Ależ ludzie mają dziwne pomysły 😲 mi by było szkoda straconego czasu.. Zwłaszcza, że przecież będzie inny program itp. Chociaż.. hm, może powinnam to przemyśleć, hajs by się w końcu zgadzał 😂 u mnie na roku stypendium ma 1 osoba 😉
mnie też by to nie przyszło do głowy, jednak pomyślmy przez chwilę jacy ludzie idą na doktorat z literaturoznawstwa: -szaleńcy pasjonaci -ludzie bez pomysłu na życie
jeśli to stypendium wynosi powiedzmy 2-3k, to i tak to jest więcej, niż jest w zasięgu przeciętnego polonisty zaraz po studiach. Dla mnie stypendium jest sprawą drugorzędną bo spoko zarabiam i moje zarobki raczej wzrosną niż spadną. No i jestem z pierwszej grupy, dla mnie literatura jest najważniejsza, mogę przymierać głodem. 😉
nie wiem, nie słyszałam nic. Możliwe. Możliwe jest, że z innej strony było to trudne - teraz zajęcia są wieczorami, żeby ludzie mogli pracować. A w szkole doktorskiej raczej wątpię, żeby było tak różowo 😉
Ale jakie znaczenie ma tu wiek? Bo nie kumam 👀 ja mam całkiem sporo studentów, którzy są znacznie starsi od moich rodziców 😉 i to jest super! 💘 przecież nauka nie jest zarezerwowana dla jakiegoś konkretnego okresu w życiu, a jedyne, co się zmienia, to brak zniżek studenckich po 26 roku życia 😁
Studia dzienne + praca = ciężko przeżyć, chcąc wynająć chociaż kawalerkę. Poza tym chciałabym już ustabilizować swoje życie, bo jestem wykończona ciągłą wędrówką i brakiem stałego i ,,swojego" miejsca.
Smarcik, wydział filologiczny kocham z całym jego rozpierdzielem :P u nas zajęcia o 16-18 to norma, że względu na ilość sal i dostępność wykładowców. Na licku jak się do tego dolozylo koło naukowe to siedzialam do 20 czasami. Mają nas przenieść do innego budynku, studentów ma być mniej - pozmienia się pewnie
Dementek ale są jeszcze studia zaoczne, przecież wcale nie gorsze 😉
Nie na tych kierunkach, co mnie interesują.
Ogólnie podsumowałam, że przy wynajmowaniu kawalerki (1500-1900zł) i skromnym życiu musiałabym zarabiać minimum 2,5-3 tys. A obecnie mam max połowę tego 🤔
Podziwiam Was za doktoraty bez stypendiów, naprawdę w życiu bym tego nie robiła jakby mi nie płacili 🤣 ps. na Weterynarii jest bardzo mało doktorantów i doktoraty są na tyle wymagające, że jest to "etat" więc każdy dostaje.
efeemeryda myślę że to jest właśnie główna różnica w porównaniu do doktorantów z nauk humanistycznych czy społecznych 🙂 na takiej wecie masz ogrom zajęć i badań, a np badania literatury, ankiety, wywiady itp zawsze można pogodzić z czymś innym. No oczywiście pod warunkiem, że ktoś jest gotowy do pracy po 12-16 godzin dziennie łącząc etat z doktoratem, ale generalnie u nas nie ma tego problemu, że jak nie pojawimy się na uczelni codziennie o 12 to np zdechnie nam przedmiot badań 😉
Znajomi z wety łączą doktorat np z pracą w knajpie żeby dorobić, ale już na normalny etat raczej nie byłoby opcji 😉
smarcik wg nowych zasad doktorant chyba nie może pracować nauczelni jako pracownik naukowy (w sensie uczyć?) ale w innych miejscach chyba nie jest to zabronione?
efeemeryda Pozwoliłam sobie napisać PW z kilkoma pytaniami o doktorat po wecie, bo jest to coś o cyzm myslę intensywnie ale mam trochę wątpliwośc, będę bardzo wdzięczna za pomoc!
magdzior nie chcę się wypowiadać na 100% na temat tej innej pracy bo przyznam, że ustwę czytałam dawno i już nie pamiętam, a poza tym liczę, że jednak nie będzie mnie ona w żaden sposób dotyczyć 🙂 w kwestii prowadzenia zajęć to nie jest to równoznaczne z byciem zatrudnionym jako nauczyciel akademicki, właściwie są to dwie różne sprawy.
jasne rozumiem, ja też wiem tylko tyle ile wyczytałam bo póki co też mnie to nie dotyczy, gdzieś tam tylko w głowie pomysł siedzi, ale jeszcze zobaczymy gdzie wyląduję, bo chyba bardzej zależy mi na rozwoju i nauce w praktyce niż pracy naukowej
Ajemmaja A o co konkretnie chcesz zapytać? Ja osobiscie nie, ale mam sporo takich osób na kierunku zarówno po pierwszym roku zootechniki jak i po całym I stopniu.
Ja już na szczęście po. Jeszcze w poniedziałek rozliczenie z promotorem i.. można pisać dalej 😵 tęsknię za czasami, kiedy po letniej sesji miało się wakacje 😂
A ja jutro mam ostatni egzamin, po nim jeszcze tylko obrona i koniec! <3
Choć co prawda musiałam się w połowie ostatniego semestru przenieść na studia zaoczne, bo wszystko zapowiadało na to, że na dziennych zwyczajnie nie zdam. 🙄 Nigdy nie zrozumiem dlaczego pozwala się na takie sytuacje, że dorośli ludzie trzęsą się ze stresu na zajęciach, nie mogą złapać oddechu, chodzą na terapię czy przyjmują leki uspokajające, a to wszystko z powodu wykładowcy. Ja się z tego wypisałam bo miałam już dość. Dzięki temu chociaż przez parę ostatnich tygodni mogłam poczuć, że studiowanie jest fajne... A teraz patrzę jak moi znajomi nie zdają z jednego lub drugiego przedmiotu, gdzie była właśnie taka atmosfera. Od razu powiem, że zgłoszenie tego wyżej przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. 🙂