Averis, ładnie ujęłaś to, co sama chciałam napisać 😀 mam tylko jeden drobniutki problem-przeżywam obecnie jakąś niezrozumiałą dla mnie klęskę urodzaju.. i weź tu człowieku tych apsztyfikantów (jak to zwykła mówić moja mama :lol🙂 przekonaj, żeby się odpierwiastkowali i ich nie uraź przy tym 🙄
Mysle, ze w tym calym byciu szczesliwym singlem duzo zalezy od naszego wieku 😁 i ze tak to ujme, portretu psychologicznego 😉 Dwudziesto - dwudziestoparolatka deklarujaca ze jest szczesliwa jako singielka i nie zamierza tego zmieniac bez naprawde konkretnych powodow w postaci kilku lub wiecej warunkow ktore potencjalny partner musialby spelnic - brzmi dla mnie dosc przekonjaco 😎 Ale znam sporo niezaleznych, twardych, fajnych, madrych babeczek po 30 i w okolicach blizszych-dalszych 40stki i one - gdy zaczynaja byc naprawde szczere- mowia juz cos innego, jest w nich pragnienie dzielenia zycia z kims- oczywiscie nieprzypadowym - ale nie sa juz tak bunczuczne ;-) i naprawde tesknia za powaznym zwiazkiem, jedyny problem, ze potencjalnych kandydatow jak na lekarstwo, bo rynek matrymonialny w pozniejszym przedziale wiekowym, jest oglednie mowiac "trudny" .
sanna, przy moim obecnym trybie życia i z moimi aktualnymi priorytetami tylko bym skrzywdziła potencjalnego partnera. Nie chcę składać obietnic, z których nie będę mogła się wywiązać. Wspaniale byłoby związać się z kimś wartościowym ,ale na dzień dzisiejszy jestem jeszcze zbyt wielką egoistką, by składać jakiekolwiek deklaracje. Teraz jestem szczęśliwa, co będzie za 10 lat- nie wiem.
Averis, nie pisalam do nikogo personalnie :kwiatek: To tylko takie moje spostrzezenia, ze dopoki jestesmy bardzo mlode, pelne energii, mamy wlasny swiat - pasje ktore nas pochlaniaja, bycie z kims spostrzegamy czesto jako krepujace nas wiezy, nie chcemy, nie umiemy, nie widzimy powodu aby rezygnowac z tego wszystkiego co mamy, a potencjalny zwiazek nie rzuca nas "na kolana". Pozniej, z czasem, czesto troszke nam sie to wszystko potrafi przewartosciowac.. nadal jestesmy silne, niezalezne, mamy swoj swiat ale coraz bardziej chcialybysmy go z kims dzielic, jestesmy troszke bardziej otwarte na kompromisy, ustepstwa..
Ale znam sporo niezaleznych, twardych, fajnych, madrych babeczek po 30 i w okolicach blizszych-dalszych 40stki i one - gdy zaczynaja byc naprawde szczere- mowia juz cos innego, jest w nich pragnienie dzielenia zycia z kims- oczywiscie nieprzypadowym - ale nie sa juz tak bunczuczne ;-) i naprawde tesknia za powaznym zwiazkiem, jedyny problem, ze potencjalnych kandydatow jak na lekarstwo, bo rynek matrymonialny w pozniejszym przedziale wiekowym, jest oglednie mowiac "trudny" .
podpisuje sie obiema rekami 😜 z tym ze juz zaczelam sie przyznawac (w tym sama przed soba) ze jednak ktos obok jest potrzebny. w wieku dwudziestu paru lat wolalam byc sama i niezalezna
mialabym tylko duze zastrzezenia do slowa "matrymonialny". na udany zwiazek nie potrzeba papierka
🙁 nie można się na cale życie unieszczęśliwiać, a nie jestem szczęśliwa w związku, w którym to ja ciągle decyduję i w którym nie ma mnie kto wesprzeć, tylko zawsze ja wspieram. Tryb życia mam bardzo szybki i muszę podejmować wiele decyzji w ciągu dnia, no i brakuje mi faceta, który by się mną zajął i był dla mnie oparciem i czasem za mnie coś zdecydował. Mam nadzieję, że mój wybranek się trochę ogarnie, bo naprawdę szkoda tylu lat związku i przede wszystkim przyjaźni - bo przyjacielem jest super, gorzej, że jako facet-obrońca-niewiast-i-głowa-rodziny średnio się sprawdza 🙁
Czy tacy faceci jeszcze isnieja? ja tez mam szczescie do zwiazkow gdzie to ja podejmuje w glownej mierze decyzje i mialam momenty kiedy mi to niceo zawadzalo ("przeszkadzalo" to za duze slowo) ale generalnie jest ok, poniewaz mam bardzo silny, dominujacy charakter. Ten moj od ostatniego zwiazku (na razie) na odleglosc (gdzies juz pisalam w tym watku) tez jest spokojny i da sobie po glowie chodzic, ale ja to chyba lubie 😎 Nie zeby sie nad biedakiem znecac, bron Boze 😁 Poza tym jako lew i ryby to sie chyba dobralismy 😉 Generalnie oboje jestesmy po nieudanych dlugoletnich zwiazkach z alkoholikami i oboje potrzebujemy tylko spokojnego zycia
A. a nie obawiasz sie, ze ten Pan Ryba to bedzie wszystkie decyzje obmyslal, zmienial i zastanawial sie przez wieki ? :-) Czy tez, jako Lew, zupelnie nie bierzesz tego jako jakakolwiek przeszkode w realizacji TWOICH plaow ? :-) Pytam z ciekawosci, po kiedys "poleglam" na Panu Rybie 😁, ale ja to Waga jestem, niby wiem czego chce, ale sily przebicia mi brakuje ..
A. a nie obawiasz sie, ze ten Pan Ryba to bedzie wszystkie decyzje obmyslal, zmienial i zastanawial sie przez wieki ? :-) Czy tez, jako Lew, zupelnie nie bierzesz tego jako jakakolwiek przeszkode w realizacji TWOICH plaow ? :-) Pytam z ciekawosci, po kiedys "poleglam" na Panu Rybie 😁, ale ja to Waga jestem, niby wiem czego chce, ale sily przebicia mi brakuje ..
nieeeee, ja go znam 20 lat... 😁 poza tym ryba+lew ida dobrze w parze, waga i lew tez, ale nie bylabym pewna co do ryb i wagi...
...a odnosnie moich planow to nie widze przeszkod 😎
ooo tak, zdecydowany facet-Lew to jest to czego mi potrzeba 😁 do Ryb lekko sie zrazilam, teraz, nauczona doswiadczeniem, raczej mijam.. 😉 20 lat.. szmat czasu.. powiedzialabym, ze sie po latach "odkryliscie" dla siebie :-) gratuluje :-)
wlasnie z przypadku nic nie ma w zyciu 🤦 😁 nie bylo ani jednego 😜 a wstaje sobie z wlasnej, maniackiej, nieprzymuszonej woli zeby wyjechac na tor zanim sie pol Newmarket zwali 😎
???, o 4am i około pólnocy chodzisz spać? Dooobra jesteś! Chciałam zapytać wobec tego o której chodzisz spać, forum na polskim kompie twierdzi, że dwa dni temu o godzinie 23:57 tu byłąś 😁
???, o 4am i około pólnocy chodzisz spać? Dooobra jesteś! Chciałam zapytać wobec tego o której chodzisz spać, forum na polskim kompie twierdzi, że dwa dni temu o godzinie 23:57 tu byłąś 😁
Ja mam godzine do tylu 😀iabeł: ale nieraz chodze spac tuz po polnocy! i wstaje o 4 😜 A wiesz, starsi ludzie mniej snu potrzebuja a ja geriavit jezdem 😁
I poza tym aktualnie nie mam z kim spac, bo jakbym miala, to bym wczesniej spac chodzila i na volcie byscie mnie nie uswiadczyli po 9pm 😎
Mysle, ze w tym calym byciu szczesliwym singlem duzo zalezy od naszego wieku 😁 i ze tak to ujme, portretu psychologicznego 😉 Dwudziesto - dwudziestoparolatka deklarujaca ze jest szczesliwa jako singielka i nie zamierza tego zmieniac bez naprawde konkretnych powodow w postaci kilku lub wiecej warunkow ktore potencjalny partner musialby spelnic - brzmi dla mnie dosc przekonjaco 😎 Ale znam sporo niezaleznych, twardych, fajnych, madrych babeczek po 30 i w okolicach blizszych-dalszych 40stki i one - gdy zaczynaja byc naprawde szczere- mowia juz cos innego, jest w nich pragnienie dzielenia zycia z kims- oczywiscie nieprzypadowym - ale nie sa juz tak bunczuczne ;-) i naprawde tesknia za powaznym zwiazkiem,
Zgadzam się z tą analizą wiekową 😀
Faktycznie , przez 12 lat byłam singlem z wyboru . Dwa małżeństwa jakoś zniechęciły mnie do trwalszych związków 😉 Ale po 50-tce , gdy dzieci wyfruną z domu jakoś zaczyna brakować drugiej osoby do dzielenia życia. Więc wyszłam za mąż po raz trzeci. Mam nadzieję, że nie będzie jak w piosence " wyszłam za mąż, zaraz wracam" 🤣 Nawet silne ( i dominujące )kobiety w końcu potrzebują oparcia , a może to jest tak, że ma się dosyć bycia Zosią Samosią 😉
W książce "socjologia codzienności" mam artykuł Petera Steina pt "Byc singlem - próba zrozumienia życia singli" Jak chcecie mogę wam to obfocić i sobie przeczytacie [skanera brak :/].
😂 Przypomniał mi się ten wątek z okazji.... zmiany kół na letnie. To jedna z nielicznych okoliczności, kiedy marzy mi się partner. Silny. 😉 p.s Jeszcze jest druga okoliczność.... zmiana na zimówki.
Tania ja samochodu nie mam, ale - niejako w związku z tym 😉 - silny facet marzy mi się, jak taszczę siaty z zakupami do tramwaju. Najlepiej taki, co dotaszczy do domu, a potem zniknie. 😎