nie wiem jak to sie ma do poszczegolnych dyscyplin i ras.... wg mnie nie da sie jednoznacznie stwierdzic, bo chyba ma to jednak duzy wplyw.
z punktu widzenia koni ujezdzeniowych, to chyba kompletnie nie ma to sensu. dostepnosc nasienia sprawdzonych i dobrych linii jest tak duza a przepasc pomiedzy czymkolwiek dstepnym w polsce a jakoscia i iloscia dobrego potomstwa, ktore te reproduktory daly jest tak znaczaca, ze po prostu krycie czyms polskim nie ma sensu. oczywiscie jesli ktos nie ma zamiaru grac w totka (uda sie albo nie uda) tylko chce miec przekazane dobre geny. moze sobie popatrzec jakie klacze byly kryte, w jakim typie, co przekazuje ogier, ma jakiekolwiek solidne porownanie. a u nas - przykro mi ale jeszcze nam sie nie udalo wyhodowac zadnego porzadnego konia ujezdzeniowego , ktory by dorownal temu co jest dostepne np. w zwiazku hanowerskim.
O to prawda, ja ostatnio przeglądnęłam dośc uważnie ofertę polskich ogierów pod kątem ujeżdżenia własnie. I z kilkudziesięciu ogierów dostępnych u nas w kraju, znalazłam tylko kilka fajnych rodowodowo ogierów, oczywiście wszystkie sprowadzane z Niemiec. Co do ich jakości to połowa, którą znam, mimo fajnego rodowodu i niezłego pokroju, niekoniecznie daje jakieś rewelacyjne konie ujeżdżeniowe. Więc wybór jest bardzo kiepski w tym względzie. Pozostaje naprawdę udać się do zagranicznych stacji ogierów, lub zaryzykować połączenie z ogierem skokowym.
Hodowli koni ujeżdżeniowych w PL w zasadzie nie ma. Więc imo nie ma nawet z czego korzystać, tu na miejscu...
buu Dużo ogierów starszych jest dostępnych tylko w formie mrożonek. Przynajmniej tak jest w związku holsztyńskim. Dostępność nasienia świeżego jest bardzo duża, ale oczywiście ograniczona np. przez zawody, w ten sposób dostępny są m.in. Verdi (Quidam de Revel) czy Totilas (Gribaldi). Żywotność nasienia jest zależna nie tylko od sposobu pobrania/transportu/przechowywania, ale przede wszystkim od jego pierwotnej jakości. Zresztą ogiery, ogierami, ale u nas największym problemem jest używanie do rozrodu kiepskich klaczy. Ale to temat na dłuższą dyskusję.
Hodowli koni ujeżdżeniowych w PL w zasadzie nie ma. Więc imo nie ma nawet z czego korzystać, tu na miejscu...
buu Dużo ogierów starszych jest dostępnych tylko w formie mrożonek. Przynajmniej tak jest w związku holsztyńskim. Dostępność nasienia świeżego jest bardzo duża, ale oczywiście ograniczona np. przez zawody, w ten sposób dostępny są m.in. Verdi (Quidam de Revel) czy Totilas (Gribaldi). Żywotność nasienia jest zależna nie tylko od sposobu pobrania/transportu/przechowywania, ale przede wszystkim od jego pierwotnej jakości. Zresztą ogiery, ogierami, ale u nas największym problemem jest używanie do rozrodu kiepskich klaczy. Ale to temat na dłuższą dyskusję.
wg tego co ostatnio czytalam w kontekscie rozrodu to 80% klaczy w niemczech jest inseminowane nasieniem swiezym, mrozonki zaledwie 10 do 15%. jezeli chodzi o nasienie swieze, to jestem przekonana, ze przy dobrych ogierach i takich cenach oraz biorac pod uwage fakt, ze dystrybuuja je duze renomowane stacje (a nie jak to bywa w polsce lekarz taki czy inny, ktory posiada miktoskop) to jest to nasienie dobrej jakosci. wiem, ze w przypadku wiekszoci stacji ogiery nie sa przyjmowane do oferty, jezeli ich nasienie nie spelnia najwyzszych wymogow. a jezeli chodzi o ograniczenia dotyczace mozliwosci pobierania swiezego nasienia to chyba jest to najwiekszy problem z nim zwiazany, ale wlasnie dlatego sugerowalam, ze byc moze lepiej jest rozwazyc starszego ogiera, ktory juz zakonczyl kariere sportowa. aczkolwiek generalnie nie tyle mialam na celu przedstawianie plusow i minusow nasienia mrozonego, czy tez chlodzonego, badz ogierow starszych, czy mlodszych, co wyrazenie opinii jako potencjalny odbiorca nasienia, ze oferta ogierow zagranicznych jest bez porownania bardziej atrakcyjna, a ceny nie sa az tak zawrotne, wiec sadze, ze popyt na polskie ogiery bedzie spadac.
... to jest to nasienie dobrej jakosci. wiem, ze w przypadku wiekszoci stacji ogiery nie sa przyjmowane do oferty, jezeli ich nasienie nie spelnia najwyzszych wymogow.
kurde... większość starych sprawdzonych reproduktorów, oraz część gwiazd chodzący w sporcie ma wode zamiast nasienia, a kasują jak za zboże za pajetkę!!!
tak. gdzie znalazlas takie zdjecie? jest sprzed 8lat, z pierwszej ciazy, chyba sama nie mam juz tych zdjec na komputerze wlkp, zaden z niej czempion, klasyczny kloc niebotycznych rozmiarow http://imageshack.us/photo/my-images/836/0000024333aqua.jpg/
kurde... większość starych sprawdzonych reproduktorów, oraz część gwiazd chodzący w sporcie ma wode zamiast nasienia, a kasują jak za zboże za pajetkę!!!
z zeznan lekarzy wynika, ze zywotnosc nasienia musi byc minimum 75%. choc oczywiscie nalezaloby zapytac hodowcow
kurde... większość starych sprawdzonych reproduktorów, oraz część gwiazd chodzący w sporcie ma wode zamiast nasienia, a kasują jak za zboże za pajetkę!!!
tak wynika z zeznan lekarzy. choc oczywiscie nalezaloby zapytac hodowcow
[/quote]
Co do drugiego, to myślę, że w tej kwestii warto zaufać Condinie 😎
nie neguje, nie mam doswiadczenia w temacie. wiem jedynie jakie obowiazuja wytyczne weterynaryjne. jezeli po przebadaniu stwierdzi sie zywotnosc ponizej 75% to nasienie powinno zostac wylane do zlewu. zageszczenie plemnikow rowniez jest odgornie narzucone. chociaz ani zywotnosc, ani ilosc nie rowna sie skutecznosc.
[quote author=karolina_ link=topic=88311.msg1420357#msg1420357 date=1338852044] Myślałaś o zrobieniu mu niemieckiej licencji? Czy już nie ma jak?[/quote]
To nawet nie chodzi o jak i czy już nie, tylko zabawa w Niemcolandię w ogóle nie ma sensu. Nie od strony logistycznej - kasztana mam w stajni, gdzie stacjonują ogiery, jest fantom, obsługa do pobierania nasienia itd. Ale krótko mówiąc - raz, są lepsze ogiery. Dwa, są znani i renomowani ogiernicy, chociażby jest Celle, jest Schockemöhle, oni mają staż w tym co robią, stawkę sprawdzonych koni, promocję, kasę na promocję i lokalną politykę też za sobą 🙂 Kto będzie krył koniem od jakiejś Quanty zza Buga? 😉
Czy się bawić w reproduktora w kraju? W tej chwili jest łatwo dostępne nasienie bardzo dobrych ogierów. Jeśli ktoś poważnie myśli o hodowli, ma naprawdę ogromny wybór. Nie musi się kusić ceną, albo tym, że ogier jest bliżej. Szczerze mówiąc, to obawiam się, że nawet ciekawy ogier, do którego trafią słabe klacze właśnie z powodu ceny lub lokalizacji narobi przeciętnego potomstwa i załatwi sobie opinię na amen. Ergo, w kolejnych sezonach nie pokryje nic.
_Gaga, w takim razie przykład Sexa idealnie pokazuje, że albo sport, albo rozpłód, nie ma drogi na obydwa na raz.
u nas w stajni na powiedzmy siedem koni chodzacych w sporcie, trzy to licencjonowane ogiery. to chyba duzo. ale jakos nigdy nie obchodzilo nas, czy one kryja, czy nie, zdobyly licencje, grzeczne chlopaki, wiec nie bylo sie co czepiac. po wprowadzeniu kategoryzacji, ktorej warunkiem przedluzenia licencji jest wyrobiony "limit punktowy" zrebiat, jakos zostalismy zmuszeni do uzywania ich jako rozplodnikow z prawdziwego zdarzenia 😉 suma sumarum przy maksymalnym obnizeniu cen za krycie i pensjonat, owszem, ruch byl ogromny, ale ile doplacilismy do tego interesu to nawet nie chce myslec...
ciekawska, a teraz mają już licencję dożywotnio, czy za jakiś czas konieczna będzie powtórka z rozrywki? Dołożyliście do interesu, żeby zachować licencję, ale skoro trzeba było cisnąć na ilość źrebaków, to wcześniej ich też tak dużo nie było, ergo przychody ze stanówki niewielkie. Więc ta licencja to na zasadzie skoro już jest, to szkoda stracić? Czy była jeszcze jakaś inna motywacja? Nie pytam złośliwie, mój wybór już za mną i mam teraz o jednego wałacha więcej 😉 Na ogiera 3-latka też pewnie kiedyś przyjdzie czas.
nie neguje, nie mam doswiadczenia w temacie. wiem jedynie jakie obowiazuja wytyczne weterynaryjne. jezeli po przebadaniu stwierdzi sie zywotnosc ponizej 75% to nasienie powinno zostac wylane do zlewu. zageszczenie plemnikow rowniez jest odgornie narzucone. chociaz ani zywotnosc, ani ilosc nie rowna sie skutecznosc.
nikt nie wyleje do zlewu np. takiego Corneta ! nawet jakby tylko jeden plemniczek tam latał 🏇
pewnie tak, ale chyba w takim wypadku nalezaloby uznac, ze jest to juz kwestia etyki weterynaryjnej. i przeprawszam za OT. chodzilo o zwrocenie uwagi na dostepnosc dobrych ogierow zagranicznych, a nie ich wiek, zywotnosc nasienia, uczciwosc weterynarzy, czy inne kwestie, ktore dotycza zapewne w takim samym stopniu wszystkich ogierow, bez wzgledu na to, czy stacjonuja w niemczech, polsce, czy gdziekolwiek indziej.
... to jest to nasienie dobrej jakosci. wiem, ze w przypadku wiekszoci stacji ogiery nie sa przyjmowane do oferty, jezeli ich nasienie nie spelnia najwyzszych wymogow.
kurde... większość starych sprawdzonych reproduktorów, oraz część gwiazd chodzący w sporcie ma wode zamiast nasienia, a kasują jak za zboże za pajetkę!!! [/quote]
racja, ale to zalezy, sa takie, ktorych nasienie daje czadu przez 7 dni poza lodowką😉
quanta, dokladnie, skoro juz maja, to probowalismy/probujemy zrobic wszystko, zeby jej nie stracily. po 9 roku zycia nastepuje rozliczenie ogierow w PZHK i gdyby zabrali to co wtedy, mamy kastrowac takiego 9 latka?
ogiery, ktore zdobyly licencje przez czempionaty (czyli dwa z naszych) maja mniejszy limit punktowy do wyrobienia, wiec trzeba sprobowac zrobic tak, zeby go wyrobic i faktycznie, potem dozywotnio miec juz spokoj i znowu decydowac, czy dalej sie chce kryc, czy nie 😉
jest pewien plus z tego obnizenia cen za stanowke i w sumie dolozenia do tego interesu: faktycznie ogiery zostaly sprawdzone na duzej ilosci klaczy, roznych. i daje to pewien obraz ogiera-reproduktora (pomijajac strone klaczy, ktora wiadomo, jest wazniejsza) no i jest szansa, ze cos fajnego po nich wyjdzie na probie tylu klaczy. ale: nasze ogiery sa naprawde super grzeczne, hormony i krycie nie wplywaja na ich zachowanie, potrafia rozroznic, kiedy jest krycie, a kiedy spacer z kobyla w lesie, czy nawet stanie na zawodach w boksie obok klaczy. w innym przypadku na pewno olalibysmy temat krycia.
obserwując nasz region stwierdzam że ludzie nadal chcą kryć polskimi ogierami, których papiery nie są jakieś powalające Niestety kwestią dyskusyjną jest jakość używanych do hodowli klaczy co za tym idzie jakość potomstwa
częstym przypadkiem jest hodowla konia rekreacyjnego. Koń rekreacyjny powinien być odpadem z hodowli konia sportowego. Jeśli z założenia hodujemy rekreację to czym jest odpad z tejże hodowli?
[quote author=karolina_ link=topic=88311.msg1420357#msg1420357 date=1338852044] Myślałaś o zrobieniu mu niemieckiej licencji? Czy już nie ma jak?
To nawet nie chodzi o jak i czy już nie, tylko zabawa w Niemcolandię w ogóle nie ma sensu. Nie od strony logistycznej - kasztana mam w stajni, gdzie stacjonują ogiery, jest fantom, obsługa do pobierania nasienia itd. Ale krótko mówiąc - raz, są lepsze ogiery. Dwa, są znani i renomowani ogiernicy, chociażby jest Celle, jest Schockemöhle, oni mają staż w tym co robią, stawkę sprawdzonych koni, promocję, kasę na promocję i lokalną politykę też za sobą 🙂 Kto będzie krył koniem od jakiejś Quanty zza Buga? 😉[/quote]
Zgadzam się, musiłabyś go sprzedać w odpowiednie ręce, żeby mia szanse jako ogier w DE. Ale ja akurat miałam na myśli inny manewr- wyrobić mu niemiecką licencję i ściągnąć do Polski. Coraz więcej ludzi hoduje konie z wpisem do niemieckich związków, taki dobry ogier ujeżdżeniowy na miejscu to mniejsze koszty i mniejszy kłopot (o ile masz zamiar się zgodzić na krycien naturalne/ świeże nasienie, bo przy mrożonkach i tak nie ma różnicy). Poza tym, sporo ludzi ma od razu w głowie zagraniczne= lepsze i sprowadzane ogiery często cieszą się większą popularnością niż krajowe, na czym rudy mając łatkę "zagranicznego" by zyskał.
mnie tak po cichu zastanawia jedna rzecz... mając klacz przeciętną ściągam nasienie (z tego co dziewczyny mówiły z niższej półki) za 4 tys zł. kiepskiej klaczy to nawet totilas nie pomoże. rodzi się zrebak. chcę go sprzedać jako odsada. liczmy po najniższej linii oporu, za 5 tys(czyli własciwie obsługę wet, nie licząc kosztów odchowu i pielęgnacji matki). wiadomo, że wybitny nie będzie, skoro matka wybitna nie była (rzadkie przypadki kiedy wychodzi cud z klaczy kiepskiej, więc sądzę, że nie ma co liczyć na cud, tylko założyć coś, co ma większy odsetek prawdopodobienstwa).
kto w pl kupi średnio zapowiadającego się odsada za 5 tys? dobrego, przyzwoitego, z potencjałem-kupiec się znajdzie (może). wątpię, żeby ludzie mieli klapki na oczach i chcieli kupować średniawe konie z potencjałem rekreacyjnym za takie kwoty, tylko dlatego, że wpisany jest "sredni" ogier za 1000 ojro jako tatuś.
Bo chyba wiele osób zajmuje się hodowlą "rekreacyjnie" tak, jak inni rekreacyjnie tylko jeżdżą. I o ile rekreacyjna jazda nie musi być czymś z założenia złym to ta "rekreacyjna" hodowla... eh, szkoda pisać.
Teksty o "dostępności" nasienia trzeba podzielić przez dwa, albo trzy. Nasienie, nasieniem ale inseminacja w PL leży i kwiczy. Trzeba naprawdę baaardzo dużo cierpliwości do tego i pieniędzy też.
Bardzo ciekawa dyskusja! Dziekuję. Chociazby ta dyskusja pokazuje, że powoli ale jednak zmienia się świadomość hodowców na plus i biznes hodowlany ma szanse stanąć "z głowy na nogi". To będzie bardzo długi proces ... i nie wiem, co na końcu pozostanie (czy w ogóle cokolwiek) z hodowli koni w PL.
Z każdej strony patrząc - szeroka hodowla koni w PL biznesowo się nie opłaca. Po prostu - rachunek zysków i kosztów nie wychodzi na plus. No chyba że się na starcie jest już milionerem i ma się ogromną kasę na inwestycję w stado dobrej jakości klaczy oraz dostęp do naprawdę dobrej jakości nasienia. Wolny czas i finanse na lata budowy biznesu (tzn. na porażki i niepowodzenia) oraz na koszty szerokiej promocji własnych koni, startów w zawodach, pokazach itp. Dobrym przykładem w tym temacie jest historia Państwa Roleskich (ośrodek RR, tam gdzie stacjonuje m.in. Tania), którzy od lat konsekwentnie budują hodowlę koni sportowych AQH. Gdzie ich konie są teraz widywane? Nie na arenach w PL (chyba że u siebie pod Tarnowem lub może w jeszcze dwu ośrodkach reiningowych (profesjonalnych) w PL). Startują one za to z powodzeniem w Włoszech, w Niemczech, w USA. Pod dobrymi zawodnikami o Sami Państwo Rolescy są sponsorem imprez reiningowych w Europie i Za Oceanem. I dzieki temu chociażby nie mają problemów z funkcjonowaniem hodowli na zasadach biznesowych. Po ich odsadki ustawia się kolejka chętnych z Europy. Ale to trwalo latami nim do tego stanu doszli, ucząc się głownie na własnych sukcesach i porażkach..... to przede wszystkim ogromna inwestycja.
Podziwiam polskich hodowców koni. Uważam, że robicie kupę dobrej roboty w celu zachowania ras rodzimych w dobrym stanie - wbrew kosztom, wbrew rachunkowi zysków. Jak długo jeszcze wytrzymacie ? Oby jak najdłużej ....
Teksty o "dostępności" nasienia trzeba podzielić przez dwa, albo trzy. Nasienie, nasieniem ale inseminacja w PL leży i kwiczy. Trzeba naprawdę baaardzo dużo cierpliwości do tego i pieniędzy też.
armara i jeszcze jedno kultura osobista "właścicieli" ogierów, ja ostatnio zrezygnowałam z nasienia po rozmowie telefonicznej z jedna panią 😲
Postaram się podsumować 15 lat mojej praktyki🙂 W latach2000-2005 u mnie na punkcie kryło się około 40 klaczy rocznie (obcych) nie liczę swoich za cenę około 300-500zł od klaczy, w roku 2011 mieliśmy 12 klaczy obcych za cenę średnią 1200zł .
Zmieniło się o tyle że stali klienci z dawnych lat nie trzymają już koni albo nie kryją swoich klaczy bo nie mają co zrobić ze żrebakami. Ale są nowi klienci pasjonaci hodowcy którzy bardziej dobierają ogiery do swoich klaczy i są bardziej wymagający. Problemem pozostaje w dalszym ciągu inseminacja klaczy gdyż w Polsce wzrosło zainteresowanie inseminacja ale niestety w moim odczuciu nie przybyło profesjonalistów w tej dziedzinie, dalej mamy ogrom partaczy. jeśli wysyłam nasienie ogiera klientowi a tam klacz się niezażrebia naście razy to nie dziwie się klientowi że przestaje mu się chcieć dalej w to inwestować.
Następny problem to jest taki dajmy na to że w moim powiacie X mamy 4 hodowców pasjonatów i każdy ma po 2 klacze , dwóch ma klacze np pochodzenia holsztyńskiego a dwóch np polskie sp. Wszyscy kryją swoje klacze niech to będzie topowymi ogierami niemieckim . I teraz rodzi się osiem źrebiąt i co dalej . Taki hodowca x który jest pasjonatem chciał by tego konia jakoś pokazać i wypromować tylko gdzie ??????? Jako żrebaka na czempionacie źrebiąt potem jak by były imprezy hodowlane dla roczniaków i dwulatków można było by pokazać takie osobnika , ale niestety u nas nie ma na chwile obecną takich imprez.
Jak już jest ten koń 3 letni to przydało by się tego konia zajeździć i tu się zaczynają schody, 50% z tych koni już przy samej zajażdzce jest popsutych z powodu braku profesjonalizmu i totalnego laictwa, potem taki koń trafia do amatora do jazdy i dalej jest uczony głupot i psuty. Wiem że można oddać dobremu zawodnikowi itp ale prawda jest taka że takiemu trzeba zapłacić 2500zł miesięcznie a i tak to nie są wszystkie koszty a problem numer dwa to ja znam takich ludzi co zajmują się profesjonalnie młodymi końmi może z 10 osób w skali polski i karzda z tych osób może wziąć w trening max 10 koni to daje nam 100 sztuk a gdzie pozostałe 1900 sztuk wyhodowanych rocznie ?????? Trafia do amatorów rekreacji itp TOTALNY BRAK SELEKCIJ I STSYEMU PROMOWANIA I POKAZYWANIA MLODYCH KONI
tak samo się to ma młodych ogierów po zakładzie lub MPMK -dalsza kariera sportowa -promocja ogiera w sporcie - profesjonalne hodowla które zajmą się stanówka - promocja żrebiąt po danym ogierze
A Zachodnie owszem mają wszystko a zwłaszcza super promocje i marketing , od głupiego katalogu ze zdjęciami zaczynając po kapitalnym przygotowaniu konia do wszelakich imprez hodowlanych
JA OSOBIŚCIE OSTATNIO TO PRZECHODZE ZALAMANIE POLSKĄ HODOWLA ALE NIE CHODZI MI O JAKOŚĆ KONI TYLKO TO CO SIĘ DZIEJE WKOŁO SAMJE HODOWLI :
Moze ty jako hodowca z perspektywy swojej praktyki napiszesz cos w temacie.
Co cie sklania do wysilku finansowego w robieniu koniowi licencji ogiera. Bo kilka twoich koni licencje zdobylo - i co ty z tego masz-mialas, czy poniesione wydatki zostaly zrekompensowane - jesli tak to czym
Nasienie, nasieniem ale inseminacja w PL leży i kwiczy.
Problemem pozostaje w dalszym ciągu inseminacja klaczy gdyż w Polsce wzrosło zainteresowanie inseminacja ale niestety w moim odczuciu nie przybyło profesjonalistów w tej dziedzinie, dalej mamy ogrom partaczy. jeśli wysyłam nasienie ogiera klientowi a tam klacz się niezażrebia naście razy to nie dziwie się klientowi że przestaje mu się chcieć dalej w to inwestować.
Na pewno wiele zależy od okolicy, ale kilka słów z drugiej strony Kilka lat temu dostałem do inseminacji nasienie które śmierdziało i miało konsystencję zsiadłego mleka, nie wiem czym było rozrzedzane, ogiernik twierdził, że z jego strony wszystko było w porządku, nikt wcześniej nie narzekał a pobierane jak zawsze. W następnej rui nasienie było OK W tamtym roku po ok 6 inseminacjach na dwie klacze i braku ciąży hodowca stwierdził, że da sobie w tym sezonie spokój, ja miałem stresa bo klacze zdrowe a tu dupa, ogiernik u siebie sam inseminował i klacze podobno źrebne tylko doktory się nie znają na inseminacji. Przez następnych kilka miesięcy słyszałem o kilku podobnych przypadkach u różnych lekarzy, po prostu nasienie nie przetrzymywało transportu. To że ruchliwość była prawidłowa, to jeszcze nie wszystko, czy przyczyną był feler ogiera czy przygotowywanie nasienia?
I teraz rodzi się osiem źrebiąt i co dalej . Taki hodowca x który jest pasjonatem chciał by tego konia jakoś pokazać i wypromować tylko gdzie ??????? Jako żrebaka na czempionacie źrebiąt potem jak by były imprezy hodowlane dla roczniaków i dwulatków można było by pokazać takie osobnika , ale niestety u nas nie ma na chwile obecną takich imprez.
A u nas skolei to hodowcy mają w d... imprezy Wojewódzka wystawa koni - 3 klacze ze źrebakami (+sporo koni starszych). Premiowanie źrebiąt - 4 źrebaki, 1 roczniak! Kpina!!! Podobne tendencje utrzymują się od 5 lat, dziwię się, że Związek wciąż dokłada starań o organizację 🙄
Ogórek - tylko że mrożonki robią w niewielu miejscach (Łąck, a poza tym?) i powinni mieć standardowe procedury chyba? A jeśli chodzi o świeże, to też słyszałam sporo osób narzekających, że potrafią g**** przysłać, albo transport trwa tyle (i za ciepło) że g**** przyjeżdża.
ogurek Pisałam dość skrótowo, bo w biegu, ale problem leży po drugiej stronie. Ja na swojego lekarza narzekać absolutnie nie mam prawa, niestety tak jak piszesz jakość pobieranego nasienia - bez komentarza. Nasienie pobrane "na świeżo" po 24 h kiedy było potrzebne (klacz owulowała około południa, nasienie było wtedy jakos 24 h od pobrania) było galaretowate i w zwiazku z tym martwe. I co ? Klacz przestała 12 dni w klinice, a ruja koniec końców niewykorzystana 😵 Od marca walczymy i odechciewa mi się tego wszystkiego... Za wszystkim trzeba dzwonić milion razy, jęździć po nasienie przez pół polski - bo ciężko je wysłać mimo moich próśb tak aby dotarło tego samego dnia. Inna rzecz, że właściciele ogierów oferujący pobieranie nasienia w terenie często współpracują z wetem, którego dzieli od nich odległość 150-200 km (w jedną stronę !), co uniemożliwia szybkie pobranie 😵 A to biologia i wiadomo nie wszytsko da sie przewidzieć, niby ruja trwa tyle i tyle, ale w chwili gdy pęcherzyk urośnie szybciej niż przewidywaliśmy to jest totalna klapa 😵
Przepraszam za te prywatę, ale po prostu szlag mnie trafia, bo nawet jak sie człowiek stara to mam wrażenie, że ma cały czas pod górę 🤔wirek: