Forum konie »

Oszroniona trawa oraz inne zimowe prawdy i mity

Moje konie stoją wolnowybiegowo, mają szopę z sianem i otwarte boksy. Niezależnie od pogody stoją na dworze, czy to śnieg, czy deszcz. Mają wodę w wannie a od 6 do 15 pracownicy rozwalają lód. Nigdy nie miałam żadnego problemu podczas zimy, ale dzisiaj zdarzyło się coś, co skłoniło mnie do zastanowienia się. Koleżanka kupiła w marcu ubiegłego roku konia po sporcie, stał niby cały rok na łąkach bo był wyłączony z treningu. Od tamtego czasu także stoi wolnowybiegowo, dzisiaj o 13 dostałam wiadomość, że koń padł. Dokładnie nie wiadomo dlaczego, ale wet stwierdził, że to dlatego, że najadł się trawy ze śniegiem i żołądek nie dał rady. Ile w tym prawdy nie wiem, ale już dla pewności odcięłam koniom dostęp do łąki i odgrodziłam więcej padoku z piachem oraz dołożyłam siana, nigdy nie widziałam, żeby jadły trawę w zimę, ale naprawdę już nie wiem co myśleć.
Ja znam sporo koni 'wypasanych' zimą na łąkach i nigdy się nie spotkałam z żadnymi problemami. Problemy są wczesną wiosną jak młoda trawa, latem jak sa upały albo jesienią jak są pierwsze przymrozki i temperatura przechodzi przez zero a potem w ciągu dnia wraca na mały plus.  Niemniej...to że ja się nie spotkałam z żadnym koniem z problemami zimą, to nie znaczy, że takich nie ma.. Ale też nigdy od nikogo nie słyszałam o takich sytuacjach, A ten wet robił sekcje zwłok czy tak o stwierdził, bo nie miał pomysłu co się stało?
Tu chyba nie chodzi o cukier, tylko o zasadę, ze do każdej nowej paszy trzeba zwierzę przyzwyczaić. A trawa solo to nie to samo, co trawa+woda. Zreszta taka sama zasada jest u kóz - nie zaleca sie pasienia kóz od razu pierwszy raz  na mokrej trawie, bez przygotowania 😉 Ja pasę obie na mokrej w lecie, ale przy pierwszym wiosennym deszczu zabieram do stajni , potem stopniowo zostawiam coraz dłużej na deszczu. "Strzeżonego... " itd


w wątku żółtodziobów doprecyzowałam - koń od maja na padokach a sytuacja np w sierpniu po deszczu z koniem na trawie na uwiązie, takie zdanie pokutuje, jak mówiłam konia tak karmiłam, żyje, będę karmiła dalej, ale jakby faktycznie coś było niezdrowego to lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, jak z sianokiszonką, niby fajna, do czasu 😉
Nie miał chyba pomysłu, mnie przy tym nie było, jakoś nie mam serca tam teraz iść, wiem tylko tyle co mi trener powiedział. Na początku myśleli, że kolka, dostał zastrzyk, ale nie byli w stanie go podnieść, no i po chwili wet stwierdził, że koń nie żyje :/
wiele koni stoi w zimie na wybiegu. wiele koni odgrzebuje sobie trawę. I wszystkie kiedyś padają.
a weci, niestety, marne mają pojęcie o koniach. Ileż to się od nich nasłuchałem o szkodliwości trawy i o wymaganej temperaturze w stajni (plus 8, haha!). Istnieje wiele mitów powielanych na uczelniach. Wszystkich przebiłaby, swoja indolencją, pewna młoda weterynarz mówiąc "taki duży, olbrzymi koń, arab..."Ale ona specjalizowała się w kotkach, pieskach.
Dla Twojego weterynarza ta sytuacja nie była "normalna". Bo kto trzyma konie na dworze. Dla niego codziennością są konie ogolone i derkowane w boksach. Więc dla niego przyczyną było, to niezrozumiałe, Twoje postępowanie.
Ja słyszałam kiedyś o takiej sytuacji: przyjechała do SK Rzeczna grupa studentów weterynarii i pierwszego dnia jeden ze studentów zapowiedział, że on do konia nie podejdzie bo się boi. Ja bym mu nie zaliczyła praktyk i niech szuka innego zawodu. Ale chyba mu jakoś zaliczyli... i czego się po takich potem spodziewać 😵
myślę ,że wiele koni (nie tylko prymitywnych) nie przetrzymałoby zimy gdyby nie ta trawa.  Najgorsze ,że takie wpisy spowodują u niektórych  zamknięcie koni bez dostępu do niej a z pewnością solidne ograniczenie.


Niektórzy weci i ich diagnozy powodują 'zawrót głowy' a takie stwierdzenie bez zaglądania w 'bebechy' ....  no cóż ,toż to i kawałek czekolady potrafi zabić niektórych a i zimna woda jak napoić rozgrzanego konia ....

Koniuszek , jednak dopytałabym się bo 'strzeliłaś z dużej armaty'  i na niektórych z pewnością to podziałało.
I może ktoś w 'fachowców' dorzuciłby swoje spostrzeżenie bo ja do takowych z pewnością nie należę.
...a moje umrą przynajmniej szczęśliwe bo ograniczać im z pewnością nie będę
jolka, tak wiem, ale chciałam się też dowiedzieć co inni o tym myślą. Znałam tego konia i dla mnie jest to ogromny szok, że padł niby od trawy ze śniegiem, skoro podobno to nie jego pierwsza zima na łąkach. Sekcji zwłok robić nie będą więc tak naprawdę nigdy się nie dowiemy przyczyny ;/
Ja słyszałam kiedyś o takiej sytuacji: przyjechała do SK Rzeczna grupa studentów weterynarii i pierwszego dnia jeden ze studentów zapowiedział, że on do konia nie podejdzie bo się boi. Ja bym mu nie zaliczyła praktyk i niech szuka innego zawodu. Ale chyba mu jakoś zaliczyli... i czego się po takich potem spodziewać 😵

Że bedzie leczył psy i koty, bo pewnie po to poszedł na studia  🙄 

A tak inaczej, w temacie. Jak się ma taka przymrożona trawa i jej cukru zawartość do kolek? Jakaś zależność miedzy jednym a drugim? Pytam z ciekawości  :kwiatek:
Jeżeli dobrze pamiętam książkę, to trawa, która już raz zamarzła "na śmierć", ma tego cukru bardzo niewiele i groźna nie jest. Problemem jest trawa po pierwszych przymrozkach, a nie już "zabita" mrozem.
U mnie konie chodzą po pastwisku ok 2.5 ha, a przy stajni mają siano. Kiedy chcą to skubia gałęzie z różnych rodzajów drzewek i suche patyki, a także trawę. I chodzą juz tak x lat. I odpukać póki co zdażyła się jedną kółka,  ale z przedawkowania czarnuszki koń dostał zastrzyk i wszystko wróciło do normy. Dzisiaj kucyk z3 zrebakiem wyszły do tej pory zastanawiam się jak  🤔wirek: i gdzie. I skubały u sąsiada na polu zasiane zboże zmarzniete. 
Przedawkowanie czarnuszki?  😲 Ile to dawka do przedawkowania? Podaje tylko makuch na alergie, ale lepiej wiedzieć  👀
Nie wiem nie było mnie w domu mąż karmił i do musli wsypywał ok małej garści...  jakieś 2-3 dni i koń zakolkował delikatnie.
Po 2-3 dniach to już wszystko wyszło drugą stroną. Raczej inna przyczyna była.
Koniuszek, jak rozmawiałam z wetem w klinice powiedział, że druga obok jedzenia przyczyną kolek są skoki ciśnienia. Wtedy mają najwięcej przypadków. Raczej tu bym upatrywała z przyczyny, jeśli to na pewno kolka a nie np. pęknięty krwiak.
U nas konie mają stały dostęp do trawy i odpukać nigdy nie było kolek. Nie widziałam też, żeby się rzucały na trawę po przymrozkach. Raczej stoją przy siania albo skubią pędy drzew.
Widać było , że boli ja brzuch grzebala nogą wet stwierdził kolkę . Podał zastrzyk i przeszło po kilku minutach chodzenia. Stwierdziłam, że to od czarnuszki. Może coś innego pożarła. No nie wiem..
U mnie wolą trawę jak siano ale sporadycznie coś tam skubia. Jedna z klaczy najchętniej w ogóle nie wychodziła by z boksu i tylko siano i siano..
Ale nigdy od trawy nic moim koniom nie było tfu tfu.
Ileż to się od nich nasłuchałem o szkodliwości trawy i o wymaganej temperaturze w stajni (plus 8, haha!).
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego jaka temperatura powinna panować w stajni, proponuję lekturę "Marek Trela. Moje konie, moje życie", okolice str. 160 - tam pan Marek wypowiada się jednoznacznie na temat temperatury w stajni, a przy okazji także pojenia koni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się