to sobie wyobraź cos kupujesz na bazarku, płacisz za kg a dostajesz 70 deka a na zwróconą uwage pni ci mówi że akurat tobie 70 deka na dziś wystarczy - nie wiem czy byłabyc taka uradowana
a z drugiej strony jak ci gratisa da takiego czy innego sprezentują - to przeciez bierzesz z miłą chęcią (i z miłą chęcia ponownie wrazasz) i nie nazywasz siebie hipokrytką przez to
o masz, to taki przykład był na tą domniemaną hipokryzję był, wbrew pozorom powszechna w takim kształcie jak ty to pojmujesz - a ty to raptem nie wiedzieć czemu patetycznie sprowadzasz ów przykład do poziomu jakiejś niemalże operacji na żywym ciele zwierzarzaka na żywca przeprowadzaną co najmniej.
Myślę, że ElaPe może mieć rację pod warunkiem, że nie mówimy o treningu ujeżdżeniowym, gdzie trener pracuje z parą koń-jeździec a o jeździe typu: głównie poprawiamy jeźdźca. Skracanie takiej jazdy z 60 min do 30 mija się z celem. Ale kontynuowanie treningu do 60 min na sztywno kiedy po 40 para zrobiła założone ćwiczenia i widać że to jest "ten dzień" jest bez sensu...
że nie mówimy o treningu ujeżdżeniowym, gdzie trener pracuje z parą koń-jeździec a o jeździe typu: głównie poprawiamy jeźdźca.
dziwaczne jest to stwierdzenie. Nie ma czegoś takiego jak trening ujeżdżeniowy bez poprawiania jeźdźca.
Inaczej powiem: trening ujeżdżeniowy to jest szkolenie przede wszystkim jeźdźcaa więc jego ustawicznie poprawianie by pozwalał koniowi na właściwe wykonywanie ćwiczeń.
a jeśli jeździec ma tak słabą kondycję, że po 30 minutach ledwo żyje?
skoro zapłacił to niech cierpi 😉 a potem będzie lepiej.
skoro zapłacił to niech cierpi 😉 a potem będzie lepiej. veto! praca na zmęczeniu psuje technikę i otwiera drogę złym nawykom- wykształcony szkoleniowiec musi to wiedzieć.
mierzyc sile na zamiary - znaczy tyle, ze nalezy planowac wiecej, niz mozemy wykonac. robic ponad sily. mierzyc zamiar podlug sil - znaczy robic tyle, ile jestesmy w stanie wykonac
w sumie to szkoleniowiec powienien mierzyć siły na zamiary - dostosowań przebieg treningu do umiejętności i kondycji ucznia
no ale też wymagać więcej niż ten ktoś od siebie samego by wymagał normalnie i jak każdy dobry nauczyciel uczący dziecko stawiać pierwsze literki, musi wiedzieć, że zmęczony organizm musi odpocząć,żeby literki były ładnie napisane i ręka nabrała nawykowego odruchu czytelnego ich stawiania...zmęczona ręka będzie pisać coraz brzydsze kulfony i te kulfony właśnie będą się nawykowo utrwalać.[b]mierzyc sile na zamiary - znaczy tyle, ze nalezy planowac wiecej, niz mozemy wykonac. robic ponad sily. guzik prawda, ale rozbiór znaczeniowy tego sformułowania, nie mieści się w temacie wątku 🤔
że nie mówimy o treningu ujeżdżeniowym, gdzie trener pracuje z parą koń-jeździec a o jeździe typu: głównie poprawiamy jeźdźca.
dziwaczne jest to stwierdzenie. Nie ma czegoś takiego jak trening ujeżdżeniowy bez poprawiania jeźdźca.
A gdzie ja napisałam, że trening ujeżdżeniowy to praca nad samym koniem? Napisałam pary, czyli jeźdźca i konia. Do pewnego momentu jeździec nie jest w stanie pracować nad koniem, a jedynie nad sobą ( równowaga, dosiad itd). Wtedy można ustalić 60 min i nawet jak kondycja siada można wrzucić w taką jazdę więcej stępa. Mam nadzieję że teraz jaśniej 🙂
Hm EluPe - zależy chyba za co się płaci U mnie płaci się za trening, nie za 60 minut treningu. Trening ma konkretny cel i konkretne zadania (każdy) - jeśli zadanie zostanie wykonane prawidłowo, to jest po treningu. Czasami zajmuje to 20 minut (nie liczę rozgrzewki i stępowania po), czasami 45 minut... Np. jeździmy trening skokowy. Założenie: 100 cm w szeregu gimnastycznym, wymagania koń: dobrze wygalopowany zakręt, równe tempo, impuls, praca zadu, praca grzebietu w skokach, odpowiednia liczba foule pomiędzy przeszkodami. Jeździec: doprowadzenie konia do szeregu, swoboda dojazdu, swoboda dosiadu - nie wyprzedzanie, nie zostawanie z ciałem. Czuła ręka, z kontrolą nad koniem. Po szeregu lądowanie na odpowiednią nogę. Szereg / linia gimnastyczna złożona z 5 - 6 przeszkód... Udaje się pojechać idealnie np za 5 razem - mija 30 minut treningu (jak pisałam rozgrzewka to dla mnie nie trening a .. rozgrzewka)... Koń oddał ok 30 skoków z rozgrzewką - to co mamy skakać kolejne 30 minut tj. 60 skoków w ciągu treningu wykonać?? 🤔 Pracujemy na płaskim nad np łopatką - wychodzi raz ustępowania raz ciąg - ogólnei para "nie klei", wracamy do podstaw czyli pracy nad impulsem w zgieciach i na praostej... trening trwa 1,5 godziny do uzyskania zakłądanego efektu, lub do uzyskania dobrze wykonanego ćwiczenia z niższej półki... Ale jeśli mówimy o rekreacji, czyli nie o treningu a o "jeździe" na którą przychodzi delikwent, kóry po prostu chcę tyłek poklepać w siodle - lepiej, lub gorzej - to oczywiście powinien te 60 minut w siodle siedzieć... ale tego nei możemy treningiem nazwać - to po prostu reklreacja konna i tyle...
są jednakowoż zadania które są awykonalne w ciągu jednego treningu i nie da się powiedzieć że "wykonałem zadanie" więc kończę 15 min przed czasem czy 30 min przed czasem. Np. wyprostowanie konia, czy uprzepuszczalnienie go.
Ich wykonanie uzależnione jest od wielu czynników i jest rozłożone w czasie.
cały czas jest o tym mowa: że dobry szkoleniowiec tak planuje i organizuje trening by w jakieś perspektywie czasowej składało sie to w jedną całość jaka jest osiągnięcie wytyczonego celu i że każdy kolejny trening powinien nawiązywać do poprzedniego no i by były te treningi na pewno wymagające ale i dostosowane do umiejętności i możliwości pary na daną chwilę.
EluPe dlatego też napisałam, że każdy trening ma cel i zadania - bez tego nie ma mowy o treningu. Cel i zadania z pojedynczego treningu składają się na całość. Jednak nie ma wyznaczonych minut treningowych. Piszesz, że skoro płacisz za trening - masz 60 minut pracować - w moim pojowaniu to bzdura. Dla mnie trening z celem polega na osiągnięciu celu, nie dupoklepaniu przez 60 minut... Cel można modyfikować - o czym juz pisała Koniczka - bo np. para ma gorszy dzień i nie ma co wymagać cudów, skoro zaczynają się bić... Poprzez podanie przykłądów chciałam jedynei pokazać, że jednostka trneingowa liczona w minutach mija siez celem i nijak ma sie do rzeczywistości. Nie wyobrażam sobei treningu skokowego, czy tym bardziej crossowego, który trwałby 60 minut (standardowo nie licząc rozgrzewki i stępowania).
to na pewno bardzo ciekawe Gaga co piszesz i nie wątpię, iz posiadasz bogade doświadczenia i wysokie umiejętności trenerskie. Tym niemniej niemiło się ciebie czyta, gdyż mam wrażenie iż jesteś wiecznie lekko poddenerwowana na interlokutora do którego przemawiasz tonem pełnym wyższości nie znoszącym sprzeciwu co już na wstępie powoduje to, że jest to odstręczające od wszelkiej z toba dyskusji 🤔.
Jednakowoż, za pozwoleniem, pozostanę przy swoim zdaniu, że da się zagospodarować trening wyznaczony na jakiś konkretny czas z pożytkiem dla konia i jeźdźca.
Nie jestem aż tak resrtykcyjna jak Ela w kwestii czasu treningu, ale porównajcie to do lekcji w szkole. Swoją droga dziwne, że jeszcze nikt nie wpadł na to porównanie, znacznie bardziej oczywiste niż to z bazarkiem 😉 Czy dobry jest nauczyciel, który wiecznie się nie wyrabia z materiałem w ciągu 45 minut? Albo taki, który szybko wszystko przerobi i wychodzi na papierosa?
Paa: dałam wcześniej porównanie do korepetycji czy lekcji językowych gdzie się przeważnie jest 1 na 1 (nauczyciel + 1 uczeń) i gdzie się też płaci za jednostkę (godzinę) i sobie nie wyobrażam by taki płacący uczeń byłby w stanie zaakceptować wieczne urywanie 10-15 minut z opłaconej lekcji pod jakimkowlwiek pozorem.
tak jakby sobie kogoś wziąć do korepetycji czy nauczyciela języka: ciekawe ile taki ktos mialby klientów jakby sobie ucinał co rusz z godziny kilkanaście minut a kasował za całą godz. pod pozorem "bo juz na dziś wszystko przerobiliśmy" albo że uczeń coś bdb wykonal to trzeba go nagrodzić.
ciagłego, nie. ale jeśli zrozumiałabym o co chodzi po pół godzinie, rozwiązała co potrzeba i oboje z korepetytorem doszlibyśmy do wniosku, że rozumiem, to po co miałabym siedzieć 10 minut na przykład? 😲. I co? natomias prawda jest taka - jeśli byłabym tak durna, że w ciągu wyznaczonego czasu nie pojełabym o co lata i korepetytor musiałby spedzic jeszcze ze mną pół godziny, to co? Za friko? Rzecz działa w obie strony: albo płacisz za czas (jak w umowie o pracę, gdzie czy zrobiłes wszystko czy pół masz siedzieć 8 h i już (i możesz pisać na forum 😉), albo za "dzieło" (trening). jeśli płacisz za trenig, to jest on skończony, kiedy zosał osiągnięty jakiś cel, jeśli za czas, to za czas i trener po 60 minutach ma prawo zacząć naliczać za następną godzinę. Co tu jest do rozważania?
i jeszcze co do konczenia lekcji przed czasem - wazna jest przyczyna. konczy wczesniej bo chce mu sie zapalić, czy dlatego, ze uczen byl przygotowany do zajec i szybko udalo sie przerobic material na ten dzien. bo TO robi wielką różnicę!
acha i jeszcze wprost napiszę - uwazam za skrajną głupotę maniackie trzymanie się 60 minut. tak moze być - jak łądnie _Gaga to ujęłą - w szkółce rekreacyjnej, gdzie płaci sie za CZAS spędzony na koniu. trening to zupełnie inna para kaloszy i powinien trwać tyle ile danego dnia jest niezbędne dla konia i jeźdźca. zazwyczaj to będzie oscylowało ok. 45-60 minut, ale wg. stawianie sztywnych reguł, co do minuty, jest zaprzeczeniem idei treningu i czynieniem z niego jazdy na czas - jak w rekreacji.
edit bo "wykupując" trening nie kupujesz czasu trenera, tylko kupujesz cząstke jego wiedzy i doswiadczenia. od wielu czynnikow zalezy jak szybko uda mu sie to co czego potrzebujecie przekazac i wytlumaczyć.
...no chyba, ze ElaPe ma akurat takiego trenera, ktory ma stawkę godzinową nawijania 🤣
I to się zgadza - tylko Elu ty dalej nie potrafisz zrozumieć - korepetytor i uczeń to dwie osoby i od nich zależy jak poprowadzić i przez jaki czas korepetycje.
W przypadku treningu jest jeszcze koń - żywe zwierzę, które ma swoje lepsze i gorsze dni. I raz trening może być krótszy a raz dłuższy. I jeśli ktoś traktuje trening jak zestaw ćwiczeń to super, tylko dla mnie jest to praca prowadząca do celu - cel został osiągnięty - super, poklepać i na spacer stępem do lasu. Nawet po 30 minutach.
I jeśli ktoś traktuje trening jak zestaw ćwiczeń to super, tylko dla mnie jest to praca prowadząca do celu - cel został osiągnięty - super, poklepać i na spacer stępem do lasu. Nawet po 30 minutach.często tak bywa, zwłaszcza w pracy na drągach, z tym, że na przykład ja wtedy kasuję połowę stawki. ...bywają, też treningi trwające 90 minut...czasami dłużej, ale wtedy cena jak za godzinę, bo to nie jest wina klienta, że źle oszacowałem możliwości pary i musiałem długo żonglować drągami żeby coś naprawić.
czego niby mam nie rozumieć - to proste jak świński ogon. Wynajmuję nauczyciela by mnie przez czas za który płacę uczył. Skraca notorycznie - znaczy się nie wie co ze mną ma robić, nie ma koncepcji na lekcje, a w dodatku płacę za coś czego nie ma.
Wiesz co, to ja wynajmuję trenera po to, żeby trenował mnie i KONIA - i ułożył plan treningowy ale na pół roku a nie na 60 minut. Jeśli mój koń skutecznie pracuje przez 40 minut a potem to się sypie to ma to mój trener widzieć. A nie pilnować 60 minut. I tego oczekuję. I jeśli chodzi o stopniowanie zadań i ich rozplanowanie ma przede wszystkim patrzeć na konia a nie na mnie - bo jak ja będę musiała ponad własne siły pracować to sobie to wytłumaczę, a jak koń raz i drugi dostanie ponad swoje siły, bo trzeba 60 minut wypracować to może się zaciąć a odrabianie będzie trwało i trwało. I może 60 minut nie starczyć na to...
tylko ty, EluPe, cały czas piszesz o skracaniu czasu przez trenera. a nie beirzesz już pod uwagę WYDŁUŻENIA czasu. jasne, może to być winą trenera, jak pisze wrotki, ale może tez być jeźdźca. I co, wtedy trener ma się przez trąbę meczyć za darmo? ostatnio pojawiła się moda na zwalanie wszelkich win na trenera, nauczyciela, że nie umie tłumaczyć, że źle rozłozył, że to, że tamto. a nie skupiających sie, nie słuchających, nie przygotowujaych się uczniów (także jeździeckich) to nikt nie widział? 🤔 Poza tym epk napisała mądrze o koniu. Trener jest od tego,zeby wiedziec jak rozplanować czas i ćwiczenia dla danej pary. Może na wstępie uprzedzić, że dziś widzi pracę na 40 minut, ze zrobione bedzie to, to i to i wytłumaczyć dlaczego. ale to on decyduje o trenigu, na tym polega jego praca, do tego ma wiedzę i umiejetności, za ktore się płaci. widząc postępy swoje i konia naprawdę nie wnikałabym ile trwa trening. Liczy się efekt.