Kwintesencja piątku
klik My mieliśmy jechać z Krasińskiego na Prawobrzeże. Czekaliśmy na B, w końcu do Rodłą doszliśmy z buta po drodze mijając mega korek złożony z tramwajów i samochodów, bo tir nie mógł ruszyć na lodzie. Łaskawie w końcu autobus przyjechał, dojechaliśmy do Wyszyńskiego i wysiedliśmy, bo korek się ciągnął co najmniej do Basenu Górniczego, a i tam wysiadali ludzie, żeby dojść z buta do siebie. Apokalipsa.