Ja toczę pianę z ust jak słyszę "przeglądnąć" zamiast przejrzeć.
W centrum Polski moją uwagę zwraca jeszcze: "zapalarka" jako zapalniczka i typowe "na stajni" - że też tym ludziom chce się biegać po dachu stajni, no nie rozumiem.
poznanskie ma jeszcze zwrot 'szynke na obklad?' - w sklepie uslyszane, chyba znaczylo, czy w plasterkach ma byc? sprostujcie jesli nie.
no i odnosnie innego rozumienia slow - we Wroclawiu rosol jest z kluskami (a nie makaronem)
Mowienie 'czydziesciczy', 'czeci' (33, trzeci) - dla mnie nie do przyjecia, bardzo mnie to irytuje. Tak samo bledy gramatyczne w postaci 'jade na Warszawe', 'jade na Gdynie'.
Kiedyś czytałam jakąś książkę albo artykuł (nie pamiętam już dokładnie co), w którym było napisane, że w gwarze warszawskiej typowe było wymawianie głosek "kie", "gie" zamiast "-kę" i "gę" np. bułkie, szklankie i w środku wyrazów np. cukerek. Ale mało kto używa tej gwary. Spotykam raczej u starszych osób. Babcia mojego chłopaka tak mówi.
i ćmik zamiast papierosa🙂 nadusić słyszałam też w rodzinie mojego ojca- Kaszuby hasioki, karmenedle itp. na Górnym Śląsku- to jest mocna rzecz dla kogoś, kto nie zna gwary.
[quote author=miss_misery link=topic=84017.msg1287984#msg1287984 date=1328260750] [quote author=ozzy_bb link=topic=84017.msg1287951#msg1287951 date=1328259840] Z ciekawostek: w firmie jestem m.in. odpowiedzialna za materiały biurowe, kiedy chcę zamówić temperówkę, zazwyczaj słyszę zdziwione: strugaczkę? strugawkę? ostrzałkę (fonetycznie: oszczałkę🙂😉? Ilość nazw dla tego małego przedmiotu jest niesamowita. [/quote] W Toruniu "ostrzynka", która zawsze była dla mnie temperówką 😀 [/quote]
ja poznałam na studiach dziewczynę z Ostrowa Wielkopolskiego, która mówi "czy" zamiast "trzy", "czynaśćie" zamiast "trzynaście", "dzieczyny" zamiast "dziewczyny". Ona uparcie twierdzi, że u nich się tak mówi. Jak uparcie twierdzę,że ona jest językowym niedbaluchem i kazałam jej przy mnie mówić "trzy". Może i nie miałam racji, ale nie mogłam znieść! Fe!
Mówienie "cz" zamiast "trz" jest cechą właściwą niektórym dialektom, zwłaszcza często spotykane to jest na południu Polski. Nie jest to niedbałość, a cecha dialektalna, ot i tyle.
moja polonistka tak mówi. "czy", "czydzieści". w ogóle, często gdy w wyrazie jest "trz" wychodzi jej "czy".
śląską gwarę uwielbiam 😜 chociaż często nie wiedziałam, co do mnie wujek ze Śląska mówi. teraz koleżanka uczy mnie słówek. 😉 dużo śmiechu przy tym. tylko "jo" mnie drażniło, ale jak zaczęłam się uczyć szwedzkiego to mi przeszło.
Ja mówię oglądnąć i nawet nie wiedziałam, że wyrażam się regionalnie. We Wrocku na pewno rosół z makaronem, mój wrocławski mąż się śmiał z naszych klusek. Tak samo bombki-bańki. I hit z mojej wsi - bez rowę (rów-rowa), bez paświsko.
JARA chodzi ci o hasiok? to po prostu śmietnik 🤣 chociaż moim faworytem jest krupniok 🙂 a w sklepie to albo reklamówkę albo jednorazówkę albo (w Czewie) zrywkę. siatka to dla mnie ta większa, ale w sumie w mowie używam jako zamienników. chociaż jednorazówka to często woreczek 🙂 o! albo mówi się "bez łeb" lub "przez łeb" jako "w łeb" - przykładowo uderzyć. ale nie wiem, do czego to zakwalifikować, bo mówi tak mój tata urodzony w Zagłębiu, pracujący ze Ślązakami 🤣
Na Śląsku (Górnym!) rzeczywiście wiater wieje, ale żaden porządny hanys swoich kapci laczkami nie nazwie, ewentualnie laciami (ciem laciem), poza tym makaron to u nas nie kluski, a raczej nudle.
[quote author=deidre link=topic=84017.msg1288808#msg1288808 date=1328289831] Na pewno kluski to inna nazwa makaronu? Ja w zależności od widzimisię jadam rosół z makaronem albo z kluskami. To są dwie całkiem różne rzeczy.
Bo kluski zapewne jadasz lane 😉 [/quote] Tu mnie masz 😉
[quote author=JARA link=topic=84017.msg1288816#msg1288816 date=1328290086] [quote author=deidre link=topic=84017.msg1288808#msg1288808 date=1328289831] Na pewno kluski to inna nazwa makaronu? Ja w zależności od widzimisię jadam rosół z makaronem albo z kluskami. To są dwie całkiem różne rzeczy.
Bo kluski zapewne jadasz lane 😉 [/quote] Tu mnie masz 😉 [/quote]
Więc tak: makaron to kluski, kluski to makaron. Ale lane kluski to nie kluski 😉 🤣
A teraz pytanie, jak u was nazywa się to:
Bo w tym przypadku też co region to inaczej. Ciekawe kto nigdy tego nie jadł? edit: Nie są to ani pyzy, ani knedle ani kluski śląskie.
Oczywiście, że to są pyzy. Makaron to makaron, kluski to kluski, pierogi to pierogi 😁 Też słyszałam, że ktoś na makaron mówi kluski- i wkurza mnie to- zaraz bym najchętniej poprawiła 😁
A pyzy to przypadkiem nie z ziemniaków się robi, podobnie jak knedle?? Moja mama mi to serwowała właśnie jako kluski na parze. Swoja drogą zjadłabym coś takiego;]
edit: bo coś niejasno napisałam: to co na zdjęciu dostawałam jako kluski na parze. A pyzy to odrębna historia, bo są właśnie z ziemniaków a to co na zdjęciu to takie jakby "nadmuchane" ciasto.
A pyzy to przypadkiem nie z ziemniaków się robi, podobnie jak knedle?? Moja mama mi to serwowała właśnie jako kluski na parze. Swoja drogą zjadłabym coś takiego;]
Nie są to pyzy. Są to pampuchy, przynajmniej ja to znam pod taką nazwą. Natomiast spotkałam się jeszcze z nazwą kluski na parze lub parowańce.