Juz od tygodnia podejrzewam ją o słoniowatość 😜 O to Ci cwaniara rośnie...ale wiesz co,wolała bym mieć takie problemy niż słoniowatą klacz która chce ukisic źrebaka...
armaquesse 😀 dlatego sie tu za czesto nie odzywam,tylko wtedy jak ktoś pyta,żeby Was oszczędzić 😉 żeb tak jeszcze ta moja klacz byla taka litosciwa dla Nas.....
😁 😁 😁 Niestety kobyła jest bardzo wstydliwa i do cycków dostepu nie mam...ledwo co zagladam a co dopiero z aparatem... Ale jutro moze bedzie przejazdem wet moze cos powie 😉
No cóż w sumie to nie wiedziałam nawet jak to Wam napisać.....a przede wszystkim najpierw sama się ogarnąć... Pisałam,że przejazdem będzie wet i zobaczymy....no i był,wszystko było ok,źrebak wyczuwalny ,rusza się i widocznie po prostu potrzebuje jeszcze kilku dni....powiedział ze w gruncie rzeczy przeważnie lepiej sprawę zostawić naturze,a ja nie byłam przekonana do wywoływania skoro mówił ze lepiej nie przeszkadzać naturze.... mielismy poczekać do 16 bo tak szacował,że pewnie się rozpakuje,jak nie to będziemy rozmyslac i raczej wywoływać... 12.08 wieczorem klacz się źrebi....wyźrebienie ciężkie,pomagaliśmy klaczy,wet wezwany w drodze....no ale cóż nie zdążył ,mówiłam że u Nas wet ma daleko.... piękny kary ogierek z białymi odmianami po klaczy,dosyć spory jak na tak niewielki brzuchol klaczy przyszedł na świat już martwy..... Nie wiem co mam powiedzieć,nie wiem co mam myśleć.... może to moja wina,może trzeba było wywoływać bez względu na to ze wyglądało ze wszystko jest ok....
Tak więc dziękuję wszystkim za wsparcie i trzymane kciuki ale widocznie nie było nam dane szczęśliwe zakończenie po tych wszystkich perypetiach.....
Mojej znajomej klacz zrobiła tak 2 razy, zawsze ciąża przenoszona, chwilę przed porodem źrebak umierał, nie wiadomo czemu, po tych 2 próbach już nigdy nie próbowali ponownie. Przykro mi bardzo 🙁
Bardzo mi przykro ! Nasz pierwszy ogierek też miał komplikacje , cesarka , a w tym kraju zanim się dojedzie do kliniki to nie ma szans na żywego źrebaka 🙁 Wiem co czujesz , trzymaj się ! Dobrze że z klaczą jest ok ...
Kasiu tak mi przykro 🙁 niestety takie są uroki hodowli, u nas w pierwszym roku dwie kobyły urodziły martwe źrebaki, więc wiem co teraz czujesz, trzymaj się!
Dziękuję Wam za wsparcie .... Wet też mówił,że ważne że klacz jest cała i zdrowa i z tego się trzeba cieszyć i nie ma się co obwiniać bo zrobiliśmy co można było pomagając kobyle...no i radził żeby na dziewiąty /dziesiąty dzień normalnie kryć...... nie mogę się pozbierać z utraty tak wyczekiwanego malucha a teraz myslec o kolejnym ? przede wszystkim ten strach że będzie znowu tak samo.... Siedziałam z nią po tym cały dzień w boksie i ryczałam....
Jedyne co mogłam zrobić teraz to zadzwonić do znajomych i dać znać ,że się nie udało .... Oni mają klacz z terminem na końcówke sierpnia z niechcianego krycia,nie chcieli kryć tej klaczki bo nie nadawała się na matkę,jakaś dziwna nie chciała nigdy karmić źrebaka nie przejmowała się nim zbytnio,próbowali dwa razy za każdym razem to samo,dlatego ciąża nie chciana bo problem z wykarmieniem i pilnowaniem itd. Wiec dałam znać,że moja jak by co mogła by podkarmić młodego..... jak na razie kobyłe lonżuje delikatnie,siara zdojona i zamrożona.... wiem że to może błąd bo mogło pobudzić mleczność, ale i tak ciekła po nogach więc szkoda marnować jak może się przydac znajomym....
Nie życze tego nikomu,bo przeszliśmy z tym zaźrebieniem bardzo dużo,z resztą wiecie o tym....a na koniec takie coś...człowiek traci wiare we wszystko....
kasia2107rafal - Kasiu, bardzo mi przykro, też to przechodziłam z pierwszym źrebakiem. Bardzo bardzo wsółczuję, mam nadzieję, że się pozbierasz, może nie w tym sezonie, ale może przyszłym? Ja nigdy nie zapomne mojej pierwszej klaczki o którą tak walczyłam ale jakoś po tym wsyzstkim się pozbierałam i pokryłam (2 ruja - tym samym ogierem (Uccello) -dla tych co pytali), a przy okazji kupiłam licencjowanego ogierka dla soich mini szetlandek i też powinny być źrebne. Stres wielki ale ... takie już życie sobie wybrałam, z innym nie byłabym sczęśliwa i nie zamieniłabym tych 5 dni z źrebakiem za nic. Nie podaję się, Ty też się nie poddawaj. Ścisakam.
eh....mąż też mówi żebym się nie poddawała,bo przecież to czekanie dawało mi tyle radości....chciałam od niej tylko jednego źrebaka do dalszej hodowli nie ważne klaczka czy ogierek,klaczka super a ogierek był by wałachem i świetnym towarzyszem pod siodło,taki piękny...idealny....