dziekuje 😉 teorię znam juz na pamiec 😉 bardziej wlasnie osobiste spostrzerzenia mnie ciekawią, cos, czego nie napisza w artykułach zeby np. ludzi nie straszyc 😉
Z pewnym przerażeniem czytam o koncepcji obcinania rogów dorosłej krowie. To żart, mam nadzieję? Może, zamiast krzywdzić zwierzaka, go odgrodzić? Albo na rogi zakładać gumowe ochraniacze ? p.s przeczytałam właśnie szereg złotych rad rolników na ich forum i życzę każdemu z autorów, żeby ktoś im...... palec tak odjął. wrrrr...... człowiek to paskudna istota.
ja myślałam, ze dekornizacje przeprowadza sie tylko u cieląt albo koźląt. że u dorosłych to nawet bym nie wpadła na to... U mnie 4 kozy mają rogi 🙂. 4 nie mają z urodzenia, ale za to dokonale... gryzą pozostałe 😁
U mojego chrzestnego kiedyś krowa wsadziła róg w jakąś część maszyny przy kole i straciła róg. Strasznie ponoć krwawiła i weterynarz przyjeżdżał oczyścić, zdezynfekować ranę i nałożyć porządnie opatrunek... Teraz nie wjeżdżają ciągnikiem z przyczepa do obory, gdy są zwierzęta- nie chcą ryzykować. edit: klawiatura mi się zepsuła...
ludziska, czy kiltixy bedą ok dla kóz? właśnie poswieciłam sie ok godzinnemu wydłubywaniu leszczy z cycków 🤔, tzn chodzi o to ze kupię, ale czy one nie beda na to uczulone np jak takie dajmy na to jeze?
duunia, predzej foresto, ale spytaj weta. foresto mozna stosowac rowniez u kotow. jest bardzo skuteczne, polecam. ale o zastosowanie u koz musisz spytac weta.
Ja u kóz stosuje Deltix. Jest to preparat przeciw muchom ,wszom,wszołom ,meszkom i świerzbowcom.Niby nic nie pisze na temat kleszczy,ale od czasu zastosowania (od 2 lat) nie spotkałam się z kleszczem u kozy.
oo dzięki za odpowiedzi, dawno tu nie zaglądałam kupiłam kiltix, nawet pomógł, kleszczy znacznie mniej, teraz zdjełam na chwilę i pies ja nosi, rozejrzę się za srodkami które proponujecie
Brytyjczyka alpejczyka??? Czarnego z białym??? Aaa. Już go kocham! Będziesz moje kozy mieć na stanówce 🙂. Forkate ja nawet i niewykastrowanego kozła nie widziałam laktacji. Do laktacji zasadniczo trzeba być samicą 🙂
Omnia mam, mam kozy saanenki i toggenburskie, jeszcze kilka alpejek musze dokupic 😉 Na blogu sobie mozesz zdjecia zobaczyc, http://moje-podlasie.blogspot.com
Akurat chodziło mi o laktację. Mojemu capowi, który miał unieszkodliwione jądra przez ściśnięcie 6 lat temu niedawno powiększyły się strzyki. Nie zwracałam na to zbytniej uwagi, bo on ogólnie nie należy do chudzielców i myślałam, że po prostu jest tłuściutki wszędzie. Ale któregoś dnia pociągnęłam i poleciało mleko. Białe, normalne mleko. Czekamy z wetką na lek z hurtowni na zatrzymanie, prawdopodobnie zrobimy mu badania na poziom hormonów, bo przypuszczalnie to jest przyczyną (tylko nie wiem skąd weźmiemy jakieś normy) i być może za dobre żarcie. Teraz leczę jeden strzyk, bo zrobiło się zapalenie. Muszę doić samca kozy. Rozumiem, że nikt nigdy nie miał z czymś takim do czynienia? 😉
a moje kozy stwierdziły ze jestem fajna 😀 ustawiaja się w kolejce do dojenia, dostaję również buzi od każdej mała koza Karolina do niedawna wchodziła na mnie czterema nogami przy dojeniu, tak na barana, ale podrosło jej sie wiec sobie darowała (uff) ogranicza sie do trzymania na mnie pysia i ciągnięcia mnie za ucho
no i robię sery...i mozzarella mi wyszła i pleśniaki nawet 😉
Bo kozy bardzo przyjacielskie są bardzo przyjacielskie 🙂. Moje też uwielbiają się przytulać, chuchają do ucha... Są cudowne. No i mleko od nich i sery są super 🙂. Chcociaź ja od pleśniówek wolę wędzone 🙂.
no kozy sa fantastyczne, a jakie kombinatorki 😲 Karolina zaprzyjaźniła się z Beniaminkiem barankiem, siedzieli w końcu razem w pudełku w domu 🙄 i razem sie bawią zdjecia jakies tez wstawię, jak się doproszę
Moje łośki lubią bardzo wspólne zabawy - z Olkiem robię "skok przez kozła" - Olek napiera na mój brzuch rogami, potem sam obniża głowę, a ja przez niego przeskakuję 😁 Odbiegam kawałek, on się do mnie odwraca, podskakuje i znowu napiera i tak do znudzenia :P Zuzka podobnie, z przygarniętą Helą wolałabym tego nie próbować 😀iabeł: Zawsze jak się rozbawią, to brykają, robią boczne galopy i podskakują 🙂 Olek i Zuzka lubią też czasem za mną lub ze mną pobiegać - biegniemy na jeden koniec padoku, któreś z nich za mną, a ja robię zwrot i walę sprintem na drugi koniec i tak się ścigamy 😉 W ciągu tych kilku lat może kilka razy zdarzyło im się nie wyhamować i we mnie wbiec, ale nigdy na tyle mocno, żeby mnie uderzyć czy przewrócić. A najlepsi są, jak się czegoś boją, wtedy chowają się za mną 😂 Olek ma jedną okropną wadę - strasznie się jeży i wkurza, jak mam konia na lonży. Nigdy nie przeszkadza koleżance w lonżowaniu jej konia, zawsze wpiernicza się z lonżę mojego konia 😉 Łazi za tym koniem, czasem włazi mu na trasę, przeszkadza strasznie i zawsze musiałam go zamykać, jeśli chciałam w spokoju polonżować. Przytulać oczywiście też jak najbardziej, czasem dają buziaka, domagają się szczotkowania i drapania po uszkach i między rogami. Muszę kiedyś w końcu nagrać te zabawy, będzie fajna pamiątka.