Forum towarzyskie »

Nieśmiałość... jak sobie z nią radzicie?

Julie, dokladnie to, co napisala ElaPe 🙂
pierwszego zlecenia w 2009 balam sie jak diabli, teraz lece jak burza.
A jak jestem prywatnie, to umiem juz sie zachowac. Wlasnie podejsc do obslugi, pokazac ze sie nie znam, lub znam, kiedy wciskaja mi kit.
Oo, tak samo na wystawie kotow - umialam troche przyglupiej babie uswiadomic, ze kot bez papierow nie jest rasowy.
A ze wygladam na 14 lat, ludzie sa zadziwieni moja odwaga.
A to chyba fajna praca. Mi by się podobała, bo raczej do nieśmiałych nie należę.
Ale jak taka praca się oficjalnie nazywa? Co jest napisane na umowie? Co konkretnie się bada, może jakiś ciekawy przykład?
Przepraszam za mały offtop, ale mnie to zainteresowało  🙂
często nieśmiali 'ośmielają' się robić cos dla kogoś, chodzi mi tu np o pracę jak ma wistra, czy ankiety czy tez inne różne, nie 'ja' jestem odpowiedzialna tylko ktoś wyżej nademną każd tak robić to i robię
Julie, w mojej poprzedniej pracy, tajemniczym klientem był marketingowiec, handlowiec etc. Wchodził do danego sklepu, pytał jakiej marki filtr by mu polecił i jeżeli polecił naszej firmy, dostawał telewizor, komputer etc. 😉
a to nie jest niezgodne z prawem?
A dlaczego?
a no tak tylko pytam bo ide sobie do sklepu kupić np filtr, i chcę kupić dobry filtr bo sie nei znam, który będzie odpowiedał itp a tu sprzedawca proponuje mi jakis filtr danej firmy który nie jest za dobry albo drogi a są tańsze  👀 no i co jeśli w danym sklepie chcą działać dwie firmy które oferują owe filtry?  😁
Ale on nie wie, kto do niego przychodzi. Przecież jest wiele marek filtrów, wiele osób pyta, jaki jest najlepszy. Jeżeli poda ich markę, coś dostaje, nie - to nie 😉
aahaa  🤣
Jak w temacie...

Ostatnie przemyślenia skłoniły mnie do założenia takiego wątku. Jestem osobą okrutnie nieśmiałą i niepewną siebie. Stresuję się przed każdym wystąpieniem przed ludźmi, czy też egzaminem ustnym w szkole itp. Wstydzę się nawet podejść do kogoś obcego i coś powiedzieć, nawet zadzwonić. Nie mogę sobie z tym poradzić. Może pośród forumowiczów też znajdą się osoby o takim charakterze? Macie na to jakieś sposoby? Ja nie potrafię się z nieśmiałością uporać, a ona mnie wręcz paraliżuje 🙁
też tak mam a przy kolegach to jeszcze gożej
Ja wiem, że powodem mojej nieśmiałości jest skandalicznie niska samoocena. I nijak nie mogę sobie jej poprawić, nie umiem.
Zauważyłam, że jak już poznam bardziej nowych ludzi, zobaczę, że oni mnie akceptują całkowicie to dopiero wtedy się rozluźniam i jestem w pełni sobą. Wtedy już (tak sądzę) nieśmiała nie jestem.
Najgorzej jest z ludźmi, których nie znam. Nie spytam o godzinę ani czy mój autobus już był. Chcę, ale coś mnie blokuje i trzyma w miejscu. I tym czymś zapewne jest ta niska samoocena.
Wiem, że to co czujesz jest tym co czujesz i w pewnym sensie nie ma co dyskutować.
Ale pomyśl sobie: Jakie znaczenie ma to kim jesteś i jaka jesteś (przypuśćmy, że nawet głupia i brzydka i bleee 😉 ) dla kogoś kogo zapytasz o godzinę?
Żadne, prawda?
Prawda. I powtarzam to sobie często.
Tylko nic z tego, nadal mnie hamuje.
Czyli jednak dla większosci praca jest jakims tam lekarstwem, tak jak u mnie  🙂

Kurcze, ale jest taka jedna osoba na świecie, na dodatek płci przeciwnej, ze wszelkie opanowane techniki przezycięzania niesmiałosci nie działają  🙇
Jest tyle do powiedzenia sobie nawzajem, a ja autentycznie, prawie-wręcz-fizycznie czuje brak języka w gębie..  😜 🤔wirek:
Na mnie nieśmiałość wpływa podobnie jak na większość z Was dziewczyny. W stresie czerwienię się okropnie, pocą mi się ręce i drży głos... Masakra jakaś  😵 Staram się podchodzić do innych ludzi i pytać, ale jakoś do rówieśników ciężej jest mi się przełamać. Np. na przystanku mniejszym "zagrożeniem" jest dla mnie starsza pani, niż młody chłopak. Przecież kogo obchodzę ja, która się tylko spyta o godzinę, której prawdopodobnie już nigdy nie zobaczy?  🤔wirek:
Stajnia jest dla mnie miejscem, gdzie mogę się otworzyć, gdzie znam ludzi, z którymi mogę porozmawiać o koniach itp. Ale i tam mam problemy z poznaniem, przywitaniem się. Chcę powiedzieć cześć, ale coś mnie dusi, hamuje. Wtedy wszyscy patrzą się na mnie jak na jakąś wredotę, która nawet się nie przywita...  😵

Ale wypróbuję Wasze metody/wskazówki  😉
Ja wiem, że powodem mojej nieśmiałości jest skandalicznie niska samoocena. I nijak nie mogę sobie jej poprawić, nie umiem.
Zauważyłam, że jak już poznam bardziej nowych ludzi, zobaczę, że oni mnie akceptują całkowicie to dopiero wtedy się rozluźniam i jestem w pełni sobą. Wtedy już (tak sądzę) nieśmiała nie jestem.
Najgorzej jest z ludźmi, których nie znam. Nie spytam o godzinę ani czy mój autobus już był. Chcę, ale coś mnie blokuje i trzyma w miejscu. I tym czymś zapewne jest ta niska samoocena.

Polecam książkę: "Jak zostać boginią seksu." Nie jest ona typowo o tych sprawach. Pół książki to treści zawierające prosty przekaz: "jesteś kobietą, o którą warto walczyć!" Swego czasu też miałam niską samoocenę, ale ta książka mi pomogła i ma honorowe miejsce na mojej półce. Polecam.

Chcę powiedzieć cześć, ale coś mnie dusi, hamuje. Wtedy wszyscy patrzą się na mnie jak na jakąś wredotę, która nawet się nie przywita...
Mam jeszcze tego pozostałości, że się wyrażę.  😁 Przyjęłam taktykę skinięcia głową, chociaż to jak nie mogę buzi otworzyć.
Ja jestem nieśmiała tak z natury, ale z wiekiem mi to mija. Bardzo mi pomogły wyjazdy za granicę do pracy - będac w obcym kraju i prawie nie znając jezyka, musiałam się otworzyć, bo bym inaczej tam zginęła  😁
Byłam też zawsze raczej mało towarzyska, poza grupą najbliższych przyjaciół - i też wyjazdy, potem studia i praca jakoś mi to pozmieniały - choć dalej nie nawiązuje kontaktów jakoś mega łatwo - no ale tez nie odczuwam, żeby to był jakiś problem 😉

Jedyne co mi nie minęło to strach przed wystąpieniami publicznymi, takimi oficjalnymi - ale uważam(a przynajmniej mi tak na studiach wmówili), że można to przełamać tylko trzeba ćwiczyć. Stąd zgłaszam się do różnych prezentacji na uczelni - póki co dalej mam mega stres przy takich rzeczach, ale już umiem opanować głos i nie musze mieć zapisanego całego tekstu by powiedzieć to co chcę - choć bez kartki gdzie mam chociaż pare punktów głównych zapisanych to nie wyjdę  😁

W ogóle studia mi o tyle pomogły, że nauczyły że po prostu pewnym rzeczom trzeba stawić czoło i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Jednym ludziom łatwo przychodzi nauka języków, innym zadania matematyczne, a jeszcze innym wystąpienia publiczne i łatwe nawiązywanie kontaktów. Ale i bez większego talentu wszystkiego można się nauczyć do przyzwoitego poziomu 😉


Jestem okrutnie nieśmiała  😡. Bosz - gdy sobie przypomnę te hercklekoty i piłowanie w brzuchu gdy trzeba było pójść do... sekretariatu podbić legitymację  😕 🤔wirek: itd. Telefony - koszmar, taksówki - koszmar, urzędy  - koszmar do kwadratu (to się nie zmieniło  🤔 - chociaż urzędnicy już nie mają zwyczaju op* z góry  🙂😉
"Obce" towarzystwo = ja ponura  😤
Trochę w życiu przez to zawaliłam  🙁
Hartowałam się brutalnie - zaczęłam się "bawić" w organizatora turystyki, byłam przodownikiem (durnie brzmi) turystyki rowerowej - gdy odpowiadasz za grupę ludzi w obcym mieście (zagramanicą) to niemożliwe staje się możliwe, jakieś zarządy klubów studenckich, szefowanie sekcji jeździeckiej... ba! nawet zostałam v-ce szefem studentów mojej szkoły  🤔wirek: Może pomogło - ale jak tego nie cierpiałam, tak nie cierpię <brr>
Boleśnie uczyłam się asertywności  😕 (proces nadal nie zakończony).
Natomiast chyba nikt! mnie za nieśmiałą nie uważa!  🤔 Bo jestem żywa i pogodna, zagaduję do ludzi oraz... zupełnie nie boję się wystąpień publicznych. Stanąć przed audytorium i - gadać - to mój żywioł  🏇 (kamera też może być, chociaż swojego wizerunku na filmie i zdjęciach szczerze nie trawię  :mad🙂 - to chyba geny mojej Mamy  :kwiatek: działają. W sumie nadal mi to przeszkadza. Często działam na swoją niekorzyść  😫
Tylko już się z tym pogodziłam  :jogin:
Evson, gdy zapominasz języka w gębie - uśmiechaj się nieśmiało  🙂, rumień i machaj rzęsami - jeśli to nie zadziała, to palant  🤬 i szkoda "nerw"  😀
Oj, rumience to akurat jak na zawołanie, az za czesto  😁 Ogolnie znamy sie juz na tyle, ze aż na wylot i moja niesmiałosc chyba nie jest problemem, bardziej mnie to wkurza i nieustannie zadziwia ze przy wszystkich innych facetach jestem swobodna ze hoho  😉 a przy nim jest nadmiar emocji chyba i jakoś wyłącza mi sie mówienie 🙂

Nie wiedzialam ze tyle tu nieśmiałych ludzi. Gratuluje Branka i Halo ze az tak z tym walczyłyscie, serio podziwiam.
Jestem okrutnie nieśmiała  . Bosz - gdy sobie przypomnę te hercklekoty i piłowanie w brzuchu gdy trzeba było pójść do... sekretariatu podbić legitymację    itd. Telefony - koszmar, taksówki - koszmar, urzędy  - koszmar do kwadratu (to się nie zmieniło  - chociaż urzędnicy już nie mają zwyczaju op* z góry  )
Jakbym siebie widziała, dosłownie!  😎 Mam jeszcze tego pozostałości, bo z tym nie walczę jakość specjalnie, ale zawsze sobie powtarzam, że trzeba i już, że najwyżej sama siebie kopnę w tyłeczek.  😁
No, nieśmiałych ludzi jest sporo. W ogóle nieśmiałość to ciekawe zagadnienie - szczególnie własnie z tego względu, że da się jej oduczyć (choc może nie jest to zbyt proste 😉 ).

Polecam książkę Zimbardo 'Nieśmiałość' jak ktoś chce sobie poczytać w przystępny sposób o nieśmiałości.

A w ogóle to dobrze byłoby nie mylić nieśmiałości z lękiem społecznym czy introwersją - choć często to może współwystępować. Ale warto wiedzieć, że bywają osoby mocno ekstrawertyczne, które też są nieśmiałe.

Polecam książkę Zimbardo 'Nieśmiałość' jak ktoś chce sobie poczytać w przystępny sposób o nieśmiałości.

A w ogóle to dobrze byłoby nie mylić nieśmiałości z lękiem społecznym czy introwersją - choć często to może współwystępować. Ale warto wiedzieć, że bywają osoby mocno ekstrawertyczne, które też są nieśmiałe.


Czy w podanej książce jest coś o tym? Może wiesz gdzie można o tym rozróżnieniu poczytać?
Ja wyrosłam z nieśmiałości. I czasem tęsknię za nią. Bo nieśmiałość to też wrażliwość,
lęk przed nieznanym . A jak już wszystko znane to ....  🙁
Blue można o tym poczytać i to sporo, tylko żeby to było w miarę jasne dla kogoś kto nie zna psychologicznej terminologii to już troche trudniej. zastanowie się wieczorem co bym mogła jeszcze polecić do poczytania 😉
Ja też wyrosłam z nieśmiałości  🙂 No... nie do końca, bo nadal nie lubię dzwonić do obcych ludzi (zawsze z przygotowanej wcześniej karteczki czytam :hihi🙂, publicznych wystąpień itd. Powoli leczę się z strachem przed poproszeniem ekspedientki o pomoc, zawsze wzbudzało to śmiech osób mi towarzyszących  😡
Ale i tak widzę różnicę. Kiedyś nawet nie jadałam w miejscach publicznych i stresowały mnie podróże komunikacją miejską 🤔wirek:
Polecam sposób-chodzisz po ulicy(na początek może być z koleżanką) i pytasz ludzi o godzinę-to na pewno Ci pomoże otworzyć się na ludzi.  🙂
A później... różne pytanka typu: "Co wg.pani było pierwsze: jajko czy kura?"  😁
To ostatnie to taki pół żart ale kto wie może się odwazysz 😉
cavaletti, miałaś wrażenie, że jak jesz to każdy twój ruch jest obserwowany przez gości? 😁

Ja wyleczyłam się z tego siadając w najbardziej widocznych stołach. na początku lekka trauma, ale teraz już mi zwisa gdzie siedzę 😉
do Nieśmiałych, nie bójcie się do nas dzwonić, nie musicie prosić rodziców aby zadzwonili  😀 my jesteśmy otwarci, nie gryziemy, jesteśmy mili i uczynni  :kwiatek:

tak z moich osobistych doświadczeń ( bo tak od razu nie było to proste aby gdzieś coś załatwić) na wstępie poprosić o pomoc. Z reguły jeśli ktoś słyszy prośbę o pomoc- słucha uważniej.
Bogdan , nie wszyscy są tacy jak Ty niestety... : (
konik66 zacznij rozmowę od: "proszę o pomoc" i poczekaj na odzew 🙂 wierz mi to pomaga  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się