nie bronię i nie lubię żadnej fundacji (he, he poza jedną ale tylko dlatego ,że znam i lubię osobę która ja prowadzi ale to zupełnie inna bajka) Nacięłam się w swoim życiu i to mocno na pomaganiu fundacji, przekręćili mnie i to na dużą kasę. Tym niemniej po latach wiem jak to działa i wiem jak trudno nasze społeczeństwo przekonać do pomocy. Nie jesteśmy hojni , nie jestesmy chętni do pomagania, wszędzie wietrzymy interes i przekręty. Tacy jestesmy, bo i Polakowi sie nie przelewa, bo widzimy dookoła niesprawiedliwosc ,przekrety i zwyczajnie jestesmy nieufni. Kiedys chcialam pomóc i zebrac pare groszy na leczenie bardzo chorego konia, niestety dostałam "joby" jakich mało, dowiedziałam się kim jestem i...wylożylam własne pieniądze. Wiecej nie zamierzam prosic i przekonywac kogos do pomocy.Bo to jest bardzo trudny kawałek chleba, wiekszosc ludzi jest na nie. Szkoda tylko ,że wszędzie widzimy ,że ktos oszukuje , że napewno chce ukrasc kasę. Trzeba miec mega cierpliwosc i wiecznie "przyklejony" usmiech do twarzy, trzeba umiec prosic , błagac.Nawet jak Cię obraża dalej sie usmiechac- nie, ja bym nie mogła pracowac dla fundacji.
ps- Bera , nie znam fundacji Tara, nie znam ich aktywistów, nie wiem jak było i nie chę zabierac głosu w tym czego sama nie byłam swiadkiem. Nie wiem która ze stron miała czy ma rację, nie wiem - wiec na temat Sakryszewa sie nie wypowiadam.
Faza,nic dodać, nic ująć. Świat nas uczy,że każdy dobry uczynek zostanie słusznie ukarany. Nie ma się co dziwić,że obrońcy zwierząt po latach stają się agresywnymi wrakami. Nie rozumiem też,co komu do tego, przedstawicieli jakiego gatunku zwierząt ktoś chce ratować.Dla świata to bezsens, ale dla tego konkretnego zwierzęcia cały świat. Najlepiej niech każdy pomaga tam,gdzie uważa to za słuszne, wtedy wszystkie poletka będą jako tako pielęgnowane. Na to,co jest naszym zdaniem sensowne, głosujmy własnymi pieniędzmi w zgodzie z własnymi przekonaniami.
PS: Podobnie jak Faza, nie odnoszę się do oceny działań Tary.Nie wiem, nie znam, nie byłam.
Jestem długo na forum i z doświadczenia nie ufam osobom, które zjawiają się i piszą w jednym wątku na bardzo specyficzny , wąski temat. Wietrzę podstęp/dziennikarza. I się odcinam od rozważań o finansach. To tak OT.
Ja chciałem wziąć te owce. Zadzwoniłem do Tary i poinformowałem, że mogę przyjechać własnym transportem. Odległość mniejsza niż 200km na pewno. Mam gospodarstwo w Kotlinie Kłodzkiej, 20 ha pastwisk. Otrzymałem odpowiedź, że najważniejszą rzeczą jest aby stada nie rozmnażać, bo wiadomo po co się rozmnaża, żeby jakaś ludzka bestia taką owieczkę pożarła. No trudno, mam zamówione owce scudee od chodowcy. Zapłacę ale będę mógł sobie pożerać.
Nie wiem jak tam koszta policzyliście 😉 , oto cytat z wydarzenia o owieczkach: "Iwona Kozińska Dziś dzwoniliśmy do kilku przewoźników i mamy wstępną wycenę przewozu zwierząt to koszt około 4 tysięcy złoty Może ktoś z was ma kogoś tańszego ? Prosimy wstawiać linki najlepiej z okolic Wrocławia"
Hronovsky - trzeba było spytać, jak masz nie rozmnażać, jeśli kotne. Zakorkować? A 4 tysiące za transport? To jasne. Przeczytali o warunkach i zamówią każdej karetkę. Beeee.... Beeee.....
Co to w ogóle za pomysł, żeby fundacja była finansowo odpowiedzialna za transport zwierzęcia do nowego domu? Ja po psa jechałam sama i w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby to na fundację zwalać!
[quote author=Tania link=topic=72727.msg1713224#msg1713224 date=1363106043] To jasne. Przeczytali o warunkach i zamówią każdej karetkę. Beeee.... Beeee.....
Hahaha oplułam monitor 😀 Taniu nie drwij z poważnych tematów 😉 [/quote] Dotknęłaś mnie do żywego! Obrażam się. Ja nie drwię, ja od rana tu jak najpoważniej o transporcie owiec piszę. I lubię owce.
Hahah no i przez ten link znowu musiałam monitor wycierać 😉 Też owieczki lubię i nawet nie jem mięska z nich, ale sery owcze uwielbiam, tylko co z tego skoro te owieczki mleczka też dawać nie mogą 🙁
Jeżeli "nowego domu" nie stać na transport to pewnie niebawem pojawi się apel o siano dla owieczek, bo 30 sztuk potrafi zjeść sporo. Trzeba przyznać, że owieczki chwytają za serce. Kto odmówi grosza dla takiego maleństwa.
Kurczak, ty nie pluj bo cię prąd jeszcze porazi! A na temat: - słuszna uwaga z mlekiem A czy owieczki chwytają za serce? No chwytają. Muszę spytać producentów drobiu czy nie mają do oddania ze stu tysięcy starych niosek z klatki. Te to chwytają dopiero! p.s Kurczak- bardziej paczy jednak Julie.
przestańcie bo śmiać się nie mogę, nie ma jak upadek na bezdechu 😉
No co? Źle piszę? Kurczaka lemur paczy ale ma oba oczka i uszka. I nie jest zakaprawiony-czyli się nie liczy. Chyba, że jest bez nóg, bo wpadł pod kosiarkę ratując Matkę? To by ewentualnie jeszcze mógł być. A Julie ma czapkę, bo straciła uszka nasłuchując jak krople deszczu biją o bruk drogi do rzeźni. Pokrytej krwią.
To Julie miała uszy? 😲 Lemurek stracił łapki ratując matkę, która była jedyną żywicielką rodziny, po tym jak mąż, dzielny lemur, skończył w zakładzie psychiatrycznym kiedy zrozumiał, że nie jest królem Julianem, a Madagaskar to tylko bajka.