A ja sie dowiedzialam na dniach ze mam o 1 ha mniej do koszenia 😵 Mój dzwoni na gwał do gminy czy nie mają jakiś terenów ( w naszej miejscowości) które możnabyłoby skosić. Obecnie pozostała mi tylko 1 ha łąka - pokos bedzie niezbędny... chyba że rzeka wyleje 🙁
ansc -z tego co pamietam to parę lat temu gdy robiliśmy w gospodarstwie sianokiszonkę, tata na belownicy miał taki zbiornik z "zakiszaczem" i trawa była nim spryskiwana podczas prasowania. Czy to konieczne -nie wiem, ale na wszelki wypadek poradź się jakiegoś rolnika co zna się "na rzeczy". Ja wolę siano w kostkach bo mam za małą stajnię żeby wstawić tam belę i ją rozwijać a wozić w taczce mi się nie chce.
Moje siano zmokło niejednokrotnie . Dwa razy było ręcznie zgrabiane i przerzucane ( ręcznie). Cudem się uratowało. Gdyby nie dobrzy znajomi, przyjaciele za cholere nie zatargalibyśmy tego do stodoły. Wyszło cos ok. 4 przyczep samozbierających- albo z 5 ? nie wiem już sama... Cieszę się że ten horror mam za sobą. Jeszcze we wtorek nad ranem zerwałam się z łóżka bo siano leży i trzeba pozbierać. 😵 ( sianokosy zakonczyliśmy w niedziele) 😁
O słomie takoż ani słowa, bo to śliski temat jest 😉 Cholery idzie dostać z tą pogodą - jak dwa dni słońce jest, to na 3 leje i rób tu se siano, człowieku.
Siano w stodole. Ale takich sianokosów to dawno nie pamiętam, nawet koniem na łąkę nie mogłem wjechać, wszystko ręcznie przewracane i wałowane. No i wynoszone na suche, żeby można było na przyczepę składać. Walka od soboty była, zmokło raz. Zdążyłem 🏇 a teraz się rozpadało. Hura 😅
U mnie też pierwszy - nasze łąki należą do Parku Krajobrazowego i są objęte programem Natura 2000 i ze względu na ptaszki (chyba wylęg :oczy2🙂 można je kosić dopiero po 1 lipca. Drugi pokos na siano-kiszonkę pójdzie.
U nas, przez to skosiliśmy wielkie ląki w 3 różnych miejscach w tym samym czasie (okolice Bozego Ciała) i nie zdążyliśmy ich zebrać przed 2 tygodniowym deszczem, około 1500 kostek siana poszło się ******** :/ dobrze że nie zdążyliśmy wystartować ze stadniną, bo dla naszych 6 koni i tak powinno nam wystarczyć to co już mamy i co pewnie uda się jeszcze zebrać! ale jakbyśmy mieli już stadninę.... masakra:/ znajomy mający u siebie koło 30-40 koni już teraz kupuje i przywozi siano ze Słowacji! :/
nam sie udało zebrać piękne siano, kostki troche tylko zmokły po wierzchu,ale doschły w stodole... siano piękne jak nigdy, tylko mało, a zapasy sie skończyły 🙁 trzeba bedzie kupic i zacisnąć pasa, bo kiepsko to widze. Drugiego pokosu chyba nawet nie bedzie, a w stodole połowa tego co zawsze 😵
My jesteśmy w połowie sianokosów, niestety cześć łąk możemy kosić po 15 lipca.... i ogólnie to jakaś masakra jest w tym roku, siana jest o POŁOWĘ mniej niż w zeszłym roku 😤
U nas już po pierwszych zbiorach 🏇 W zeszłym tygodniu kosiliśmy, a we wtorek było zbieranie. Na szczęście pogoda przez ostatnie dni dopisywała. Jestem dość mocno zaskoczona, bo myślałam, że pierwszy pokos nie będzie u nas w tym roku najlepszy, a wyszło całkiem dużo sianka.
U mnie okoliczni rolnicy zaczęli już tydzień temu, nawet dwa. Paru swoje już z pola pozabierało. Dobrze wiedzieć, że pogoda dopisuje i się sprężają, przynajmniej konie będą miały co jeść, zapasy duże można i zrobić.
My jeszcze jesteśmy w fazie suszenia. Trawa była skoszona z drogi i małego kawałka ziemi za stodoła, a wyszło tego trochę więcej, niż się spodziewałam. Wy też macie takie zboczenie na punkcie zapachu siana? Mogłabym wąchać je na okrągło... Co ciekawe, do momentu kiedy kupiłam sobie konia, na siano reagowałam alergicznie-dosłownie! Jestem uczulona na kurze, pyłki i inne pierdoły, a obcowanie z sianem kończyło się okropnym katarem i łzawieniem oczu, czasami dostawałam duszności. Byłam więc zwolniona od udziału w sianokosach i innych tego typu rzeczach. Od ostatniego roku moje objawy nagle ustąpiły. Teraz mogłabym nawet spać na sianie, a nos cały i oczy całe.
U nas niestety też susza, dobrze, że jeszcze mam zapasy z zeszłego roku. Pierwszy 1,80 ha mam skoszony, pokos niezbyt bogaty. Wgląda na to ,że w lutym po prostu trawa wymarzła, przynajmniej niektóre gatunki 🤔