No bo wiecie - konie się tam pasą, a nie pastwią = koń się pasie = paświsko. Pastwisko = koń się pastwi 😁 Takie tłumaczenie kiedyś usłyszałam.
Dobre 🙂 to może uznajmy formę paśstwisko = miejsce gdzie zazwyczaj osobnik pochłania trawę a w przerwach dla relaksu i rozruszania zastałych gnatów pastwi się na osobnikami słabszymi 🙂 mąż uśmiał się jak to przeczytał, ale stara się mówić pastwisko.
Zależy od kontekstu, ale raczej nie. Można na jakiś temat mieć wiedzę, ale nie mieć swojego zdania, tak samo jak nie mieć na jakiś temat wiedzy i mieć swoje zdanie. Między "wiedzą", a "opinią" nie możemy przecież postawić znaku równości. Zakładam, że IMO ciągle oznacza "in my opinion".
Rozumiem. Coś jak: 1. "znam Helenkę ale nie mam opinii na temat jej prowadzenia się" lub 2. "nie znam Helenki, ale według mojej opinii to puszczalska" Nie! Zostawię Helenkę w spokoju. 1. Jadłem nektarynki ale nie wiem czy są dobre czy nie. 2.Nie jadłem nektarynek ale moim zdaniem są paskudne. Tak? Dobrze rozumiem?
Chodziło mi raczej o a) mamy na jakiś temat wiedzę, nie mając swojego zdania
Czytałem o teorii czarnej dziury hawkinga(więc mam na jej temat wiedzę), ale nie mam o niej zdania.
b)nie mam na jakiś temat wiedzy, a mam swoje zdanie(Myślę, że...)
tak na prawdę nie możemy mówić tu o zdaniu w sensie logicznym. Zwrot "myślę, że..."(powiedzmy, że IMO zastąpimy właśnie nim) jest funktorem zdaniotwórczym od argumentu zdaniowego, a nie funktorem prawdziwościowym. Czyli o błędzie nie może być mowy(swoją drogą ciekawe, co na moje poglądy guru Ziembiński)... to tak w skrócie, bo dotknęłaś dość zawiłego problemu. Oczywiście mogę też się mylić, trzeba by było sięgnąć do odpowiednich ksiąg.
Zgadzam się ze Stiepanem, zależy od kontekstu ale ogólnie nie jest to błędem. Może być zdanie "Nie jestem lekarzem i nie wiem czy możesz łączyć te leki, ale moim zdaniem razem mogą ci zaszkodzić". Brak wiedzy nie wyklucza braku opinii/ zdania na temat.
Faktycznie, rozważania wyszły daleko poza podany przykład. Poćwiczę sobie w kąciku: "nie wiem nic o sztuce, ale moim zdaniem ten obraz jest ładny" "nie wiem, która godzina, ale moim zdaniem zbliża się wieczór" i tak "po mojemu": "nie wiem jak dojechać do Ciechocinka, ale moim zdaniem powinieneś spytać kogoś, kto wie" Hm.. też nie pasuje. To jakiś bełkot. 🙁 Gadanie dla gadania.
Już nic nie piszę. Nie dziwie się, że najgorszą ocenę na świadectwie miałam z jęz. polskiego 😵 Oczywiście dziękuję za wstawianie moich byków tu, staram się ich nie powtarzać :kwiatek:
teodora też się uśmiałem, wyciągnęłaś mi to spod klawiatury!
Myślicie, że ten wątek ma jakąś wartość edukacyjno-prewencyjną piętnując takie kwiatki?
edit: tania podstawiając twój przykład do cytatu, który wcześniej przytoczyłaś, z tym że w "naturalnej konwersacji":
- wiesz jak dojechać do Ciechocinka? - nigdy tam nie byłem, także nie wiem, ale IMO powinnaś wsiąść w autobus linii X, a później...
Mniej więcej tak to widzę.
Hi!Hi! Także?? Rozbawiło mnie tak, że aż strach. 🏇 Stiepan wpadłeś sam!! I nadal mnie to nie przekonuje.Nie wiesz jak dojechać a radzisz tak bardzo konkretnie. 😂
Nie martw się, najważniejsze jest zdanie sobie sprawy z tego, że popełniłaś błąd, przyjęcie tego "na zimno" i to, że nie idziesz w zaparte strasząc innych sądem 🙂 Skoro jest "postanowienie poprawy", to może być tylko lepiej!
edit: tania oczywiście, daję tylko przykład na złe wykorzystanie synonimu słowa "również". Oczywiście, że wpadłem!
Nie martw się, najważniejsze jest zdanie sobie sprawy z tego, że popełniłeś błąd, przyjęcie tego "na zimno" i to, że nie idziesz w zaparte strasząc innych sądem 🙂 Skoro jest "postanowienie poprawy", to może być tylko lepiej! 😉
p.s No, i już wiesz jak funkcjonuje ten wątek. Żartobliwie ale i stanowczo.
[...] że nie idziesz w zaparte strasząc innych sądem 🙂
😁 Zastanawia mnie mina sędziego w takich sytuacjach. Nie mam o co się wściekać, sama wolę wręcz aby jak najwięcej moich błędów zostało wyłapanych. Mam nadzieje, że byłoby ich wtedy coraz mniej. Poza tym miło czasem pośmiać się z samej siebie i patrzeć jak moja pomyłka czy byk poprawia humor innym 🙂