Forum towarzyskie »

Klient nasz pan !

Zakładam temat o tym czego my konsumenci oczekujemy od sprzedających czy też właścicieli sklepów.
Osobiście interesuje mnie wasza opinia i wasze sugestie dotyczące sklepów z rzeczami dla dzieci (wózki , ubranka , zabawki itp..)
Co waszym zdaniem powinno się znaleźć w takim sklepie jeżeli on powstanie , jak wg was powinien wyglądać , co byście chcieli aby w nim było co z pewnością ułatwia wam życie.



Ja lubię przestrzeń, że ludzi mogą się minąć ( a nie, że jedna osoba coś ogląda, i jak kucnie to albo zwali częśc towaru torebką, albo przejśc nie można 😉 ).

poza tym uważam, że dobrze jest, jeśli nie ma progów, można wjechać wózkiem czy z osoba niepełnosprawną.

Parking, na którym można swobodnie stanąć i zapakować zakupy.

Lubię, jak w sklepie ładnie pachnie 😉

I gdy ekspedientki sa uśmiechnięte, miłe, schludnie ubrane.
Brak głośnej muzyki, która mnie wypłoszy 😉
Zainteresowanie ze strony sprzedawców, ale nie upierdliwe łażenie mi za tyłkiem (bo ja lubię na spokojnie sama sobie pooglądać to czym jestem zainteresowana i w razie wątpliwości zapytać sprzedawcę, który jest w pobliżu, ale przynajmniej udaje, że ma jakieś tam zajęcie 😉 )
Szlag mnie trafia jak co chwilę widzę, że lezie za mną ochrona. Wtedy wychodzę.

Lubię czuć się w sklepie swobodnie. Lubię wiedzieć, że mam kogo zapytać i nie latać po sklepie za sprzedawcą, ale nienawidzę natrętów 😉
o zgadzam sie!!

I właśnie - wazne jest, jeśli zapytam sprzedawcę o coś to on wie. o czym mówi, a nie udaje, że wie,
W dzieciowych:
Dobrą obsługę w odpowiedniej ilości !!
I żeby chociaż wiedziała co sprzedaje!

Miejsce żeby przejechać wózkiem
Zabawki nie tylko jednej wiodącej marki ;] tylko też takie zwykłe tradycyjne..
Ubranka podzielone na wyraźne przedziały wiekowe
Ale przede wszystkim dobra obsługa, która doradzi, znajdzie, szybko przeprowadzi operację 😉
Nienawidze ochrony, ktora osoby w moim wieku traktuje z gory jako potencjalnych przestepcow - laza za toba, obserwuja kazdy ruch i no coz... czasami sami popelniaja bledy - a w tym wszystkim jest najgorsze to jak nie potrafia potem powiedziec nawet glupiego slowa "przepraszam"...
Dobre oświetlenie,takie,żeby nie zmieniało kolorów,nie oślepiało ale i nie dla kreta.
I personel,który umie doradzić takiej osobie jak ja,nie pamiętającej jak to tam z rozmiarami idzie a zmuszonej do kupna prezentu.
Słuchajcie na chwilę obecną plan przedstawia się następująco.

Budynek nie piętrowy długi parterowy , przed budynkiem i z boku miejsca parkingowe , obok sklepu plac zabaw.
Sklep znajdowałby się jakieś 0,5km od samego centrum naszego miasta(miasteczka 🙂 ) z tym że zaraz przy drodze głównej więc bardzo łatwo dojechać , prosto i bez nerwów 🙂
Ochrony nie przewiduję za to prawdopodobnie bramki jeżeli już bo wiadomo jak to jest.
Asortyment dość rozległy bo chcę mieć i dobre firmy cenione i sprawdzone ale również te tańsze na kieszenie mniej zamożna z tym że oczywiście zarówno jedne jak i drugie cenowo konkurencyjne w porównaniu do innych 🙂
Ja spotkałam się ostatnio z okropną obsługą sklepu w Kołobrzegu. Sprzedawców było w nim sporo, klientów niewiele. Chodzili za nami krok w krok i co chwila pytali kolejno czy mogą nam w czymś doradzić   🤔 byliśmy zaskoczeni ich natrętnością. W końcu pytamy babeczkę czy <...> jest na stanie więc szybko pobiegła na magazyn sprawdzić. Żeby nie tracić czasu wołamy innego sprzedawcę aby pokazał nam kolejną rzecz. Babka wraca po 10 minutach zdyszana i wrzeszczy na tego chłopaka, że my jesteśmy jej klientami i ona dokończy nas obsługiwać!  😲 Kupiliśmy co mieliśmy kupić i wyszliśmy ze sklepu z niesmakiem. W Poznaniu przeglądamy w spokoju fakturę i okazało się, że pewne artykuły nabiła podwójnie... 🙄 

co do sklepów dla dzieci to lubię widoczny podział półek na rozmiary, dobre oświetlenie, obsługę znającą się na rzeczy i jakiś kącik dla dzieci  😉
na pewno powinno byc
- jak najbardziej widoczne oznakowanie gdzie są rzeczy damskie gdzie męskie  👀    .
- natrętna ochrona , ale do tego dużo regałów (tak żeby pomiędzy nimi można bawic się z ochroną w chowanego )  😎
-  dużo miejsca ;]
- obsługa pytająca - czy w czymś może pomóc ,a po negatywnej odpowiedzi nie narzucająca się ;]
dla mnie w sklepie wazna jest
mila kompetentna nienadgorliwa oblusga.
przestrzen
wszystko ułozone grupami czy to wiekowymi czy za płcią, w przydpaku sklepu z wyprawka dla malucha zeby wozki i akceroria do wozkowbyly kolo siebie a rzeczy kapielowe razem itp
jakis kacik dla dzieci zeby mozna bylo je na chwile zostawic a jednoczesnie by ciagle miec dziecko na oku
oswietlenie
cisza lub bardzo cicha muzyka
patrzac na sklep Pati&Max w Poznaniu, który jest dla mnie powiedzmy "wzorem"
taki sklep POWINIEN MIEĆ:

miejsce dla matki z dzieckiem (kącik) aby można było bobasa przewinąć oraz nakarmić z cyca - osłonięty, intymny
w sklepie - jeśli on duży - placyk zabaw dla dzieci - stolik z kredkami itd.

ja bym zrobiła miejsce na KOMIS rzeczy używanych np. wózków
Nienawidzę jak od wejścia atakuje mnie mnie sprzedawca pytaniem "W czym mogę pomóc" , jeszcze ten doklejony sztuczny uśmiech  🙄
Tak samo nieznoszę jak ochrona mnie "śledzi" - np dzisiaj ledwo weszłam do perfumerii to od razu się jakiś koleś przykleił ... ta, każda nastolatka to potencjalna złodziejka i wandalka.
Niecierpię ciasnoty w sklepach, ogólnie bardzo nie lubię dotykać obcych ludzi, więc wybrać towar kiedy co chwilę ktoś się o człowieka ociera to już masakra  🙄

Jako iż czasami rzeczy damskie od męskich ciężko jest odróżnić  😁, to lubię jak działy sa wyraźnie oznaczone.
Nienawidzę jak od wejścia atakuje mnie mnie sprzedawca pytaniem "W czym mogę pomóc" , jeszcze ten doklejony sztuczny uśmiech  🙄


A ja to już zaczęłam bardzo lubić, szczególnie w dzieciowatych sklepach, gdzie jest milion drobnych rzeczy. 😉
Gorzej że te panienki najczęściej same nie wiedzą, albo muszą zawołać trzy inne żeby znaleźć..

Cocodrillo - u nas są chyba trzy czy 4 - wszystkie są fajne pod względem obsługi.
Pamiętam jak kiedyś chciałam sobie kupić bluzę, weszłam do sklepu Nike w sumie tylko po to żeby pooglądaćjako iż nie spodziewałam się tam znaleźć niczego w normalnej cenie  😁
Ledwo przekroczyłam bramkę już rzuciła się na mnie sprzedawczyni, powiedzieliśmy z bratem co byśmy chcieli zobaczyć. Zrobiła się tak natrętna że aż niemiło było patrzeć. Normalnie prawie że ubrała mnie w jedną bluzę (w sumie kawałek szmatki, za ponad 150 zł)
Dość szybko się ulotniliśmy i w cenie tamtej bluzy kupiliśmy 2 inne o połowę tańsze  😉
Moja wychowawczyni (z gimnazjum jeszcze), opowiadała kiedyś, jak została potraktowania niemile przez obsługę w pewnym ,,ekskluzywnym" sklepie. Weszła do bardzo markowego sklepu, bo szukała jakiejś oryginalnej sukienki na przyjęcie. Sprzedawczyni jednak oceniła jej stan materialny po ubiorze (wychowawczyni była ubrana w dżinsy i t-shirt), była bardzo niegrzeczna i dała jej w końcu jasno do zrozumienia, że nie ma co szukać w tym sklepie. Nauczycielka odwróciła się na pięcie i wyszła, więcej nie odwiedziła tego sklepu, robiąc przy okazji znajomym antyreklamę.
Presja - jezeli plac zabaw obok sklepu to mega bezpiecznie ogrodzony

Jezeli kubatura pozwoli to IMHO lepszy jest w srodku sklepu
ostatnio zapamiętałam ze szkolenia takie zdanie:
"Niezadowolony klient zniechęci 10 potencjalnych nowych klientów, zadowolony przyprowadzi tylko jednego"
Lubię jak sklep jest przestronny, nie trzeba się przeciskać między klientami.
Dokładny podział produktów na kategorie (np. czasem trudno się odnaleźć w sklepie męsko-damskim).

Nienawidzę natarczywej obsługi ani też takiej, która na każdego klienta patrzy jak na potencjalnego złodzieja i patrzy na każdy ruch. Tak samo z ochroną.
Klient nasz pan?

Może ten upał tak ludzi rozjusza,może ja mam mniej siły.
Ręce opadają. Nie rozumiem- napastliwi ci ludzie jak stado os.
Już od drzwi /po szarpaniu za klamkę mimo napisu jak byk,żeby dzwonić/ zaczynają się komentarze.
Próbowałam tłumaczyć panu,że próbka do badania za mała-ale mnie usadził ,że:
- MOIM ZDANIEM NIE JEST ZA MAŁA!
Próbka była na "choroby pasożytów" oczywiście. Litościwie powstrzymałam się od komentarza.
Pan jeszcze zrąbał wszystko od szybkości działania systemu komputerowego po cenę i przez ramię rzucił:
-Tylko,żeby mi to DOBRZE ZBADAĆ - nie OSZUKIWAĆ!
Miał szczeście,że mi się nie chciało wstawać  😤
upał niestety tak działa na ludzi... ale zresztą deszcz i wiatr też..;

poza tym wielu ludzi wymięka jak by im sie powiedziało 'jak się nie podoba to proszę iść gdzie indziej, tu nie tolerujemy narzekania"
Krokus, dyrektor kliniki wet, gdzie do niedawna pracowałam, wyrwałby mi głowę z płucami za taki tekst  😁
a no fakt...  🤔wirek:
Krokus, dyrektor kliniki wet, gdzie do niedawna pracowałam, wyrwałby mi głowę z płucami za taki tekst  😁

Dokładnie.
Ja też bym wyrwała.
Właśnie o to chodzi,że ja wymagam od personelu grzeczności,kultury i zaspakajania potrzeb Klienta .
A,to,że wielki ogólnokrajowy system muli i resetuje komputer -to nie nasza wina.
Podobnie do winy za upał się nie poczuwam-nam też gorąco.
A klienci zachowują się tak,jak nigdy by nie śmieli np.w "ludzkiej " przychodni. 😕
Dlatego też wycwaniłam się i niezadowolnionym od razu proponowałam widzenie z dyrektorem aby mogli wylać swe gorzkie żale, że lekarz przyjął przed nimi psa po wypadku, którego właśnie składa do kupy, i że oni muszą długo czekać na obcięcie pazurów.
I przy tym wymiękali  🏇
Dlatego też wycwaniłam się i niezadowolnionym od razu proponowałam widzenie z dyrektorem aby mogli wylać swe gorzkie żale, że lekarz przyjął przed nimi psa po wypadku, którego właśnie składa do kupy, i że oni muszą długo czekać na obcięcie pazurów.
I przy tym wymiękali  🏇

U nas nie wymiękają a to ja jestem nieszczęsnym,szefem,który ma wyjść i zrobić minę odstarszającą.
I tak wysłuchuję potoku narzekania,na kraj,świat,kosmos i się uśmiecham,uśmiecham.... 😕
Mam takie wrażenie,że nasza uprzejmość jest odebrana jako rodzaj słabości i prowokuje do ataków.
Prawda z tą słabością. Klienci zazwyczaj wyżywali się na pracownikach "frontowych", bo wiedzieli, że nam nie wolno być niemiłymi, bo wizerunek kliniki... bla bla.
Natomiast lekarze usadzali ich natychmiast, jeśli rzeczony klient był wyjątkowym burakiem. Szczególnym i "ukochanym" klientem była pewna Pani, hodowczyni psów użytkowych, która MUSIAŁA (we własnym mniemaniu) być obsłużona w pierwszej kolejności, niezależnie od wagi sprawy, i nic jej nie obchodziło, że czyjś pies/kot akurat jest reanimowany/operowany itp., bo ona musi NATYCHMIAST zaszczepić psa na wścika, a pospólstwo niech se czeka w kolejce ad mortem usrandum.
I w końcu któryś lekarz nie zdzierżył i "albo postępujemy zgodnie z obowiązującymi tu zasadami, albo tam są drzwi." Pani przycichła od razu.
Ale po półgodzinie gadki z pańcią i wysłuchiwania chamskich aluzji miałam już skurcz tężcowy mięśni twarzy od uśmiechu służbowego nr 5. A ciśnienie 300/200.

Praca z ludźmi w sytuacji, kiedy człowiek MUSI być uprzejmy za wszelką cenę, to niewdzięczne zajęcie.....
Tania, może zmień uśmiech? Jeśli uśmiechasz się przepraszająco i z zażenowaniem, to będą wsiadać na Ciebie jeszcze bardziej. Spróbuj uśmiechu pt. dziecko szczęścia, wszystko jest w najlepszym porządku.
Coś w stylu Simona Bakera, to ich zbije z pantałyku.
Pracowałam swego czasu w sklepie dla dzieci i chyba więcej tego nie powtórzę. To co reprezentują sprzedawcy to jedno, ale jest jeszcze ta druga strona: klienci.

Czasem sprzedawcy są totalnie olewający, mają klienta gdzieś, czasem z wielkim żalem coś komuś doradzą. Czasem też jest odwrotnie, są natarczywi i naskakują.

Klienci też nie lepsi, przychodzą do sklepu i chcą by wybrać dla nich zabawkę, najlepiej by była duża, odpowiednia do wieku i bardzo tania. Czasem też oczekują, że ktoś za nich wyboru dokona.

Zrezygnowałam z pracy jako sprzedawca również z powodu, że nie potrafiłam ludziom wciskać ciemnoty i wpierać im, że coś jest super kiedy dobrze wiedziałam, że coś nie jest warte grosza. Za to według moich współpracowników wszystko było extra i warte swojej ceny. Ja uważałam, że zadowolony klient chętniej wróci.


Bywa i tak kiedy to klient zbluzga nas od góry do dołu. Tak jak mnie pewna Niemka.


Idealny sklep? Gdzie obsługa będzie chętna pomóc, ale narzucać się nie będzie, uczciwie doradzi i podpowie czy coś nam pasuje czy nie.

A klienci zachowują się tak,jak nigdy by nie śmieli np.w "ludzkiej " przychodni. 😕

Ja też dzisiaj miałam dzisiaj dwie akcje.
Akcja numer jeden - usypiam takiego psiego biedaka, pukanie do drzwi i od razu włazi, ja mówię - chwileczkę - a on, czy długo, bo jemu się spieszy.  😵 wylazł, ja dalej usypiam, najpierw znieczulenie, czekamy chwilkę, usypiamy, właściciele płaczą, a ten dalej w te drzwi, czy długo jeszcze, bo jemu się spieszy  😵 no szlag mnie trafił
Też sobie wtedy pomyślałam, czy w ludzkiej przychodni też by tak walił w drzwi rycząc, czy długo jeszcze!
Druga akcja była pod tytułem - kot miał zupełnie wywalony do góry nogami staw kolanowy, mówię, że trzeba znieczulić, unieruchomić, sratatata, a oni ile to będzie kosztować - mówię, że całość w najbardziej pesymistycznym wydaniu (bo RTG w oczach nie mam, więc przed znieczuleniem nie wiem co dokładnie będziemy robić) - podałam kwotę, a oni na to, że kot jest wart 20 zł i jak za 20 to zrobię, to oni się zgadzają  😎 wsadziłam im kota z powrotem do koszyka i kazałam poszukać Doktora Judyma w kocim wydaniu. Niestety pech chciał, że trafili na dzień, że nie wiedziałam w co ręce włożyć i nawet mi się nie chciało tłumaczyć. Poszli chyba gdzie indziej.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się