tfu! co za kicz  😀
swoją drogą piekne te tęcze ostatnio, do mnie na łąkę skoszoną przyleciało chyba z 15 bocianów, cała banda bocianów...i w tle była tęcza która zaczynała się nieopodal
no po prostu zwariowałam  😜 😜 😜
no i tak mi się przypomniało: 11 maja 2009 tak wyglądało moje podwórko po przejściu Bóg wie czego  🤔
pustaki znajdujące sie gdzieniegdzie wyciągalam z korony leżącego drzewa. rzeczona lipa miała sporo w obwodzie...to było 80 letnie drzewo
a obok stodoły UKRĘCIŁO lipę znacznie młodszą, a to jest piekielnie trudne zadanie bo lipa jest raczej łykowatej konstrukcji, miękka ale wytrzymała na takie działania


nie wiem co sprawiło ze dom ocalał oprócz Łaski Boskiej szeroko pojętej 🙄, prawdopodobnie te cegły przykryte banerem zmieniły tor upadku drzewa
nie było mnie wtedy w domu, po powrocie od małzona ze szpitala (gdzie relaksował sie po złamaniu kręgosłupa i oczekiwał na operacje miednicy i rąk po wypadku), postanowiłam zostać w Krakowie na noc-nie chciało mi się jechać bo była straszna burza itd... i to tez jakiś cud, bo zazwyczaj w miejscu upadku drzewa stawialiśmy samochody (i dalej stawiamy-bo juz nie ma lipy :hihi🙂
ale za to jak to zobaczyłam... tzn jak dobiegłam pod dom bo z daleka widzialam ze nie ma drzewa i stwierdziłam ze nic sie domowi nie stało-to usiadlam i się rozplakałam

to widok ze środka, zdjecie zrobiłam jak juz z wezwaną pomocą przerąbaliśmy się przez koronę drzewa  🙄
...no i cieszy mnie każdy słoneczny dzień  😀
a! i z drugiej strony domu nawet doniczki nie spadły z parapetu 🤔