Mamy już kilka wątków, w których można sobie pojeździć po "naturalsach", "westowcach", właścicielach arabów... może czas założyć wątek, w których możemy podyskutować na temat wypaczeń w tzw. jeździectwie klasycznym. Przy tym nie chodzi mi o prawdziwą dobrą klasykę, której wiele nie widać, tylko o wypaczenia, które nas denerwują i wzbudzają nasze kontrowersje. Które sprawiają, że poszukując innych rozwiązań idziemy alternatywnymi drogami.
Mnie u "klasyków" drażni przede wszystkim to, że wydaje im się, że mają monopol na prawidłowe jeżdżenie konia. Wszystko co się z końmi robi inaczej, budzi ich krytykę.
A mnie wnerwia, że wszystkim, którzy są absolutnie pewni swojej "drogi" i ślepo oraz bezkrytycznie w nią wierzą, wydaje się, że mają monopol na prawidłowe robienie wokół konia wszystkiego...
A ja nadal nie wiem jak się wypowiadać, bo ja nie chcę się podpinać pod żadną sztuczną 'kategorię' jeźdźców. Kontrowersje wzbudzają ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy ze swojej nikłej wiedzy na temat jeździectwa.
mnie wkurza ortodoksyjność, święte (i przy okazji ślepe) przekonanie o słuszności swoich poczynań. nie ma znaczenia czy chodzi o naturalsów, czy klasyków.
Sankaritina No, cóż... ja uważam, że tylko osoba pewna siebie ma szansę coś z koniem osiągnąć. A żeby być pewnym siebie, trzeba wierzyć w to, co się robi i ufać we własne siły. Ciekawa jestem, czy według Ciebie jest to "bezkrytyczna wiara".
Natomiast drażni mnie niedouczenie wielu jeźdźców i spoczywanie na laurach. Brak pokory odnośnie własnych umiejętności. Zamknięcie się w "jedynej slusznej wierze", bez próby zrozumienia, że nie istnieje coś takiego jak jedyna słuszna droga.
Kontrowersje wzbudzają ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy ze swojej nikłej wiedzy na temat jeździectwa.
mnie wkurza ortodoksyjność, święte (i przy okazji ślepe) przekonanie o słuszności swoich poczynań. nie ma znaczenia czy chodzi o naturalsów, czy klasyków.
I to chyba jest najlepsze podsumowanie tej żenady która ma miejsce w równoległym wątku 🙂
Franka, Nie nadinterpretuj i nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam. Mówię tylko o "ślepej i bezkrytycznej wierze", która nie jest dobra.
No to proszę pisać: Kto i jakie ma konkretne zarzuty do klasycznych metod szkolenia? Mam na myśli w sensie ogólnym - do teorii jeździectwa. Np. że piramida ujeżdżeniowa jest niewłaściwa, albo zasady szkolenia koni i jeźdźców?
Bo zarzutów do konkretnych osób, czy sposobów interpretacji i wykonywania tej teorii na pewno się znajdzie mnóstwo. Ale czy coś jest nie tak z samą teorią?
Teorie i założenia chyba każdej z lepiej lub gorzej znanych mi szkół z zasady są dobre. To właśnie krzywa interpretacja ludzi bez pojęcia jest najgorsza. Branie się za trudne ćwiczenia nie bazując na podstawach. A to bardzo kusi takiego adepta, żeby np. ściągnąć łeb w dół na siłę, zamiast pół roku popracować żeby koń sam przychodził do kontaktu. A potem zdziwienie że drobi przy chodach bocznych.
Zabawny temat. Śmiem twierdzić, że to naturalsi wzbudzają kontrowersje. Ich metody i umiejętności często są (wyrażę się oględnie) słabe. Klasyka jest w porządku, a w niewłaściwych rękach każda "szkoła" będzie koniowi szkodziła. Naturalsi nie potrafią zrozumieć, że zanim powstał pęd do marchewkowych patyków, każdy rozsądny i normalny klasyk stosował takie metody bez zbędnego zadęcia i chwalenia się tym, bo to po prostu jest normalna praca z koniem.
Moje kontrowesje wzbudzają takie obrazki u "klasyków": - zbyt długie jeżdżenie na kontakcie bez dawania koniowi luzu na wodzach - mit konieczności "zganaszowania" konia, czyli jeżdżenie na koniu z pyskiem ciągle schowanym za pionem - rollkur - "zmiękczanie" konia w pysku poprzez przeciąganie jego głowy z lewa na prawo przy każdym kroku - dawanie wzajemnie znoszących się sygnałów: łyda, żeby podstawić zad i zaciągnięty hamulec ręczny na pysku, żeby koń się "zganaszował" - wpychanie konia na kopach i batach obok rzeczy, których się boi - sięganie po coraz mocniejsze kiełzna, kiedy jeździec nie radzi sobie z koniem - lonżowanie konia nie wiedząc jak należy to robić i do czego to służy, czyli tzw. puszczanie latawaca - lonżowanie na ciasnych wypinaczach od momentu, kiedy koń wyjdzie ze stajni - pchanie się do szportu, kiedy koń nie jest na to gotowy - jeżdżenie konkursów sportowych przez jeźdźców, którzy z trudem trzymają się w siodle - parcie na coraz wyższe przeszkody i coraz wyższe konkursy na młodych koniach - barowanie koni przed skokiem CDN
Fanatycy i przygłupy są wszędzie, czy to jest west, natural, klasyka. Zwyrodnialcy też. Przecież można łączyć rózne drogi między sobą, wyłuskać to, co jest bardziej potrzebne czy wartościowe. Najgorsze jest krzyczenie, że istnieje jedyna słuszna droga, jedyna słuszna idea, ba, jedyna słuszna partia 😉
Mnie natural nie bawi, uważam, że jestem klasykiem, bo w tym się odnajduję. Myślę, że dużo więcej od machania linką dało mi obcowanie z koniem na codzień, spędzanie z nim czasu, "kupowanie" go smakołykiem, mam do mojej pełne zaufanie, jak ona do mnie ( na pokazach wchodziła w ściany a la mury z papieru, przejeżdżała przez rowy, skakała przez ogień).
Cięzko powiedzieć, na ile klasycy wzbudzają kontrowersje. Jeśli mamy obrazek człowieka okładającego konia batem po czymkolwiek - to faktycznie wzbudzają. Jeśli idą drogą najkrótszą, zamiast zaprosić konia w dół, to bezmyślnie używają patentów (do patentów nic nie mam - po prostu zależy od rąk w jakie trafią) i robią koniom krzywdę - to są kontrowersyjni.
Dla mnie kotrowersją zawsze bedzie zapatrzenie tylko w siebie. ta gorsza od nazizmu nadgorliwość. Gnojenie innych, bo ja jestem naturalsem/westowcem/klasykiem, a ty nie.
Co nie znaczy, że - przyznaję się - czasem się nie podśmiewam z głupot naturalsów, którzy uważają, że halter, linka i marchewkowy kij są synonimem posiąścia wiedzy na wszelkie tematy 🙂
Koklusz i 3cia woja światowa to tez wynik klasycznych zasad jeździectwa 🤔wirek:
Proponuje skupic się na meritum czyli:
Kto i jakie ma konkretne zarzuty do klasycznych metod szkolenia? Mam na myśli w sensie ogólnym - do teorii jeździectwa. Np. że piramida ujeżdżeniowa jest niewłaściwa, albo zasady szkolenia koni i jeźdźców?
Bo zarzutów do konkretnych osób, czy sposobów interpretacji i wykonywania tej teorii na pewno się znajdzie mnóstwo. Ale czy coś jest nie tak z samą teorią?
Moje kontrowesje wzbudzają takie obrazki u "klasyków": - zbyt długie jeżdżenie na kontakcie bez dawania koniowi luzu na wodzach - mit konieczności "zganaszowania" konia, czyli jeżdżenie na koniu z pyskiem ciągle schowanym za pionem - rollkur - "zmiękczanie" konia w pysku poprzez przeciąganie jego głowy z lewa na prawo przy każdym kroku - dawanie wzajemnie znoszących się sygnałów: łyda, żeby podstawić zad i zaciągnięty hamulec ręczny na pysku, żeby koń się "zganaszował" - wpychanie konia na kopach i batach obok rzeczy, których się boi - sięganie po coraz mocniejsze kiełzna, kiedy jeździec nie radzi sobie z koniem - lonżowanie konia nie wiedząc jak należy to robić i do czego to służy, czyli tzw. puszczanie latawaca - lonżowanie na ciasnych wypinaczach od momentu, kiedy koń wyjdzie ze stajni - pchanie się do szportu, kiedy koń nie jest na to gotowy - jeżdżenie konkursów sportowych przez jeźdźców, którzy z trudem trzymają się w siodle - parcie na coraz wyższe przeszkody i coraz wyższe konkursy na młodych koniach - barowanie koni przed skokiem CDN
Franka wiesz co chrzanisz takie pierdoły, ze się słabo robi. Tą litanię to z własnego doświadczenia pocisnęłaś nie?
Moje kontrowesje wzbudzają takie obrazki u "klasyków": - zbyt długie jeżdżenie na kontakcie bez dawania koniowi luzu na wodzach - mit konieczności "zganaszowania" konia, czyli jeżdżenie na koniu z pyskiem ciągle schowanym za pionem - rollkur - "zmiękczanie" konia w pysku poprzez przeciąganie jego głowy z lewa na prawo przy każdym kroku - dawanie wzajemnie znoszących się sygnałów: łyda, żeby podstawić zad i zaciągnięty hamulec ręczny na pysku, żeby koń się "zganaszował" - wpychanie konia na kopach i batach obok rzeczy, których się boi - sięganie po coraz mocniejsze kiełzna, kiedy jeździec nie radzi sobie z koniem - lonżowanie konia nie wiedząc jak należy to robić i do czego to służy, czyli tzw. puszczanie latawaca - lonżowanie na ciasnych wypinaczach od momentu, kiedy koń wyjdzie ze stajni - pchanie się do szportu, kiedy koń nie jest na to gotowy - jeżdżenie konkursów sportowych przez jeźdźców, którzy z trudem trzymają się w siodle - parcie na coraz wyższe przeszkody i coraz wyższe konkursy na młodych koniach - barowanie koni przed skokiem CDN
Tylko,że to nie jest NORMALNA praca z koniem, zarazem nie głoszą o tych metodach żadne podręczniki jeździectwa klasycznego, co za tym idzie nie jest to klasyka, a dalej powinnaś zmienić temat wątku na "dlaczego głupi ludzie wzbudzają kontrowersje"
[quote author=Złota link=topic=87464.msg1330962#msg1330962 date=1331203696] zaden z klasykow ktorych znam nie stosuje tych wypisanych przez Ciebie obrazkow... [/quote]
Złota: Dlatego wątek nie jest o klasykach tylko o "klasykach". Przeczytaj pierwszy post...
No a jak już jesteśmy przy tym... to czy rzeczywiście sądzisz, że nikt ze znanych Tobie jeźdźców jeżdżących klasycznie tego nie robi? Bo ja takie obrazki widzę nagminnie w różnych stajniach i na wszystkch zawodach.
Marynka.n - czy Ty również twierdzisz, że coś takiego jak ta "litania" nie istnieje wśród jeźdźców klasycznych (nie mówię oczywiście o podręcznikach, tylko o praktykach codziennych) Edit - sorki - to było pytanie do Hanoverki
[quote author=Złota link=topic=87464.msg1330962#msg1330962 date=1331203696] zaden z klasykow ktorych znam nie stosuje tych wypisanych przez Ciebie obrazkow...
Złota: Dlatego wątek nie jest o klasykach tylko o "klasykach". Przeczytaj pierwszy post...
No a jak już jesteśmy przy tym... to czy rzeczywiście sądzisz, że nikt ze znanych Tobie jeźdźców jeżdżących klasycznie tego nie robi? Bo ja takie obrazki widzę nagminnie w różnych stajniach i na wszystkch zawodach.
Marynka.n - czy Ty również twierdzisz, że coś takiego jak ta "litania" nie istnieje wśród jeźdźców klasycznych (nie mówię oczywiście o podręcznikach, tylko o praktykach codziennych) [/quote]
Istnieje, oczywiście,że istnieje, ale to nie jest podręcznikowa szkoła jazdy, dlatego nie dotyczy tematu klasyków jako takich. Chciałaś zaatakować grupę ludzi głupich, a nie jeźdźców klasycznych.
Naturalsi mają dużo więcej przywar, np takie "struganie naturalne", którego ja bym się w życiu u moich konie nie podjęła, bo się na tym nie znam. Teraz co drugi naturals struga sobie konika sam i często robi mu krzywdę, a "podręczniki internetowe" tylko temu przyklaskują. I tutaj znowu - wśród jeźdźców klasycznych są osoby, które same korygują wzrost kopyt, ale nie robią z tego bóg jeden wie czego i nie piszą o tym podręczników na forach. Po prostu to robią, bo potrafią.
Franka ja się już zgubiłam w takim razie. Zakładasz wątek o wyżej przez Ciebie opisanych "klasykach" i pytasz dlaczego TO budzi tyle kontrowersji? Dlaczego naparzanie batem czy ściąganie siłą w dół przez takich właśnie niespełnych umysłu amatorów jest kontrowersyjne? Moim zdaniem wątek jest bez sensu.
Zu Bo Franka to naturals toczący boje w wątku naturalsowym i prowadząca konie ogólnie "naturalsowo" I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że założyła ten temat prowokacyjne, i zapewne będzie przemycać tutaj swoje dywagacje anty-klasyczne(albo nie "anty-klasyczne" tylko "anty wszystko co nienaturalsowe w jej rozumieniu"😉.
Franka ale to nie ma nic wspólnego z jeźdzcem klasycznym i klasyczną szkołą. Twoja litania tyczy sie osób które nie potrafią postępować z koniem normalnie tak jak uczy tego szkoła klasyczna. Więc nie pisz bzdur, że taka jest szkoła klasyczna, nikt tego w podrecznikach nie opisuje.
Franka ja się już zgubiłam w takim razie. Zakładasz wątek o wyżej przez Ciebie opisanych "klasykach" i pytasz dlaczego TO budzi tyle kontrowersji? Dlaczego naparzanie batem czy ściąganie siłą w dół przez takich właśnie niespełnych umysłu amatorów jest kontrowersyjne? Moim zdaniem wątek jest bez sensu.
Wiesz, wydaje mi się, że nie u wszystkich te same rzeczy wzbudzają kontrowersje. Ciekawa jestem, co ludzi bulwersuje u jeźdźców uznających się za klasyków.
Z kolejnych rzeczy do litanii: - jazda w oczami wlepionymi w grzywę konia - monotonia treningów ujeżdżeniowych - nie wyjeżdżanie w teren ze strachu - przewidywalność konkursów ujeżdżeniowych, które mają te same elementy jeżdżone na pamięć. - jazda na czarnej wodzy - zawsze dla mnie kontrowersyjna -