milusiaPoker ma bardzo ładny łeb, pierwsze zdjęcie super go oddaje. A tak z ciekawości-ciężko się pracuje z końmi po torach 👀? wymodelowanauważaj, bo nie wiele brakuje i Ci go porwą obcy 🤣. ekusskażdy ma gorszy okres. A co będzie jeśli z nowym koniem też będziesz miała problemy? Kupisz kolejnego? Nie marudź, tylko wsiadaj i przepracuj to 😉 lizzyjak już nabierzesz wprawy, to możesz do mnie wpaść. Może sobie poradzisz z przekopaniem zamarzniętego podłoża-kolejne parę kilo mniej 🤣
oj, wy jakieś dziwne jesteście 😂 ja tam umiem i LUBIĘ tylko na swoim- dlatego już siódmy miesiąc mi leci bez jakiejkolwiek jazdy, ba, nawet posadzenia tyłka w siodło 😉
wymodelowana, mówiąc krótko- ścięgna. Makrejsza, w sumie dobre podejście, jeśli masz jakokolwiek związek z szeroko pojętym sportem 😉 Ja tam stety-niestety trenera, ani nikogo "nad sobą" nie posiadam, bo my zawsze byliśmy i będziemy dupoklepy rekreanckie 😉
A teraz to ja w ogóle nic nie jestem, więc nie wiem co jeszcze w tym wątku robię 😉 Tak sobie myślę, że jak w końcu po 1,5 roku (na tyle szacujemy w tej chwili całkowity czas leczenia) wsiądę na tego biednego Rudziszona to chyba przyjdzie mi się uczyć wszystkiego od nowa....
Sport, nawet szeroko pojęty, to za duże słowo do naszej dwójki 😉 - po prostu chciałabym dobrze (tzn. prawidłowo i efektywnie) jeździć rekreancko, a że od poziomu kłusa jestem samoukiem i tak się telepałam (w zasadzie czas przeszły jest tu błędnie użyty, bo dalej się telepię) przez 16 lat w zasadzie sama ze sporadycznymi epizodami jazdy z różnymi instruktorami, to trener ma ze mną niezłą zagwozdkę 😉.
A ja mam dość wszystkiego, od drugiego dnia świąt choruję, w czwartek pojechałam do stajni, zrobiłam dwie jazdy, i dostałam takiej gorączki że do dzisiaj leżę w łóżku. I mimo nadziei że na jutro się wykuruję, to odwołałam jazdy i jeszcze muszę w nim zostać.
Na szczęście na naszą borkowską halkę dotarł piach, wreszcie się nie kurzy i da się ruszyć tam konie. Uratowało to sytuację, bo padoki i ścieżki w lesie - jedna wielka ślizgawka.
Gratuluję wszystkim udanych zakupów i prezentów - oby były zdrowe i dobrze się chowały :kwiatek: Dla całego KR - samych szczęśliwych chwil w 2013, spełnienia marzeń, planów jeździeckich i nie tylko, i duużo zdrowia dla Was i Waszych Ogonów 😅
"Manie" hali rzeczywiście dobra rzecz. Żeby tylko na naszej udało się w końcu zrobić dobre podłoże. Dwa lata temu zamrozili je na dobre trzy tygodnie, bo zwilżali śniegiem. W tym roku powyłaziły jakieś dziury w najmniej spodziewanych miejscach - ustawienie sensownego parkuru, żeby nie władować konia, graniczy z niemożliwością.
milusia, ależ fajne zwierzaki! bardzo się cieszę (tak, tak piszę to już któryś raz), że tak Ci się zawodowo ułożyło. A swoją drogą powinnam Ci swojego oddać skoro tak lubisz dzieciaki 🙂 Wiele by skorzystał, bo co mogłam to zepsułam 😁
Fantazja, ale czad. W ogóle nie widać, żeście miały taką długą przerwę od siebie. Bardzo pro wyglądacie :kwiatek:
Dzisiaj siedziałam na kobyle koleżanki i baaaardzo doceniłam swojego misia. Ja to jestem jeźdźcem jednego konia. Nie dobrze, ale nic nie poradzę na to, że nawet na brykająco-ponoszącym, ale moim, czuję się najlepiej i najbezpieczniej. I może ten mój jest mały i drobny, ale zwinny, coraz bardziej giętki i WYGODNY. Nie umiem jeździć na koniach wybijających. Nie umiem. Wiem, że złej baletnicy bla bla bla, ale NIE UMIEM. Mój jest jak kanapa przyjemny, jak ludzie dają radę na takich sztywniakach wysiadywany kłus zrobić. Mną rzucało w anglezowanym 😵
Być., Miałam w tym roku trzy źrebaki po Lwie: Wanilię od Wygranej, Czarę od Czarodziejki i Carmen od Cayenne. Wybraliśmy Lwa bo on w okolicy nadawał się na ogiera do dopłatowych kobył. W tym roku prawdopodobnie padnie na Kormorana.
Gillian, Dzięki, bardzo lubiłam chłopaka. Jedyny minus, to lekka wada na przodzie, ale może jeszcze z niej wyrośnie. Poza tym będzie miał na pewno powyżej 170 cm, więc trzeba będzie uważać na stawy i kościec.
Dzięki za odp. Zerknę na Waszą stronę i podpatrzę jakie wyszły, bo jestem ciekawa czy będą jakieś cechy wspólne.
Oj tam, oj tam. U nas na wschodzie jest manie i niemanie 😉
Cieszcie się, że w ogóle uznajecie się za jeźdźców. Ja tam jestem oficjalnie "jeździec-inaczej" i już. Od kilku lat już za każdym razem jak wsiądę na konia to zadziwia mnie, że coś tam udaje mi się zrobić. Że taki zwierzak idzie do przodu, zatrzymuje się i skręca. Na przykład jakiś miesiąc temu tak na głupa zaproponowałam Tajowi Młodszemu ustępowanie w kłusie i zadek się przesunął. He he.
Na stronie chyba jest mało ich zdjęć, jak chcesz to mogę spróbować wygrzebać więcej z czeluści mojego komputera. Ja do teraz żałuję, że tak mało mam zdjęć Wanilii bo też się na fajną klaczkę zapowiadała. Może uda mi się odezwać do nowych właścicieli...
A my pozdrawiamy zimowo i meldujemy, że u nas potęzny kryzys całkowicie zażegnany. Ogórek ma swoje ogórkowe odjazdy, ale do tego pozostaje przywyknąć. Potulnym barankiem nie był i nie będzie, ale współpracuje nam się super, kiedy trzeba bez dyskusji daje się przywołac do porządku, a między przeszkodami prowadzi sie chłopak bez zarzutu. Grunt, że jestem go pewna kiedy trzeba, no i w końcu odblokowałam się na skokach. Dobrze jest i z Nowym Rokiem, prawdopodobnie w nowych bardzo fajnych barwach klubowych, ruszamy z sezonem.
Fantazja po co Wam te sznureczki przy kantarze? Widziałam na jakimś Twoim zdjęciu, że zapinacie za nie konie na korytarzu. Nie możecie przypinać uwiązów bezpośrednio do kółek kantara?
Martuha, właśnie, jak koń się spłoszy, odsadzi się, zerwie sznurek szybko, nie porwie uwiązu czy kantara, we Włoszech to jest norma we wszystkich stajniach
Można przywiązać uwiąz za sznurek, działanie takie samo, a koń nie paraduje ze sznurkiem przy kantarze, Klami, to jakie klasy będziecie teraz atakować?
kujka
basia16816
Makrejsza
wymodelowana
Fantazja
Bischa
Gosic
Ascaia
amnestria
Atea
maluda
Klami
Averis
Cobrinha
Wojenka
Burza