Eeeeej, to nie fair, po drodze w samochodzie padł mi tablet, a miałam wcześniej odpisać 😤
Pisałam ostatnio, że mój blondyn mi sugerował przerzucić się z koni na pancerniki 😁
Niestety nie wyszło, bo najmłodsze zwierzątko jest jak najbardziej koniowate. Czy planowane? Hmm, i tak, i nie. Już przywożąc Karolka obiecałam sobie, że ponieważ mam już stawkę i dorosłych, i młodych co to za chwilę będą dorosłe całkiem sporą, to jeśli będą jakiekolwiek końskie ruchy w przyszłości, to zdecydowanie padnie na źrebaka. To jest też pomysł bardzo praktyczny, bo taki źrebaczek będzie sobie teraz trzy lata mykał po łące, więc póki co mam go kompletnie z głowy 😁 Niedawno byłam z moim facetem w Holandii, celem nawiązania kilku znajomości i wybadania możliwości wyjazdów treningowych, albo opcji na podrzucenie któregoś z moich koni do fajnego trenera 🙂 Ale ponieważ głupi wiecznie ma szczęście, okazało się, że znajomi mają trochę czasu, który mogą z nami końsko spędzić i możemy też odwiedzić kilku hodowców, w tym jednego ogiernika, który wprawdzie nic na sprzedaż nie ma, ale za to może pokazać źrebaczka, którego planuje trzymać na licencję. Dalej za dobrze nie wiadomo jak to się potoczyło 🤣 Okazało się, że świat jest mały i wspólnych znajomych w sumie jest więcej, co daje nam możliwość pewnych negocjacji... no i jest 🙂

Obecnie w wieku totalnie niewyględnym - włochaty, brzuchaty, ale jak sobie śmigał, to cztery dorosłe (z czego dwie pracujące w koniach) osoby stały z opadniętymi szczękami.
Szkoda, że nie kasztan 😀iabeł: Więcej info i fotek wrzucę do źrebakowego wątku 🙂