Forum towarzyskie »

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dzięki dziewczyny.
Na Kasprzaka idziemy, Instytut Matki i Dziecka. Zaraz tam jadę żeby zostawić skierowanie, czekam tylko aż młoda wstanie (po stresie w przychodni śpi już ponad 2h).
Oby nie wyszło nic złego i święta były spokojne :kwiatek:

Mna wczoraj tąpnęło -moi znajomi maja synka 3,5 lata chorego na mukowiscydoze.Mega ciężka choroba,średnia wieku 20 lat,w Pl krócej 🤔 Jakosc zycia kiepska-codzienne inhalacje,masaże,ciezkie leki,byle infekcja moze byc śmiertelna.Miesiac temu urodziły im sie bliźnięta,parka.I wlasnie sie okazało,ze chłopczyk tez ma muko 😕 😕
Diakonka, matko, skad to sie bierze?? Zarazil sie maly od starszaka?
Dzionka, oby to nie było nic poważnego. Dacie radę, te wszystkie badania są straszne ale da się przeżyć.
Diakonka, koszmar 🙁 Tyle nieszczęścia w jednej rodzinie.
Dzionka, muko to choroba genetyczna... Widocznie w rodzinie gen i męscy pitomkowie chorują... Straszne. Nie wyobrażam sobie co czuje ta rodzina...
Diakonka, matko, skad to sie bierze?? Zarazil sie maly od starszaka?

Dzionka mukowiscydoza to jest choroba genetyczna.
Mukowiscydoza to nie wyrok. Mam koleżankę ze studiów chorą na to. Fakt, przekichane są "turnusy w sanatorium", jak nazywa wizyty w szpitalu kilka razy do roku i, jak sama mówiła, ma marne szanse dożycia 30-stki. Jak na razie 32 rok nam leci, a od kilku lat doszła jej jeszcze cukrzyca. Pojechała do szpitala z zapaleniem oskrzeli, wyszła ze zdiagnozowaną cukrzycą na dokładkę. Mega pozytywna osoba, przede wszystkim nie dająca się przeciwnościom losu. Bardzo aktywna, np. jeździ w masie krytycznej. Jedno czego trzyma się uparcie, to to, że nigdy nie wyjdzie za mąż i nigdy nie będzie mieć dzieci. Właśnie dlatego, żeby nie przekazać dalej wadliwego genu (czego jej rodzice nie są w stanie zrozumieć). Mocno też nas edukowała w temacie choroby (i jednej i drugiej) i tego, jak należy postępować, gdyby działo się z nią coś złego.
Dzionka, kciuki! Daj znac co i jak!
Straszne to... dwójka dzieci  🙁

dzionka trzymam kciuki, odzywaj sie jak i co 

Ja dzisiaj przeżyłam mega szok... dostaliśmy miejsce w państwowym żłobku ( po groźbach, listach ) no ale do takiej placówki nigdy w zyciu nie oddam dziecka. Multi kulki w najgorszym tego słowa znaczeniu. Poracha. Wole żreć chleb z masłem niz wysłać dziecko do takiego żłobka.
Dzionka, ojej, współczuję, ale chyba musicie się dowiedzieć, o co chodzi. Trzymam kciuki za was!  :przytul:

Diakonka, shit! Przytulam wirtualnie  :przytul:

Gienia, o jaa! A możesz coś więcej napisać? Czyżby turecko-syryjska dzielnica? Niedawno rozmawiałam ze znajomą z naszego niemieckiego z bobasami, że w żłobku jej córeczki jednym z wychowaców ma być facet. No też jakoś dziwnie, ja rozumiem równouprawnienie, ale chyba bym się bała...
Jedziecie do PL na święta?

Uff, my dojechaliśmy po 12-stu godzinach, zamiast zwyczajowych 9-ciu 😵 Masakra po prostu, po wjechaniu do Polski jeden wielki korek. Pandurska, mam nadzieję, że nie macie daleko.
Na szczęście mam cudowne bezproblemowe dziecko  😍

A, i chciałam sprostować, bo niedawno krytykowałam nasze beSafe iZi 4x - w samochodzie mojego męża jest zupełnie inaczej skątowane i Hania mogła spokojnie spać bez kiwającej się główki. 
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2628556#msg2628556 date=1482324588]
Dzionka, muko to choroba genetyczna... Widocznie w rodzinie gen i męscy pitomkowie chorują... Straszne. Nie wyobrażam sobie co czuje ta rodzina...
[/quote]

To choroba nie sprzężona z płcią. Dziedziczy się autosomalnie recesywnie.

Właśnie próbuję wybrać fotelik i już mi słabo. Pod koniec stycznie musi być, bo długą trasę robimy, a tu mętlik w głowie i ceny z kosmosu...

Lotnaa, fajnie, że bezpiecznie dojechaliście!

Gienia-Pigwa, ojj, co z tym żłobkiem nie tak?

ash, dzięki!

Kurczak, jestem dobrej myśli, bo poza tą marną wagą Sara rozwija się zupełnie normalnie. Zobaczymy. Oddział ładniutki, dziś zwiedziłam 🙂
Lotnaa Jedziemy cala trase w 4:10-4,5h zazwyczaj. Rodzina mieszka zaraz za niemiecka granica. Niemniej jednak obawiam sie korkow, bo co roku jest roznie. O Pauline sie nie martwie, ale wkurza mnie nasz wiecznie miauczacy kot, ktorego zawsze zabieramy  🙄 Jutro gotujemy z mezem, bo ma wolne. Paulina ma Weihnachtsfeier w zlobku i w piatek raniutko chcemy sie zwlec i jechac.

Gienia-Pigwa Jesli piszesz, ze jest az tak, to chyba sobie wyobrazam. Nasluchalam sie o zlobkach takiego typu i u nas :/ Mam to szczescie, ze "na wsi" P. jest jednym z dwoch dzieciakow na obie grupy zlobkowe z pochodzeniem migracyjnym (druga dziewczynka ma hiszpansko-niemieckich rodzicow). Ciesze sie, ze bedzie mogla uczyc sie normalnego niemieckiego, tzn. z wsiurskimi, przeokropnymi nalecialosciami Landkreis Kassel  😂 (dzizas jak ci ludzie u nas mowia!?).

Dzionka Juz jestescie na odddziale? Jak Sara?
Pandurska, nie nie, dzisiaj zawiozłam skierowanie i czekam na telefon kiedy mamy przybywać.
Tak wiec... moloch, stary obrzydliwy budynek, wyposazenie nie za bardzo dostosowane do takich maluchów moim zdaniem, kible katastrofa a śmierdziało w nich szczochami jakby menele tam spały. dzielnica migracyjna, same chustki na ulicach... koleżanka rano nam jeszcze powiedziała ze robiła tam praktykę i to było dla niej ekstremum, powiedziała ze tam nie ma niemieckich dzieci praktycznie.

Czekałam 10 min przed wejściem z mężem bo byliśmy za szybko i przez te 10 minut wyszło 5 pan w chustkach z dziećmi.

Ale najlepsze było w czasie rozmowy. Mój maz sie oczywiscie zaraz zapytał o ta ich kulturowa różnorodność, która mozna codziennie przeżyć. Tak sformułowany maja swój opis na stronie miasta. No i babka mówi, ze maja dzieci z wielu kultur, ze mówią różnymi językami. Na pytanie jakimi mówi: arabski, turecki, perski, macedoński, serbski, rosyjski, rumuński... patrzy sie na nas przy tym i mówi ale mamy trz dzieci mówiące po niemiecku!!! Na to mój maz spytał sie ile ich jest i co to znaczy ze mówią po niemiecku. A ona ze mniejszość i ci co mówią to nie zawsze niemieckie dzieci tylko tez takie co ich rodzice sie nauczyli niemieckiego! No szczena mi opadła... a i ich koncept jest taki, zeby dzieci mówiące w np po turecku mogły ze sobą mowić w tym języku bo to lepiej jak one sie uczą najpierw poprawnie swojego ojczystego języka a potem niemiecki jako drugi...  Ale oni sie starają nie dawać do jednej grupy za duzo dzieci mówiących w jednym języku... wiec mamy sie nie martwić! Na co ja sie jej pytam w jakiej hierarchii jest w takim razie niemiecki język. A ona mówi, ze ważny bo one sie musza wkoncu jakos z dziećmi dogadywać i mówią po niemiecku  😂

A i choinka nie stała ale Zuckerfest jest w programie. Sorry...

Ani dzieci... takie nie zadbane 🙁 nie takie dzieci co znamy...  az serce mnie bolało.

Nastepny kwiatek to kawiarnia rodzicielska co dwa tygodnie jako bardzo dobrze odwiedzane spotkanie... o 9 rano. Pytam sie tej pani dla kogo to? Normalnie ludzie pracują jak dają dzieci do żłobka... nie umiała odpowiedzieć.

Widać, ze próbowała robic dobra minę do złej gry ale tez jej to nie wychodziło bo pare razy powiedziała miedzy słowami ze sytuacja jest nie za ciekawa.

Powiedziałam jej jeszcze ze sprawa pomieszczen, smrodu i zimna na korytarzu mnie odstasza i nie wyobrażam sobie dac 11 miesięcznego dziecka do takich warunków. Popatrzyła sie na mnie ze zrozumieniem...

I w taki oto sposób niemiecki Jugendamt nas wyru...al. Juz nie możemy sie sadzić, bo dali nam miejsce a my oczywiscie mamy wymagania z kosmosu.

lotnaa ciesze sie, ze dotarliście szczęśliwie. Tez musze tyle jechać do rodzicow i olałam sprawę. Chcemy miec w spokoju pierwsze świeta sami. Do tego ze mną nie jest dobrze, zle sie czuje i nie dałabym rady dojechać. A młody po szczepieniu tez nie za bardzo. No i zima to totalna poracha.
galopada_, ok, dzięki za sprostowanie. Znam kilka przypadków gdzie choruje rodzeństwo tej samej płci, że automatycznie uznałam to za regułę. Mea culpa.
galopada_, to znaczy,ze oboje rodzicow musi byc nosicielami cystic fibrosic,zeby dziecko było chore?
Diakonka, Tak. Przy jednym rodzicu nosicielu dzieci mogą być co najwyżej nosicielami. Przy obojgu z wadliwym genem ryzyko urodzenia chorego dziecka wynosi 25%.

Tutaj przystępnie napisany artykuł

http://pediatria.mp.pl/choroby/genetyka/151740,mukowiscydoza-zwloknienie-torbielowate
Gienia,o ja p....., faktycznie was wy...li  😲 🤔 To takie przypomnienie, dlaczego mieszkamy tam gdzie mieszkamy i chyba będziemy mieszkać do matury Hanki w dwóch pokojach, bo nas na nic innego w tej okolicy nie będzie stać. Chociaż oczywiście żłobek mogą nam przydzielić w dowolnym miejscu albo wcale  😕
Nieraz mam taką schizę, że chciałabym spakować manatki i wrócić do Polski. A tutaj znów "dobra zmiana". Ehhh  🙁

A jak się czuje Gabryś?
o matko, Dzionka powodzenia!
Lotnaa jak Ci Camarelo znosi to polecam odpiąć przednie koło, które jest tego winowajcą i wyczyścić je z farfocli i naoliwić - u mnie pomogło.

Wczoraj sprzedałam te swoje cudo 1000w1 i szczerze mówiąc szokłam, bo cenę dałam stosunkowo wysoką w porównaniu do innych sprzedawców a mimo to  zainteresowanie było całkiem spore, pierwsi oglądający kupili bez zastanowienia.
No i po wielu godzinach spędzonych w googlach w końcu zamówiłam spacerówkę, jutro będzie i już się nie mogę doczekać  💃
Swoją drogą, kolejne pytanie mam. Powinnam kupić śpiworek skoro dziecko ma nieprzemakalny, bardzo ciepły kombinezon jednoczęściowy?
falletta, oo, dajesz mi nadzieję na pozbycie się tej limuzyny! Z kółkiem już mąż walczył, ale nie wywalczył :/
falletta ja bym nie kupowala i nie nakladala. Zal mi tych dzieciakow poubieranych jak na syberie, jeszcze dokrytych spiworkami... Iga normalnie jezdzi w kombinezonach, bez zadnych kocykow i zawsze jest bardzo ciepla przy ciele. Nie ma sensu przegrzewac dzieci, ktorym jest zazwyczaj cieplej niz nam.

Dzisiaj mam ochote wystawic Ige za drzwi... nie dosc, ze pobudka co godzine przez wiekszosc nocy, to jeszcze marudzi i miagwi - no ja rozumiem, zeby rosna i bola, ale jestem taka niewyspana i zmeczona ze nie mam silyyyyyyyyy  😜 Mikolaju, oddaj mi moje niezabkujace dziecko!!!  😁
ner dzięki!  :kwiatek: Moja jest cieplutka jak ją wyjmuje z kombinezonu, ale myślałam, że może te śpiworki to takie must have w zimie skoro wszędzie na ulicach je widzę.
faletta A ja mam kombinezon (mega dobry i cieply) i spiwor i nie jestem fanka przegrzewania 🙂. Wszystko zalezy na jaka pogode. W tamtym tyg. na przyklad byl bardzo mrozny wiatr, jak bylismy na jarmarku swiatecznym i bez spiworka pomiedzy wyjeciami z wozka byloby srednio.
aaaaaaa mam mętlik  😜 to może kompromisowo przy wietrze/super mrozach kocyk?  😁 Póki co dzidzia serio ciepła, jedynie co to nochal się robi jak u Rudolfa mimo iż zawsze kremuję buźkę przed spacerami
Ja znow mam kombinezon polarowy ale nie ograniczający ruchów ciut większy pod to body np i rajstopki, i dziecko wsadzam do spiworka, wydaje mi sie ze w kombinezonie dziecku jest niewygodnie i opakowane jak balwan
Ja kiedy Hania była młodsza też używałam i kombinezonu i śpiworka. Oczywiście dostosowując wszystko do pogody. Taki maluch leży, nie rusza się, często śpi, więc organizm sam jakoś specjalnie nie ma szans się rozgrzać.
aaaaaaa mam mętlik  😜 to może kompromisowo przy wietrze/super mrozach kocyk?  😁 Póki co dzidzia serio ciepła, jedynie co to nochal się robi jak u Rudolfa mimo iż zawsze kremuję buźkę przed spacerami
Taki mały szkrab , który jeździ tylko w wózku ( patrz nie biega na własnych nogach ) w zimę powinien posiadać kombinezon+ śpiwór.
Inaczej odczuwamy zimno ruszając się a inaczej siedząc.
A przy wietrze i mrozie dla mnie jeszcze dodatkowo musiała być folia ochronna na wózek. Wtedy dziecko jest chronione od mroźnego powietrza
faletta Ja bym szla w spiwor lub ewentualnie sa podkladki z welny owczej do spacerowki i na to koc. Przy kiepskiej pogodzie i nogi marzna, i rece i fakt ze dziecko sie nie rusza chyba przesadza sprawe. Mialabym jeszcze jeden argument- mi sie nie zawsze chce walczyc z kombinezonem i ubieram tylko kurtke na normalne ubranie + spiwor. Moze folie akurat bym sobie darowala jesli masz dobry spiworek, ale kurcze, przy bylejakiej pogodzie raczej bym patrzyla na wychlodzenie dzieciaka 🙁


Chyba odniose porazke w odstawianiu P. od nocnego mleka. Od 4 dni probujemy z woda i jest OKROPNIE!!! Paulina budzi sie, krzyczy "mniam", nawet jak zasnie to po chwili budzi sie z histeria. Dzisiaj wstala przed 5 i biegla do lodowki, bo glodna  😵 Nosz kurcze. To chyba nie powinno tak wygladac 🙁 Apetyt w ciagu dnia jej naprawde dopisuje i jesli jest przy tych ilosciach glodla w nocy, to chyba jest...glodna. Serce mi sie kraje i nie wiem, czy ja dalej przetrzymywac.
Gienia
O matko. Wspolczuje. Tez bym nie wyslala dziecka do takiego zlobka. Na moimmzadupiu jest jedno ktore ma "roznorodnosc kulturowa" i chocby nie wiem co, nie puszcze tam dziecka. Nie jestem rasistka, ale zwyczajnie sie boje.

Lotna
Mam takie same odczucia czasem. Chetnie bym wrocila. Mamy zreszta w PL mieszkanie, ktrego nie chcemy sprzedac, bo ciagle mam nadzieje ze da sie tam wrocic. Ale kurde slabo to na chwile obecna wyglada.

W ogole przez te wszystkie wydarzenia z ostatnich dni, nie zrobilam ostatnich zakupow swiatecznych. I nie mam skompletowanych prezentow. Moja Mama narobila szumu , ze mam absolutnie nie chodzic w ciazy po supermarketach i kiermaszach swiatecznych, bo Ona zejdzie na zawal. Boi sie zamachow  👀

Nie dopielam wczoraj 1 kurtki zimowej...  🤔 Mam juz 8kg na plusie i jestem wielka. Nie wiem co bedzie pod koniec. Chyba ktos mnie bedzie musial toczyc.  🤔wirek: Najlepsze jest to, ze Groszek jest w sumie na styk z waga i wzrostem,  a ja nie przytylam szczegolnie - ciagle mieszcze sie w leginsy sprzed ciazy w rozmiarze 34. Nie jem tez szczegolnie duzo slodyczy, czy innych syfnych rzeczy na ktore mam ochote. Wlasciwie to nie mam szczegolnie wielkiego apetytu.

Pandruska
A jak tam Wasz wirus? 

Dzionka
Mysle ze masz duzo racji z tym wozkiem. I faktycznie po prostu wybiore sie ktoregos razu do sklepu i poogladam to wszystko i zdecyduje. Ja mam las z fajna droga spod samego domu, wiec pewnie fajniej dziecko usypiac w wozku niz nosic. Bo kurde kawiarni to tu nie znajde 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się