Pisałam ponad tydzień temu .. Klaczy padł zrebak po porodzie i ma zapalenie polowy wymienia. Od razu gdy zobaczyłam zaczęłam smarować maścią ale wet powiedział że jakiekolwiek inne leki są zbędne bo klacz normalnie je i pije. Wczoraj zobaczyłam że na drugiej połowie zaczyna się stan zapalny.I już sama nie wiem co robić... Dodam że konsultowalam z dwoma weterynarzami i oboje powiedzieli "Jak je i pije to żadnych leków nie dawać"
koffam jakie objawy tego zapalenia? Czym smarujesz? Tak jak pisze tajnaa - nie dotyka się wymion. Możesz też spróbować zaobserwować czy klacz chodzi normalnie (czynie stawia dziwnie zadnich nóg, czy nei staje z szeroko rozstawionymi, lub zostawionymi z tyłu). Jeśli coś dziwnego ma miejsce to oznacza, że wymiona bolą. Dobrze gdyby kobyłka spędzała sporo czasu na dworze - zimne powietrze powinno dać trochę ulgi.
Wymie jest twarde , nabrzmiale i gorące. Oprócz smarowania nie dotykam wymień a ni nie próbuje dobić więc nie wiem jakiego koloru jest mleko (jeśli wgl jest jeszcze mleko) ale nic też z niego nie cieknie. Smaruje maścią Ammonii Sulfobituminici 100 Mg/G z początku smarowalam 1x dziennie a po dniach 2x dziennie (zalecenia weta) Chodzi normalnie, lecz coraz bardziej ma taka niechęć do smarowania jej tego wymienia zapewne przez ból. Jest to klacz bardzo spokojna i wgl więc też nie pokazuje często czy ja coś boli czy coś. Codziennie jest wypuszczana na 2h Na dwór + 30min spacer. Klacz je tylko siano i oczywiście woda.
Cóż, gdyby całe (obie połówki wymienia) było twarde i nabrzmiałe powiedziałabym, ze to normalne (oczywiści enie widzę jak nabrzmiałe) w trakcie zatrzymywania laktacji. Ale skoro jest z jednej strony problem to zdaj się na weta. A dlaczego kobyłka tylko 2 h na dworze? Nie może na cały dzień?
Wcześniej była cały dzień (póki słońce bylo) a teraz taka pogoda (chociażby w naszym rejonie - suwalszczyzna) że boję się że prędzej zapalenia płuc dostanie- wieje/ śnieg pada / deszcz(niekiedy) dzisiaj akurat się przejasnilo to cały dzień była. Właśnie od przed Wczoraj ma zapalenie na dwóch polowkach:/
Naciśnij i zobacz jaka wydzielina leci. Jeśli serowata to faktycznie zapalenie, jeśli normalne mleko czy woda to nie dotykaj. Bo każde mazanie po cycku maściami czy inne dotykanie pobudza laktacje i będziesz miała jeszcze gorzej.
falabana, kolejno jak na zdjęciach zaczynając od 6 lutego, dwie kolejne też luty a później jedna marcowa, jedna kwietniowa. Następnie dwie czerwcowe których tu nie ma i jedna na sierpień 😉
U nas 25.02. oźrebiła się kalcz z terminem na 05.02. a ta co miała termin na 25 dalej w całości, wprowadziło to nieco zamieszania w moje nocne obserwacje 😉
Klacz, 6 m-c ciąży. Weterynarz stwierdza, że klacz trochę zapasiona (siano praktycznie do woli, brak innych pasz, nie licząc resztek traw z pastwiska). Jest sens dokarmiać taką klacz do końca ciąży, czy tylko dawać jakiś preparat min-wit?
Ponawiam pytanie. Wcześniej nie miałam do czynienia z dokarmianiem klaczy źrebnych, ale w większości książek jest, że powinno się klacz wspomóc. Niestety, o koniach w zbyt dobrej kondycji hodowlanej nie było.
montana- sama chciałabym mieć źrebaka po Bonie 🙂 Mam sentyment do koni po Toledo, jeździłam na kilku jego potomkach.
koffam- gdy padł źrebak, trzeba było obciąć ilość pasz (szczególnie treściwe) i zdajać mleko, żeby nie zalegało w wymionach. No i ruch! A teraz to chyba tylko ruch pomoże. U krów łatwiej- antybiotyk i, praktycznie, po sprawie.
ile Wam jeszcze zostało? Ja na razie śpię spokojnie - u nas 2 mce i 10 dni. Aczkolwiek z tyłu głowy stres, bo w okolicach sporo ronień wysokoźrebnych klaczy, nawet szczepionych na herpesa.
Termin ma na 18.02 ale coś czuję, że rozpakuje się szybciej. Codziennie jak daję ją do boksu na karmienie to mam takie dziwne wrażenie, że jak wrócę to zobaczę dwie sztuki a nie jedną. 😂
montana jaki ,,tfu tfu" fajny pająk 😉 Mi marzy się taki malowany kasztanek ale u mnie szanse są mniejsze jak zerowe :P 😉
Codziennie jak daję ją do boksu na karmienie to mam takie dziwne wrażenie, że jak wrócę to zobaczę dwie sztuki a nie jedną. 😂
montana jaki ,,tfu tfu" fajny pająk 😉 Mi marzy się taki malowany kasztanek ale u mnie szanse są mniejsze jak zerowe :P 😉
Ja tak właśnie miałam w tym roku, po nocach nie śpie, obserwuje w kamerze, zawsze źrebiły mi się w nocy. Sprowadziłam z padoku po 17, przyszłam o 19 nakarmić i miałam dwa w boksie przy żłobie 😀
Ano tfu, tfu, wielki jak stodoła ten ogier, muszę mu dużo pomagać narazie.
Hmm, na kasztana szanse są zawsze, hehe, ja się śmieje, że chyba będę mieć 6 kasztanów w tym roku 😉 Obydwa moje powyżej są z gniadych rodziców, do wyźrebienia mam jeszcze kasztankę, gniade i karosrokatą...