Macie może jakieś skuteczne sprawdzone sposoby na konia, który za punkt honoru stawia sobie zagarnięcie we własną sierść conajmniej połowy piachu z padoku ? Jak to to doczyścić niespędzając na tej czynności całych godzin ??
Niestety Gaga ma rację. Mój golony na zimę koń czesany MB doprowadza mnie do szału... Chyba muszę kupić którąś z tych magicznych do kłaczenia. 😂
serio polecam brzeszczot nawet sam moze byc, ale jak jezszcze wsadzisz go miedzy dwa kawalki deseczki to juz w ogole cud miod, a kostz nieporownywalnie mniejszy zwlaszcza, ze niekoniecznie koniowi moze podejsc takie ustrojstwo - mojej drugiej polowki kon uwielbia, moj wlasny uwaza ze jest to zbyt nachalne (woli zgrzeblo sprezynowe 😉 )
Macie może jakieś skuteczne sprawdzone sposoby na konia, który za punkt honoru stawia sobie zagarnięcie we własną sierść conajmniej połowy piachu z padoku ? Jak to to doczyścić niespędzając na tej czynności całych godzin ?? ja konia zamiatam 😉 szczotką z długim włosiem ( wygląda jak szczotka do zamiatania ) a potem gumowe zgrzebło. Jak koń słabo zarasta to sprężynowe zgrzebło guzik daje, na mamutach sprawdza się genialnie. Byłam pod dużym wrażeniem jak fajnie czyści i sciąga sierść ale na moim "golasie " zero efektu.
Mój sprawdzony sposób, to szczotka z długim włosem (z tworzywa - wymiatająca) na zmianę z gumowym zgrzebłem.
Na koniec przetrzeć konia mokrą gąbką (ale taką wyciśniętą na maxa). Jak trzeba, to jeszcze raz ruszyć sierść gumowym zgrzebłem i przetrzeć gąbką i mamy konia, który się błyszczy 😉
Ta wilgotna gąbka na koniec czyni cuda, bo cały siwy pył z konia jest zebrany.
(na wiosenne linienie dodatkowo niezastąpiony brzeszczot)
Klami, na końcowy efekt super wygodna jest zwilżona rękawica z mikrofibry
a też jestem w szoku efektu po tej szczotce Ostera z naturalnym włosiem
Ja aktualnie mam zestaw: magic brush + oster + rękawica i niezarośnięty, padokowany, tarzający się koń po takim czyszczeniu świeci się jak... no świeci się 😁
No, szczotka z długim, sztywnym włosem jest ok. A rękawica jest faaajna. I nawilżane chusteczki dla dzieci. I szczotka z koziego włosia. W tej kolejności. 😉 Pierwszą szczotą zbieram ten gruby pył, potem leci wilgotna rękawica albo chusteczki (to drugie, jeśli koń nie był super brudny), na koniec jak zwilżony włos przeschnie, to szczotka z kozy uładza sierść, która się zmierzwiła od wilgoci, i ewentualnie zbiera resztki. Teraz piach spod spodu wyciągam brzeszczotem albo iglakiem/gumowym zgrzebłem, jak koń już ma całkiem letnią sierść, to wtedy wracam do Magic Brusha (z krótkiej sierści też fajnie wyciąga syf spod spodu). W sumie przy letniej sierści ze szczotki z długim włosem zwykle rezygnuję. 😉
[quote author=Klami link=topic=5256.msg2523916#msg2523916 date=1459844629] Macie może jakieś skuteczne sprawdzone sposoby na konia, który za punkt honoru stawia sobie zagarnięcie we własną sierść conajmniej połowy piachu z padoku ? Jak to to doczyścić niespędzając na tej czynności całych godzin ?? ja konia zamiatam 😉 szczotką z długim włosiem ( wygląda jak szczotka do zamiatania ) a potem gumowe zgrzebło. Jak koń słabo zarasta to sprężynowe zgrzebło guzik daje, na mamutach sprawdza się genialnie. Byłam pod dużym wrażeniem jak fajnie czyści i sciąga sierść ale na moim "golasie " zero efektu. [/quote]
e tam. ja sezon jesienno-zimowo-wiosenny czyszczę sprężynowym i sierść jest super, a koń wiele nie zarasta. Jakoś w w poprzedni weekend zaczęła się sypać, a teraz jest już po akcji, a sierść błyszcząca.
Mam szczotkę do grzywy i ogona z Ostera, chciałabym dokupić jeszcze szczotkę naturalną i syntetyczną z pół twardym włosiem. Kopystki z Ostera nie mają szczotek, więc nie kupuję. Jestem chora na punkcie czystych kopyt u koni, mam pytanie, bo widziałam całkiem twardą szczotkę również z Ostera i chciałabym używać ją do czyszczenia kopyt i nóg. Nada się? Czy może być zbyt miękka?
No właśnie ja mam taki dwustronny - z jednej strony większe ząbki, z drugiej ząbki. Zależnie od części ciała konia lepiej działa jeden lub drugi. 😉 I jak z zadu wybierałam dużymi tak, że już więcej nie wyłaziło, to jechałam małymi i szły kolejne kłaki. 😀iabeł: W końcu i tak się skończyło ogoleniem konia, bo się zaczął robić mokrą ścierą po treningu, ale póki był zarośnięty, to miałam dylemat, którą część brzeszczotu zostawić jako wystającą z oprawy. I chyba na przyszły rok dokupię drugi brzeszczot i zrobię dwie wersje (bo i tak zostanie niezużyta część trzonka od siekiery po oprawieniu jednego brzeszczotu).
MB mi się sprawdza u ogolonego konia (jeśli jakieś błoto zostaje na szyi czy nogach). Natomiast dla zakłaczonego kucydła - tylko zgrzebło sprężynowe... niczym innym nie jestem w stanie jej "obrać" z sierściuchy. No, gumowe zgrzebło też całkiem nieźle ściąga kłaki (jako wersja dla delikatesów).
Zdecydowanie brzeszczot. MB też daje radę, ale wkurza mnie ciągłe wydłubywanie z niego placków sierści - trzy pociągnięcia i trzeba obierać. Natomiast ciekawe zjawisko zauważam - niedawno nawet gdzieś pisałam, że mój wydziwiający i delikatny koń akceptuje czyszczenie MB bez mrugnięcia okiem. Nooo... chyba tylko zimą. Im mniej zimowej sierści, tym bardziej wydziwia... Także chyba latem zostanie do czyszczenia nóg z błota i tyle. 😵
Mojej nie przeszkadza brzeszczot, jest ciepło, a ona zarośnięta, wiec aż oczka przymyka przy brzeszczotowaniu 😉 A to co z niej się sypie, to mogłabym poduchę i pierzynę zrobić.