Forum konie »

Kącik folblutów

Hej, mam pytanie
Pojawiła mi się okazja żeby w dobrych pieniądzach kupić konia po torach. Pół roku temu sama zarzekałam się że taki koń nie jest na pewno dla mnie. Ostatnimi czasy widziałam bardzo dużo pozytywnych opini od ludzi którzy takiego konia kupili. Zastanawiam się jak dużo pracy z nim jest ? Czy ktoś z was ma takie doświadczenie - kupił folbluta po torach ? Jak z nim pracowaliście ? Trudno było ? Planuje oddać go w trening, bo sama mam za mało umiejętności. Ale chętnie posłucham o waszym doświadczeniu - szczególnie tym mniej pozytywnym ale i onpozytywnym też.
Mam folbluta po torach. Biegał we Francji.
Pod siodłem jest typowym folblutem - do przodu, galop galop i tylko galop, potrafi ponosić w terenie. Za to pięknie skacze i ma piękny ruch - cudowny, do przodu, galop pod górkę, a jak puści w kłusie to matko i córko rozpłynąć się można 😉
Natomiast z ziemi i w obejściu to jest cudowny koń. Grzeczny, daje wszystko zrobić, kowal, zastrzyk, myjka, cokolwiek - wszystko idealnie. Trochę podgryzał, ale mamy to już za sobą.
Był pospinany. Potrzebował chiro i fizjo.
Nie ma problemów z dietą - je ładnie wszystko, je to samo od pół roku i nie wybrzydza. Jak to folblut - je tyle co 3 inne konie razem wzięte i na spasionego na pewno nie wygląda 🙂

Uważam, że nie jest to koń dla każdego. Wymaga dużo pracy, konsekwencji, a przede wszystkim oceanu spokoju i cierpliwości.
Ale na tuptusia do pchania nie wymieniłabym za dopłatą nawet. No ale ja sama mam need for speed i folbluta po wyścigach kupowałam z pełną świadomością co robię.
Już kiedyś pisałam - to są konie dla fanów marki 😉
Zgadzam się, że to są konie dla fanów marki, bardzo trafne określenie 🙂
Również kupiłam swojego pierwszego konia po torze, biegał we Francji, Wrocławiu i Warszawie.
On po torach, ja po torach i razem wkraczamy w świat rekreacji 🙂 wszystko na spokojnie...
Gdy przywiozłam go do stajni były obawy właściciela ( bo ludzie mają przeróżne wyobrażenia o koniach wyścigowych), że koń po torach jak dołączy do stada to rozniesie padok i pewnie ucieknie 😉 a okazało się to najgrzeczniejszy ze wszystkich koni.
Charakter przecudowny, w obejściu nie ma żadnego problemu nawet jak zajmuje się nim dziecko.
Przeboje po drodze też były, trzeba było wspomóc się dietetyczką i ułożyć dietę odpowiadająca jego potrzebą, troszkę było pracy nad kopytami, aby je wzmocnić.
Nie mam dużego doświadczenia z innymi rasami, ale z folblutem można stworzyć przecudowną więź.


Folblut z sensownych rąk to może być super koń, o ile lubi się ich drive. Koń po torze jest specyficznie ułożony - on umie robić swoją robotę. Trzeba pamiętać o tym, że na dobrą sprawę trzeba go ułożyć pod inny typ pracy (lub jak ktoś woli zwrot "ujeździć na nowo").

"Koń dla fanów marki" bardzo mi się podoba 😀

Moja D. (znana mi od źrebaka, biegła cały 1. raz - nie jej świat) jest świetnym koniem. Tylko popełniłam błąd w doborze trenera i później długo trwało odpracowanie - tak to bywa z końmi, a fobluty bardzo łatwo popsuć... siłową jazdą. Coś co przechodziło z innymi końmi typu SP różnego rodzaju, ale nic pobudliwszego, "nacięło się" u D. Odpracowana była koniem do wszystkiego - chodziła pod juniorką skoki i TREC, ze mną była na technicznych westowych (w klasach amatorskich) oraz trochę skakałyśmy i pod WE robiłyśmy przymiarki (jak jeszcze nie było WEPa w Polsce). Koń szczery do bólu, ale wymagający.

W stajni mamy po torach też inne fobluty, m.in. Sang Jang'a (swego czasu nazywany "bandytą z Partynic" https://tuwroclaw.com/artykul/kon-bandyta-oraz-rumak-n1353651, ale doczekał się happy endu https://folblut.com/jest-dobre-zycie-po-torze-historia-sang-janga-niegdys-bardzo-trudnego-folbluta/ 😉 obecnie to jeden z fajniejszych wałachów, choć typ panikarza typu "OjezupłotekOntuwczorajnieStał" - w obsłudze bezproblemowy, często go na zawody zaplatam trenerowi, a jeśli koń bez pomocy pozwala sobie zrobić koreczki na obie strony szyi to tyle z jego "bandyctwa" zostało; obecnie startuje w klasie P/N WE i P ujeżdżenie, trochę skacze ale nie jest to jego ulubiona rzecz, choć predyspozycje ma) czy Old Navego (również od tr Świątka; steepler, obecnie skoki na poziomie Lklasy pod juniorką i z innym jeźdźcem w Cowboy Race często na pudle; ze mną rok temu skakał pod BOJa, a z naszych przypałów to tylko na skokach w Strzegomiu uparł się wygrać rundę honorową 🤣😉. Jest też seniorka z irlandzkim pochodzeniem, fajna klacz i choć biegała to zupełnie nie oddawała tego później w jeździe (a dała dwie skoczne córki zaawansowane w krew). Kilka xx było na jakiś czas (prywatne lub w trening "po torze pod rekreacje") i zazwyczaj nie było problemów.

W moim odczuciu więcej problemów to robią konie typu ala ślązak/ziemniak jak ktoś coś skopał w robocie do oprzęgania (a takie w stajni też miewamy w treningu lub do zakładu) - folblut po torze to przy takich przyjemność. Ale ja nigdy nie byłam fanką jazdy w butach za koniem 😅 Tylko nadal - co kto lubi i czego chce. Folblut będzie miał swój drive - wiele pokoleń selekcji się na to składa i trzeba to polubić lub odpuścić.

A zdrowotnie - moja jest od kilku lat na emeryturze, ale to moja decyzja (wg weta może pracować ale... dla mnie za dużo "to tu, to tam" było i jej odpuściłam obiecując dożywocie wolnowybiegowo). Pozostałe xx znane mi dłużej to raczej normalnego zdrowia konie, nic szczególnego. Natomiast mam osobistą obserwacje (niepopartą niczym poza własnym wrażeniem z x lat), że pewne skaleczenia itd. goją się łatwo i nieco szybciej.
Zwróćcie uwagę na wyniki folbluta dziś w Bogusławicach pod zawodniczką która ma 11 lat , jedzie MP młodzików WKKW CNC 90. Na FB klubu zawodniczki jest cross. Zobaczcie na wynik ujeżdżenia.
Daria Kobiernik na folblucie wygrała MP seniorów wkkw.
Sara na folblucie ostatecznie trzecie miejsce , ale różnica na podium to dziesiąte części punkta..
Ostatnio po latach znów mam okazję do jeżdżenia na folblucie. Już zapomniałam jakie to fajne konie. Wałaszek po 3 latach przerwy, na razie na rozruchu delikatnym jest 100 razy łatwiejszy i przyjemniejszy do jazdy niż moja kobyła sp.
Oczywiście jeszcze bez równowagi trochę, ale jest tak wsłuchany w jeźdźca, taki miły i delikatny na kontakcie, co poproszę to stara się zrobić bez fochów i sprawdzania trzy razy czy na pewno... Aż nabrałam ochoty na folbluta 🙂
Ewelin, dla mnie to jest wspólna cecha folblutów i arabów właśnie, którą naprawdę uwielbiam. Te konie nie "sprawdzają". Nie kombinują. Zdarzą się jednostki leniwe, które będą się oszczędzać, ale właśnie zadziwia mnie to, jak szczere one są. Mogą się bać, odpierdzielać, jak mają za dużo energii, ale nie mają w ogóle tej bezczelności, co "konie sportowe". Nie walczą z jeźdźcem i w większości naprawdę chcą współpracować.
Co wsiądę lub obserwuję jakiegoś innego konia, to jestem zdziwiona życiem, że inne konie są takie niewspółpracujące i odmawiające. 😅 A o sprawdzaniu jeźdźca brykami, stawaniu lub innych rzeczach to kompletnie nawet nie myślę, takie rzeczy się po prostu nie dzieją u folblutów i arabów.
cześć, znacie jakiegoś dietetyka który zna się na „floblucim metabolizmie”? Ponieważ koleżanka nie wie już co mu podawać by wyglądał zdrowo. Zależy jej na wizytach online🙂 Z góry dzięki za pomoc
Wiem kto jest ostatnio dość popularny i możecie rozważać, a się nie zna i proponuję nie brać - Mokosz.
Była u mnie ważyć konia i konsultować dietę i zupełnie nie patrząc, że to folblut stwierdzila, że skoro tyle je i nie tyje to na pewno wrzody (koń badany, nie ma wrzodów).
zuza17, dieta koni i kucy
Agnes14, to jest ostatnio zmora.
U nas w stajni są osoby, które regularnie maja u koni fizjo i dieteyków, no i czasem jedna nie może przyjechać, a oni na cito potrzebują fizjo, wołają kogoś innego i... nowa mówi zupełnie odwrotnie niż poprzednia ekseprtka🙂 Taki już standard.
No i ja wam powiem, że ja jedną nogą pracuję w sprzedazy, ale chciałbym mieć takie gadane jak te laski i tak wciskać, swoje "mieszanki ziołowe" z tajnym składem, czy zwykły makuch z domieszką bzdeta, czy zwykły olej wymieszany z innym zwykłym olejem.
I tak, to uporczywe doszukiwanie się wrzodów, u koni, które ich nie mają (bo były np. 2 tygodnie wcześniej badane)- ale neeee- dieta jak dla wrzodka czyli oleje w cenie płynnego złota i inne takie sprzedawane przez nich... bez paragonu of course. Żyła złota tacy klienci...
kotbury, Ja obserwuj wysyp tych wszystkich "fizjo" i to też ręce opadają. Więcej zrobisz przed jazdą gumowym zgrzebłem czyszcząc konia, niż niektóre te osoby. Ale fakt zazwyczaj w parze idzie niezła gadka i umiejętność przekonywania. Ale jest klient to jest usługa..
w stajni gdzie jestem w pensjonacie mamy 3 folbluty po torach, pracują pod dziećmi, młodzieżą, ogarnęły agility, potem ogarnęły TREC 🙂
Cześć wszystkim!
Przymierzam się do kupna folblutka powyścigowego. Zdaje sobie sprawę że duża część nie jest i nie będzie publicznie wystawiona do sprzedaży. Dlatego przychodzę z pytaniem jak się za to zabrać? Czy do każdej stajni bądź trenera odzywać się z osobna? Czy można podjechać bez konkretnego umawiania się i pooglądać konie?
Bardzo chętnie usłyszę wszelkie rady 😁
Na fb jest grupa konie po wyścigach.
Polecam tam się podpytać co i jak.

Ja dałam po prostu ogłoszenie że szukam konia, czego bym sobie życzyła od tego konia i dostałam dużo przeróżnych odpowiedzi z propozycjami. Na Służewcu finalnie nawet nie byłam.
Laczeq, akurat idealny moment wybrałaś, bo się sezon kończy. Wrzuć, czego szukasz i dostaniesz propozycje. Teraz jest sezon sprzedażowy, więc chętniej Ci trenerzy czas poświęcą, w trakcie sezonu czasami marudzą.
Sivrite, bosz! nie kuście!
Taka folblucia klacz mi się marzy.
Ja też bym chciała jeszcze kiedyś folbluta. Kiedyś dłuższy czas jeździłam orzepieknego złotego xx po Kasjanie. Prześwietny koń, na nim zrobiłam III klasę na styl, ocena jakies 2/2,5 pkt. Idealny koń na stylowe parcours. Doszedł do C klasy. Eeeehhh.
Ja właśnie miesiąc temu kupiłam klacz z Służewca 🙂 można pisać do trenerów, przeglądac ogłoszenia na revolcie, bo jak się pojedzie obejrzec jednego konia, to na miejscu można obejrzeć też inne, które nie są wystawiane (tak znalazłam właśnie moja kobyłkę)
Laczeq, możesz też zapytać w stadninach, np. w Iwnie. Też zwykle po sezonie wracają do nich kobyłki i wałachy, część jest na sprzedaż. Jakiś czas temu była na sprzedaż np. Sundae, duża kobyła. Jeśli ma głowę tak dobrą jak mama to duże szanse na fajnego konia!
Haru99, właśnie będę jechać ją oglądać! Chętnie dowiem się więcej 😍
kasska, jadę oglądać na Służewiec jedną klacz. Podpowiesz jak wyglądało oglądanie innych koni? Chodzić i pytać po prostu?
Pytaj ludzi którzy pracują przy koniach. Nie tylko sprzedawców.
Ja się dowiedziałam od znajomej ze Służewca że jeden koń jest łykawy, inny miał złamaną kość kopytową.
W ogłoszeniu ani słowa, cena jak za 100% sprawnego konia
Laczeq, ja o samej Sundae nic więcej nie wiem niestety. Za to przez chwilę mieliśmy z wtedy jeszcze chłopakiem styczność z jej mamą 🙂 Mój obecny już mąż do tej pory nie jest jeździeckim asem, ale wtedy w ogóle był zielony i Sun Belina była cudna dla niego. Taki typowy koń-anioł pod siodłem i w obsłudze 🙂
Haru99, o to miło słyszeć, dziękuję bardzo 😊
Laczeq, do kogo jedziesz, z ciekawości ?😉 ja tak jak mowilam w pewnym momencie zaczęłam pisać w ciemno do trenerów czy mają jakieś „odpadki” na sprzedaż. Np do stadniny Pegaz warto pisać też, od nich oglądałam jedna śliczna kasztankę. Skontaktowałam się potem bezpośrednio z trenerem i pojechałam o świcie obejrzeć 🙂 jak chcesz wsiadać to warto wziąć swoje Siodlo.
kasska, jedną będę oglądać w sumie pod Warszawą, irlandzkiej hodowli ale karierę skończyła już jakiś czas temu, drugą stricte na torze to też irlandzkiej hodowli ale dalej biega Fortis Puella
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się