Słyszałam, że jak jest bardzo ślisko wkręca się krótsze wewnątrz a dłuższe na zewnątrz. Co o tym myślicie? Ja nie potrafię tego zrozumieć czemu to miałoby zwiększyć przyczepność...
Nie tyle zwiększa przyczepność co bezpieczeństwo... Bo gdyby tak dużym nadepnął sobie na koronkę... 🙄
myślicie że moglabym konia na stałe zostawić w hacelach 🤔 słyszałam kiedyś ze ktoś tak robił
chcę, żeby miała na padoku (jest kuta na wkładkę pełną+sylikon, zmniejsza to chyba przyczepność niż normalne kucie :?🙂 a nie ma jej kto codziennie rano wkręcać. Mimo, że chodzi z innymi końmi jest spokojna, nie kopie itp.
Koń nawet kuty sam sobie zawsze poradzi nawet na śliskim... moja też kuta a bez jeźdźca zawsze chodzi bez haceli... za duże ryzyko urazu jej bądź innych koni (zawsze istnieje)...
korsik Mnie kowal ostatnio powiedział ze mam wkrecic i zostawić. Tyle ze brał pod uwage to że mam bardzo rozważnego i spokojnego konia. I to ze na padok chodzi sam. Hacele sa małe. Tylko na przody.
A ja znam jedna stara zasade. Jesli jest zima (znaczy sie snieg itp.) to kon kuty nie wychodzi bez haceli poza budynek. W koncu ma cztery idealne lyzwy, w ktorych nie ma w ogole czucia. No i druga rzecz. Kon nie moze byc w hacelach caly czas, mam tu na mysli pozostawianie haceli w stajni. Pomijajac juz ryzyko urazu o sam hacel to sciegna i stawy dostaja niezle po glowie. Przeciez na betonie bedzie stal "na palcach" z zaburzona rownowaga i wypchnietymi w przod stawami.
Klami Tyle ze ja mam dosysc grubo ścielone. Kon nie stoi na twardym, a tym samym jego nogi nie pracuja inaczej w hacelach. Tak rzynajmniej mysle... i tak mówił kowal.
Nie robi jak jest scielone. Tak na prawde przeciez kon "zaglebia" noge w ta slome i stoi na tym co sie ugniecie. Zreszta widac to nawet na plytkim piachu. Plus wiem to tez od doktora, bo jedna dziewczyna trzymala w krotkich hacelach (bo jej sie wkrecac i wykrecac nie chcialo). Odbyla, jakby to ujac, powazna rozmowe na ten temat.
Czy ktos z was uzywal klucza Twister Eskadrona? W tym sezonie jezdzac na zawody za granice zauwazylam, ze wiekszosc luzakow ma jakies super-ekstra-wypasione klucze do haceli, z ktorych hacele nie wypadaja i wkrecanie/wykrecanie zajmuje pare sekund. Trudno wytlumaczyc dzialanie tamtych kluczy, ale obracalo sie nimi dookola pare razy i gotowe 😉
Zastanawia mnie, czy na takiej samej zasadzie dziala Twister?
To wygląda na zwykłą "grzechotkę", jakich pełno w zestawach kluczy. Odrobinę głębszą, żeby wyższe hacele się zmieściły. Okazuje się, że jest też taki prawie "zwykły" płaski klucz, z jednej strony oczkowy, w tym oczku jest taki plastik. I ten plastik działa jak "grzechotka", gdy w jedną stronę uchwycisz - wkręca, przekręcisz klucz w drugą stronę - wykręca. Brzmi do haceli idealnie 💃
Problem mam taki, że kowal zrobił gwinty w podkowach na te mniejsze hacele i nie wiem czy będą ok czy muszę kombinować i ściągać kowala na cito przed zawodami żeby powiększyć otwory 🙁
Macie jakiś patent na ochronę brzucha, okolicy mostka, bliżej przednich nóg przed hacelami w trakcie skoków? Mam popręg z fartuchem, ale zauważyłam drobne skaleczenia z obszarze przed popręgiem i podejrzewam właśnie że winowajcą są hacele.