karolina_, ja ją muszę zaźrebić i zmuś mnie na następny sezon.
To raczje nie strach tylko właśnie "głupi instynkt" bo wczoraj mi spierdzieliła z myjki "do alpaczki"🙂 i staneła pod jej boksem i tańcowała żeby tam górą przez kraty wejść🙂
Ale wczoraj też widziałam akcję innej kobyły ze źrebakiem i sobie myślę, że konie to jedak śpela uliczka ewolucji. Z ekscytacji, że do nowego misjca przyjechała pokopała sobie w eter... w źrebakaw boksie. Dramat🙁
Moja była zajarana źrebakiem na odległość. Pierdolca dostawała jak go widziała, prawie z drzwiami wychodziła jak przechodził. Jak się spotkały przez płot na padoku to tak kopała, że sztachety latały na wysokości lamperii 😅
Gillian, bo większość sportowych klaczy jest totalnie niezsocjalizowana jesli chodzi o życie w stadzie matek, o ile nie miały takiego doświadczenia przed pójściem do sportu. My jesienią jak maja 2.5 roku to zabieramy przyszłe matki do stada matek zanim jeszcze odsadze zrebaki z danego roku. Wtedy maluchy sa juz duże, poziom hormonów u matek troche mniejszy, wiec spore szanse ze nie zamordują nowej koleżanki. Z drugiej strony przyszla matka ma szansę nauczyć sie przez naśladowanie opieki nad zrebakiem i jak traktować cudze zrebaki - w naturze tez by sie tak uczyla bo by po prostu dorastala w stadzie w ktorym by sie urodzila.
Ale moja miała wtedy 4 lata z czego 2,5 spędziła na wolnym wybiegu wśród stada kobył z maluchami. Ona generalnie jest trochę antyspołeczna. Zanim sparowaliśmy ją z koniem na padok to przerobiła chyba całą stajnie i większość albo skopała albo ganiała do upadłego. Mocny charakter, aktualnie mam ją przy domu ze starszym wałachem którego kocha ale minęło kilka miesięcy i przejęła dowodzenie, wszędzie przechodzi pierwsza, spycha go, zabiera mu żarcie.
Drodzy właściciele klaczy, nie potrzebowałby ktoś hormonów na wyciszenie rui? Mam jedną butelkę Altresynu 540 ml na zbyciu, już jej potrzebować nie będę. Jakby co, to priv 🙂