Folblut z sensownych rąk to może być super koń, o ile lubi się ich drive. Koń po torze jest specyficznie ułożony - on umie robić swoją robotę. Trzeba pamiętać o tym, że na dobrą sprawę trzeba go ułożyć pod inny typ pracy (lub jak ktoś woli zwrot "ujeździć na nowo").
"Koń dla fanów marki" bardzo mi się podoba 😀
Moja D. (znana mi od źrebaka, biegła cały 1. raz - nie jej świat) jest świetnym koniem. Tylko popełniłam błąd w doborze trenera i później długo trwało odpracowanie - tak to bywa z końmi, a fobluty bardzo łatwo popsuć... siłową jazdą. Coś co przechodziło z innymi końmi typu SP różnego rodzaju, ale nic pobudliwszego, "nacięło się" u D. Odpracowana była koniem do wszystkiego - chodziła pod juniorką skoki i TREC, ze mną była na technicznych westowych (w klasach amatorskich) oraz trochę skakałyśmy i pod WE robiłyśmy przymiarki (jak jeszcze nie było WEPa w Polsce). Koń szczery do bólu, ale wymagający.
W stajni mamy po torach też inne fobluty, m.in. Sang Jang'a (swego czasu nazywany "bandytą z Partynic"
https://tuwroclaw.com/artykul/kon-bandyta-oraz-rumak-n1353651, ale doczekał się happy endu
https://folblut.com/jest-dobre-zycie-po-torze-historia-sang-janga-niegdys-bardzo-trudnego-folbluta/ 😉 obecnie to jeden z fajniejszych wałachów, choć typ panikarza typu "OjezupłotekOntuwczorajnieStał" - w obsłudze bezproblemowy, często go na zawody zaplatam trenerowi, a jeśli koń bez pomocy pozwala sobie zrobić koreczki na obie strony szyi to tyle z jego "bandyctwa" zostało; obecnie startuje w klasie P/N WE i P ujeżdżenie, trochę skacze ale nie jest to jego ulubiona rzecz, choć predyspozycje ma) czy Old Navego (również od tr Świątka; steepler, obecnie skoki na poziomie Lklasy pod juniorką i z innym jeźdźcem w Cowboy Race często na pudle; ze mną rok temu skakał pod BOJa, a z naszych przypałów to tylko na skokach w Strzegomiu uparł się wygrać rundę honorową 🤣😉. Jest też seniorka z irlandzkim pochodzeniem, fajna klacz i choć biegała to zupełnie nie oddawała tego później w jeździe (a dała dwie skoczne córki zaawansowane w krew). Kilka xx było na jakiś czas (prywatne lub w trening "po torze pod rekreacje") i zazwyczaj nie było problemów.
W moim odczuciu więcej problemów to robią konie typu ala ślązak/ziemniak jak ktoś coś skopał w robocie do oprzęgania (a takie w stajni też miewamy w treningu lub do zakładu) - folblut po torze to przy takich przyjemność. Ale ja nigdy nie byłam fanką jazdy w butach za koniem 😅 Tylko nadal - co kto lubi i czego chce. Folblut będzie miał swój drive - wiele pokoleń selekcji się na to składa i trzeba to polubić lub odpuścić.
A zdrowotnie - moja jest od kilku lat na emeryturze, ale to moja decyzja (wg weta może pracować ale... dla mnie za dużo "to tu, to tam" było i jej odpuściłam obiecując dożywocie wolnowybiegowo). Pozostałe xx znane mi dłużej to raczej normalnego zdrowia konie, nic szczególnego. Natomiast mam osobistą obserwacje (niepopartą niczym poza własnym wrażeniem z x lat), że pewne skaleczenia itd. goją się łatwo i nieco szybciej.