Witam! Założyłam ten wątek, ponieważ nie mogłam znaleźć żadnego takiego, na którym mogłabym to napisać, co chcę Wam opisać. Otóż ostatnio przeglądając różne fbl natknęłam się na jeden fbl o nazwie RUFFIANN . Dziewczyna ma klacz małopolską, o imieniu Dunia. Jak tam opisuje, klacz przed wyźrebieniem była grzeczna dawała na sobie jeździć. Kilka di temu klacz się wyźrebiła. Najgorsze jest to, że dziewucha na niej już jeździ! 🤬 🤬 Widać po zdjęciach i po notkach, że klacz była już dużo razy jeżdżona po wyżrebieniu. Durna jeszcze pisze, że może ktoś lepszy na nią wsiądzie bo ona nie daje rady jej założyć siodła. Dziewczyny co z tym zrobić? Przecież tą klacz jeszcze wszystko boli 😵 http://www.photoblog.pl/ruffiann/93257260 - na tym zdjęciu widać podpuchnięte nogi, odstające kości na zadzie. Wcześniej miała inne zdjęcia ale jak do niej napisałam, żeby nie jeździła na klaczy to pousuwała zdj. A na tamtych zdjęciach było widać zapadniętą , chudą szyję, odstające żebra i kości na zadzie. Ciekawe co ona robi ze źrebakiem jak jeżdzi na klaczy.. Zostawia go w boksie?!?! Napiszcie co mozna z tym zrobić bo patrzeć nie mogę jak ludzie krzywdzą konie i to umyślnie. Pozdrawiam Wioletta 🏇
Szczerze... Nic nie możesz zrobić... Ale to jest ta sama stajnia i pokolenie co kucyczekranch 😵 Ja po dwóch miesiącach się zastanawiałam, czy na klacz już mogę wsiąść, czy jeszcze jej dać spokój 😵 A no i żeby nie było - one jeżdżą Z trenerami. Tak, mają TRENERÓW. I one wiedzą lepiej.
We wrocławiu jest stajnia ,,rekreacyjno-hodowlana" w kótrej kobyły chodza do końca pod siodłem pod dzieciakami, a po wyźrebieniu maja 1 dzień przerwy i znowu do roboty.... źrebaki oczywiście biegają po kilka godzin za mamusiami po ujeżdzalni 😵
Ok, podobno akurat jeżdżenie (nie kojarzyć z galopowaniem bez przerwy i kłusowaniem do upadłego!) takie rekreacyjne do samego końca ciąży jest nawet wskazane - łatwiej klaczy się rodzi. Moja koleżanka na swojej kobyłce, do tygodnia przed wyźrebieniem jeździła na oklep na spacerki stępowe, klacz przynajmniej ruch jakikolwiek miała zapewniony. Ale po wyźrebieniu... Co najmniej 2 miesiące przerwy! To tak jakby kobietę tydzień po porodzie brać w obroty i kazać jej biegać maratony 🤔
To trzeba gdzieś zgłosić! Ja tego tak nie zostawię. Koń nie będzie cierpiał tylko dlatego, że jakaś idiotka ma chęć wywozić dupę. Jest tam tyle koni a ta sobie umyślała żeby jeździć akurat na tym. Ja tego nie czaję... 🤔wirek: 🤔
ja sądzę, że warto to zgłosić. Oczywiście, w naszym kraju często a nawet bardzo często tacy ludzie pozostają bezkarni, nawet w mojej okolicy jest stajnia gdzie konie są notorycznie głodzone i zaniedbywane, inspektor weterynarii co jakiś czas tam zagląda no i w jakiś sposób troszkę to pomaga. Myślę, że lepiej takie coś zgłosić niż w ogóle machnąć na to ręką, bo istniej szansa, że chociaż trochę sytuacja się poprawi
Tak jak Maddie pisze - ruch do wyzrebienia jest nawet wskazany, my do 5 mca jezdzimy, a potem na caly dzien padok + lonza na kantarku (zeby pasa ani popregu juz nei zaciskac). A po wyzrebieniu spacerki w reku, potem padok plus po jakies 1.5-2 mcy (zalezy jeszcze jak sie zrebie rozwija) lekkie spacerki pod siodlem - 3 miesieczny zrebak niejeden juz ma tyle sily, ze mamusie ma gdzies i gania dookola zamiast sie pilnowac.
Ale jazda dzien po wyzrebieniu to przegiecie. Tyle, ze musialaby chyba jezdzic po 6h dziennie na mrozie i wietrze zeby zrebie padlo, jesli bylo zdrowe... wiec zglaszanie tego moze byc bez sensu, a jeszcze w takim dzieciaku przekore wywolasz, moze lepiej jesli juz porozmawiac z intruktorem dzieciaka, jesli takowy jest, zeby wplynal.
Dziewczyny z tymi co najmniej 2 miesiącami przerwy to przesadzacie. Jasne, że przerwa musi być, ale nie aż tak długa, a powrót do pracy też zaczyna się stopniowo.
Ja mieszkam niedaleko tej stajni. Mam własną jakieś 10 km dalej. Myślę, że jeżeli zadzwonię lub wyślę maila do Towarzystwa Opieki Zwierząt - na pewno ktoś tam przyjedzie i obada sprawę. Tego nie można tak bezkarnie zostawić! 🙁 Dziewucha robi co chce z tym koniem. Ta klacz długo nie pociągnie. Mówię Wam. Znam dużo przypadków, takich jak ten. Potem klacze gdy są tak traktowane jak ta w ogóle nie chcą się dogadywać z jeźdźcem. Nie dość , że klacz teraz się nie słucha to potem jeszcze w ogóle nie da do siebie dojść.. Takie konie mają potem spierdzieloną psychikę. Czy ta pannica nie rozumie, że krzywdzi konia w sposób taki, że zakłada jej siodło i uciska bolejący ją brzuch popręgiem?? 😫 Przecież ta klacz boleści może dostać. U mnie klacze źrebiły się setki razy ale żadna nie straciła źrebaka. Żadna nie chodziła kilka dni po wyźrebieniu. Jak chciałam pojeździć to brałam inne konie. Przecież ta dziewczyna ma zapewne w tej stajni inne konie na których mogłaby jeździć.. Nie kumam całej tej sytuacji. Nie wiem co o tym myśleć. 🤔 Być może sama tam pojadę i porozmawiam z właścicielem tej stajni. Być może on nie wie , że dziewczynka jeździ na tej klaczy. Przedstawię mu sytuację jasno , że klacze młode (Dunia ma dopiero 5 lat!) nie mogą chodzić zaraz po porodzie. Szczególnie po stracie malucha. To ogromny stres dla klaczy stracić źrebaka a co dopiero mowa o jeździe! Więc pojadę tam i powiadomię właściciela. Być może gospodarz nie będzie już przyjmował tam tej dziewczyny. Nie wiem. Nie chcę nikomu robić na złość ale coś takiego mnie wkurza i to bardzo!! 😤 Najchętniej to bym dorwała tą dziewczynę chwilę po porodzie i kazała jej pracować kilka godzin ze ściśniętym brzuchem! 🍴 Ta młoda jest tak perfidna, że zablokowała komentarze od nieznajomych na fbl. Wkurzyła mnie ostro!
Czy ta pannica nie rozumie, że krzywdzi konia w sposób taki, że zakłada jej siodło i uciska bolejący ją brzuch popręgiem?? 😫
Z tym, że nie powinno się jeździć na klaczy zaraz po wyźrebieniu całkowicie się zgadzam. Ale to, że Ty jesteś w wielkim błędzie, to już druga sprawa. Weź pasek od spodni i załóż go sobie pod pachami (nad biustem, na wysokości mostka), zaciśnij i do tego wyobraź sobie, że jesteś w ciąży/tuż po ciąży. No gdzie brzuch, a gdzie popręg ❓ Bez przesady. Nie powinno się jeździć, owszem, ale z zupełnie innych powodów.
Spacerowo na oklep można jeździć klaczą do samego niemal końca ciąży. W siodle spokojnie można do 9-10 miesiąca. Po oźrebieniu spokojnie można ruszyc klacz ok. 10 dnia. Oczywiście mówimy tu o spokojnej lonży/spacerku i stopniowym wdrażaniu do pracy. Targanie źrebaka na jazdy moim zdaniem to bezsens, bo się zmusza malucha do wysiłku ponad jego siły (chyba że to starsze źrebię, które już samo sobą się zajmuje i nie lata za matką godzinę czy dwie)
[quote author=voila link=topic=55232.msg1002912#msg1002912 date=1304801756] Czy ta pannica nie rozumie, że krzywdzi konia w sposób taki, że zakłada jej siodło i uciska bolejący ją brzuch popręgiem?? 😫
Z tym, że nie powinno się jeździć na klaczy zaraz po wyźrebieniu całkowicie się zgadzam. Ale to, że Ty jesteś w wielkim błędzie, to już druga sprawa. Weź pasek od spodni i załóż go sobie pod pachami (nad biustem, na wysokości mostka), zaciśnij i do tego wyobraź sobie, że jesteś w ciąży/tuż po ciąży. No gdzie brzuch, a gdzie popręg ❓ Bez przesady. Nie powinno się jeździć, owszem, ale z zupełnie innych powodów. [/quote]
Acha czyli, że Twoim zdaniem wszystko jest ok , że dziewczyna wzięła konia chwile po porodzie i z nim pracuje jak gdyby nigdy nic tak? No to widać, że zero współczucia dla konia nie okazujesz. Mały padł - kobyła jest z stresie + jazda co drugi dzień . Dla Ciebie to wszystko jest normalne?????? 👿 edit: Odstające kości to nic? Aha. To od teraz wsztscy głodujmy konie. Po co im dawać jeść skoro odstające kości to pikuś. Co tam, że koń chudy.
Targanie źrebaka na jazdy moim zdaniem to bezsens, bo się zmusza malucha do wysiłku ponad jego siły (chyba że to starsze źrebię, które już samo sobą się zajmuje i nie lata za matką godzinę czy dwie)
No wlasnie tu sa zdania mocno podzielone- ja sie zawsze boje ze sobie w boksie krzydwe zrobi szalejac jak matka pojdzie, wiec do 5 mca zabieram ze soba, nie jezdze tak dlugo i intensywnie zeby sie zmeczyl (ja wracam ze stajni z kobyla, a zrebak niekoniecznie ma chec przestac biegac). A w ostatnim miesiacu dobrze sie starac zostawiac na troche, niby ma to potem ulatwiac odstawianie.
Volia- nie przesadzaj, ja bym powiedziala ze ta kobyla odpasiona jest dobrze, tylko miesni nie ma (co raczej nie idzie w parze z tak strasznie intensywnym treningiem w ciazy i zaraz po wyzrebieniu)
Julie ma 100 % rację a Ty na nią najeżdżasz jakby nigdy nic ... jak konia nic nie boli to moim zdaniem też po kilku dniach moża zacząć powoli delikatnie pracować jak już dojdzie do siebie , ciąża to nie choroba ... Dla mnie koń jest dobrze utrzymany i na zdjęciach nie widzę odstających żeber jak mówisz ...
U nas źrebaki odsadzają się same 😁 Jeden urodził się taki indywidualista, że po tygodniu jak się boks otworzyło, to wylatywał, mamę miał gdzieś, biegł na pastwisko (stajnia przydomowa - pierwsze pastwisko mamy tuż koło wyjścia ze stajni) i tam sobie czekał, biegał, aż mama dojdzie za jakiś czas 🤔 Druga kobyłka to zaś jak mieliśmy wyjeżdżać w teren, to przeskoczyła pastwisko (nie mamy wysokiego ogrodzenia, ale wkurza mnie to strasznie, bo ona co widzi, to przeskakiwać chce 👿 tylko pastucha się boi) no i w wieku 5 miesięcy powiedziała, że nie idzie z mamą w teren i zostaje na pastwisku z innymi końmi. Bez problemu. Trzeci źrebol... W wieku dwóch/trzech miesięcy już się zrobił taki, że nie, on facet i z matką nigdzie łazić nie będzie. No i nie ma szans, trzeba go z innymi końmi zostawić, bo z mamą nie pójdzie. Za to problemów z odsadzaniem nie będziemy mieć 😉
kcj90, my wsiadalismy po ok 3 tygodniach do miesiaca, ale ruszalismy kobyly lekko wczesniej. zrebaki od poczatku wsiadania, a i wczesniej czesto (np jak kobyla szla do czyszczenia czy na myjke) zostawialismy w boksach, zeby sie nauczyly, i nie przeszkadzaly. jednak poki zrebaki byly male, jesli klacz wychodzila na dluzej, zdajalismy ja nieco przed wpuszczeniem do boksu. chodzi o mleko, ktore rzekomo moze zwazyc sie w strzykach. nie wiem czy to prawda i czy to w ogole mozliwe, jednak zdajanie jest nieszkodliwe wiec robilam to 😉
Jeżeli kobyła straciła źrebaka to ruch jest jak najbardziej wskazany ze względu na możliwe problemy z wymieniem, nie mówię o jakiś intensywnych treningach tylko o lonży w stępie i kłusie oraz delikatnych spacerkach pod siodłem. Na zdjęciu widać że kobyła nie jest chuda, więc tekst że kości jej sterczą jest lekką przesadą. Co do źrebaka, źrebaki czasami padają, ten rok jest pod tym względem parszywy, więc nie znając sytuacji nie można od razu zwalać winy na dziewczynę.
To trzeba gdzieś zgłosić! Ja tego tak nie zostawię. Koń nie będzie cierpiał tylko dlatego, że jakaś idiotka ma chęć wywozić dupę. Jest tam tyle koni a ta sobie umyślała żeby jeździć akurat na tym. Ja tego nie czaję... 🤔wirek: 🤔
trochę się zagalopowałaś z obrażaniem dziewczyny, znasz dokładnie sytuację, kobyłę widzisz codziennie, znasz zalecenia weta?
voila - jak chcesz zbawiać świat to jedź na wieś, zobacz jak tam wyglądają źrebne kobyły, często trzymane na krótkim łańcuchu w ciemnej stajni, bez opieki weta ....
U nas w tym roku po wyźrebieniu po tygodniu małe zostawały same na czas czyszczenia, po dwóch matki zaczęły wychodzić na lonże, po ok miesiącu wsiadłam i jeżdżę. Małe siedzą grzecznie w boksie , jedzą sianko i czekają na matki.
katija- jeśli klaczy w boksie nie ma długi czas ( jakieś 3-4 godziny), a źrebię jest małe (miesiac czy dwa) to należy ją zdoić przed wprowadzeniem, bo jak wejdzie do boksu to mały ściągnie zbyt wiele mleka, co może skończyć się biegunką na skutek złego trawienia
Jedyny źrebak, którego się dochowałam urodził się 9 lat temu, więc mogę coś przekręcić, ale mi weterynarz tłumaczył wtedy, że klacz może wrócić do pracy po 4 tygodniach, ponieważ przed samym porodem poluźniaja się u klaczy więzadła lędźwiowo-krzyżowe i właśnie dopiero po około miesiącu wracają one do normy sprzed porodu.
MUSZĘ CIĘ ZASMUCIĆ! jeździłam dziś na Duni! Co najgorsze - kłusowałam! 🤣 Dirty Dolly (czyli córka Duni) urodziła się z wadą mięśni białych - dlatego padła. Nie dlatego , że ja i "ruffiann" ją wykończyłyśmy. Klacz była wyprowadzona z bosku tydzień po porodzie i to na pastwisko. Dopiero po dwóch tyg ją wzięłyśmy na lonże, dwa dni potem pod siodło. Nie trenujemy jej do żadnych zawodów. Jeździmy na niej rekreacyjnie. Miała 4 miesiące przerwy od jazd - dlatego teraz jest "rozpuszczona" i nie dobra. Brzuch jej nie boli. Zapewniam Cię. Zrzuca dzieci bo jest cwana. Jak wyczuje , że ktoś się jej boi to robi z tą osobą co tylko zechce. Wiedz tylko o tym, że właściciel nie koniecznie musi Cię wpuścić do swojej stajni. To teren prywatny, więc nie masz na co liczyć , że ktoś będzie chciał akurat z TOBĄ rozmawiać. Skoro piszesz , że masz własną stajnię to zajmij się swoimi końmi. A od czyiś wara. Magdy koń - Magdy decyzja co z nim zrobi. Szukasz afery ale tak naprawdę nie masz się do czego przyCIACH i to Cię właśnie wkurza najbardziej. 😀