Forum towarzyskie »

Bardzo chory jeż, PILNE!!!!!

Kochani, zwracam się do Was o pomoc, bo już sama nie wiem co robić, a wiem, że są na forum weci, a może i kto inny będzie wiedział co robić...

znalazłam dziś po południu (parę h temu) jeża w cyprysach. bardzo głośno charczał, ledwo łapie powietrze, ogólnie bardzo się męczy i pokłada na boku - ewidentne objawy chorobowe.. jeż mlody, najpewniej zatruł się nawozem (dziadzio pare dni temu nawoził cyprysy).. obdzwoniłam wszystkie przychodnie w zamosciu - nikt nie odbiera. dzwoniłam do rz-wskiej kliniki 24/7, niestety przez telefon nie mogą mi pomóc, ani nawet doradzić - dla dobra zwierzaka.. muszą go objerzeć najpierw. tylko, że ja jestem w zamościu..
wyciągnełam jeżowi mnóstwo kleszczy, pić nie chciał, jeść nie chcial, więc odlożyłam go w cyprysy.
..i męczy sie już tak którąś godzinę, ja już dłużej nie wytrzymam tego nic nierobienia. błagam, może Wy macie jakieś rady, jak ulżyc jeżowi???
rozdziawia szeroko pyszczek, wypycha język, charczy b. głośno..

🙁 🙁 🙁
http://www.jeze.com.pl/pogotowie/  tu masz jakiś namiar

uważaj, jeże czasami wściekliznę ponoć mają...
Dodofon, zadzwoniłam.. niezbyt miły Pan poinformował mnie, że nie ma czarodziejskiej róźdżki i nie jest helikopterem..  😵 i wydarł się na mnie, że pewnie nie dzwonię, jak należy i na pewno w zamościu jest czynna przychodnia..
Skoro cyprysy nawożone to po co go z powrotem w nie wsadziłaś?
a co miałam z nim zrobić? jeż się bardzo denerwował i mimo silnych objawow chciał wracać do kryjówki. teraz juz i tak po ptokach, widocznie zjadł wcześniej jakiegos zatrutego ślimaka albo co.. poza tym to są moje domniemania, tak naprawdę nie wiadomo, co jest jeżowi i czy to faktycznie ten nawóz.
mówicie, żeby włożyć go jednak do pudełka?
Powiem szczerze i brutalnie, ale ja bym go jakoś na Twoim miejscu dobiła. Jeżeli bidak się męczy, a pomocy znikąd... Zatrucie ślimakobójcą jest zazwyczaj śmiertelne i bardzo męczące.
dziadzio mówi, że to tylko zwykły nawóz był, ale czy ja mu mogę dać wiary..
byłam u jeża, dalej bardzo cierpi...
pokemon - ja nie potrafię.. pająka nie zabije, czy innego robaka, a co dopiero jeża..

ale beznadziejna sytuacja. jeż strasznie cierpi  😕
to może dziadka o pomoc poproś? W znaczeniu niech on to zrobi?..
Aaaaj, nie zazdroszczę sytuacji.
nie, nie, nie, ja nie wytrzymam, nikt nie zabije tego jeża..
a może jakoś się z tego wykaraska?
może dać mu coś na przeczyszczenie? może parafine ciekła?? nie wiem już co wykombinować..

przynieść go do domu, czy zostawić w krzakach??  🙁
Meise możesz spróbować zadzwonić do Arki w Krakowie http://www.arka-vet.pl - prowadzą pogotowie jeżowe, a dokładnie dr Przemysław Baran. Tylko o tej porze już go raczej nie będzie w pracy  🙁
Ja się nie dziwię, że gośc był chamski, bo przeczytałam wpis ze strony, którą zamieściła Dodofon i chamota wyłazi aż miło (a raczej niemiło). Ja wiem, że często gęsto dzwonią jakieś nawiedzone dzieciaki, ale przynajmniej na stronie mogłoby być kulturalnie  🙄
Może wiaderko z wodą? Zawsze to krócej niż ileś tam godzin męczarni. Serio.
(czekam tylko, aż jakaś nawiedzona napisze, że z porad takiego weteryniarza co to każe jeża do wiaderka, to by w życiu nie skorzystała)
Potrzebna pilna pomoc jeżom? Dzwoń: 505-140-960
http://naszejeze.org/

http://jezotopia.phorum.pl/viewtopic.php?t=2&sid=f22ac3b2bdf90fe8d0c4f098661c65d0
gg admina: 4173815

dzwoń dalej po klinikach, daj info na zamojskim forum jakimś, na prawdę nie ma tam pogotowia?

Ja też nie potrafiłabym dobić jeża. Nawet, gdyby to miało ukrócić jego cierpienia- wyłabym nad nim z rozpaczy, ale nie mogłabym.
Rozumiem, że to czasem lepsze, ale nie umiałabym. Współczuję, mam nadzieję że jeż szybko umrze, albo wyjdzie z tego. Trzymam kciuki.
Wsadź go do pudełka, nakryj kocykiem żeby mu było ciemno i żeby się nie denerwował ale i przy okazji nie udusił i postaw np za drzwiami do piwnicy- gdzieś gdzie jest ciepło, ale nikt mu nie będzie przeszkadzał. postaw miseczke wody. Najwyżej jutro pochowasz jeża. I myj po nim dokładnie ręce.
Wyjmij go z cyprysów jak najszybciej. Może ma coś w gardle, co przeszkadza mu w oddychaniu, np jakieś ciało obce? (Nie wiem, może muszla ślimaka itp). Objawy mogłyby na to wskazywać. No ale sama i tak nic nie zrobisz, ja bym poczekała kilka godzin, podzwoniła i jeśli nie będzie widać poprawy poszła za radą dziewczyn i dobiła. Szkoda, żeby się zwierzę męczyło.
dziękuję wszystkim za pomoc, ale jeżyk niestety przed chwilą odszedł... byłam z nim do końca, ale nic nie dało się zrobić...  😕 😕 😕

dzwoniłam do pana z linka cieciorki, bardzo sympatyczny gość, poradził mi, abym podawała jeżowi roztwór i wodę z miodem. może chociaż ten miód mu odrobinę osłodził ten przykry koniec..

strasznie smutno, jak życie się kończy, ale na pewno to lepiej dla niego, bo skończyły się te męczarnie..
Meise

Ja bodajże z 2 lata temu wysłalam jeża do tego Pana z linku cieciorki. Z tego cow iem Bodzio ma sie u nich świetnie, bo niestety u mnie nie ma warunków na stworzenie habitatu dla jeża.


nie dziwię sie, bardzo miły i kompetentny pan  🙂
temat pewnie można zamknąć, chyba, że ktoś kiedyś też zechce spróbować pomóc innemu jeżowi.. to może zostać  🙂
Nie wiedzialam gdzie to wrzucić. Przed chwilą w Interwencji na Polsacie2 był materiał o p. Andrzeju, który zorganizował schronisko dla jeży. Warto zobaczyć 🙂
,


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się