Wdg mnie to nie jest odpowiednie miejsce na mój post, bo jest on raczej pytaniem dot wzdęć niż wypowiedzeniem na temat jabłek, jednakże skoro moderatorzy uznali że powinnam tutaj napisać a nie zakładć nowy to niech im będzie.
kasik - zawsze podejrzewalam, ze araby z ktorymi mam do czynienia to jakies lewe sa, bo one rabia jablka z ogonkami, pestkami i czym sie da 😉 za to nienawidza burakow i zostawiaja je elegancko oblizane z owsa w zlobach
może nie rysynowy ;/ musze spr - dlatego napisalam z "?" - nie byłam pewna 🙁
u mnei też jakbka w całości (choć też znam przypadek zablokowania jablka w przelyku, wiec małe wole dla tych łapczywych kroić/ rozrywać) no i gniazdo nasienne nie jest trujące tylko własnie bardzo zdrowe ! (dla ludzi, wiec dla koni pewnie też). osobiscie nie jem, pewnie przez opowieści z dzieciństwa że pestki są silnie toksyczne (motyw "drzewo ci urośnie w brzuchu" na mnie nei działał), no i nie lubie poprostu, ale nowe badania na zdrowotność wskazują (oczywiście ze wszystkim można przesadzić tak żeby się zatruć - z każdą nawet "dobrą" substancją)
a.. poza "normalnymi owocami (jabłka, gruszki)" to śliwki, wiśnie, orzechy - też z drzew obrywają, ale nei widziałąm żeby pestkami płuły. trche się teo boje...ale jak same zrywają to chyba ok ? (a uczy po kolei stara kn)
ushia- nasza końska arystokracja jabłka to w całości wpycha, pestkami ze śliwek pluje....możliwe, że za ostre dla jego delikatnego przełyku 😂 No i to on wpadł na to, że orzechy włoskie są jadalne 😀.
Jadalne są tez liście orzecha 😀 Mamy parę samosiejek na pastwisku, więc są oskubane z liści. Wierzby zresztą też. A pestki śliwek dziadkom tylko chrupią w zębach. Widocznie szkoda im wypluwać taki przysmak.
Do końskich pysków trafia też cała nadprodukcja warzyw z ogródka: marchewka, pietruszka, pomidory, ogórki... Tylko cukinii nie lubią 😀
Moje konie codziennie od lipca dostają już po dobrych minimum 10 jabłek, u Macha muszę z tym uważać ale panienkom nic nie jest 🙂 Zawsze to jakieś urozmaicenie menu.
Moja dzisiaj posmakowała gruszek ( zawsze tylko jabłka i marchewki) . Pierwszy kęs : zdziwko, wypluła... a potem zaczęła memłać resztki które jej w pysku zostały i na resztę gruszki rzuciła się ze smakiem 😀 Tylko teraz pytania w jakich ilościach można dawać te owoce ? Do "oporu" jak jabłka czy marchewki ... czy też może max kilka razy w tygodniu ; ) ?
Ja mam taką zasadę, staram się unikać jabłek w upały z doświadczenia wiem że nawet jedno może zrobić ferment w kiszkach i kolka gotowa. Jeżeli chodzi o ilość to ja zawsze stopniowo jedno, potem dwa, potem trzy ale regularnie codziennie. W zimie dawałam po 2/3 buraki pastewne i po 3kg marchewki i kilka buraków ćwikłowych nic nikomu się nie działo no ale zanim doszłam do takiej ilości to jak wyżej pisałam metoda małych kroczków.
Moja arabka oskubala mi pare krzakow aronii.....nie mowiac juz o winogronach 👀wszystkie jablonie sa oczyszczone z owocow,z dolnych galezi.....a cukini,ktora mam w nadmiarze nie lubi 🙁
Jak pojawiły się papierówki, koń zjadał wszystko, jak leci: dojrzałe, niedojrzałe, zgnilaki. Jak odkurzacz. Potem się jabłkami przejadł (w odchodach pełno nasion było i trochę go ,,przeczyszczało"😉. Nie chciał jeść ich 😂 Teraz dostaje po wiadrze jabłek i je, jakby był zamorzony głodem (fakt faktem inna odmiana jabłek).
🚫 robie postępy, jestem miła, nawet reagując w pierwszym momencie 🤔 , to chyba dzięki tym urzędniczkom, ktore były dla mnie miłe przedwczoraj. Bo ja pewnie też zadawałam takie oczywiste pytania, a te nic... miłe, tłumaczyły. i sie ogólnie miło zrobiło. To zaraźliwe 🙂 a teraz miło wytłumacze tysięczny raz tej samej osobie gdzie co podpisać na umowach, i pójdę uczyć jeździć ...o ...i to będzie test wytrzymałości dopiero ....
Parę postów wyzej pojawiła się informacja o skarmianiu cukinią.. a co powiecie na dynię? Czy ktoś ma jakies doświadczenia? Slyszałam, ze można, aczkolwiek nie wyobrażam sobie tego zabardzo.. W jakiej postaci? Ze skórą? Gotowaną? Obecnie sezon dyniowy w pełni...
Ja dowiadywałam się u wetki czy mogę konie wpuścić do sadu z jabłkami. Odpowiedziała że tak, tylko żeby je wcześniej przyzwyczaić, są całe i zdrowe. Nie jestem natomiast za Tym żeby zastępować owies czy inne pasze jabłkami.
Gruszek w dużych ilościach raczej nie zaleca się, ponieważ są ciężkostrawne, owoc ma w sobie dużo komórek kamiennych. Konie z delikatniejszymi żołądkami mogą mieć problem ( czytaj kolkę). Ale to już oczywiście indywidualnie. Po prostu przejechałam się już na tym, że po podaniu większej ilości gruszek ( 10 średniej wielkości) jeden z koni regularnie dostawał kolki w gruszkowym sezonie.
Mój zjada zarówno jabłka w sporych ilościach (nie liczę sztuk, ale w "sezonie" na pewno ponad 10 na porcję/dzień), jak i gruszki. Czasem poczęstuję go nawet śliwką, które bardzo lubi czy bananem. Nigdy nie miałam problemów z owocami.
a banany dajecie ze skórką (myte /niemyte?) czy bez? wiem że konie b. lubią, ale obawiam się chemikaliów na skórze... (a wiem jak ich dużo) wiec oddaje pół jak jem a skórkę wyrzucam ... bez sensu?
Ja miałam z moim wałachem przeboje przez jabłka. Na jednym z padoków jest jabłoń. Codziennie, czasem co drugi dzień biegł na padoku pod nią i wyżerał jabłka.
Dostał po kilku dniach rozwolnienie które utrzymywało się kilka dni i potem mijało na kilka dni i z powrotem. Koń zaczął chudnąć, ale energię miał aż w nadmiarze. Zrobił się w 2 tygodnie suchy jak wiór. Wet przyjechała, dała leki na odwodnienie i preparat do sypania do obiadu na tydzień. Pomogło, koń już nie problemów od miesiąca, ale jabłka też się już skończyły na padoku, bo rzadziej jest wypuszczany tam akurat.