Zatonia, mam wrażenie, że to jakaś rodzinna masakra..
pianissima, dlaczego masz odwagę nas spytać a nie siostry? czekasz aż napiszemy " na jeździe rób tak i tak i to to wtedy konikowi nie będzie przeszkadzać jak jeździ siostra".
Pomijam zakres zaufania jak naprawdę jeździsz ty i jak siostra bo to już wasza sprawa.
Bez obrazy, ale nie do końca wiem jakiej rady oczekujesz z koro od początku powtarzasz, że z siostrą nie da się rozmawiać i, że nie będziesz poruszać tego tematu. Z rodzicami też nie chcesz tematu poruszać.
Moim zdaniem tylko poważna rozmowa tutaj może coś pomóc. Jeśli naprawdę nie możesz dogadać się z siostrą, bo ona jest bardziej wygadana od ciebie ( uwierz mi, wiem, co to znaczy rozmawiać z osobą, która ma odpowiedź na WSZYSTKO, nawet jak sama wie, że nie ma racji) to porozmawiaj z rodzicami. Tylko – jak już ktoś wcześniej napisał – bez rozdzierania szat, bez krzyków i płaczów, bo to ich na pewno nie przekona. Może spróbuj porozmawiać wtedy, gdy nie będzie siostry, żeby się zbytnio nie emocjonować i nie przekrzykiwać. Możesz na spokojnie wyjaśnić rodzicom jaka jest sytuacja, co ty myślisz na temat zachowania siostry, jakie negatywne konsekwencje zdrowotne mogą mieć miejsce, gdy koń będzie tak użytkowany i ile będzie kosztowało leczenie ( ten argument powinien przemówić do rodziców 😉) Naprawdę nie wierzę, że rodzice nie wykażą się zdrowym rozsądkiem – nawet jak są laikami. Myślę, że szybko się zorientują któremu z dzieci zależy na koniu, a dla którego jest to tylko zabawka i powierzą opiekę temu, które się wykaże odpowiedzialnością.
Myślę, że fakt, że jesteś młodsza działa tu na twoją korzyść, bo w końcu młodszym się ustępuje 😉
Ja też konia użytkuję z inna osobą i wiem, że to czasem prowadzi do konfliktów.
Uważam, że najlepszym wyjściem jest kompromis. Czyli np. "ty dostajesz bana na tereny a ja ci fundnę trening" (lekkie przekupstwo).
Ewentualnie powiedz w szczerej rozmowie rodzicom, że takie zachowanie siostry może się odbić niekorzystnie na zdrowiu konia i jeźdźca (ponoszenia w terenie, upadki z konia itd...)
pianissima spróbuj zainteresować siostrę jazdą na padoku, pokaż jej co koń już umie , pokaż jej jakieś filmiki nawet z youtuba z ujeżdżenia powiedz , że chcesz konia nauczyc kilku podstawowych rzeczy i żeby Ci przy tym pomogła . Kiedyś też największą przyjemnością dla mnie była jazda w teren a teraz wiem , że z jazdy na padoku można czerpać tyle samo satysfakcji a może nawet więcej . Tylko jazda na padoku musi mieć jakiś cel, nie śmiganie kółek . Może jak zobaczy , że z koniem można znacznie więcej niż tylko galop po lasach zaczniecie razem pracować i trenować konia. Przede wszystkim tak jak dziewczyny wspomniały pogadaj z nią szczerze i spokojnie. Może jak będzie przechodzić gdzies w pobliżu w czasie twojej jazdy zawołaj i pochwal się co nauczyłaś konia , poproś aby pomogła Ci przy czymś, wsadź na konia i poproś aby ona zrobiła coś bo chcesz zobaczyć jak to z ziemi wygląda. Piszesz, że już nauczyłaś coś konia więc nie powinno to być trudne. Może dziewczyna nie wie, że koń to takie mądre stworzenie i potrafi więcej niż tylko biegać po lesie.
moze pogadaj z rodzicami, ze chciala bys powaznie zajac sie jazda i sciagnac do siebie jakiegos trenera... jesli rodzice zgodza sie to finansowac, to wtedy byc moze posluchaja go, kiedy on sam zakaze siostrze wyjazdow w teren, a zaproponuje trening... twoi rodzice spojrza na sprawe inaczej, kiedy wypowie sie w tej kwestii osoba zupelnie obiektywna...
edit: zreszta nie ma niczego zlego w wyjazdach w teren o ile traktuje sie konia fair... w rozmowie z rodzicami postawila bym na to, ze to co robi siostra nie jest z gruntu zle, tylko dla niej niebezpieczne, bo nie potrafi elementarnych rzeczy i z czasem moze miec problem z opanowaniem konia... na razie proponuje delikatne wedzidlo i wytok... 🙄
Czytając to co piszesz uwarzam (i tak jest ) ze nie jesteś dla siostry ani partnerem równorzędnym ani autorytetem ani przyjacielem, poprostu mlodsza siostra, ktora nie warto sie sluchac bo starsza wie lepiej co ma robic i juz. Widac ze twoja siostra przechodzi etap buntu, ma problemy ze sobą, nie radzi sobie z emocjami, moze ma problemy w szkole, z chlopakiem, i nie wiem czy bedzie chciala z Toba tym sie podzielic, mysle ze nie, na pewno jeszcze nie teraz.
Uważam ze w tej sytuacji nie jest dobrym sposobem na oduczenie siostry od szalonych jazd po lesie pokazanie ze to Ty - mlodsza siostra cos robisz lepiej od niej i to co robi ona jest gorsze.
Starsze rodzeństwo zle znosi sukcesy, powodzenie młodszych. Sama mialam siostre 7 lat starsza od mnie i przezywalam pobobne sytuacji w zyciu. Mysle ze dopuki ona z tego nie wyrosnie, dopóki na jej drodze nie pojawi sie prawdziwy autorytet najlepiej ksiaze na bialym koniu, w postaci trenera ( dziewczynki wpodobnym wieku takich trenerow lubią) jezdzacy lepiej w 100 raz od niej, pokaze jej ze jazda zamiast zapier.... na oslep po lesie moze konia i siebie nauczyc robic na ujezdzalni rozne figury ujezdzeniowe albo .... nie wiem co Twoja siostra przezywa i z czym ma problemy a widac wyraznie ze cos z niej jest nie tak doputy bedzie ganiac po lesie, szarpac konia i nadal miec problemy. Gonitwa po lesie jest dla niej oddzialywaniem na stres, ktore w sobie tlumie.
alona, i to wszystko wiesz z jednego wpisu...? respekt, chyba żaden psychoanalityk nie zrobiłby tego lepiej, możesz otworzyc gabinet 😵
a tak serio, jaka jest różnica wieku między siostrami? bo wiecie co, gdyby do mnie przyszła 12-latka ze stwierdzeniem, że psuję jej konia wyjazdami w teren to odwróciłabym się na pięcie i poszła robic swoje 😉 dlaczegoście się tak uparli na tą starszą siostrę? może dziewczyna po prostu lubi jeździc w tereny, pogalopowac przed siebie, nie chce trenowac - tak, tak, niektórzy nie chcą! woli się poszwędac po lesie. A młodsza ma syndrom Mistrza Świata i Okolicy, załapała anglezowanie wiec może "trenowac" konia 😎 i to rzekome zaszarpywanie w ogóle nie ma miejsca poza wyimaginowanym cudownym światem pseudo-naturalnych metod "trenowania" konia 🙄
napisze co JA bym zrobiła, poprosiła osobę, z którą trenuję, aby to ona pogadała z rodzicami...
najpierw trochę pomędziła starym, ze chcesz jeździć lepiej, może na zawody, że to Cię interesuje itd. później zaczęła mówić o tych treningach, ze super, ze fajne itd. jakie masz postępy, może zapros rodziców by popatrzyli...
no i później = ech... nic z tego nie wyjdzie, z tych zawodów, bo co ja konia wyszkole, to siora zepsuje... - to już poparte trenerem...
a wogole to ktory rodzic kupuje dzieciom konia na dowolne urzytkowanie jesli sie na tym kompletnie nie zna? 👀 nie ma tam NIKOGO kto by mial pojecie w calym temacie? kto karmi konie, sprzata? tez ten kto sie "nie zna" i nie ma wplywu?
a wogole to ktory rodzic kupuje dzieciom konia na dowolne urzytkowanie jesli sie na tym kompletnie nie zna? 👀 nie ma tam NIKOGO kto by mial pojecie w calym temacie? kto karmi konie, sprzata? tez ten kto sie "nie zna" i nie ma wplywu?
sorry... niestety WIELU kupuje... kupuje konie, quady, motory i inne badziewia...
nie mozna patrzeć jednostronnie, bo znam młode osoby 10-18 lat, u których rola rodziców jest tylko taka - kupię Ci konia (często bardzo drogiego), płacę i nic poza tym... I te osoby jeżdzą, i to nieźle, radzą sobie, mają trenerów. Rodzice odwozą i przywożą do stajni - nie wchodzac nawet do niej...
Ba... na padoku nie poznają konia swojego dziecka, za którego bulą!!
Nie można oceniać więc...
Jak moje dziecko będzie się interesowało "żeglarstwem"- to mu dlaczego nie ma tego robić - nawet jeśli ja kompletnie nic o tym nie wiem.
Napisałas w swoim poscie ,że konika masz w stajence przy domowej a sama jezdzisz do sąsiednie stajni i ciwczysz pod okiem terenera. Mam pomysl. Skoro Twoi rodzice kompletnie nie znają się na jezdziectwie a istnieje nawet niebezpieczenstwo ,że możesz miec bana na konia to ja proponuję aby Twoj terener/ka pod byle pretekstem np kawki po sąsiedzku zagadał/a z Twoimi rodzicami.Poza tym możesz tez podrzucic (pożyczyc) swoim rodzicom pare ksiązek takiej podstawowej wiedzy o konikach.Chyba najlepiej aby to zrobiła zaufana rodzicom osoba. Możesz tez pogadac np z Babcia ,wujkiem z kims kto chętnie przedstawi rodzicom co i jak i dlaczego Twoja siostra zle robi.
Nie bardzo rozumiem stwierdzenia że z Siostrą nie mozna się dogadać! Dla mnie to coś nieprawdopodobnego - sama mam dwie starsze siostry, o 6 i 8 lat i mimo że byłam ich młodszą kablującą 😉 siostrą to nie mogę powiedzieć żeby nie chciały ze mną rozmawiać, wysłuchać... A to że nawet z rodzicami nie możesz porozmawiać o swoich problemach z siostrą...no cóż.
Najlepiej przyślij Siostrę na Voltę i my sobie z nią pogadamy 😎
Nie, no spokojnie znam ten typ ludzi. Siostra prawie pelnoletnia uważa ,że zjadła wszystkie rozumy i ,że jak ma 18 lat to cały swiat do Niej należy. Znam bo sama mam juz...... lat i sama mam córkę na całe szczescie już starszą. Nie wiem tylko gdzie i skąd ta dziewczyna nabrała takich manier- może samouk. Ja na swojej wsi tez znam chłopaka co tak jezdził, jego klacz była bardzo "do przodu" to zatrzymywał ją lub spowalniał tak jak na fimach westernowskich. Czyli mocno bardzo mocno cugle w ty. Kurcze jak On zszarpał koninę. Pomysł wkarczania takiej osoby na forum nie jest najlepszym pomysłem, bo beda fochy i obrazania a dziewczyna problemu nie rozwiąze.
Ja jestem ciekawa co ten wymieniany trener sądzi też na ten temat. Bo może on ma swoje inne zdanie i z siostrą wcale nie jest tak źle, po prostu za często nie jeździ, chce z tego czerpać tylko przyjemność no i tu trochę ręka niestabilna, tutaj coś tam, ale w sumie to nie jest aż tak źle. Skoro ta starsza siostra nie ma jeszcze 18, to ja młodszej nie daje więcej niż 15-16. A wiadomo jak to jest w tym wieku, kocha się swojego konika a każdy kto na niego wsiada jest zły, a my jeździmy lepiej. To samo się widzi w stajniach rekreacyjnych gdzie dziewczynki mają swoje ukochane koniki i na każdą osobę, która wsiada na tego ich konia patrzą jakby chciały zabić. No bo skoro siostra jeździ tylko po lesie to skąd wiesz jak ona jeździ i czy szarpie konia. No chyba, że wraca galopem do stajni.
(ale zeby nie bylo - wiem, jak jest ze Starszymi Siostrami... czasem jest meeeega trudno... choc z doswiadczenia wiem, ze powrzeszcza/poobrazaja sie/powiedza cos co zaboli, ale... najczesciej przemysla i zrobia to, o co sie je prosi... 😉)
hehe, ja jestem tym typem starszej siostry. Zawsze się wściekam na krytykę, ale potem robię tak, żeby młodsza była zadowolona 🙂 Ale potwór ze mnie 👀
Co mam robić? Proszę mi nie mówić, żebym namówiła siostrę do zmian postępowania, bo ona jest uparta i wredna, dlatego ma gdzieś młodszą siostre (mnie). kupić drugiego konia. 😉
Tak bardziej w temacie siostrzanym.... Szczerze powiedziawszy, ja osobiście nie rozumiem kupowania zwierzątka dzieciakom "na spółkę". Dzielić mogą nauczyć się w młodym wieku, poprzez posiadanie np. jakichś wspólnych zabawek, nie wiem, komputera na spółkę [chociaz, tu moze dochodzić do rękoczynów 😁 ] ale co to za pomysł, żeby kupować rodzeństwu zwierzę? To żywe stworzenie w końcu.
W sumie po częsci rozumiem założycielkę wątku. Pracowałam kiedyś na młodym koniu, którego ja starałam się czegoś nauczyć, a druga osoba, ktora na nim okazjonalnie jeździła wsiadała tylko po to, żeby powozić tyłek, pokopać pięta, walnąc palcatem.. Problem się skończył, kiedy tą osobę w brutalny sposób uświadomiłam, że nie będzie więcej jeździć na tym koniu. Innego rozwiazania nie znam.
Wszyscy powtarzacie to samo, ale jak już widziałam autorką wątku wyraźnie napisała, że siostra gdzieś swój rozum zapodziała i ma być jak jej się podoba, ona szaleje, a resztę ma gdzieś.
Hm.. Ja jestem starszą siostrą, niedawno skończyłam 18 lat, moja Młodsza ma 13 i szczerze mówiąc gdyby mi powiedziała ze mam przestać jeździć bo psuje jej konia to bym ją wyśmiała. Ale to dlatego ze nie cierpię jej strasznie. I ciągle mam cichą nadzieję ze jazda konna niebawem się jej znudzi 😎 Fakt ze ja nie jestem z tych co to lubią szaleć w terenie, wole pojeździć na ujeżdżalni 😀 Mam z nią baaardzo słaby kontakt bo dla mnie to jeszcze głupi dzieciak i nie da sie z nią pogadać, rodzice tez słabo na koniach sie znają, tyle że ja nie mam własnego zwierza, nic z nią nie dziele. Jak miałyśmy współdzierżawe to nie było problemu z jazdami. Zastanawiam sie w jaki sposób Mała musiałaby sie do mnie odezwać albo zwrócić zeby na mnie podziałało.. Słowa pewnie puściłabym mimo uszu ale gdyby jakiś instruktor czy trener powiedział mi ze robie cos nie tak- od razu bym sie przejęła.. Byłoby mi bardzo głupio. Może naprawdę spróbuj tak jak dziewczyny radzą?- Poproś instruktora żeby zwrócił jej uwagę. I napisz ile masz lat bo może być tak jak u mnie ze siostra najnormalniej w świecie traktuje Cie jako dzieciaka z marzeniami na 'wysokie loty'.
Gdyby Mała powiedziała mi ze mam przestać jeździć na ujeżdżalni bo ona będzie szykowała konia na rajdy- to bym ją wyśmiała. Dlatego ze ma o sobie strasznie wysokie mniemanie i uważa sie za dziecko szeroko utalentowane 😎 Jak trochę spoważnieje to pogadamy.
Może Twoja siostra tez Cie tak postrzega? Wtedy zostaje Ci tylko instruktor 😁
Muffinka, rodzeństwo ma to do siebie, że się kłóci. Jeśli znajdzie się starsze, fajne i w porządku, bo przecież nie wszystkie dzieciaki to "mali sadyści" 😉 no to w porządku, niech się uczą odpowiedzialności za zwierzątko, ale osobiście i tak jestem za tym, że zwierząt "na spółkę", na 2 osoby się nie kupuje, chyba, że jest to zwierzaczek taki "ogólnorodzinny", jak pies na przykład. W życiu byłam świadkiem wydzierania sobie szczeniaczków z rąk, płakania, bo kotek podrapał, bo siostra nie chciała mi go oddać, wyżywania się na zwierzęciu tylko, żeby rodzeństwo wkurzyć i wreszcie - wiecznych kłótni rodzeństwa posiadających konia "na spółkę". Ja sama też się strasznie żarłam z siostrą, a to o komputer, a to telewizor i tak dalej, a rodzice wiecznie nam coś kupowali "na spółkę" na dwie, licząc na to, że w ten sposób jakoś się "dotrzemy" ; obie z siostrą usilnie i uparcie obstawiamy przy swoim, więc gdybyśmy jeszcze miały konia we dwie to byłaby to jakaś katastrofa. 😁 Jednocześnie widziałam 2 pary rodzeństwo+koń, gdzie rodzeństwo się ze sobą zgadzało, ale tak jak mówię - generalnie żywego stworzenia bym na dwie osoby nie podarowała, konia tym bardziej.
słuchajcie - nie rozumiem po co ciągnięcie ten temat 😀 każdy z nas ma rodzeństwo i każdy z nas musi się jakoś dogadać ;] mi się wydaje że założycielka tematu założyła go po to by tylko się wyżalić ;D jak sama sobie z nią nie poradzi to nikt z nas nie pomoże 😉
Gdyby Mała powiedziała mi ze mam przestać jeździć na ujeżdżalni bo ona będzie szykowała konia na rajdy- to bym ją wyśmiała. Dlatego ze ma o sobie strasznie wysokie mniemanie i uważa sie za dziecko szeroko utalentowane cool Jak trochę spoważnieje to pogadamy.
aż mam ochotę zadzwonić do mojej siostry i podziękować... różnię się od niej jak ogień i woda, ale ona chociaż mnie wysłuchała zanim odrzuciła moje propozycję i nie stawiała znaku równości między powagą i brakiem marzeń.
JARA, równie dobrze może się zalogować jej starsza siostra i powiedzieć, że młodsza nie myśli, koń nad nią dominuje i nie potrafi nad nim zapanować... zgaduj zgadula, komu uwierzysz. Dla mnie serio nie ma co rozstrząsać, to są sprawy rodzinne autorki wątku, dopóki nie dorośnie do rozmowy- będzie się bawić.