Trochę przypadkiem, a trochę z obserwacji, że moje konie usiłowały sobie nawzajem kraść piłkę przez kraty wymyśliliśmy z Blondynem dla koni perpetuum mobile, czy raczej perpetum debile 😉 Banalnie prosta, interaktywna zabawka, która daje zajęcie naprawdę na długo (bo sąsiad zabiera do siebie i rusza sznurkiem, a to nie pozwala po prostu nie spróbować przeciągnąć na swoją stroną i wygrać rundę). Koszt zerowy - wystarczy stary uwiąz.
quantanamera 🤣 🤣 🤣 Świetny pomysł. Podkład muzyczny - rewelka 😉 Sama bym zastosowała ale moja stara klacz raczej nie byłaby taka zainteresowana zabawą z młodą przez kratki. Ale znajdę jakiś grubszy kawałek sznura i może spróbuję 😉
Wyglada na to że jedna jest droższa, bo "końska" a druga tańsza bo "psia" 😁 Wydaje mi się że nie różnią się niczym poza metką 😉 Mi się fajnie sprawdza piłka skoczek dla dzieci 🙂 Nie pęka tak szybko jak te fitnesowe i za uchwyt można potargać 😀
Odkopuje temat, ponieważ mam pewien problem - koń po kontuzji, musi stać w boksie (wychodzi tylko na spacery). Podczas gdy jego przyjaciel z boksu obok wychodzi na padok, mój dostaje małpiego rozumu, do tego stopnia że cały jest spocony a między nogami ma zacieki od potu... Nie bryka, ale tka i kręci się w koło po boksie co nie jest dobre dla jego nóg... Ma oczywiście naloty kiedy stoi spokojnie. Próbowałam już puszczać mu muzykę, siano w siatce - olewka. Dostaje siano 3 razy dziennie (na ziemię), ale gdy jest w amoku rozdeptuje wszystko... Wczoraj znaleźliśmy sposób, włożyliśmy miotłę przez kraty i dopiero się uspokoił obgryzając jej gałązki. Myślałam żeby powiesić mu w boksie dużego pluszaka, żeby mógł się o niego wycierać i targać. Ktoś może próbował wieszać w boksie miśka?
Wigorrr, na konia, który panikuje z samotności nie specjalnie działa pluszak Albo nauczy się stać sam, albo warto pomyśleć o zostawianiu mu towarzystwa.
miśka nie polecam, jak rozpruje to wnętrzności mogą mu zaszkodzić jak zacznie je jeść )zamiast miotły zamocować grube gałązki brzozy, buku, sosny (po uzgodnieniu z wetem czy może jeść}bezpieczne zabawki - na kratach boksu zawiązać grubą linkę np. z uwiązu, zawiesić likt, piłkę.
Właśnie o to się boję, że pożre miśka i go skręci... Panikuje w samotności, ale gdy kolega jest w boksie obok również zdarza mu się wariować, towarzystwa nie mam za bardzo jak mu zapewnić ponieważ to kaszlaki i stoją w stajni na dwa konie. Likit raczej odpada - nie lubi lizawek, piłkę też raz miał i zero reakcji. Ciężka sprawa z tym gadem 🙁 Ewentualnie spróbuję metodę izolatki - kraty zasłonię derkami i do patrzenia będzie miał tylko okienko. Pomysł nasunął mi się na myśl, ponieważ w poprzedniej stajni nie było żadnego problemu żeby został sam w stajni, z tym że boksy były bez krat, miał tylko okienko żeby wyjrzeć na korytarz no i stał na słomie, a nie na trocinach...
A imitacja lustra? Tzn. tafla z tworzywa, które odbija, ale się nie stłucze? Siatkę w chwilach bez paniki też olewał? Długo wisiała? Może to kwestia przyzwyczajenia do jedzenia z niej? Mojemu aresztantowi siatka na szczęście dostarcza teraz wystarczającego zajęcia, wkurzał się tylko na początku w momencie wychodzenia koni na padok, mimo, że nie zostawał całkiem sam (akurat jest ich dwóch na L4, i zostali przestawieni obok siebie). Z tym, że on z niej je od dawna... Z innych zabawek - mniejsza piłka do fitnessu wrzucona do siatki, Strzygowe siatki na marchewki (gdzieś tu w wątku lusia wrzucała), piłka ze smaczkami (taka do turlania). Ja swojemu też parę razy montowałam smakołyki nawleczone na sznurek i podwieszone, żeby się bujały i nie dały zbyt łatwo zjeść, ale muszę popracować nad sposobem montażu, bo za szybko opracował, jak bujać, żeby złapać albo że można oprzeć o ścianę. 😉 Z obserwacji - trudniej było zjeść marchewki niż jabłka (są za miękkie i łatwiej ugryźć, jak się złapie całe w paszczę, więc zamiast jabłek można spróbować pietruszkę czy buraka, jak koń lubi). Gdybym miała taką możliwość, to pewnie najlepiej sprawdziłoby się powieszenie sznurka na uchu wkręconym w sufit... Ja wieszałam przez górną belkę od drzwi i albo było za wysoko (słabo dla pleców), albo za długie i dało się bujnąć do ściany. No i trzeba pilnować, bo lonża jest słabym zabezpieczeniem wyjścia dla konia, który już bardzo nie chce być w boksie, a z zamkniętymi drzwiami zabawka nie działa. 😀 Poza tym trzeba bardzo dobrze zamocować sznurek, żeby koń go nie wciągnął razem ze smakołykami - mi się sprawdziła linka polipropylenowa, z końcówką opaloną zapalniczką, żeby się nie strzępiła. Nawlekałam, robiąc najpierw dziurę w marchewce (widłami :P), i przepychając sznurek drucikiem. Moja linka miała 8 mm i to było akurat tyle, co dziura po widłach, ale tak sobie myślę, że 6 mm (albo większa dziura) byłoby lepsze - wtedy by się jeszcze kręciło dookoła linki i byłoby jeszcze trudniej. Poza tym widziałam też opcję z butlą 5-litrową, z takiego mocniejszego plastiku, z dziurą z boku zabezpieczoną taśmą i też powieszoną na sznurku - a w środku smaczki. Dziura była ciut powyżej denka, żeby nie było zbyt łatwo "wypaść" smaczka, i dość duża, ale nie na tyle, żeby dało się tam włożyć pysk. Plus gałęzie do obgryzania, powieszona plastikowa butelka... W chwilach stresu te wszystkie zabawki raczej koń ma w tyłku, ale może przynajmniej na część czasu zapewnią koniowi zajęcie...
Czy ktoś stosował może "smaczne" lizawki, żeby zająć konia przy jakichś pielęgnacyjnych czynnościach typu kowal/zaplatanie? Z takich, co się nie majtają, najlepiej w pojemniku. Tylko musiałby to być pewniak, co większości smakuje 🤣 Wybór jest duży, ale chciałabym poznać czyjąś opinię 🙂
kaskagren, z tego co widzę, to horslyx jest bardzo popularny i skuteczny. Mój koń na bananoego likita wypiął się po całości (a banany wciąga nosem generalnie), także też horslyxa zamówiłam i zobaczymy.
Mój wybredny książe który np likity toleruje tylko w jednym smaku bardzo lubi horslyx oryginal- on ma zapach lukrecji i jest słodki więc ten mogę polecić
Koleżanka jak jej koń fisuje przy werkowaniu daje mu Horslyxa i stoi jak złoto 😉 Bardzo mu smakuje. Dodam, że koń nie fisuje, bo mu się nudzi, a dlatego, że ma problemy z nogami i czasem go bolą/niewygodnie mu itp. ale przy tej lizawce stoi jak zaczarowany 🙂
Mój własnie dziś dostał przy czyszczeniu horslyxa miętowego i zadowolony memlał i się nie wiercił. A niestety to typ "kroczek tu, kroczek tam". Ufajdał mnie później nieziemsko, ale to przemilczę 🤣
Planuję kupić mojej dużą piłkę do zabawy na padok. Taką końską, z większą wytrzymałością. Oglądałam filmiki z zabaw z taką piłką i zastanawiam się czy nie ma ryzyka przy takich zabawach, że koń sobie nogi połamie wskakując na taką piłkę. Moja całkiem niedawno jeszcze sie potykała o jednego drąga na ziemi... 🙄 Słyszeliście o jakichś wypadkach z takimi piłkami? Bo jeśli to jest bezpieczne to, znając moją, byłaby zachwycona zabawką.
Ja osobiście daję dużą piłkę tylko pod nadzorem, moje konie po niej nie skaczą i nie wbiegają, tylko kopią przednią nogą lub turlają nosem. Zabawka jest raczej na chwilę, bo po 10 minutach koń już zapomina o piłce. Ja mam z decathlonu do fitness i dobrze się sprawdza
Ja mam taką do ćwiczeń z Biedronki, kupiłam dla małej kucynki. Bez nadzoru nie daje bo malutka na nią naskakuje, a że piłka spora o ona mała to wisi na niej brzuchem z nóżkami w powietrzu i się buja 😉 i raz strachu się najadłam bo na nią wyskoczyła i zrobiła fikołka do przodu. Nic na szczęście się nie stało ale wyglądało słabo.
Koleżanka ma piłkę na siano z otworami. Koń raczej korzysta z niej w ostateczności i problem się robi jak siano jest trochę wyjedzone i przestaje wystawać przez otwory. Wtedy pozostałe siano w środku już nie ma szans zostać zjedzone. Ja bym nie kupiła.
Kucyk to taki typ, że za jedzenie zrobi wszystko. Miał ostatnio wypadek z siatką na siano i wolałabym na noc wkładać mu siano w torbę i piłkę. Z racji, że on jest fanem wszelkich zabawek.
Czy ktoś próbował tego? Fajnie, bo sama trawa i suszone jabłko/marchewka/zioła, ale czy równie atrakcyjne jak likit? 👀
To co na gorze do boksu, a macie coś sprawdzonego na padok, najlepiej do it yourself? Piłka fitness chyba nie przejdzie, bo by się zabił na niej... poza tym tam jest górka i pewnie wypadałaby poza padok. Coś co będzie samoobsługowe i nie dostaną zawału w stajni 😁 Rozrywkowy się zrobił ostatnio na maksa. Ostatnio z chłopakami zabili 5 kantarów w jeden miesiąc. 😂 A jak już siano i kantarki się znudzą, to wpada na pomysł, że nawet kasta na wodę się przyda...najpierw wymyje sie w niej nogi, a potem....wczoraj podobno grał nią w piłkę 😁 Zastanawiałam się ewentualnie nad elastycznym wiadrem, jakie można dorwać czasem nawet w biedronce, tym raczej by sobie i otoczeniu krzywdy nie zrobił, a radośnie by je maltretował.
Z tego co widzę, to coraz popularniejsze są zabawki-maskotki Kentucky, bądź tez nn robione na ich wzór. Bezpieczne to jest? Konie nie próbują tego zjadać?
No, właśnie te Shires zostały zamordowane 💀 (sztuk 2), a dodatkowo ten otworek jest jakby cofnięty/ma krawędź (nie wiem czy dość obrazowo to opisałam 😅 ).
Ta z fotki to MasterHorse i jest z duuuużo grubszego i twardego plastiku. Koń koleżanki nie jest w stanie jej ubić - najwyżej porysować. Znalazłam jeszcze taką fotkę z ebaya:
Alaska, kupuję to co jakiś czas Kulistemu. Zjada i interesuje się tym o wiele bardziej niż likitami czy innymi lizakami, które po prostu olewa totalnie ;p