Forum konie »

Interpretacja zachowania klaczy - prosze o pomoc.

      Zwracam sie o wszelkie porady. Dzisiaj byłam na spacerze (ok 400m od stajni przydomowej) z klacza, która mam 11 dni. Na króciutkie spacery wczesniej juz wychodzilysmy. Sytauacja wygladała tak, ze w jadna stronę szla spokojnie, oczywiscie czujnie nasłuchiwała i przygladała sie krowom i innemu koniowi. W drodze powrotnej tamen kon, oraz inny, niewidoczny dla nas zaczeły rżec, moja zaczeła odpowiedac, klusowac niespokojnie. Cała droge rżała. Od tamtego momentu byla pobudzona, nie chciala sie sluchac, myslalam, ze z nia nie dojde do domu (wracalysmy kóleczkami). Wczesniej nic takiego sie nie wydarzyło, inne konie sie nie odzywały. Nie wiem co mam teraz robic, przeciez nie bede jaj trzymac na wybiegu caly czas, za kilka dni planuje zaprowadzac ja na pastwisko.  Po tej sytuacji jednak boje sie  z nia gdziekolwiek isc.
      Bardzo prosze poradzcie mi jak przyzwyczaic ja do okolicy i tego, ze sa tam inne konie (na pastwisku bedzie po stopniowym zapoznaniu sie z inna klaczka). Co oznaczało jej zachowanie i czy w takiej sytuacji moze  zrobic mi krzywde?
Może się grzeje?
A rada? Chodzić, chodzić, chodzić.
Nie oddawać pola.
Minie z czasem.
Wiem ze chodzic, chodzic, ale po tym to mam takiego pietra. Ona u mnie jest aniolem nie koniem, jest kochana i spokojna. Wiem, jestem laikiem w temacie koni, dlatego adoptowalam spokojna, ulozona klaczke. wszystkiego sie ucze i nie dam sie strachowi. Zawsze chodzila w miare spokojnie, jednak jak uslyszala inne to juz czapa.
Kon to zwierze stadne.
Rozumiem, ze poki co nie poznala swojej nowej kolezanki ze stajni.
W zwiazku z tym: nie ma swojego stada - i jako zwierze stadne bedzie ciagnela do kazdego napotkanego konia.
Ty niestety nie jestes jej stadem jeszcze o ile wogule.
Takie rżenie i wariowanie to oznaka braku poczucia bezpieczenstwa w danej sytuacji i oczywiscie chec dolaczenia do napotkanych koni.
Ja bym odpuscila sobie spacerki - raczej bym sie z nia pokrecila wokol domu  - to wszystko przeciez dla niej nowosc  - i  poki co bym trzymala obie klacze blisko siebie - tak zeby sie widialy i na razie ich nie rozdzielala.
Zapoznanie planuje tak, ze moja bedzie na pastwisku, a koleżaka (klaczka rolnika) bedzie do niej na troche przyprowadzana, aby na siebie poppatrzyły, potem przyczapiana w okolicy pastwiska, aby juz caly dzien sie widzialy. Koncowy etap to wspolny wypas. Kiedy bedzie juz miala swoje stado, ten niepokój na widok obcych koni na spacerze minie?
Ale to rozumiem, ze te dwa konie mają osobno stajnie, a tylko wspólne pastwisko??? To jeżeli twoja klacz ma silny instynkt stadny, to mozesz mieć ciągle problem z zapanowaniem nad nią, chociazby w drodze z i na pastwisko. A również jak będziesz chciała pojechać w teren. Musisz się dla niej stać przewodniczką i absolutnie się nie bać.
repka -  właśnie wiem o tym, i mam wielka nadzieje, ze bedzie spokojnie wracac do stajni. jak nie to nie pozostaje nic innego jak drugi kon. Nie wiem wkoncu, czy moze to byc kuc? Jedni mowia,ze nie bo moze go skrzywdzic, inni,ze tak...
A ja myślę, że oddzielne stajnie-wspólne pastwisko nie jest najlepszym pomysłem. Klacz będzie za każdym razem cierpiała, kiedy będzie musiała iść sama do boksu.
nie wiem psia kostka, co to za moda. ludzie biorą zwierzęta, wstawiają je do samotnej stajni i sa zdziwieni, ze zwierzątko, które nie jest pluszowe, zaczyna byc niespokojne jak widzi/slyszy inne zwierzątka, bo jest to zwierz stadny.

jak mozna brac konia, nie majac pojecia chociazby o tym, ze jest to zwierze, ktore samo stac nie może?

bierze sie to chyba z tego, ze coraz wiecej ludzi oddaje konie za darmo, bo nie ma na utrzymanie pieniedzy, i liczy, ze ktos im zapewni dobre warunki.

a tu klops. masa dobrych checi, a kon stoi sam. a skoro autorka nie wie, ze chocby kucyk powinien mu towarzyszyc, to jakim cudem jest w stanie sie nim opiekowac nalezycie?

w zachowaniu konia nie ma niczego nadzwyczajnego. ot normalny koń. niespokojny, bo samotny. tak ciezko sie dowiedziec elementarnych podstaw zanim sie przygarnie zwierzątko?
potem przyczapiana w okolicy pastwiska
nie no, wprost cudnie. skoro docelowo maja chodzic razem, to po jaką cholerę chcesz skazywac konia na stanie uwiązanym?


nie rozumiem takiego podejscia. i nie popieram. tak tak, wiem, chwalmy to ze userka chce dobrze, chce sie uczyc, i jest dobra, pelna serca osobą. blablabla. myśląca i dobrze "chcąca" osoba, dowiedzialaby się chociazby o tym, że kon sam stać nie może, ZANIM by zwierzaka wziela pod opiekę.
🤔
Przeciez pisalam,ze towarzysz bedzie, a dla tego konia na lancuchu moja bedzie wybawieniem, bo wkoncu bedzie wolno biegac na pastwisku, ale puki sie nie napatrza na siebie, bedzie nadal przywiazana obok pastwiska. Rozwazam wziecie kuca, aby bla razem zawsze, dlatego pytam, radze sie. Mysle, ze moj kon ma dobrze, w porównaniu z wieloma konmi w stajniach, gdzie stoja w boksach. Moja nie jest zamykana, ma duzy  wybieg non-stop, niedlugo bedzie na pastwisku. Puki co, jest u mnie ponad tydzien, wiec sila rzeczy jest sama. Chce dla niej jak najlepiej, nie wszystko naraz. To nie jest tak, ze wzielam zabawke, wzielam konia w potrzebie, aby byl u mnie do konca swoich dni.
Tempesta jak najbardziej polecam towarzystwo kuca i to jak najszybciej. Każdy koń musi mieć swoje "stado".
Przeciez pisalam,ze towarzysz bedzie, a dla tego konia na lancuchu moja bedzie wybawieniem, bo wkoncu bedzie wolno biegac na pastwisku, ale puki sie nie napatrza na siebie, bedzie nadal przywiazana obok pastwiska. Rozwazam wziecie kuca, aby bla razem zawsze, dlatego pytam, radze sie. Mysle, ze moj kon ma dobrze, w porównaniu z wieloma konmi w stajniach, gdzie stoja w boksach. Moja nie jest zamykana, ma duzy  wybieg non-stop, niedlugo bedzie na pastwisku. Puki co, jest u mnie ponad tydzien, wiec sila rzeczy jest sama. Chce dla niej jak najlepiej, nie wszystko naraz. To nie jest tak, ze wzielam zabawke, wzielam konia w potrzebie, aby byl u mnie do konca swoich dni.

Problem w tym, ze biorac zwierze stadne w opieke, moim zdaniem najwazniejsze jest zapewnienie mu jego podstawowych potrzeb czyli stada i ruchu .
W tej chwili IMO stado (czyli poczucie bepieczenstwa) jest wazniejsze nawet od jakiegokolwiek pastwiska.
Tempesta, a po co sie tak czaic? pusc jak najszybciej kobyle do drugiej i tyle. i to nie prawda, ze kon bedzie strasznie cierpial jak bedzie szedl do stajni sam.  w ciagu dnia bedzie mial towarzystwo, jak sie przespi sam, to mu nic nie bedzie. sfrustrowany jest teraz, bo nie ma nikogo. moze i sie kobyly pokopia, ale zaraz sobie wyjasnia i tyle.  na noc do wlasnej stajni, rano na wspolny wybieg. i gra.
Tempesta, konie się na siebie nie napatrzą. Muszą się powąchać, pokwiczeć sobie, przebiec się kawałek, może i nawet po kopniaku wymienić 🙂 puszczaj ją i nie kombinuj.
😉  rozumiem ,że adoptowałas zwierzę z dobroci serca i chcesz mu zapewnic "domek".Okey to szczytny cel ale aktulanie wcale mu nie zapewniasz wszystkiego nananaj. Kon musi miec towarzystwo, skoro ma byc na pastwisku z ta drugą klaczą to nie czekaj tego tygodnia (bo i po co?) tylko pusc ja do tamtej. I nie martw sie paroma kopniakami i ugryzieniami, tak to już jest w swiecie koni. Ona bedzie duzo szczesliwsza mogąc byc z drugim koniem, Ty to dla Niej nie towarzystwo. Jesli juz musza miec osobne stajnie to jaknajszybciej kup jej wspomnianego kucyka.
Ostatnio mój młody (też nowy)  zobaczył, że konie zniknęły mu z oczu, bo pobiegły na łąki, a on musi zostać na placu i chodzić na lonży. Wiesz co się stało? Zaatakował mnie. W najmniej oczekiwanym momencie. I skończyło się to dla mnie wstrząsem mózgu oraz krwiakiem pod czaszką.
Pobudzony koń, który jeszcze nie nauczył się traktować właściciela jako swojej alfy może naprawde wiele zrobić.
Bardzo dobry przykład tego co może się stać jak się nie ma zielonego pojęcia o koniach.

Tempesta: Nie rozumiem na co chcesz czekać z tym puszczaniem. Z resztą... co za różnica. I tak Ci wejdzie na głowę i tak. Krzywda jej się nie dzieje, to wspaniałe, że dałaś jej lepszy dom.
Decyzja podjeta, juz oreintuje sie w sprawie kuca. Rezygnuje z tamtej klaczki, lepiej bedzie, jak bedzie towarzysz caly czas.
ale dlaczego rezygnujesz? pewnie trochę potrwa zanim kupisz kuca i obie klacze będą stać same. bez sensu totalnie.
to zwykły normalny koń wiec rży do innych 🙄
zwierzę stadne, musi mieć towarzystwo

co to za moda jakaś powalona, ostatnio na branie koni przez osoby bez pojęcia 🤔wirek:
Bardzo dobry przykład tego co może się stać jak się nie ma zielonego pojęcia o koniach.



Znaczy, że nie mam zielonego pojęcia o koniach ?
ale dlaczego rezygnujesz? pewnie trochę potrwa zanim kupisz kuca i obie klacze będą stać same. bez sensu totalnie.


Chce zrezygnować z tej opcji, bo obawiam sie tego, co spotkało merciful, chodzi o klacz sasiada. Boje sie, iż w czasie rozstania moze chciec mnie zaatakować, ogolnie to bardzo spokojne zwierze, ma swoje lata, ale nigdy nic nie wiadomo. U mnie  nie bedzie takiej sytuacji, ze kon zostaje na lonzowanie, a inne znikaja mu z oczu bo poprostu nie bedzie przeze mnie użytkowany. Aby ograniczyc stresy do minimum, planuje dołaczyc kuca, beda zawsze razem.
Hmmm troche sie zgubilam, najpierw robi sie alarm o odbieranie i wykupowanie koni pfzeznaczonych na mieso albo od zlych ludzi a jak trafia sie dobra dusza to sie ja beszta ze wziela konia a nie ma pojecia. Tempsta to cudownie ze uratowalas kobylke i zapewniasz jej spokojna starosc , drugi kon to bardzo dobre rozwiazanie . Ale jako pierwsze radzila bym Ci poprosic kogos doswiadczonego kto mieszka w miare blisko zeby Cie odwiedzil i troche jednak nauczyl 🙂 . Polecam Ci tez kupienie paru dobrych ksiazek o psychice i zachowaniach stadnych koni. Tego wszystkiego mozna sie nauczyc jesli sie naprawde chce , szkoda ze od tego nie zaczelas , ale skoro kon juz jest to teraz Ty musisz nadgonic z wiedza i wszystko bedzie dobrze. Na pewno gdzies w okolicy znajdzie sie stajnia do ktorej mozesz pochodzic i sie przygladac jak zajmowac sie koniem odpowiednio. Pozdrawiam Cie cieplo  🙂
KarolaHeliowa, ale tu nie chodzi o naskakiwanie. Wszyscy na spokojnie mówią, żeby kobyłę puściła do tamtej i już. Tak będzie dobrze. A słyszymy odpowiedź kompletnego laika, że najpierw się muszą na siebie napatrzeć. I że póki się nie napatrzą to nie będą razem chodzić a do tego jeszcze w efekcie wypowiedzi, rezygnuje całkiem z połączeniem kobyłki z drugą na pastwisku - bo to może być niebezpieczne.
Niestety musi przejść przyspieszony kurs nauki opieki nad koniem i już - bo na razie wie na tyle mało, że nawet opowieść merciful zrozumiała opacznie. Chodziło o wskazanie jak bardzo stadnym zwierzęciem jest koń, a nie że może być niebezpiecznie, jak się je będzie rozdzielać.

Na razie wszyscy są mili - chodzi o dobro i konia (super, że wzięty w adopcje) i człowieka - bo niestety to się może przeciwko niej obrócić.
Wiem wiem ale dziewczyna jest nowa i nie chcialam zeby ja Wszyscy przestraszyli  🙂 . epka znasz mnie i wiesz ze ja jak moge to wezme w obrone bo taka juz jestem ze wszystko na spokojnie wytlumacze  🙂
KarolaHeliowa, wiem, wiem, z Ciebie to taka dobra dusza 🙂.

            Dziekuje bardzo za slowa wsparcia. Nie jestem przerażona, zajmuje sie koniem chyba tak jak kazdy to robi, z wyjatkiem treningów, lonżowania itp. Jest czyszczona, wlacznie z kopytami + smar, regularnie karmiona, masowana w ramach relaksu🙂 Kopyta świeżo wytarnikowne. Duzo z nia przebywam. Spacerujemy na uwiązie. Ma codziennie czyszczona stajnie i wybieg. Najważniejszego jeszcze nie ma, ale niebawem sie pojawi. I nie myślcie, że nic nie wiem, bo wiem, a że przeżyłam małe chwile grozy, postanowiłam sie podzielić watpliwosciami. Wiem, ze z koniem nalezy sie bawić, to tez z czasem. Puki co, bawi sie z rudym pieskiem, który ja zacheca do zabawy, a ona chętnie sie przyłącza.
          Jeśli chodzi o "napatrzenie sie" - nie chce samopas puscic dwóch obcych koni, nie znam mojej klaczy w tej kwestii i jak to mówi sasiad "moźe byc rozmaicie"🙂
Jeśli nie robie w opiece czegos istotnego, prosze o podpowiedzi i dzieki za zainteresowanie watkiem.
Tempesta, konie są obce, dopóki się nie spotkają, nie powąchają i nie ustalą hierarchii. Patrzeć to sobie mogą... do ukichanej śmierci. Kucyk, którego kupisz też obcy będzie. Smarowanie kopyt i zabawa z pieskiem oraz masowanie jej nie dadzą jej tego, co jej potrzebne - kontaktu z osobnikiem tego samego gatunku. Psychika - o to, poza jedzeniem masz zadbać najbardziej.
Ja puściłabym je od razu razem, dwa obce konie to nie całe stado... Zresztą dołączając do stada też najpierw puszcza się nowego konia z jakimś ze stada i pojedynczo wypuszcza resztę... Spotkałam się z teorią, że warto zacząć od koni stojących najniżej w hierarchii. A taki mały OT: co myślicie o koniach samotnikach, aspołecznych? Są takie według was?
no właśnie, kuc też będzie obcy. I też "może być rozmaicie".

bezmózg, jest u nas w stajni kobyła samotniczka, nie toleruje obecności innych koni i bywa agresywna (gryzie, kopie). Chodziła jakiś czas z wałachem ale koniec miłości, zagnała go w kąt i sprała na kwaśne jabłko.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się