haha, to z zeszłego roku zdjęcie 🙂 tak, zdrowe były jak bum cyk cyk! W tym roku to już jest szaleństwo, w promieniu 200 m od domu mojego tż średnio 160 borowików w 40 min 😜 dzień wcześniej chyba 116. Dooość już tych grzybów, brzuch mnie od nich boli 😁
W zasadzie bardziej nadaje się to do innego wątku, ale o grzybach to napiszę tutaj: - ludzie są niewiarygodnie durni! Idę sobie w lesie, zerkam na grzyby a tu z krzaków leci jakaś pani. I pyta: - Przepraszam, czy wie pani, czy to jest kania? I z siatki, z dna, gdzie ma wymieszane jakieś grzyby wywleka okrągły wymięty placek złamany na pół. No to mówię: - nie mam pojęcia, tu rosną i kanie i muchomory, po wymiętym, bez nóżki nie poznam, ale na pani miejscu bym to wyrzuciła i całą resztę co z tym skotłowana też. Bo nawet promil wątpliwości oznaczać może coś bardzo złego. A pani? No łatwo zgadnąć. Zrobiła :Pffff.... ukryła grzyb w siatce i odeszła obrażona śmiertelnie.
Ja kupiłam suszone prawdziwki. Pokrojone. Od takiej sobie babiny. I chyba je wywalę. Bo tak po prawdzie to skąd mam wiedzieć czy sie jaiś trujak nie przyplątał. Tak od kilku dni rozmyślam i jednak wyrzucę. I nie mam grzybów na wigilię. Buuuu
I jak tam u was z grzybami ? Ja wczoraj znalazłam trzy maślaki a dziś kilkanaście pieczarek na pastwisku 😉 Wczoraj padało i cztery dni temu lało, więc jest jakaś nadzieja że susza się skończy 🙇
Kochani, kania genialnie nadaje się do suszenia 🙂 Suszymy w całości, posuszone kruszymy, i uzyskujemy proszek kaniowy, genialny dodatek do zup i sosów. Tylko, kania jest ciężka, dlatego lepiej ani z samą kanią ani z pozyskanym z niej proszkiem nie przesadzać. Ale podpowiem wam, że zupa czy sos wzmocnione takim proszkiem mają o niebo doskonalszy smak i aromat. Oczywiście suszymy tylko kapelusze. A jeśli chodzi o smażenie - najlepiej wymoczyć najpierw w mleku. A proszek uzyskujemy przez pokruszenie jeszcze ciepłej, mocno wysuszonej kani. Oczywiście, zaraz przesypujemy w szczelne naczynie bo kania szybko łapie wilgoć, nawet ususzona. W tamtym roku maślaków było tyle że ani suszenie ich ani octowanie nie miało sensu już po drugim grzybobraniu, w tym roku ani jednego. A, podam swój sposób na suszenie maślaków. Ponoć niektórzy po prostu zdejmują skórkę, ale szkoda tracić wartość czas i nerwy. Po deszczu, jeśli zdarzy się tak z tydzień słońca, maślaki znalezione pod iglakami w cieniu będą miały suche kapelusze, i dają się wtedy suszyć jak wszystko inne 🙂
A co do kani i muchomora, zgięty kapelusz też można rozpoznać, ponieważ inaczej reaguje na zgięcie, nawet podczas suszy. Problem leży gdzie indziej, jest wiele rodzajów kani, i często by je rozpoznać trzeba widzieć gdzie i w jaki sposób rosną po prostu.
W jakich miejscach najlepiej szukać kurek? W okolicach stajni jest ich podobno sporo, tylko szczerze mówiąc, nie wiem w jakich miejscach ich najlepiej szukać.
Jeśli to jest przy drogach, możesz zerknąć pod młodymi dębami i świerczkami, czasaaami, czasami, są. Jednak kurka lubi brzozę, jest to jeden z tych grzybów przy których możemy się śmiać, że szukamy grzybów patrząc do góry 🙂 Kurki lubią skarpy i stoki w półcieniu, brzeziniaki nad oczkami wodnymi. Gdzie NIE znajdziesz kurek: Pod sosnami, pod modrzewiami, w lesie olszynowym, osikowym, i tym podobnych.
O fajnie, stoki i skarpy nie duże są po drodze, zerknę tam, może w poniedziałek nawet się wcześniej do pracy wybiorę i po drodze poszperam. Swoją drogą przy padokach chyba pieczarki rosną, albu purchawki, białe kuliki takie. Mam ino nadzieję, że to nie sromotnik bezwstydny, bo w początkowej fazie jest właśnie białą kulka (u rodziców cholerstwa rosną)...
Luna_s20 pozazdroscilam Wam i dziś od rana sukces 🙂 kobialka od truskawek w połowie pełna kurek 🙂 wszystko znalezione w sosnowo świerkowym lesie, wiec z tymi brzozami to nie reguła. Niestety dość sucho jest, wiec o ile ilość opadów nie zwiększy się to jesienią z grzybami może być słabo. Ja czekam na gąski przede wszystkim.
Pytanie tylko czy kurki zebrane z rana przetrwają do 20-21 jak będę w domu... W pracy może się znajdzie chwila czasu na obranie, ale lodówki tam nie mam... Woda?
Kurki w śmietanie są pycha 🙂 Moje dziś na kolację będą, jeszcze nie wiem czy do mięsa, czy z jajkami, a może sama Smietana i bagietka 🙂 W sobotę znow jadę, tym razem na tydzień, niech do tego czasu codziennie tam pada 🙂
Oblukałam co tam mam za las, jakie drzewa. Jest trochę brzóz, pomieszanych z sosnami (chyba, słaba jestem w rozpoznawaniu iglaków :icon_redface🙂, sporo rośnie młodych dębów. Skarpy i stoki są.
Sprytne sprytne, lubią wyskoczyć w ciągu naprawdę krótkiego czasu. Pamiętam jak jeździliśmy z rodzicami na wakacje, rano lał deszcz, wychodziliśmy na spacer, ani jednego grzyba, wracając już kurek tyle, że w piątkę mieliśmy wszyscy naładowane do pełna wszystkie kieszenie, czapki, kaptury, ogrom normalnie!
A u nas za to kurki zdarzały się sporadycznie, za to co roku zatrzęsienie czerwonych łebków (koźlarze to? 😀 ). Zaczynamy już suszenie na wigilijne dania, chociaż póki co biednie, zdecydowanie za sucho jest. Nadzieja w drugiej połowie sierpnia i początku września. Zawsze całą rodzinę można było tymi grzybami obdzielić, co drugi dzień to minimum 3 grzybki się przyniosło, a teraz nic. Buuu 🙁