Problemem nie jest wykupienie konia, tylko jego późniesze utrzymanie - to dużo, dużo, dużo więcej - a no to już nikt nie chce się zrzucać 😀iabeł: (żeby nie było, że nie wiem o czym mówię, to mamy 4 wykupione konie).
Wykupienie konia z probemami dużymi kopytowymi, to dużo pieniędzy i lata pracy (prosty(bez powikłań) ochwat to około dwa lata pracy) - pomyślcie o tym...
A+A nie mamy o czym myslec i tak tu nie zdązymy. Nie znamy konkretów , kon stoi daleko ode mnie a poza tym nie wiem jaką kasą dysponujemy a konik juz dzis wyjezdza.Co do raka kopyt to zalezy od stopnia zaawansowania, miałam u siebie konia z rakiem kopyta, co tydzien mial strugane do czysta (czasem do bólu ,do krwi) kopytko z tego wszystkeigo co odrastało. Szło nam niezle i konisko ode mnie wyjezdzalo w dobrym stanie. Rak kopyta i jego leczenie nie jest kosztowne. Mnie zas tłumaczyc nie musisz ile kosztuje utrzymanie schorowanego konia, miałam takiego i po 4 latach walki o zdrowie konia musielismy ja uspic. To byl mój ukochany kon,wspomnienie i rozmowa o Niej do dzis boli.Chciałam jej pomóc i nie udało się, wiem wiec jak wyglada i ile kosztuje leczenie zaniedbanego i chorego konia. I w pełni się zgadzam z tym aby konia który nie rokuje na powrót do zdrowia nie ratowac. Choc czasem i takiego warto wykupic aby skrocic jego cierpienia. Jesli takowy kon jest w rękach jakiegos sadysty lub czlowieka który nic z tego sobie nie robi a kon się meczy to.... eh poprostu czasem tylko (albo aż) tak można pomóc.
Pedziwiatr wcale nie powiedzial ze stan jest tragiczny, powiedzial ze on by probowal ratowac. Mnie jako fundacje tez proszono o pomoc, dlatego znam sprawe. Cena dosc wysoka, ale tez kon duzo wazy, wyceniona na 850 kg, 7 - 7,5 za kg.
ja niestety nie mam takich funduszy na dzis, ani na jutro, pomijając fakt, o ktorym tu pisano- nie sztuka wykupic, sztuka utrzymac. Z rakiem rzekomym kopyt wiaze sie stala obecnosc weterynarza, bo ktos to musi wycinac, trzeba tez robic opatrunki, zmieniac je, a ta klacz nie dosc ze wazy prawie tone to nie daje absolutnie tej nogi, i chyba wszystko trzeba robic w znieczuleniu, nie mowiac o tym ze do robienia trzeba chlopa albo trzech chlopow, wiec tu problemy sa dwa, jeden - pieniadze, na teraz i na dalsze leczenie ktore moze isc w tysiace, oraz drugi - kwestia techniczna zmieniania i robienia opatrunkow - komus trzeba za to zaplacic, watla osoba taka jak ja z przetracony kregoslupemw dodatku nie poradzi sobie w takim koniem. Istnieje mozliwosc wstawienia w poczatkowej fazie leczenia do kliniki, ale o kosztach nie musze chyba mowic. Gdy sie ma 30 koni nie pracujacych na utrzymaniu takie decyzje naprawde sa trudne. Poki co wiem ze wlasciciel wstrzymal sie z decyzja, a my szukamy mozliwosci pomocy. Moze znajdzie sie prywatny nabywca..
ja mogę i dekalaruję sporą wpłatę na tego konia. Niestety nie wezmę jej do siebie bo transport by nas "zjadł" po drugie mogę tylko na tymczas. Mam w tej chwili 12 koni i nie mam miejsca na następne. Dorotko - wystarczy jedna gora dwie osoby do podcinania i zmiany opatrunku. Tu nie ma mowy o szarpaniu sie z koniem. Czasem trzeba byc brutalnym i zastosowac dudkę czy poskrom. Ja miałam Rockiego i razem ze stajennym sami strugaliśmy, nam tylko wet przy peirwszej wizycie wtłumaczył co ,jak i ile.Opatrunki tez zakładałam sama. Nie wyobrazam sobie sciągania weta co tydzien a nawet częsciej (zmiana opaytrunków co 2 dni) sam dojazd wetó pochłonąłby masę pieniędzy.
Melechow - to klacz zimnokrwista ,zatem cena miesa rzeznaego od 5 do 7 zł.
Dziewczyny, to prawda logowałam się wczoraj to prawda ale nawet nie przeglądałam stron. R-v mam ustawioną na startowej więc stad moje logowanie. Dzwoniła do mnie bera7. Zawiozłam dziecko do przedszkola i jeszcze przed wizytą u lekarza sprawdziłam stan konta:
1385,66zł
Następni wpłacający:
1) Tania 2) Faza 3) Moniqa 4) czeggra1 "i jej facet" 5) Faza
dziekuję Kolorwiatru. Pozdrawiam. Mamy pieniedzy i dużo (swiadczy to o wpsanialych sercach wpłacjących ) i mało jak na wykup jakiegokolwiek konia. W sprawie tego konia co opisywany to ma dzis przyjechac Ktoś prywatny z weterynarzem i jesli okaże sie ,zę da sie to wyleczyc to byc może ją wykupi.Byłoby wspaniale, dzis będziemy wiedziec i napewno napisze o tym tu na forum.
Nie ma sprawy, sama zawaliłam bo mogłam to zrobić wcześniej. Jeszcze raz przepraszam za opóźnienie. Natomiast bardzo bym prosiła osobę, która przesłała szczotki by mi napisała PW, bym mogła ją wpisać na listę darczyńców. Co do konia, przykra sprawa... Myślę, że najpierw dobrze by było uzbierać jakąś konkretną sumę, np: 3000 i pozniej startować do wykupu konkretnego ogona.
A co do Basi. Już wiemy co się stało. Patrycja przycisnęła tego wiesia i przyznał się, że zabrali ją handlarze. Ale ponoć mówili, że nie pojdzie na mięso, a przyuczą ją do ciągnięcia drzewa i sprzedadzą gdzieś w góry.
Może demonek przybliży nam swój problem. Jak umówiła się z rolnikiem. Bo w innym wątku napisała, że do 15.12 ma czas na spłatę długu inaczej koń przechodzi na rolnika. Bo ja proponowałam jej zakup konia w 4-5 ratach bo nie dam rady na już dać jej 1,5 tyś.
ostat, ale podejrzewam, że rolnik nie wyda klaczy bez spłacenia pensjonatu. Jeśli demonek nie ma na spłatę długu, to nie jest w stanie wydać nikomu tej klaczy.
Ok. nie znam się na prawie, ale to chyba komornik powinien ustalić co jest zabierane za dług?? Chyba, że w umowie pensjonatu ma punkt, że jak zrobi dług to klacz przechodzi na rolnika
Może demonek przybliży nam swój problem. Jak umówiła się z rolnikiem. Bo w innym wątku napisała, że do 15.12 ma czas na spłatę długu inaczej koń przechodzi na rolnika. Bo ja proponowałam jej zakup konia w 4-5 ratach bo nie dam rady na już dać jej 1,5 tyś.
Nie pogniewaj się, ale jeśli nie masz nawet 1500 zł na już to za co utrzymasz konia? Będziesz jak demonek, która porwała się z motyką na słońce. Aż się prosi o zapis: TYLKO POWAŻNE OFERTY....
Idac "psią" myślą, kasy brakuje to zrobić bazarki 😉 Macie w domu pewnie rzeczy, których nie potrzebujecie: ciuchy, gadżety, sprzęt. Spieniężyć na forum, allegro i dorzucić do końskiej skarpety 😉
ostat, a byłabyś w stanie utrzymać? Moja luźna propozycja. Można ostat pomóc wykupić klacz. Zamiast rat które proponowała demonek może kasę zwrócić w tych ratach do funduszu. Taniu większość z nas nie ma odłożonej kasy, a mimo to utrzymuje konie, czasem nawet kilka 😉
A dlaczego ostat ma kogokolwiek przekonywać? Chce kupić konia za swoje pieniądze, czy do tego musi mieć błogosławieństwo r-v? Chyba raczej demonek winien jest (winna?) wyjaśnienia. Bo na razie z jednej strony szantanżuje rzeźnią, a z drugiej utyskuje na fundacje, że nie chcą pomóc w sprzedaży konia.
[quote author=Tania link=topic=73901.msg1211986#msg1211986 date=1323179884] Nie unoś się. Przekonaj nas.
A dlaczego ostat ma kogokolwiek przekonywać? Chce kupić konia za swoje pieniądze, czy do tego musi mieć błogosławieństwo r-v? Chyba raczej demonek winien jest (winna?) wyjaśnienia. Bo na razie z jednej strony szantanżuje rzeźnią, a z drugiej utyskuje na fundacje, że nie chcą pomóc w sprzedaży konia. [/quote] Ja zrozumiałam, że byłaby zainteresowana kupnem przez r-v. Źle zrozumiałam . 😡
Mój post nie miał na celu zgłaszania się jako osoby do adopcji także nie muszę nikogo przekonywać. Obroniłam swoje zdanie, bo nie każdy zarabia po 4-5 tysiące i bez problemu może wyciągnąć z konta 1,5 tysiąca.
Pisząc post w tym temacie, chciałam żeby demonek coś więcej powiedziała o problemie. Jak umawiała się z rolnikiem itd. Podałam swoją propozycję, która została przez nią odrzucona. Kontaktowałam się z nią na początku listopada. Byłam pewna, że sprzedała ją na rzeź bo miała dobrą ofertę cenową.
trusia, z tego co zrozumiałam, to koń demonek przapada jejza dług wobec rolnika w wysokości 1500zł. I to jest cena za konia. Jeśli do 15.12 demonek nie spłaci długu (lub ktoś nie spłaci go za nią, zabierając konia) to koń stanie się własnością rolnika, który chce sprzedać ją do rzeźni.
trusia, z tego co zrozumiałam, to koń demonek przapada jejza dług wobec rolnika w wysokości 1500zł. I to jest cena za konia. Jeśli do 15.12 demonek nie spłaci długu (lub ktoś nie spłaci go za nią, zabierając konia) to koń stanie się własnością rolnika, który chce sprzedać ją do rzeźni.
To my wykupmy i oddajmy do rzeźni a kasę zarobioną dajmy na kupkę, co? (ŻARTUJĘ !!)
nawet jesli w umowie pensjonatowej- watpię w spisana z rolnikiem umowę- jest zapis"w razie braku zaplaty kon przechodzi na wlasnosc wlasciciela stajni" to jest to zapis prawnie nie ważny. nie ma do tego prawa. wiec smialo mozesz konia zabrac i splacac sobie powolutku.
swoją drogą nie chce mi sie juz sprawdzac. Demonku kiedy kupilas tą klacz? ile wynosi pensjonat? za ile miesiecy zadluzenie jest?
trusia, z tego co zrozumiałam, to koń demonek przapada jejza dług wobec rolnika w wysokości 1500zł. I to jest cena za konia. Jeśli do 15.12 demonek nie spłaci długu (lub ktoś nie spłaci go za nią, zabierając konia) to koń stanie się własnością rolnika, który chce sprzedać ją do rzeźni.
Bera7, ja to rozumiem, ale nie rozumiem, dlaczego albo sprzedaż konia za gotówkę albo rzeźnia. Trudno mi uwierzyć, że demonek żyje na bezludnej wyspie i mając chętną do kupna na raty nie zna nikogo, kto by jej pożyczył część pieniędzy a konto przyszłych rata ze sprzedaży konia. Albo że nie ma nic innego do sprzedaży, żeby uzbierać na spłatę długu. Albo że nie może dorywczo popracować. Nie oszukujmy się, 1500 to nie jest taka wielka kwota, że nierealne jest jej zdobycie, zwłaszcza dla kogoś, kto przez jakiś czas utrzymywał konia, czyli miał jakieś źródło dochodów (swoją drogą ciekawe, ile czasu trwało uzbieranie tego długu). Owszem, jednym przyjdzie to łatwiej, innym trudniej, ale nie jest to kwota nie do zdobycia.
Gdybym ja była w takiej sytuacji, przede wszystkim bym starała się znaleźć dom dla konia, nawet oddając go za darmo, a pieniędzy na spłatę długu szukałabym w innych źródłach. A gdyby ktoś zaproponowal mi kupno na raty, bym uważała, że złapałam pana Boga za nogi.
Bo ja widzę to tak, że demonek głównie użala się nad sobą. Koń jest w tle.
Czytając wcześniejsze posty demonka : Konia ma od lipca 2011, cena za pensjonat to 400 zł miesięcznie dodatkowe koszty jakie miała to kawal 3 razy po 100 zł. W sumie na konia wydała 5100 zł.