"Spotykacie się w swoich stajniach z ograniczeniami co do wody????" 😲 Żartujesz? 🤔
To pytanie było całkiem poważne 😉 jestem ciekawa, czy hasła w sprawie drogiej wody i częstotliwości jej używania, bo wasz koń jest takiej maści a nie innej, są powszechnie spotykane 😉 Ide do nowej stajni, gdzie ma nie być problemów 😅
a co ma masc do tego? to tylko jasne konie sie brudza? na karym kurz i piach perfekcyjnie widac np. kazdy kon sie moze usyfic i potrzebowac kapieli. jakas chora stajnia 🤔wirek: ciesz sie, ze uciekasz do innej 😉
nie czarujmy się, że jednak siwe, białe, jasne konie jednak więcej potrzebują 😉 żółte plamy to ból. Jestem tego świadoma, ale to nie powód żeby dopłacać za wodę, prawda ? No właśnie spotkałam się już z tym w 2 stajniach. A, że nie jestem podróżnikiem po pensjonatach, jestem ciekawa, czy tak być powinno... Nie polega to konkretnie na zabranianiu, ale delikatnych sugestiach, które powodowały złe samopoczucie.
a ja uwazam, ze tak samo ciemny kon jak i jasny potrzebuje mycia, to ze na karym koniu nie widac plamy z moczu nie znaczy, ze jej nie ma, wiec dbac o czystosc nalezy u jednego jak i u drugiego. moze na jasnym plama z moczu bardziej rzuca sie woczy, ale syf na czarnym zbiera sie tak samo. rozumiem, ze szef stajni mialby jakies "ale" gdybym myla konia "pol dnia" i to ciagle. no ale przeciez tak nikt nie robi (chyba?), wiec nie rozumiem, jak wlasciclel stajni mialby jakies sugestie rzucac na temat ilosci zuzywanej wody. w koncu placisz za to w ramach ceny za pensjonat i warunki macie chyba ustalone. powodzenia w nowej stajni 😉
nie czarujmy się, że jednak siwe, białe, jasne konie jednak więcej potrzebują 😉 żółte plamy to ból. Jestem tego świadoma, ale to nie powód żeby dopłacać za wodę, prawda ? No właśnie spotkałam się już z tym w 2 stajniach. A, że nie jestem podróżnikiem po pensjonatach, jestem ciekawa, czy tak być powinno... Nie polega to konkretnie na zabranianiu, ale delikatnych sugestiach, które powodowały złe samopoczucie.
Gdy idziesz myć konia , z małą miską i gąbka, tylko dlatego ,że właściciel pensjonatu, ogranicza dostępu do wody, to już jest śmieszne.
Pamiętam , jak w poprzedniej stajni (Pożal się Boże), patrzono na mnie krzywo, tylko dlatego ,że śmiałam płukać nogi po 4 godzinnym terenie, a dokładnie patrzyła krzywo ''mamusia właściciela'' Nigdy nie zapomnę, jak przybiegła , gdy usłyszała ,że leje sie woda.
W końcu prowadzenie pensjonatu, to również stałe opłaty, i właściciel , powinien pamiętać, zanim zacznie się bawić w te ''klocki'' Ale cóż ,niektórych to przerasta.
Teraz osobiście jestem w stajni , gdzie nie ma ograniczenia wody i mogę kąpać konie ile mi się chce.
To ja trochę z innej strony. Jest sobie pewna stajnia - myjki ma 3, nie ma problemu. Ale co roku powtarza się to samo - trzeba zakazać użytkowania myjek w lecie, bo ludzie są totalnie nieodpowiedzialni. Stajnia korzysta z tzw studni - jak jest bardzo sucho to poziom wody w studni opada. Ludzie wiedząc świetnie o sytuacji kompletnie nie biorą tego pod uwagę. Codzienne!! kolejki do kompletnego mycia koni - ok. 10 koni kąpanych codziennie z szamponami itp. Lanie wody kompletnie bez opamiętania przez cały dzień. Ponieważ woda dla konia jest najważniejsza - w pewnym momencie po prostu jest zakaz korzystania z myjki, bo inaczej się tego opanować nie da. Akurat właścicieli tej stajni nie bronię, ale sama dostałabym cholery na głupotę ludzką - na prawdę koniowi nic się nie stanie, jak nie będzie z góry na dół lany wodą codziennie, ale jak się nie napije to sporo gorzej...
u nas była rok czy dwa lata temu nieco podobna sytuacja - latem było bardzo niskie ciśnienie w wodociągach (więc mielismy problemy z wodą w automatycznych poidłach). dlaczego? mimo prośb i zakazów nawet - nagle wszyscy w okolicznych wsiach musieli mieć podlane trawniki. oczywiście podlewali od 12 do 15 😵 (to najbardziej debilna pora na podewanie roslin, za to braki wody w tych godzinach dla zwierząt są najbardziej dotkliwe, ale w końcu i sami podlewający mieli problemy z bieżącą wodą :wysmiewa🙂 niestety, zgadzam się z tobą - ludzka bezmyślność jest bezgraniczna
Szukam przepisu na przyzwyczajenie panikującego konia do polewania wodą 🙂
Gdzieś , kiedyś , czytałam taki przepis, ale niestety nie pamiętam. Chodzi mi głównie o moment , kiedy należy przestać polewać , żeby odniosło pożądany skutek. 🙂
Chyba doprecyzuję, żeby nie było nieporozumień.
Koń na linie ( lonży) wąż do polewania. Zbliżam węża do konia- on oczywiście ucieka, ale biega po kole.
Ja jak mi się trafi taki panikarz, to zawsze poleawm delikatnie tylko przednie nogi dopóki koń się nie przyzwyczai i nie uspokoi, dopiero wtedy robię krok dalej i leją np. tylne nogi, albo klatkę piersiową. Z reguły jak już przednie nogi "nie odpadły" to cała reszta też jest bezpieczna i koń stoi. Ważne, żeby nie iśc do konia z wężem wycelowanym prosto w niego, bo się na pewno przestraszy, tylko na spokojnie zbliżać wąż i lejącą się wodę zza siebie, tak jakby bokiem. I dobrze zeby ciśnienie było słabe w wężu.
Ja do niedawna kąpalam konia po jeździe całego. Mylam go szamponem, szorowalam, chłodzilam, potem sie suszylismy. teraz robie to ZAWSZE przed jazda. Jak sciagam upoconego konia z padoku to daję go do boksu zeby troszke spadła temperatura, woda nagrzewa sie w wężu na dworze. Jak kompie w taki upał to bardzo powoli przechodze do polewania grzbietu czy zadu. W zasadzie to zanimzaczne je plukać mocze je powoli gabką. Ostatnio mój kon przy tych upałach daje sobie nawet na glowe lac wode, jeszcze stara sie z węża ta wode zlapac.
A zmieniłam kapanie na przed jazdą, bo te zlepki kurzu, krwi po ugryzieniach komarów i potu nie daly sie doczyścić. Poza tym koń po pobycie na dworze, ochłodzony troche ma pod wieczór lepsza motywacje do pracy. Po jeździe schladzam tylko nogi. Ewentualnie myje gabką zlepki pod popregiem.
guli - na logikę: koń polewania wodą nie lubi, czyli to jest dla niego nieprzyjemne. Przerywasz czynność nieprzyjemną, kiedy koń robi cos, co jest dla ciebie pożądane (czyli zatrzymuje się). Jeżeli się nie zatrzymuje, to znaczy, że robisz "za bardzo" - oddal wodę, zmniejsz strumień, wydłuż lonżę, postaraj się nie wyglądać energicznie. Najpierw akceptacja wody na kopytach, potem łopatki, zad, kłoda, szyja.
Mam nieco inny problem z kąpaniem konia: jak sterować pływającym koniem? Delikatne (mniej lub bardziej) sugestie kantarem są ignorowane. To samo trącanie szyjska.
guli - na logikę: koń polewania wodą nie lubi, czyli to jest dla niego nieprzyjemne. Przerywasz czynność nieprzyjemną, kiedy koń robi cos, co jest dla ciebie pożądane (czyli zatrzymuje się). Jeżeli się nie zatrzymuje, to znaczy, że robisz "za bardzo" - oddal wodę,
Oczywiście, że nie lubi. Tylko, czy jeśli będę polewać gdy ucieka, a przestanę jak się zatrzyma- to jaki jest dla niego sens? Nagrodą za zatrzymanie będzie zaprzestanie polewania, a przecież nie o to chodzi .
Raz tylko udało mi się go wykapać całego, ale musiałam go trzymać o objęciach - serio, a polewałam jedną ręką. Nie powiem jak wyglądałam po tej kąpieli 🤣 Gąbką mogę go umyć, byle szybko.
ja nie kumam. nie lepiej sobie konia przywiazac do kapieli?? ja konie wiaze, i pomalu najpierw puszczam wode na ziemie i zblizam do kopyt. normalnie zaczynam od przodu, jednak u koni odsadzajacych sie zaczynam od zadnich nog. przy mega panikarzach sprawdzala mi sie osoba ze smakolykami przy lbie.
Guli, sens jest taki, że nie dostaje nagrody (tu zaprzestanie polewania) dopóki robi to, co jest niepożądane. Jeśli przerwiemy, gdy nadal ucieka, uczymy go, że ucieczka to wyjście z tej sytuacji, czyli uczymy go uciekać. Uciekał - dostał wygodę w poatci zaprzestania polewania czyli uczy sie, że w takiej sytuacji powinien uciekać.
Należy to robić etapami, czyli patrzymy, gdzie kończy się jego granica akceptacji i granicę tę stopniowo przesuwamy. Zaakceptuje znaczy stoi spokojnie, rozluźniony. Uwaga: stoi spokojnie nie równa się akceptacji. Niektóre konie ze strachem radzą sobie wpadając w stan katatonii - po prostu "odlatują". Ja kiedyś tak miałam ze swoim. Myślałam, ze skoro akceptuje polewanie dolnej partii nóg, to znaczy, że akceptuje wszędzie. I lałam go a on uciekał aż przestał. Sądziałm, że zaakceptował. A on po prostu odplynął. Do tej pory czuje się podle, jak o tym myślę. Błędem było (poza samym założeniem), że polewałam go od razu po całym ciele.
Katija, niektóre konie łatwiej ackeptują straszne rzeczy, gdy mają możliwość poruszania się (mój, z natury strachliwiec, tak ma). Uwiązane czują się bardziej zagrożone.
ja nie kumam. nie lepiej sobie konia przywiazac do kapieli?? ja konie wiaze, i pomalu najpierw puszczam wode na ziemie i zblizam do kopyt. normalnie zaczynam od przodu, jednak u koni odsadzajacych sie zaczynam od zadnich nog.
Widzisz- ja nie uznaję łamania koni, zeby zaakceptowały rzeczy dla nich straszne. Dlatego od razu zastrzegłam, o jaki przepis mi chodzi.
Koń ucieka od niebezpieczeństwa, musi poruszać nogami, dlatego jest na linie ( bo krótsza niz lonża). Rzecz to człowieka, zeby przekonal go, że od polewania nie umiera się , a wąz wcale nie ma jadu 😉.
Trusia- rozumiem tłumaczenie. 🙂 Mój akurat czasem wpada w katatonię.
Piorun był bardzo anty na myjkę, jak się okazało- do czasu. Posiadania tam ciepłej wody. Polewanie i mycie ciepławą wodą wręcz lubi i się odpręża, a w taką pogodę to ułatwia życie- wodą zlewam go po jeździe praktycznie codziennie, często z dodatkiem RefreshMint. A sam stres na myjce- kiedy się przeprowadziłam na nią w ogóle nie chciał wchodzić, teraz wchodzi ale dalej muszę go na nią wycofywać. Za to stoi już bardzo spokojnie, mogę go wiązać ale nie muszę.
Z cała pewnością polewanie zimna woda nie jest przyjemne dla konia, zwłaszcza przy dużych różnicach temperatur.
Ale do polewania całego ciała daleka droga 😉
To o czym pisze trusia ja wytłumaczyłam sobie jako metoda przybliżania i oddalanie, czyli stopniowego oswajania. Równie dobrze mozna ją nazwać metodą " wygoda i niewygoda" . Co zbliża pewne szkoły 😉
Uświadomiłam sobie jeszcze jeden problem. W tej metodzie dobrze jest, jeśli kran z wężem jest na środku koła, po którym porusza się koń. Nie mam takiej mozliwości , a przekraczanie lezącego weża jest bardzo stresujące dla mojego osioła
Stworzenie mu sytuacji polewania wodą i jednoczesnie koniecznosci pokonania żmii , może przekroczyć jego możliwości.
Mimo, ze węże ogrodowe cały sezon leżą w różnych miejscach , to osioł dużo musi pogłówkowac, zeby przypadkiem na niego nie nadepnąć - w ostateczności przeskakuje 🙄
Musze wykombinować spory ,bezkolizyjny obszar dla tego doświadczenia 😀
Ja wreszcie w nowej stajni mam fajną myjkę zewnętrzną🙂 Wygląda jak poskrom, ma barierki z 4 stron konia na tyle wąsko, że nie ma szans się odwrócić. Wbrew pozorom mój koń czuję się tam dużo lepiej niż w poprzedniej "myjce" czyli płycie betonowej bez żadnych ograniczeń z którejkolwiek strony, po której mógł się kręcić. Teraz po prostu parkuje i stoi aż nie skończę. A dzisiaj to umierał ze szczęścia jak go całego zlewałam wodą po jeździe 🙂
Z tego co piszesz, spełnia dokładnie taka role, bo koń nie ma mozliwości ucieczki. Tylko nie pisz, że jest z tego powodu szczęśliwy, bo raczej pogodził sie z nieuniknionym.
Jesli mylę sie w ocenie, to umyj swojego konia nie na tej myjce, tylko na dużym placu , bez zakladania uwiązu. Jak będzie spokojnie stał, to oznacza, że mycie sprawia mu ogromna przyjemnosć 🙂
No wiesz, tendencji do ucieczki nie miał - stanął i stał, tudzież podpijał mi wodę z węża. Na placu mogę go spokojnie umyć, zresztą przez rok myłam go na myjce bez żadnego ograniczenia, nawet nie było jak przywiązać konia - po prostu płyta betonowa i wąż niedaleko. I kropka. Lubi się myć, ale się wierci i zwiedza okolicę, a na tej nowej myjce mam spokój 🙂 Mi tam się to rozwiązanie baardzo podoba 🙂
guli miałam ten sam problem z moja roczniaczka codziennie zmywam ja gabka i raz udalo mi sie woda z weza wiem ze nauka jeszcze troche potrwa, ale tez akurat w tym przypadku jestem zwolennikiem bezstresowej nauki
na czempionatach trzeba wykapac konia czasem bez wiazania i tu własnie wazne jestv to zeby kon ndał sie wykapac wszedzie i nawet zimna woda
A mój roczniak jak usłyszy,że nalewam wodę z węża,przyłazi i nadstawia się,żeby go umyć 😁. Kąpiel uwielbia i w te upały codziennie go moczę,potem idzie wytarzać się w piachu i ma skorupkę antyowadową 😉.