Leżę w łóżku, głowa boli, sił na nic nie mam, chce mi się spać, a zasnąć nie mogę... Ot, uroki niskiego ciśnienia w niepogodę. Wiecznie zimne ręce i stopy, senność, szybkie marznięcie, migreny, zawroty głowy... To chyba najczęstsze objawy niedociśnienia. Norma u mnie to nieco powyżej 90/60. Kiedy ciśnienie atmosferyczne spada, moje również. Dzisiaj mam 84/55. Jak Wy sobie radzicie z tą przypadłością?
Zimne dłonie jak i stopy to także pewna choroba, którą u mnie zdiagnozowano, ale kurczę, teraz mi nazwa wyleciała z głowy. Nie piję kawy w ogóle, więc jeżeli spadnie mi ciśnienie to jedna szklanka kawy rozpuszczalnej stawia mnie na nogi i ot, cały sposób. Na gorsze migreny, gdy wiem, że to nie kwestia jednej kawy, biorę tabletki rozpuszczalne we wodzie na ostre bóle głowy i po minucie jak ręką odjął.
U mnie norma, czyli jak czuje sie w miare dobrze to- 95/55. Wczoraj nie mogłam sie dobudzic, mama mierzy- 77/43... Pomaga mi tylko i wylacznie aktywnosc fizyczna lub mocna prawdziwa kawa.
Ostatnio w jakimś filmie o szpitalu usłyszałam: pielęgniarka do lekarza "ciśnienie 90/60 stan przed zapaścią". Moja reakcja 🤔 Ale ja mam takie po porannej kawie 👀
Mój rekord na kacu po imprezie to 74/42. Mroczki przed oczami i uczucie "odpływam".
Czym się ratuję: kawą - mocną, najlepiej podwójną z ekspresu, guaraną, żeńszeniem, koniak jest dobry, ale ja nie lubię, za to tequila i smakuje mi i służy, ale z wiadomych powodów to sposób nie na co dzień. adrenalina - jak mnie rano kto wk**wi na drodze, to potem w robocie mam taki power, że hej 🤣
JARA ale to nie jest choroba, są ludzie co tak mają. Ja byłam z tym u lekarza, to śmiejąc się powiedział, żebym kawę piła i na wódkę chodziła. O ❗
Poniżej 90/60 to stan wstrząsu 😎 Temat na patofizjologii przy krążeniu akurat o wstrząsie. Pani dr mówi, że wstrząs zaczyna się, gdy ciśnienie spada poniżej 90/60. A ja z koleżanką: Pani dr my mamy wstrząs całe życie, bo nasze ciśnienie nie przekracza 90/60. Oprócz odpowiedzi na kolokwiach. 😁
Niskociśnieniowcy, a badaliście sobie kiedyś tarczycę? Bo ja też zawsze myślałam, że "ot tak mam i już". A okazało się, że mam niedoczynność tarczycy i odkąd się leczę, nie muszę spać w lecie w skarpetkach, bo stopy już mi tak nie marzną. Nie jestem wiecznie śpiąca bez chęci do życia, bo ciśnienie mam nieco wyższe niż przed leczeniem. Kiedyś zanim dobrze wstałam z łóżka to już byłam śpiąca. Mój rekord 50/30 😂 Ale wtedy przy okazji trochę byłam odwodniona po zatruciu pokarmowym.
I moja niedoczynność przez pierwszą panią endokrynolog była leczona: kawą, mocną herbatą, duza dawką ruchu itp. Szybko ją zmieniłam...
Tarczyca niekoniecznie przebadana, ale krew pobierają mi, co pół roku i nic nie wskazuje, by coś się działo złego. Na tarczycę mam uważać, bo moja babcia od strony matki ma z nią problemy i teraz jej córka, czyli moja mama również.
Ja tez z niskociśnieniowców z natury 😉 Chociaż ja trochę nerwus jestem, wiec jakoś to nie idzie w parze 😉 Jak się zdenerwuje to pewnie mam dobre w górnej granicy, a ja już skaczę po ścianach ze złości 😂 Ostatnio to nawet krwi mi się nie udało oddać , bo najpierw miałam za niskie i mnie lekarz wysłał na dwie kawy. Jak skoczyło trochę, to i tak nic z tego, bo nic nie chciało prawie ze mnie lecieć. Na śmierć to bym się nie wykrwawiła 😁 Na co dzień zwykle nie czuję efektów ubocznych, zdarza mi się przymulać i czuć się jak glut. Kawy raczej nie piję, więc jak wypiję to działa 😉 a jak już muszę być długo na nogach to jakiś energetyk i jestem wtedy jak cyborg - niezniszczalna 😀 Myślę,że też rekompensuję sobie to niskie ciśnienie, dużą ilością płynów. Uwielbiam napoje i prawie zawsze coś popijam.
90/60 to mój standard życiowy. Ręce i stopy zawsze mam zimne, mój mąż się śmieje że chyba mam przyszyte od innego człowieka 😅 Często boli mnie głowa, więc ratuję się kawą i tabliczką czekolady. Moja mama też ma niskie ciśnienie, więc to może rodzinne?!
Ja tez mam niskie 105 /50 to wtedy ma puls 30 lub 90/60 to puls 45 .ja bardzo lubię jeść czekoladę z alkoholem lub mocna kawę i to pomaga.Niech ktoś przestraszy też dział.
Również mogę dołączyć do tego grona. Tyle, że zaczęłam pić sporo kawy, bo po prostu mi smakuje co jednak na dłuższą metę ciśnienia nie podnosi. Jednak ja przy moim niskim ciśnieniu nie mam problemów z brakiem energii itp wiadomo czasem owszem, ale nie na co dzień 🙂 moje ciśnienie to z reguły między 90 a 100/ 50 a 60 przy czym puls mam zawsze wysoki około 100 rzadko mniej niż 90...
Też jestem z tych mało żywotnych 😉 u mnie pomaga kawa, leniwy tryb życia ( przy wysiłku boli mnie głowa i mam zawroty ), żadnych gwałtownych zmian w ułożeniu ciała ( taki pulsujący ból wtedy mam w głowie i mroczki przed oczami ), jak już odlatuje, tzn mam wrażenie, że "żyję w innym świecie" wychodzę na dwór a gdy wrócę kładę się do łóżka z ciekawą książka 😉
to i ja chciałam sie przywitać w klubie generalnie czuję się dobrze dopiero wtedy kiedy u większości ludków boli głowa na skutek wzrostu ciśnienia kawy już nie pomagają a od tygodnia mam takie kłucie w sercu że nawet oddychać normalnie momentami nie mogę bo boli jak by mi ktoś nóż wbijał ale to pewnie od duzych ilości kawy pomagały mi kiedyś tabletki longo vital extra - ale juz i to mało pomaga