Opój na nodze w tym miejscu + kulawizna to niestety bardzo duże szanse na problem z więzadłem pierścieniowatym. przede wszystkim trzeba robić usg, koniecznie zorganizuj lekarza z takim sprzętem.
A czy to normalne, że noga jest chłodna i koń nie wykazuje bolesności przy dotykaniu ?
Był wet i jednak kulawizna jest w przodzie, opisałam przypadek w wątku o międzykostnym Guzek na tylnej nodze wet określił jako przerost tkanki miękkiej, który jest spowodowany urazem mechanicznym (kobyła się strychuje i ma krowią postawę w tyłach) Widocznie uderzyła się na padoku lub na jakiejś jeździe i guzek się powiększył. Wet powiedział, że nie ma sensu nic z tym robić, jedynym wyjściem żeby to zlikwidować jest bardzo skomplikowana operacja w klinice, bądź też można spróbować blistrować na jesień po sezonie. Chyba sobie podaruję takie kombinacje...
Założyłam temat, bo poprosiła mnie koleżanka, której koń od 2 dni ma guza przy przedniej lewej nodze. Zastanawia się od czego on jest, co z nim robić? Może ktoś z Was się z czymś takim spotkał ? Dla rozjaśnienie sytuacji wstawiam zdjęcia jak to wygląda:
Podbijam temat. U mojego konia sie pojawilo to samo. Byl weterynarz dwa dni temu. Sam nie wiedział, co to może być byc. Spuscil troche plynu, obejrzał go i dal dwa antybiotyki i jeszcze lek moczopędny. Smarować altacetem. Poprawy brak... W moim regionie to jedyny lekarz od koni. Twardawe jest to i kon nie kuleje, ale strasznie to wygląda.
Lech Januszewski , tel 601 739 675 Przejeżdża przez lubuskie min 2 razy w tygodniu. Drogi nie jest, ma RTG i USG. Może warto skonsultować? Na prawdę internetowo nie da się ani zdiagnozować ani wyleczyć 🙁 Ponadto w Twoim okręgu wg info forumowych masz jeszcze: Dudzik Cezary - 602 533 509 - Lubuskie Katarzyna Żychowska - 793 080 756 - Lubuskie (Zielona Góra) Bogdan Jaworski 606 260 574 (Wschowa) Radosław Chybin - 608 730 214 - Zielona Góra Katarzyna Pakulska- 608 447 213 - Zielona Góra Andrzej Wilkin- 68 383 58 43- Krosno Odrzańskie
Justyna08, ja się spotkałam. Tylko, że diagnozy były różne: kulawka, alergia, zapalenie kaletki, zapalenie stawu, uraz mechaniczny, chip, zwyrodnienia wszelakie, pęknięcia kości, krwiak, itd itp... cięzko powiedzieć co się stało Twojemu koniowi. Niestety skoro za jedyną opcję pomocy uważasz aktualnie Internet, to może rzeczywiście sprzedaj? Będzie po kłopocie...
Takie, że trzeba je leczyć, a nie czekać, czy może same przejdą.
Jesli by cierpiał to juz bym dzwoniła do weterynarza.
Wiesz, zasadniczo konie cierpią w milczeniu. Nie potrafią skomleć, miauczeć, piszczeć itp. Mało tego, czasem "udają", że nie boli, chociaż boli - taki głupi nawyk zwierzęcia uciekającego, które instynktownie wie, że słabość = śmierć.
To nie jest kon sportowy.
I co w związku z tym? Niesportowemu nie należy się dbanie o jego zdrowie? :emot4:
Az sie poje pomyśleć jak będziecie miały dzieci i zachorują, po magicznym zastrzyku nie przejdzie, to po lekarzach będzie latać.
Nie no, jasne, lepiej czekać, aż wyląduje w szpitalu albo nie będzie już można mu pomóc. 👍 Ja się boję pomyśleć, co będzie, jak Twoje dziecko zachoruje. 😵
Szkoda, że nie można już przeczytać co ta "cudowna istota" napisała :/ ale wnioskując po cytatach to 🤬 I niech mi ktoś jeszcze powie, że sportowe konie są biedne... 🤔wirek:
edit: I tak, niejeden handlarz widział więcej chorób niż weterynarz... i do większości z nich sam doprowadził.