Za radą
Caroline poszperałam na stronie D&H (
http://www.dodsonandhorrell.com) i wszystkim anglojęzycznym a borykającym się z problemem właściwiej wagi konia bardzo polecam zakładkę: Help&Advice. Powiem szczerzę, siedziałam tam i czytałam do późnej nocy. Dużo mądrych, dużo bardzo ciekawych informacji. Byłam w szoku, jak na bieżąco są z (niepokojącymi) problemami, jakimi borykają się właściciele koni: alergiami, nadwagą, wrzodami.
Ponadto, bez większego entuzjazmu wypełniłam kwestionariusz żywieniowy, który miał mi pomóc w wyborze odpowiedniej paszy (coś w stylu: feed finder). Na końcu mogłam zadać pytanie które mnie nurtuje, poprosić o wskazówki. Trwało to trochę zanim wypełniłam wszystkie pytania i bez większych nadziei kliknęłam wyślij. Od razu dostałam z automatu info, że przyjęli, że dziękują i w wolnej chwili ktoś się ze mną skontaktuje. No tak... w wolnej chwili.
Przed chwilą otwieram maila i dostaje - jak na możliwości tego kwestionariusza - bardzo szczegółową odpowiedź. 😲 I to niezwykle rozsądną - na ile jestem to w stanie ocenić wg swojej wiedzy - szczęka mi opadła do samej ziemi. Ba! Pod koniec jest prośba o uzupełnienie kilku informacji oraz podania szczegółowego adresu do wysyłki, abym mogła dostać kopię kwestionariusza, wygenerowanej odpowiedzi i odpowiednie materiały informacyjne 😲
To rzeczywiście inna kultura. Nie tylko żywienia... 🤔zok: