a ja jestem ciekawa czy tylko to dotyczy polski południowo-wschodniej i południowej czy jednak w innych częsciach kraju forma na pole też jest używana? ostatecznie zawsze można powiedzieć wyjść na podwórze/ko ...
sznurka lek też człowiek i też hehh zawirusowany, wizyta wiec odwołana 😉 a tak serio to w aptece dostałam spray do nosa, dwa syropy i katalog, bo nagrodę mus odebrać, niedobra ustawa mi nie pozwoliła 100 pkt dobić do karty i mi krajalnica koło nosa przeszła, ale za to suszarka będzie do włosów wypasiona bo moja stara własnie pierdykneła w kalendarz
m.indira - dzięki za ciekawe linki 🙂 Czyli podsumowując "na pole" i "na dwór" są regionalizmami ale "na dwór" zyskało miano normy ogólnopolskiej.
a ja jestem ciekawa czy tylko to dotyczy polski południowo-wschodniej i południowej czy jednak w innych częsciach kraju forma na pole też jest używana?
z formą "na pole" z oczywistych względów spotykałam się tylko na wsiach, gdzie od zawsze i fizycznie wychodziło się na pole.
W sumie te zagadki językowe to ciekawy temat. U nas południe - Śląsk- dużo osób mówi "zaś" zamiast "znowu". Na wsi gdzie spędzałam i spędzam na dal wakacje idzie się "na".. "na sklepy", "na szkołę", "na miasto", chociaż "na miasto" słyszę często i w mieście.
polecam krotkie audycje jezykowe pani Klosinskiej w radiowej trojce - ciekawie i w przystepny sposob tlumaczy rozne niejasnosci jezykowe. swoja droga wyslalam nawet do niej zapytanie o mowienie 'na' w odniesieniu szczegolnie dzielnic trojmiejskich. czesto slysze jak ktos mowi 'jade na oliwe', 'na wrzeszcz' czekam w kolejce na wyjasnienie 🙂
[quote author=nine link=topic=77198.msg1252623#msg1252623 date=1326112201] m.indira - dzięki za ciekawe linki 🙂 Czyli podsumowując "na pole" i "na dwór" są regionalizmami ale "na dwór" zyskało miano normy ogólnopolskiej.
z formą "na pole" z oczywistych względów spotykałam się tylko na wsiach, gdzie od zawsze i fizycznie wychodziło się na pole.
W sumie te zagadki językowe to ciekawy temat. U nas południe - Śląsk- dużo osób mówi "zaś" zamiast "znowu".
Może osobny wątek? 😉
W górach mówią na pole, chyba w większości małopolski.
Nine, ja nie wiem, czy z takich oczywistych względów. Bo raczej na wsi, to idą "do pola" 😉
Tak jak nie znoszę jak ktoś zdanie kończy "(...), tak?", np "to jest tak logiczne, że bardziej się nie da, tak?", tak no uwielbiam wręcz, jak moja dobra koleżanka kończy zdanie",jo?". No kurcze strasznie to "jo" lubię 😁
zaś ma formę zamienną i w moim rejonie na wsiach też używane zaś to nic innego jak własnie inna forma znowu, ale raczej jakby w tej bardziej zapominalskiej regule, czyli muszę iśc bo zapomniałem, bardziej z wyrzutem że trzeba to wykonać jeszcze raz, lub od nowa
na miasto często spotykane ale chyba tak samo jak do miasta, róznica chyba jest tylko taka że do miasta mówią częściej osoby z poza a na miasto mieszkające w
m.indira, kuruj się zatem! Ehh szkoda tej krajalnicy... Mi zmieniono antybiotyk, kolejne 6 dni mam brać, zatoki całe zawalone, ale dziś pierwszy dzień od tygodnia nie uprawiam leżaków, tak więc mimo wszystko lepiej
P.S. a używa sie u was "co by"? W sensie, włożę czapkę co by nie zachorować 😎
u nas zdarza się ale też następny ciekawy przykład słowa "bez" i wcale nie oznacza ono kwiat lub brak czegoś a jest przykładem zamiennika przez coś np idź bez rzekę na paświsko(następne ciekawe wyrażenie) po kunie
sznurka jest toster - marzenie mego ślubnego, i suszarka 🙇 a w nosie chyba tampony poinstaluję własnie dzwonił znajomy, po 3 tyg dopiero się na prostą wyprowadził choć chrypi jeszcze trochę, masakra pogoda i jak nie przymrozi możemy sie spodziewać nie wesołych statystyk
Ja dziś mało nie zatłukłam kolesia w autobusie. Stałyśmy sobie z przyjaciółką na przystanku, przy przystanku dziwny chłopak, śpiewał ze słuchawkami na uszach, jakieś weselne piosenki. Podjeżdża nasz autobus, jak się okazało także tego dziwnego kogoś, upatrzyłyśmy sobie jedyne dwa wolne miejsca obok siebie (wszędzie pojedyncze), wchodzę pierwsza, zostałam staranowana, potraktowana z łokcia, podeptana przez tego dziwnego kogoś i wpierd**** się na jedno z dwóch wolnych miejsc, które upatrzyłyśmy. Nie wytrzymałam, pare "miłych" słów użyłam na cały autobus, prawie się na niego rzuciłam za takie potraktowanie z piąchami, albo żeby chociaż z liścia strzelić. Wszystko jestem w stanie znieść, słowne obelgi (kwestia przyzwyczajenia po pracy w call center), nie lubię utarczek słownych, tym bardziej jeśli typ to abs, tudzież pokażnych rozmiarów dres, kulturalnie, bez zniżania się do ich poziomu, ale jeśli ktoś mnie taranuje, depcze, dostaje z łokcia w żebra, bo ktoś MUSI się dostać na TO JEDYNE SŁUSZNE, ZAPEWNE JEGO MIEJSCE, to nie pozwolę sobie na takie poniżanie i traktowanie, momentalnie reaguję agresją. Jeszcze nikogo nie pobiłam, ale dawno mi się takie coś nie zdarzyło 😤
jesli chodzi o gdansk to czesciej slyszy sie raczej ze ktos jedzie do gdanska a nie do glownego, a tymbardziej nie do centrum 😉 ale to akurat mi sie wyade ze przez to sie wzielo, ze np oliwa byla zupelnie oddzielnym tworem niz gdansk kiedys
U nas sie mowilo "na dwor" "na gore" "zas" 🙂 znam tez bardzo duzo osob, ktore wlasnie konczyly zdania slowem "tak?" haha wiecej grzechow nie pamietam, juz dawno nie bylam tam.
Przeziebienie meczy mnie, chyba wlasnie zatoki mi zatyka... a pracy w cholere, nie moge nawet wziasc wolnego.
Dodatkowo jestem na etapie szukania nowego mieszkania, w tej chwili pomieszkuje sobie w bardzo fajnym, ale niewlasnym apartamencie w poblizu stajni i to mnie tez meczy, bo nie ma to jak na wlasnym.
hah, Sznurka, a czy na Podlasiu ludzie mowia "a slucha pani" zamiast "niech pani poslucha" lub "prosze posluchac"? mialam dwa telefony z Bialegostoku i rozmowcy w ten desen do mnie, nie wiem czy to przypadek?