Forum towarzyskie »

Gospodarstwo agroturystyczne-wszystko na temat

Już pw wysyłam  😉
Jeżdżę ..........głównie właśnie wybieram agroturystykę.
Na wakacjach jestem milczek. Chcę miec święty spokój.
Nie chce gadać, opowiadać.
Chce mieć spokój, ciszę, las, dostęp do netu (bywa, że muszę popracować).
Rower mile widziany.
Wody w poblizu nie lubię. Tam gdzie jest jakiś akwen, tam są tłumy.
Miewam problem w wynajmem bo jeżdżę sama.
A te jednoosobowe pokoje  nie bardzo gospodarzom sie opłacają.
Więc .....jesli dwójka wolna to mnie przyjmą.

Kolejność "ważności ? - Las (musi być), święty spokój, mało wścibscy gospodarze, internet, rower. Jak roweru nie ma - biorę na wyjazd swój.
Warunki nie muszą być "wypasione" ale ....chcę mieć możliwość skorzystania z kuchni (lodówka, kuchenka).
Prysznic i w miarę przytulny pokój -  porządane.
Jeśli mi się mejsce podoba - wracam. Wracam wiernie.
hihi szemrana, ja nie mam klasycznego agro, ot, gościnny pokój, ale u mnie świéty spokój, pokój jest jeden i raczej na półtorej osoby 😉, internet jest, lasy po hortzont przepiękne. Pragnienie samotności szanuję bo rozumiem doskonale. Zapraszam 🙂. Jedyne co to to dom jest wsiowy. Psy są i kury na podwórku (ale wygrodzenie mają).
Z telefonu nie mogę edytować to dodam: całkowicie zgadzam się z Isabelle agro to agro być powinno krowy kozy owce konie gęsi 🙂. Takie wczasy pod gruszą a nie pensjonaty "haj lajf". 
Dla mnie ważne jest jeszcze - placyk dla dzieci.
Jakiś prosty typu huśtawka, piaskownica -  a najlepiej domek na drzewie....

Co do warunków - czysto, schludnie.
Fajnie jak jest jeden duży pokój z kominkiem, są książki, gry, i tv - jakby padało.
Dodofon i placyk w planie mam  😎
to ja mogę was zaprosić do siebie szczególnie Warszawiaków są konie, koza, króliki, blisko lasu, pola, łąki domowe jedzenie, pokoje większe, mniejsze
Nieporozumieniem jest dla mnie próbowanie, by zadowolić każdego. Trzeba się specjalizować. Albo cisza, głusza, brak netu, dzicz, albo udogodnienia dla dzieci, albo możliwość uprawiania sportów albo jeszcze co innego. Czasem lubię miejsca, gdzie nie mam zasięgu, łazienka to woda w wiadrze, którą się grzeje na piecu i polewa się chochlą jako prysznic, czasem lubię miejsce nad wodą, gdzie dostanę gotowy posiłek, połączę się z netem. Ja bym np w miejsce z udogodnieniami dla dzieciaków nie pojechała, bo spokoju to tam nie będzie raczej.
Trzeba po prostu znaleźć lukę w rynku i się wpasować. Słuchać klienta, poprawiać, zachęcać. Promocje, lojalki itp. Byłam np ostatnio w pewnym ośrodku, który dał nam jako dużej grupie (80osób) zniżkę. Ale niewielką, a na miejscu nic poza tym nie zaoferowali dla zachęty. Nie wrócę tam raczej. Za bardzo chcieli zarobić. Zrobili by promocje nie tylko na noclegi - zarobiliby znacznie więcej.
Generalnie mogłabym zrobić "specjalizację" w kierunku bardzo tradycyjnym tj brak wody bieżącej itp jednakże zdaję sobie sprawę, że na to wielu chętnych by nie było raczej. Np w przedbiagach odpadają rodziny z dziećmi.
Jak tam Was czytam to aż mi wpadł pomysł, żeby kiedyś zorganizować asgroturystyke u mojej babci 😉
Dzicz, las, Czarna Hańcza i możliwość spływów, dużo tras rowerowych, 2 jeziora w środku lasu, który praktycznie się nie kończy bo jest to środek Puszczy Augustowskiej, swoje wyroby, dżemy, sękacze, mleko, jajka, grzyby, jagody, borówki, maliny i nawet żurawiny są. Ciekawe, czy znaleźliby się jacyś klienci na takie miejsce, większość ludzi jednak płynie ze spływami, a żeby tak się zatrzymać w takim miejscu na powiedzmy tydzien, to zawsze mi się wydawało, że to nudne może się wydawać 😉 No ale ja sie tam wychowywałam trochę, więc może to co dla mnie jest codzienności a dla innych jest atrakcją 🙂
Jak ktos ogolądal film 'Mój rower' to własnie tam był nagrywany 😉
Cricetidae - opis brzmi pięknie 😉 nie wiem jak inni, ale ja z miłą chęcią pisałabym się na wczasy w takim miejscu.. dołożyć do tego piękną pogodę i ah! aż miło sobie powyobrażać
Jak tam Was czytam to aż mi wpadł pomysł, żeby kiedyś zorganizować asgroturystyke u mojej babci 😉
Dzicz, las, Czarna Hańcza i możliwość spływów, dużo tras rowerowych, 2 jeziora w środku lasu, który praktycznie się nie kończy bo jest to środek Puszczy Augustowskiej, swoje wyroby, dżemy, sękacze, mleko, jajka, grzyby, jagody, borówki, maliny i nawet żurawiny są.


To jest dokładnie to, czego szukam.
Nuda, brak atrakcji 🙂 mile widziane.
Atrakcje i nienudzenie mam na codzień 🙂
edyta a mogłabyś polecić miejsce w którym byłaś w Bieszczadach?


jeszcze nie byłam 😡 w tym roku pojadę pierwszy raz w życiu
wybrałam miejsce o nazwie U Wesołego Diabła, ale Gęsi Zakręt tez jest ciekawy
To skoro tak mówicie to będe o tym pamiętać na przyszłość 😀 Po prostu jak byłam młodsza to uważałam, że mi sie tam nie nudzi, bo się tam po części wychowywałam, a taki 'normalny' człowiek nie widziałby w takiej głuszy i dziczy nic specjalnego 😉 Odkąd doprowadziliśmy tam wodę i nie trzeba grzać wody do mycia się w parniku (tak tak, jest tam jeszcze parnik na węgiel do grzania wody 😉 - http://tablica.pl/oferta/parnik-weglowy-60-litrow-100-litrow-160-litrow-250-litrow-ID19oWz.html ) zaczęliśmy zapraszać znajomych, którzy teraz już ciągle do nas wracają i ciągle są zafascynowani 🙂 Mnie zawsze ciągnęło na wieś, ale sądziłam do niedawna, że to jest bardzo niszowy rodzaj turystyki.
Mnie zawsze ciągnęło na wieś, ale sądziłam do niedawna, że to jest bardzo niszowy rodzaj turystyki.


Ciągnie więcej ludzi niż mogłoby się wydawać 😉

A ja się zapytam tu, bo w innym wątku nie dostałam odpowiedzi wogóle: jak by wyglądało zapotrzebowanie na wczasy z nauką angielskiego, np niekoniecznie siedzenie nad gramatyką godzinę- dwie dziennie, ale rozmowy wyłącznie po angielsku od rana do wieczora plus brytyjski native speaker na miejscu?  :kwiatek:
I tu masz szansę na specjalizację. Możesz się otworzyć na anglojęzyczne rodziny, mieszane, ludzi chcących się podszkolić. Wyszczególnij to, myślę że to dobra opcja.
Ważna uwaga: nie wystarczy wypasiona strona w necie, promocja na targach turystyki i wszędzie, nie nie.
Trzeba jeszcze wykosztować się na kołek i deskę i zrobić wskazówkę GDZIE, TO K........ JEST!!!!!
Jakieś namiary do gps wkleić, napisać😀ojazd : skręć za zielonym wychodkiem lub wedle trzech buczków.
Przesyłam życzenie gwałtownej biegunki pewnemu gospodarstwu agroturystycznemu, którego szukałam dwie godziny, krążąc po dziurach ( a ja znam te tereny), ścigana drwinami mamusi z tylnego siedzenia. Nie znalazłam. Nigdy już szukać nie zamierzam i każdemu odradzę.
Taniu u mnie prosta droga pod samą granicę, nikt nie zbłądzi, a choć tam jeszcze nic nie zaczęłam to wszyscy wiedzą gdzie jest ta pani z końmi 😉 Mapka na stronie internetowej też będzie obowiązkowo  :kwiatek:
Taniu u mnie prosta droga pod samą granicę, nikt nie zbłądzi, a choć tam jeszcze nic nie zaczęłam to wszyscy wiedzą gdzie jest ta pani z końmi 😉 Mapka na stronie internetowej też będzie obowiązkowo  :kwiatek:

Fajnie. To tarfimy na parapetówkę.
Tam też była mapka, ale taka..... do kitu. Bez współrzędnych. Na wskazanej wsi każdy oczy robił. Ogólnie wystarczyłby na głównej drodze-słupek i deska z napisem.
Drogowskaz to też swietna myśl, od nas jest prosta droga od skrzyżowania w drugiej wsi, przy skrzyżowaniu sklep GS i punkt pocztowy więc tamże gdzieś umieślimy napis -->> EcoGypsy-->> 😉
Poproś kogoś znajomego, kto nie wie gdzie to jest, żeby spróbował dojechać. I posłuchaj co ci powie. Bo czasami pojawia się np skrzyżowanie dróg żwirowych. I dla ciebie LOGICZNE jest że trzymamy się głównej, tej szerszej. A dla obcego logicznym będzie, że trzymamy się tej węższej co idzie prosto. Itd itp.
Po naszych ostatnich błądzeniach motocyklami, powiem ci jedno- TABLICZKI po drodze, gdzie się da. Albo chociaż charakterystyczne drewniane strzałki. Jedną taką podrzeźbianą strzałkę umieszczasz przy reklamie przy głównym asfalcie. A potem, już na różnych krzyżówkach, czy zakrętach dajesz same strzałki, które podtrzymują człowieka w przekonaniu "hura...dobrze jadę".
U mnie jest dużo znaków charakterystycznych, 50m wcześniej droga odchodzi polna od głównej, brukowanej, no i jesteśmy prawie naprzeciwko sołtysa i krzyża 🙂 A do białoruskiej granicy jakieś 400m...

edit u mnie na wiosce nie ma asfaltu, asfalt kończy się za krzyżówką w poprzedniej wiosce 😉
Ale umieścisz mapkę na stronie internetowej "za drogą polną, naprzeciwko sołtysa"? Gdybym miała tam trafić na podstawie neta, to pewno bym sobie zapisała te informacje.
A kiedy ośrodek jest polecany przez znajomą, a  ktoś w necie nie sprawdzi ( są takie osoby, poważnie) to może mieć problem.
Ja tylko piszę na podstawie własnego doświadczenia, kiedy to próbowaliśmy znaleźć nocleg, agroturystykę. Przy głównej piękna reklama- nic tylko tam jechać. Ale w trakcie prób dojazdu- PROBLEM.  🙂

Może już nawet nie do ciebie ta uwaga, ale tak ogólnie do reszty osób. Zgadzam się z Tanią. Warto dobrze oznaczyć dojazd w realu.
Już ktoś jechał nieznający okolicy, i nie miał problemu z dojazdem. Autentycznie to jest prosta droga przez kilka wsi, od głównej drogi, która prowadzi do przejścia granicznego z Białorusią.
Ale drogowskaz będzie 😉
My z kolei raz na jakiś czas jedziemy w niesprawdzone miejsce, i zdarza się, że jak posiedzimy parę godzin, to dociera do nas, że w naszym zacisznym i zarośniętym starym sadzie podwarszawskim, ze stuletnią chałupą i domkiem na drzewie dla dzieci, mamy w zasadzie lepściejsze warunki do wypoczynku 😉
Ostatnio tak było jak w pośpiechu wybierałam miejsce do noclegu na weekend z kajakami. No ok, pod względem kajaków wybrałam jeszcze jako tako, ale reszta  tego dumnego agro.. hm chyba jednak u nas było bardziej klimatycznie, a i sąsiadów z umca-umca za płotem nie mamy.
I u siebie nie płacimy za nocleg np. 60 zł od łba.
Więc na wylocie żartujemy, że może zamiast eksperymentować z różnymi miejscówkami, po prostu wywiesimy sobie na płocie tabliczkę agro  🤣

Te same wnioski mamy czasem po wizytach w skansenach 🙂 To przez naszą starą chałupę  😁 która z uwagi na skromność środków coraz bardziej zbliża się do realiów skansenu  😂
dempsey  moja chałupa to dopiero będzie skansen 😉 Słoma na dach już jest i specjalista od strzechy toże  😎
Znalazłam opis miejsca, którego szukałam w ich profilu na FB (wypasionym).
"Zagubione miejsce wśród lasów i pól przepięknego Roztocza."
Fakt. Zagubione na amen. Bez sensu.
Włśnie ja miałam to dopisać w odpowiedzi na pw do Ciebie. Może oni nie chcą dać się znależć?!
No nie chcą. Tak się okazało. :
Warto trochę pobłądzić, jak również zmusić do pracy amortyzatory samochodu, żeby tam w końcu dotrzeć. To między innymi niedostępność XX przesądza o jej uroku. Jest masa pensjonatów doskonale oznakowanych i nie mają one połowy tego klimatu co "zagubione" miejsce. Polecam.
Może i tak. A ja się czepiam. Ja też lubię zagubione. Tylko to krążenie po dziurach mnie zmęczyło.
No to jasne. Rozwal samochód a miejsca i tak nie znajdziesz, tak dobrze schowane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się