A ja kocham ta moją Franiulę 🙂
Wczoraj mimo upału popracowałyśmy na placu. Najpierw na ogłowiu z wędzidłem - Frania naprawde tego nie lubi, ale udało ostatnio nam się osiagnąć mega sukces 🙂 Nie zapiernicza w galopie a zaczyna pracować od dosiadu. Odpuszcza wkońcu i potrafimy galopować na puszczonej wodzy w moim tempie 🙂 to są może dla niektórych jakieś marne sukcesy ale dla mnie coś wielkiego bo zaczynamy obydwie z Franka się dogadywać i ja lepiej siedzę w siodle i ona lepiej rozumie moje sygnały 🙂
W nagrodę dla wrażliwego pychola końcówka pracy na kantarku 🙂 i jakieś małe skoki - było super 🙂
Uwielbiam ta wariatkę 🤣