ElaP ja najbardziej kojarze 2 🙂 We Wrocławiu dzisiaj pięknie! Słońce świeci jest cieplutko, ale ujeżdżalnia i tak była zamarznięta i trzeba było się halować...
Zakładam Klub Chorych Zatok!!! 😵 Kto sie dołącza? 👀
Od rana mi się oczy kleją. 🤔 Najpierw się ledwo podniosłam, potem ledwo wytrzymałam na zajęciach a teraz ledwo siedzę tu... 3 kawy i dalej nic. Czyżby drzemka? Typowy kryzys godziny 16. :/
Edit: mój brat ma całe życie chore zatoki, łącze się z wami dziewczyny w "bulu" choroby i "nadzieji" na wyzdrowienie. 😉
ja też mam zawsze kryzys godziny 16...szczególnie jak wracam z pracy,to oczy mi się masakrycznie kleją...
a dziś mam dzień laby - leżę pod kocykiem,mam dobrą książkę,laptopa na brzuchu,Marysię odebrały dziadki i zawiozą ją tam rano...normalnie relaks,jakiego dawno nie miałam,bo rano żaden budzik nie będzie mnie budził 🙂
Ktoś, mi właśnie powoli lepiej.. ale szkoda mi pić 4 kawę dzisiaj. Grunt to nie siedzieć tylko coś działać ! Chyba sobie w szafie świątecznie poukładam, chociaż szansa, ze wytrzyma to do świąt jest znikoma.
zatoki na szczescie juz wyleczylam, ale w piatek wyladowalam w szpitalu bo mi potas uciekl 😉 nie polecam, uczucie malo przyjemne, a jeszcze mniej przyjemna jest potasowa kroplowka 😉 moja kolezanka musi golic koty regularnie bo sie strasznie filcuja. ona je czesze, ale to nic nie daje, podobno takie futro. w kazdym razie wetka trzebnicka ma niezly ubaw golac te koty w rozne fryzury, ostatnio ogolila na pudla- pompon na ogonie, na lapkach i szyja 😉 Ktoś, ogladalas kobyle???
Czy ja też do Was pasuję? 😉 Moje czasy, to dawne lata, mało się w sumie kiedyś wypowiadałam, kiedyś jako Mera/Mera2, gdzieś pomiędzy byłam też jako harbina chyba, nie pamiętam, ale coś tak mi się kołacze.
wy to jakieś dupy jesteście z tymi zatokami... kilkanaście lat temu mój szwagier miał któryś nawrót zatok, groziło mu igłowanie i ściągnie ropy z zatok czołowych, to się robi przez nos a że on panika na widok igły musieli by go uśpić, łapał się biedak rożnych sposobów, niestety nie skutecznych, i dopiero znajoma mojej mamy która męża wyleczyła poradziła co i jak, efekt był taki że przez 12 lat nie złapał nawet kataru... a więc dobre duszki, brać się jeśli wam się chce do roboty i nie narzekać że nic się nie da... zatoki kapusta w główce, 2 liście nam potrzeba na każdy dzień kuracji(a raczej noc, zużyte wyrzucamy), ponieważ liście mają twarde "żyły" trzeba je zmiękczyć by puściły a liść zaczął pracować, czyli drewnianym wałkiem lub łyżką przerolować lub zbić, tak przygotowane mięciutkie liście(całe a nie papa) kładziemy od nasady nosa, jego boki, policzki aż po żuchwę i w dól do granicy zębów, nie zasłaniając oczu(czyli całe policzki z nosem), a żeby tak przygotowany okład nam nie spadł trzeba to zabezpieczyć np zakładając coś co przyciśnie całość do skóry, czyli np obciętą nogawkę z rajstop, radzę wyciąć tylko otwór na nos oczy i usta, i życzyć dobrej nocy bowiem kurację stosujemy tylko na noc... po ok 7(zdarzało się że od 4 ale też od 10) dniach skóra zacznie szczypać i zacznie pojawiać się pierwszy objaw działania metody a mianowicie uchodząca porami skórnymi ropa, dzieje się tak do 21-27 dnia kuracji, jeśli ropa przestaje pojawiać się na liściach dobrze zastosować ją jeszcze przez dwa dni by oczyścić się całkowicie, efekt uboczny to nieprzyjemny zapach... spróbować warto, nie zaszkodzi, i gdybym tego nie miała sprawdzonego w domu pewnie bym olała, może ktoś z was cierpiących da się namówić?
Bischa a ja się własnie zastanawiałam gdzie podziała się harbina ...
m.indira, no widzisz 😉 Moja ukochana arabka, często się na forum mylili niektórzy i pisali hrabina. A Harbina dorobiła się dzieciaków, nawet jej pierwsza bodajże córka w tym roku biegała: http://www.vioda-racing.pl/harfistka.html z niezłymi jak widać wynikami 😉 Na początku tego forum, ktoś się złościł nawet, że zmieniłam nick z harbiny/Harbiś?
katija, oglądaliśmy. podtrzymuję to,że jest ładna. i duuuuuża. ale niestety poza tym,szału nie ma...tzn. nie ma się też do czego przyczepić,ale na kolana nas nie powaliła..co prawda tylko w ręku i na lonży,ale nie ma chemii 😉 jutro jedzie tam gdzie miała początkowo jechać 😉
kenna, różnie,czasami padam z Manią ok.21-22,czasami siedzę do 23 ( w tygodniu pracy oczywiście),ale wstaję najpóźniej o 5.30 (chyba,że raz na jakiś cas budzik mi się przestawi 😉 ) ,bo na 7 powinnam być w pracy. i zazwyczaj jestem 🙂
m.indira, sposób wydaje się niezły ale raczej dla samotnych. Juz widzę minę Bartka jak wchodzę do sypialni z pończochą na głowie a pod nia liście kapusty.
W sumie dosyć uniwersalna metoda. działa też antykoncepcyjnie 😉
deb, nie koniecznie, mozna sie przyzwyczaić, a jak chodzi ktos spać późno to da radę spokojnie, cierpliości trzeba jakbyś miała do wyboru miesiąc takiej udręki a zabieg co być wybrała?
udrękę. ze mną aż tak źle nie jest zabieg mi nie grozi. Zatoki objawiają się tylko bólem głowy jeśli umyje głowę i wyjdę na dwór, jeśli się spocę pod kaskiem i mnie owieje jak go zdejmę, po dużym wysiłku itd...
siedzę sama w domu, Bartek wdraża system komputerowy w stoczni i pracuje do nocy, dzieci śpią i jakoś tak samotna się czuję...
edit zapomniałam dodać że do tego mam nerwa bo dowiedziałam się że od 3 lat przepłacam za regularnie kupowany materiał 10 zł na każdym metrze tylko dlatego, ze lojalnie wobec hurtowni w której kupuję nie kontaktowałam się z producentem materiału mimo, że na każdej belce widniała metka z nazwą. Nie myślałam że aż tyle ze mnie zdzierają...
deb, mądry polak po szkodzie? 😉 ale teraz masz argument by hurtownie olać i brać wprost od producenta, najciemniej bowiem jest pod latarnią i robiąc interesy lojalnie
Tja, jutro zdaję egzamin m.im. z etyki w biznesie... Jak czytam/słucham, co się na co dzień dzieje, jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to tylko teoria 🤔
Powoli się zbieram do Bischy, niezawodnej voltopirowej wybawicielki zbłąkanych dusz podróżujących samotnie do Wawy :kwiatek:
[quote author=Ktoś link=topic=77198.msg1221160#msg1221160 date=1323794086] Lena, a ta etyka to z działu fantastyka,dostępnej na przysłowiowym 2 piętrze w księgarniach? 😉 [/quote]
obawiam się, że tak. Ale ja zawsze lubiłam fantasy, a czy to LeGuin, czy Kaplan... 😉
A ja właśnie wróciłam do domku, trochę siedziałam w BUGu, ale mam masę innych rzeczy, które zajmują mózg i jakoś nie chcą zrobić miejsca historii =/ A zamiast wykładu Manekin i czekoladka 😀 Wypadałoby się jeszcze poduczyć, ale jakoś kiepsko to widzę...