Orzeszkowa, a żebyś chciała wiedzieć, że tak, aczkolwiek spaniem bym tego nie nazwała😀 ale na ta noc założyliśmy kamerke, wiec mogłam podglądac co się dzieje z domu taty i... dobrze, bo
URODZIŁA!!!😀😀😀😀
okazało się, że mojemu przyszłemu małżowi się wyciszył telefon i nie mogłam się dodzwonić, w związku z czym odebrałam poród sama😀 moja ulubiona klacz, tatuś malucha w którym jestem zakochana, mój pierwszy źrebak ever (po raz pierwszy w ogóle widziałam poród na żywo), w dodatku chłopak (alleluja!) i nie-rudy (jeszcze bardziej alleluja:P) a kary z białymi skarpetkami na tyłach i wieeelką latarnią😀😀😀 jest absolutnie idealny tfu tfu:P
uffff.... polowa za mną, teraz czekam na Lorrie...😉 ale jest szansa że da mi chociaż parę dni na odespanie😉
i moje maleństwo - jakość tragiczna, dzisiaj luby zrobił trochę lepsze zdjęcia swoim tel, ale bede je miała popołudniu😉 no a niedługo pierwszy spacer i foty aparatem - będę Was zasypywać😀