Forum towarzyskie »

Kącik WEGE :-)

mi niedługo stukną 2 lata bez mięsa  😀
gdyby nie to, że mój lekarz upiera się na rybę raz na 2-3 tygodnie, to byłoby super  😉
też słucham swojego organizmu, niczego mi nie brakuje, rodzina akceptuje  😉
jajka też jem prosto ze wsi, tych ze sklepu nawet nie ruszam
Pandurska, wyglądał mniej więcej tak:
takie wiórki. Rozpuściłam w wodzie i ugotowałam ze zmiksowanymi jagodami. Spód do ciasta też mi średnio wyszedł, bo robiłam na oko. Mama je ciasto, ale nie wiem, czy nie z litości bo mnie mdli jak mam to przełknąć 🙁.
Nie wiem, co zrobić.
Swoją drogą fajne te desery w grafice google po wpisaniu agar agar 😉


Hehe, ja marzę o cukierni z deserami mojego przepisu i może czymś na ciepło typu lunch.... 😉

karolinaaa, dlaczego każe ci jeść rybę?
kazać to on sobie może 🤣 a tak serio miałam coś nie bardzo wyniki badań przez moment (nie pamiętam co wtedy było nie w porządku) mówił, że totaj sporadycznie ryba mogłaby pomóc. teraz mam już idealne wyniki, jak byłam oddawać krew to wręcz dostałam pochwałę za idealną hemoglobinę (to dzięki temu, że od szpinaku jestem uzależniona)
co pół roku robię rutynowe badania - krew, mocz i to wtedy czegoś mi brakowało, a mój lekarz do dziś męczy mnie o rybę.

a jak u Was wszytskich wyniki ? długo się wszystko normowało po przejściu na wege ? ja byłam strasznym mięsożercą i na początku nie czułam się dobrze.
a teraz już nie wyobrażam sobie wrócić do mięcha...
szczerze mowiac jak przestałam jeść mięso to w ogole nie robiałam badań- ale czułam się bardzo dobrze, więc nie było potrzeby  😡
teraz robię proste badania (morfologia, wątroba itd) co 3 miesiące, co pół roku robię kompleksowe (m.in wszystkie hormony). na razie wyniki są idealne 
Te badania to się powinno robić lub nie robić niezależnie od diety, bo co z ci z mięsem na pewno zdrowi, a my nie? Bzdura.
Ja robiłam co trzy miesiace jak byłam w klubie, bo do książeczki sportowca potrzebowałam, teraz raz, dwa razy w roku. Lekarze zazdroszczą wyników.
A ja wlasnie musze zrobic wyniki. Powiedzmy ze do tej pory stosowalam niekonwencjonalne metody diagnozowania, ktore byly notabene strzalami w 10 i zawsze po zastosowaniu odpowiedniego preparatu ewentualne niedomagania ustawaly. Musze zrobic wreszcie takie normalne, kompleksowe, bo mnie ciekawia 🙂

cieciorka ja kupowalam agar przemielony na pylek i on dawal sie normalnie rozpuscic. Jak robisz galaretki itd, to dodawaj jakiegos soku, bo inaczej bedzie niedobre. Ja dosc czesto robie na agarze takie galaretki warzywne (cos takiego jak sie robi z nozek wieprzowych 🙂😉 ) do kubeczkow i mam fajne jedzonko. Gotuje "rosol" z roznymi warzywkami, potem agar, do kubeczkow i mniam! Zawsze wychodzi.

Ide dzisiaj na polowanie na dynie! Odkrylam, ze w jednej eko-sieciowce sa takie male dynki po niecale 1 kg kazda, akurat na jedna zupe! Nakupie kilkanascie i niech sobie leza i czekaja na mojego dyniowego gloda!!

Dzisiaj robie na obiad ryz, marchewke z groszkiem (tradycyjna) i zapiekane tofu. Mniam 😀
ja mam dynie z działki, wielkie. jak się jedną otworzy to cały tydzień jest dyniowy. zupa, ciasto, placek, salatka, obiad i tak w kołko.

ja pierwszy raz kupiłam agar, pierwszy raz trafiłam. myślisz, probować z nim dalej czy poszukać proszku?
ta jagodowa masa też w sumie wyszła, tylko jakoś jej przełknąć nie mogę.
Mysle, ze mozesz poszukac proszku. Moze za duzo tez dalas? agar sam w sobie nie ma specjalnie smaku..
Ale mnie to nie agarem smakuje, tylko mi on przed oczyma staje- taki obleśny i śmierdzący :P
Dałam łyżkę na około pół litra zmiksowanych jagód- tak było polecone na etykietce.
O rety, to te wióry do wywalenia? 20zł za niego dałam 🙁
Nie, zdecydowanie nie. Z wiorow wychodzi dobra galaretka warzywna 🙂 Sprobuj, mowie ci!
zrobiłam torcik wegański 🙂
Ja upiekłam ciasto wegańskie na sprzedaż ([sub]jakbyś któryś z wrocławian chciał spróbować mojego ciasta do kawusi[/sub]-zapraszam  😁 ), niesamowite to jest, że z babanów, mąki i bakalii można zrobić cudo  😅
Ooo, fajny, a co jest w srodku?? Widzialam kiedys przepis na krem do torta z tofu i mleka sojowego, ale przyznam, ze nie jadlam.
Ja skutecznie wyjadam szarlotke z kasza manna (w watku o wypiekach byl przepis). Masakra, jakie to dobre  😅
Pandurska, sypana szarlotka to prosty staroć, ale jak się okazuje, nawet coś tak prostego można spalić ;]
babcia udoskonaliła to ciasto jeszcze upraszczając- zamiast robić warstwy robi spód i górę, w srodku ciasto. szybsze i ma fajniejszą konstystencję, a to wpływa na odczucia smakowe.

Podaję przepis na ciasto (podaje nieco zmniejszone proporcje w stosunku do zastosowanych przeze mnie):
1szklanka mąki przennej, pół ziemniaczanej i pół kukurydzianej.
1/4 szklanka oleju
1/2 szklanki (mój wyszedł za tłusty)
1/2 mleka roślinnego
4 łyżeczki sody lub proszku (od sody lepiej urośnie, ja znowu dałam tego za dużo, a to przecież nie zdrowe)
1/2 szklanki cukru
1/3//1/2 szklanka wody gazowanej
sok z jednej cytryny (można zastąpić innym kwaskiem, pomarańczą, octem itp)
kakao (dla koloru)

mleczko i olej mieszamy, mieszamy ze sobą wszystkie proszki. powoli dodajemy do nich wszystkie płyny i mieszamy. ciasto ma się lekko lać, moje lało się mocniej niż lekko. wkładamy do formy i do nagrzanego piekarnika 180 stopni na półgodziny.
po pocięciu proponuję namoczyć w herbacie i wódce jak klasyczny tort, ja nie moczyłam, ale mama spróbowała i mówi, że trzeba było.

górna masa to gotowy mak ze słoiczka- powód do zrobienia ciasta, bo trzeba było to wreszcie zjeść.

dolna masa to masa czekoladowa:
garnuszek w garnuszek, pomiędzy woda, do mniejszego dwie czekolady i na gaz. w tym czasie zmiksować dwa banany. wymieszać, dodać wiórki kokosowe, jeśli czekolada wyszła z gatunku tych gęstych można rozcieńczyć mleczkiem.

wierzch: w zasadzie to miała być jedna z mas, robiłam wg przepisu z puszki, ale wyszła rzadka, więc tylko polałam górę i posypałam płatkami migdałowymi.
była to szklanka cukru (trochę ciepłej wody, łycha octu) zeszklone na karmel i zmiksowane z margaryną i trzema cytrynami. tych cytryn nie było w przepisie, ale leżały na blacie, to obrałam i wrzuciłam. wyszło paskudne, polałam górę ciasta, ale mogłam polać hojniej, bo ten oryginalny smaczek nadałby charakteru ciastu.
Ostatnio jadłam przepyszne pierogi z nadzieniem szpinakowo-brokułowo-serowym i sosem ze śmietany i sera pleśniowego. Bardzo dobre ❗  😀
Macie jakieś fajne pomysły na pastę, taką do kanapek na przykład? Tylko żeby była bez soi. Jak sobie w sklepie spojrzałam, wszystko z soją. To już lepiej sama zrobię.
Przepyszna pasta, niestety, dość kaloryczna...
tarty ser żółty (najlepiej miękki)
majonez
ogórki konserwowe pokrojone w kosteczkę
cebulka pokrojona w kosteczkę
sól, pieprz

wszystko mieszasz w dowolnych proporcjach-brzmi dość prosto, ale jest naprawdę pyszna! 🙂

znajoma wszystko wrzucała do miksera i miała jednolitą masę-ja lubię, jak ogórki i cebulka chrupią  😁
z soczewicy z cebulka i ziolami?

choc najlepsza jest jajeczna z kukurydza szczypiorkiem lub rzodkiewka i majonezem mniam!
Teodora, ja mam swoją ulubioną z ciecierzycy. Gdy gotuję masalę odkładam kilka łyżek gotowej już masali (ale bez dołożonego szpinaku czy ziemniaków), gotuję cieciorkę. To wszystko razem miksuję z koperkiem. Dobra na pieczywo lub do wymieszania na ciepło z kaszą gryczaną.
Albo po prostu szpinak na kanapki jako pasta🙂

Robilam tez kiedys paste z warzyw korzennych tzn marchewka, pietrucha, seler
Mi mineło bez mięsa już 20 lat, a mój mąż przestał jeść kilka lat temu. Przyznam ,że teraz jest mistrzem humusu. Na naszym weselu, zupełnie bezmięsnym wszyscy bawili się doskonale bo pili pod marchewke i seler i zamiast siedzieć przy stole i żreć to całą noc tańczyli  🤣. Teraz karmię małego Iwka i jem tylko kilka warzyw i ryż i żyje. Nigdy nie robiłam sobie badań ze wzgledy na to co jem.
Ale  mam pytanie dawno nie robiłam zupy z dyni, jakoś mi nigdy specjalnie nie smakowała, teraz musze ze względu na Iwka, bo to jedna z niewielu rzeczy która go nie alergizuje.
Jaki macie pomysł, żeby zupa z dyni nie był mdła i czy miksujecie z ziemniakami. - nie mogę dodać do niej ,ani masła, ani śmietany 
Ja gotuje sama dynie z marchewka.Bardzo lubie majeranek w tej zupie, ale nie wiem, jak tam twoj maly to zniesie? A co powiesz na pomysl z mlekiem kokosowym w tej zupie? Daje fajny posmak!

PS Ja tez mialam wegetarianskie wesele i oprocz tescia nikt nie narzekal🙂 A najedlismy sie...o boziu..niesamowicie🙂 Panie kucharki przeszly same siebie!
O, szpinak to dobry pomysł 🙂 Cieciorkowe masale też.
Teraz sobie zrobiłam pomarańczową soczewicę z kolendrą i kuminem. Zawsze na ciepło jadłam, to teraz na zimno będzie. O.

Ja bym chciała, żeby pasta była niesojowa i nienabiałowa 🙂 Bo muszę wyrugować wapnie ze śniadania (kwestia wchłaniania moich "prochów"😉 a jednak czasem, choć nie zawsze, na śniadanie jadam kanapki.

Do dyniowej zupy dodawałam gałkę muszkatołową. Zdarzało mi się miksować z ziemniakami, ze słodkim ziemniakiem.
Teo, robilam tez kiedys paste z dyni. Najfajniejsza byla z dyni hokkaido, bo one sie daja zmiksowac na papke (gotowalam na parze i rozgniatalam widelcem). Tez bylo dobre 🙂
Dzieki dziewczyny. Mleczko kokosowe to niestety nie- potworny alergen, ale rzeczywiście spróbuje z marchewka i ziemniakami. Zrobiłam tą zupe dyniowa dzisiaj z sama solą i pieprzem na wodzie i była pyszna, tylko moim chłopakom dodałam śmietany. Jednak to zależy dużo od samej dyni.
Teodora, ja paste robie podobnie jak abre, tylko dodaje tam wiecej warzyw np marchewkę a potem piekę na pasztet 🙂
Dzisiaj narzeczony wreszcie do mnie przyjeżdża  😅

Jaroszką jestem od 6 lat. Macie jakieś propozycje na smaczną kolację we dwoje? Myślałam może o jakiś zapiekanych warzywach z farszem...? (papryka, cukinia, kabaczek, czy co tam)

Macie jakieś sprawdzone pyszności, bo chciałabym zrobić coś nowego 😉?
Warszawiakom chciałabym polecić bar Orient Vegan w pasażu na Jana Pawła (po skosie od feminy)
pyszne wietnamskie żarełko 🙂
zrobiłam drugie podejscie do kotletow z kalafiora. pyszne, ale sie rozwalaja... jakas rada na to?

przy okazji moze ktos wie jak zrobic taki dosc gesty, kleisty wrecz sos chinski? najlepiej na bazie sojowego...
Brałyście kiedyś jakie suplementy z alg??
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się