Forum konie »

Koń się położył przy siodłaniu

Witam, czy ktoś mi może pomóc co może być przyczyną kłądzenia się konia? Otóż zdażyło to się pierwszy raz przy siodłaniu w poniedziałek, podpinałam popręg koń się położył, więc porozpinałam go szybko, po chwili wstał jak by nigdy nic, zaczoł biegać. Drugi raz zdażyło mi się to dzisiaj tylko tym razem z jezdzcem tzn wsiadła moja siostra kon zrobil trzy kroki do tylu i sie polozyl, wstał dopiero po zdjeciu siodla. Wziełam go na lonże troche pochodził ubraliśmy go ponownie i bylo juz wszystko ok. Dodam że konia mam miesiąc, jest to wałach 8 lat. i w obydwu przypadkach bylo to przy duzym mrozie? czy kon w ten sposob moze reagowac na mroz duzy? czy jakas inna przyczyna? Poprzedniemu wlascicielowi zrobil tez tak przy siodlaniu ale tylko raz i tez w okresie zimowym. Koń nie ma żadnej kolki, ani problemow ze zdrowiem.

usunelam "pomocy" z tytulu. jednoczesnie informuje, ze mam alergie na wszystkie "pomocy" nie dotyczace ratowania konskiego lub ludzkiego zycia.
Koń chyba symuluje...
CHYBA, bo może tak robić, bo jak większość koni nie lubi gdy mu ktoś popręg zapina...
Ale skontaktuj się z wetem-być może ma jakąś chorobę, coś na brzuchu...
poprzedniemu właścicielowi zrobił tak raz - zapytaj czemu nie zrobił tego ponownie?

Tobie zrobił już dwa razy - zobaczył, że działa 🙂 Wiec ponawia- kładę się dają mi spokój
To co powinnam go za to skarcić, uderzyć? pierwszym razem niewiedziałam co sie dzieje, myslałam że mu sie cos stało....
implozja89 aż mi się wierzyć nie chce że konia coś boli i tak reaguje.. Siodłaj z pomocnikiem, który będzie miał baciora w ręku. Siodłaj powoli, delikatnie i nie zapinaj na chama popręgu. Jak mimo to będzie chciał się kłaść to nie pozwól mu pod zadnym pozorem.
Nie pozwalaj mu się kłaść i już. Koń nie kładzie się w sekundę, z siodła da się to wyczuć, łydka, bat i do przodu. Jak siodłasz i zaczyna się kłaść, to też nie pozwalaj. Najlepiej siodłaj na korytarzy, uwiąż konia na dwa uwiązy i zobacz, czy wtedy też jest taki sprytek 😉
Najpierw upenić się na 100% że konia nic nie boli!
Grzbiet od nacisku siodła, pod poręgiem jakieś nagniecenia, otarcia.
Po drugie: popręg zapinać trzeba najpierw zupełnie lekko! I dopiero po chwili dociągnąć. Dobry jest popreg z gumami.
Zen mam kobyłe,której gdy za szybko i za mocno dociąga sie popreg,zwyczajnie upada, tak jakby ucieto jej nogi.
Niektóre konie na zbyt szybkie i mocne zapięcie popręgu reagują w ten sposób - zapinajcie bardzo delikatnie, wsiadanie ze schodków, lub przez podsadzenie i stopniowo dopinajcie popręg z siodła.
Mostek, Jego budowa i położenie ma istotne znaczenie, zbyt krótki powoduje u koni wierzchowych przy dociąganiu popręgu siodła ucisk żeber rzekomych, co znacznie tamuje oddech. Czasami rękojeść mostka jest silnie rozwinięta i wystaje do przodu między stawami barkowymi, tworząc tzw. pierś kogucią, niewłaściwą dla koni zaprzęgowych, bowiem łatwo następuje odgniecenie lub odparzenie uprzężą. Przeciwieństwem jest pierś kozia, przy której rękojeść mostka bywa cofnięta do tyłu, a partia piersiowa wciśnięta między stawy barkowe, przez co słabo umięśniona i wąska. Taka budowa jest wadliwa dla wszystkich typów użytkowych koni .

Moja babka miała tak samo teraz ma podciągany popręg stopniowo i problem znikł ,po prostu koń tracił oddech i się kładł .

Edit chciałam jeszcze dodać, że jeżeli popręg nie zostanie odpięty ,koń w takiej sytuacji może zejść z tego świata .
Oczywiście koń to złośliwe bydle. Batem go!
Z autopsji wiem, że czasami pomaga przesunięcie siodła trochę do tyłu, a najczęscie (tak jak wyżej napisane) stopniowe dopinanie popręgu.
A jak on się położył? Tak normalnie, jak do tarzania / spania, najpierw przednie nogi zgięte, potem tył? Czy w jakiś inny sposób?
Kiedyś miałam do czynienia z koniem, który kładł się w sytuacjach stresowych lub po większym wysiłku. Wyglądało to tak, że koń robił ruch jak przeciągający się pies - przody przed siebie, potem bujanie zadem i z tej pozycji się kładł. U niego to był problem natury neurologicznej.
Sama miałam taki przypadek z Marsem - dziadeczkiem (koń rocznik 1990) kilka lat temu, jak jeszcze chodził trochę pod siodłem. Działała metoda małych kroków. Siodłałam go w boksie, lekko dopinałam popręg (tak, żeby siodło się trzymało ew. dziurkę więcej), przeprowadzałam kilka kroków, stawałam, podciągałam 1-2 dziurki, znowu kilka kroków, podciągnięcie o kilka dziurek. Całkowicie dociągałam popręg dopiero z siodła. Jeśli to nie pomaga to skonsultować się z wetem, bo to może być skutek bólu jaki koń odczuwa po dociągnięciu popręgu. Trzeba też sprawdzić czy nie ma otarć czy zanieczyszczeń w miejscu gdzie ma leżeć popręg, czy sam popręg jest czysty, czy nie ma na nim piachu, który może powodować otarcia. Lepiej żeby ktoś trzymał konia podczas siodłania, bo może to być symulacja 'dla świętego spokoju'.
Oczywiście koń to złośliwe bydle. Batem go!



Nie konie to takie milusie stworzonka które absolutnie nie stwarzają problemów... Sory, ale jest sporo koni które znajdują sobie dobry patent na nie pracowanie... U nas jest kuc który wiecznie "sika" na jeździe... Tylko jakoś nigdy nie zdarzy mu się wysikać. Staje na środku i stoi i stoi...

Jeśli koń się chamsko kładzie, to po to bierze się bat, uwiąz, żeby SOBIE pomóc, pokazać koniowi że nie wolno. Naprawdę użycie bata nie oznacza od razu maltretowanie zwierzaka 🤔
tak jak do tarzania/spania, najpierw przednie nogi pozniej tył. A z oddechem to raczej nie jest problem bo normalnie oddycha, podnosi łeb jak leży i patrzy czy ma siodło jeszcze jak nie można wstać a jak tak to trzeba leżeć (tak to zaobserwowałam i takie moje wrażenie) i stęka/wzdycha. Ale oczywiście weta się poradze.
Nom 🙂 Wystarczy tylko np. jak koń już się kładzie, to tym batem go ,,klepnąć" (nie trzeba mocno 😉) gdzieś blisko popręgu, albo lekko po zadzie...No i za uwiąz go ,,podnieść" (dać sygnał, że ma się podnieść :p)  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł:
Znałam takiego hanowera, który kładł się przy podpinaniu popręgu, ale tylko jak siodłała go kobieta. Mało tego, kładł się w terenie gdy kobieta na nim wyjeżdżała. Takie sytuacje nigdy nie miały miejsca, gdy obsługą konia zajmował się mężczyzna. Jak się później okazało, koń panicznie bał się kobiet przez swoją byłą właścicielkę, co wyszło z resztą przy jej wizycie u konia. Potężny koń 175 cm w kłębie, jak ją usłyszał na progu stajni to się schował w rogu i trząsł jak galareta. Może takich zachowań należy się dopatrywac w przeszłości konia...
Może i tak być bo poprzedni jego właściciel to facet a przed nim była babka która kupiła go do skoków i sie nie sprawdziła bo skakał tylko do 1m a koń ma 173cm w kłębie. Dodam że z tego co go poznałam nie jest koniem złośliwym, raczej przytulanka /oprócz kładzenia  😀iabeł:  /
[quote author=Szaga link=topic=84290.msg1290443#msg1290443 date=1328389806]
Oczywiście koń to złośliwe bydle. Batem go!



Nie konie to takie milusie stworzonka które absolutnie nie stwarzają problemów... Sory, ale jest sporo koni które znajdują sobie dobry patent na nie pracowanie... U nas jest kuc który wiecznie "sika" na jeździe... Tylko jakoś nigdy nie zdarzy mu się wysikać. Staje na środku i stoi i stoi...

Jeśli koń się chamsko kładzie, to po to bierze się bat, uwiąz, żeby SOBIE pomóc, pokazać koniowi że nie wolno. Naprawdę użycie bata nie oznacza od razu maltretowanie zwierzaka 🤔
[/quote]
Pewnie, a nie lepiej najpierw poszukać przyczyny i pokojowego rozwiązania? Nie uważam, ze bat to samo zuo, ale najpierw trzeba użyć mózgu.
Po prostu nie ulegaj temu, że się kładzie-Nomka robiła podobnie na samym początku  😀iabeł:
Ona tak bardziej jakby się ,,wyciągała" (przednie nogi razem i do przodu, i tak dziwnie się na tych nogach opierała :p)
Skończyło się na tym, że lekko ręką ją klepałam przy popręgu i kobyła wstawała 🙂 I przeszło, bo zauważyła, że to nic nie daje, takie wyciąganie się :p
Jak ją znam, to i tak zaraz coś nowego wymyśli, więc i Tobie radzę sie przygotować  😁
Mój dziadek kiedyś miał angloarabkę, którą potem był zmuszony sprzedać. Kobyłka dorosła, o dominującym charakterze. Kupiła ją babka która o koniach pojęcia za dużego nie miała, nie jeździła za dobrze, i koń robił co mu się podoba. Po pewnym czasie jak tylko widziała tą kobietę z siodłem/ogłowiem/kantarem to od razu się kładła. I tak jazda, czy jakiekolwiek czynności kończyły się zanim miały w ogóle możliwość się zacząć. Weterynarz był, badał- wszystko ok. Przy innym jeźdźcu się to nie działo.
Oczywiście nie mówię, że Ty nie umiesz czegoś zrobić! Może poprzedni właściciel sobie nie radził, albo koń po prostu testuje Ciebie, i to na ile może sobie pozwolić. Ale oczywiście takie teorie można wysuwać po badaniu lekarskim czy koniowi nic nie dolega 🙂
u nas jest koń po urazie grzbietu, musiał się sporo nacierpiec bo do dziś zostało mu takie coś - przy siodłaniu/dopinaniu popręgu koń jakby usypia, zamyka oczy i bach na ziemię. Pod jeźdźcem nie, tylko przy ubieraniu. Nie wiem czy to neurologiczne czy bardziej psychologiczne ale w każdym razie upierdliwe. W tej chwili nic go nie boli i dawno już nie bolało, ale widocznie ciało i umysł pamiętają. Okropnie to wygląda...
[quote author=Szaga link=topic=84290.msg1290443#msg1290443 date=1328389806]
Oczywiście koń to złośliwe bydle. Batem go!



Nie konie to takie milusie stworzonka które absolutnie nie stwarzają problemów... Sory, ale jest sporo koni które znajdują sobie dobry patent na nie pracowanie... U nas jest kuc który wiecznie "sika" na jeździe... Tylko jakoś nigdy nie zdarzy mu się wysikać. Staje na środku i stoi i stoi...

Jeśli koń się chamsko kładzie, to po to bierze się bat, uwiąz, żeby SOBIE pomóc, pokazać koniowi że nie wolno. Naprawdę użycie bata nie oznacza od razu maltretowanie zwierzaka 🤔
[/quote]

xxagaxx, a moze ten kuc ma problemy z ukladem moczowym?
Implozja, Twój koń może być zapoprężony.
za mocno od razu podciągnęłaś może popręg?
spotkałam się z czymś takim raz, z tym, że kobyła nie kładła się tylko padała na ziemię, czasem przy siodłaniu, czasem w czasie jazdy, była starsza i po kilku źrebakach, ogólnie w nienajlepszej formie. Niestety nie wiem co było przyczyną, bo koń nie był mój, nie został zdiagnozowany, ale wyglądało to jak nagły ucisk na jakiś nerw, że konia automatycznie skladało.
a mój znajomy miał konia ze stwierdzona wadą serca, kładł się zawsze przy zapinaniu popregu, zapinaliśmy go sposobem na zewnatrz, jak szedł powoli, wada nie przeszkadzała w użytkowaniu spacerowym jednak odruch obronny był

i przypomniało mi się że raz mi tak kobyłka zrobiła ale jak się zablokowała w płucach , wstrzymała oddech, gruchła jak długa, tylko że szybko rozpielismy popręg to się podniosła, nigdy tego wyczynu juz nie powtórzyła
O matko, ja nie wierzę, że na tym forum padły porady typu "batem go"..... świat schodzi na psy 😁

Miałam kobyłę, której od czasu do czasu zdarzało się położyć przy dopinaniu popregu, głównie ciut za szybkie podpięcie. Rozwiązaniem było po prostu podpięcie popręgu tak normalnie, przeprowadzenie kilka kroków i dopięcie już mocne.
Mamy 13-letnią rekreantkę , która nigdy nie miała problemów przy siodłaniu , ale dwa lata temu zdarzyło się , że zapinał jej popręg pewien  facet . Bez cyrtolenia tak szarpnął popręgiem w górę , że koń wydał z siebie jęk i już zaczął się odsadzać . Na szczęście stałam obok i w sekundę krzyknęłam ''puść'' .I na szczęście sprzączki nie zdążył zapiąć , więc popręg momentalnie się poluzował. Koń się nie zerwał  ani nie upadł , ale uraz został . Przez długi czas trzeba było bardzo stopniowo , na nie przywiązanym koniu , dopinać popręg .I czasem to wraca , niestety. A facet w ogóle się nie przejął . Powiedział , że on swojemu koniowi zawsze tak zapina  🤔wirek:
A jak już mówimy o mocnym zapinaniu , to sobie przypomniałam , jak kiedyś mój szef osiodłał konia pewnej dziewczynce . Ta wsiadła przed stajnią i jedzie na ujeżdżalnię ,a koń po paru krokach staje i ani rusz . Nogi wrosły w ziemię . A był to koń dość temperamentny. Podejrzliwa z natury (jeśli chodzi o szefa) zaczęłam oglądać co jest nie tak , no i okazało się , że skośnik od nachrapnika był tak mocno zapięty , że z trudem go odpięłam. Poluzowałam o dwie dziurki i koń spokojnie ruszył .
Pracując tyle lat przy koniach zauważyłam , że mężczyżni ''lubią''  od razu mocno i konkretnie zapiąć popręg. Strasznie mnie to wkurza , bo trzeba ich pilnować jak dzieci  😤
repka, masz rację co do użycia bata ... myślę , że są inne sposoby na oduczenie tego konia , jeśli to oczywiście jest tylko unikanie pracy .... nawet już chodzi mi po głowie co bym zrobiła  ....
Ja też najpierw zbadała bym dokładnie czy przyczyna leży w budowie konia czy w jakiejś dolegliwości.  Jeśli koń najpierw chwieje się na nogach i upada nagle (coś podobnego opisała Gillian) tak jakby chwilowo stracił przytomność to może być spowodowane tętniakiem umiejscowionym na którejś tętnicy. Ja takiego konia miałam. Po chwili koń wstaje jak gdyby nigdy nic.  Spotkałam się też z koniem ,który złośliwie się kładł na jeżdzie i tarzał niszcząc siodło. Mój wujek zresocjalizował konia szmatą i batem. Strasznie to brzmi ale pomogło.Podobno kawaleryjski sposób. Kiedy koń się kładł na jeżdzie jedna osoba szybko klęka mu na szyi żeby nie wstał i zasłania mu szmatą oczy . Druga osoba bacikiem go ciach. Po czym pozwala się koniowi wstać. Wystarczyło jakieś 3-4 takie akcje i koń ''naprawiony''.  Przypuszczam ,że nie tarzał się więcej ,bo zapamiętał ,że zostanie pozbawiony możliwości ruchu,ucieczki,ciemność go ogarnie i coś go ukąsi w tyłek .Klaustrofobia konia została wykorzystana na plus 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się