Forum konie »

Łykawość

irytuje Cię odgłos "łykacza" i dlatego gdybys miala stajnie to bys go nie przyjęła???/
A mnie bawił odgłos dwóch łykaczy. Jak rano szłam do stajni wypuscic dzieciaki to łykały na przemian, jedno donosnym łkaniem a drugie cichutko, ledwie słyszalnie. Za nic mi nie przeszkadzało. Bałam sie tylko o zęby aby zanadto ich nie scierały wiec miejsca o które opieraly zęby obiłam miekkim drzewem. Malti nigdy nie kolkował ani tez nie miał żadnych problemów zdrowotnych. Ma 21 lat i jest okazem zdrowia aby wszystkie konie tak wyglądały jak "nasz dziadek" chce łykac niech sobie łyka. Malti nie jest moim koniem, to kon pensjonatowy i gdyby komus z innych włascicieli koni przeszkadzał to kzałabym ale tym innym zmienic stajnie. Na szczęscie nikomu jego "łykawosc" nie wadzi.
Poza Maltkiem jest 12 koni ,zaden łykaniem sie nie zaraził.Mam jednego konika od urodznia ,dzis Maszek ma 3 lata, stoi w bliskim sasiedztie Maltka i ...i nic. Stoi kon Karoliny (folblut) tez ..nic.
Może i konie uczą się od sasiadów łykania ale zapewne dotyczy to koni wynudzonych, stojących w boksie. Nasze konie od 4-tej rano są już na pastwiskach, zima od 6-tej rano. Wychodzą zawsze bez względu na pogodę.
hm, nikt nie zrobił rzetelnych badań czy konie uczą się takich narowów (łykanie, tkanie) od siebie. Nie ma naukowych dowodów na tak lub nie. I jeżeli ktoś ma nawet 1% wątpliwości, że jego osobisty koń może z różnych przyczyn załapać się na taki narów poprzez naśladownictwo, Może i konie uczą się od sasiadów łykania ale zapewne dotyczy to koni wynudzonych, stojących w boksie.co jest u koni nagminne np. uczenie się od koleżanki moczenia siana w wiadrze z wodą, nauczenie się poprzez obserwację czlowieka otwierania boksów itp. to ja szanuję zapobiegliwość i obawy właściciela konia, który stoi obok łykacza 😉 bo znam przypadki ze stadniny gdzie w stajni ogierów czołowych co bardziej temperamentne ogry podłapywały od siebie np. tkanie.
Tak i miałabym do tego prawo Faza.

Poza tym, że mnie denerwuje ten odgłos, to nie mam nic do koni łykawych.
I  tez nie zauważyłam nigdy jakiejs zwiększonej tendencji do kolek, czy też tego,że jakiś koń się nauczył łykać.
Z tego co kojarzę jedna znajoma nie podawała krojonej marchwi w boksie, bo koń się dławił łykając i jedząc.
Faza,  naprawdę uważasz, że własciciel stajni, mając 20 pensjonariuszów, prowadząc to jako główne zródło dochodu, powinien podziekować reszcie pensjonariuszy dla jednego konia? nie wyobrażam sobie, żeby w sytuacji, keidy zgłasza sie koń łykawy, reszta nie chce ryzykować i mówi o tym włascicelowi, to on jednak przyjał tego jednego łykawego i podziekował reszcie...

mnie łykacze nie przeszkadzają, ale majac do wyboru konia bez tego nałogu, a z tym nałogiem, to bym wolala jednak przyjac zdrowego, żeby nie bylo problemów wsród innych pensjonariuszy, a stajni jest teraz tyle, że można przebierać i wybierać.
ganasz, te konie najprawdopodobniej i tak zaczelyby tkac, a moznaby tego uniknac, gdyby mialy zapewnione odpowiednie warunki chowu.
tendencje do tych narowow sa dziedziczne. oraz lykanie moze wynikac z nadkwasoty. osobiscie znam jedna klacz, ktora po zmianie diety lykac przestala.
oczywiscie, ze wlasciciel pensjonatu ma prawo nie przyjac lykacza. ma prawo rowniez nie przyjmowac np siwych koni na pensjonat. bo nie. przykre jest jedynie to, ze zyjemy w takim ciemnogrodzie.
Jeden koń był łykawy i stał w hotelu razem z dziesiątką innych koni i absolutnie nie było problemu. Żaden się od niego nie nauczył, a on sam na dworze łykać w ogóle przestawał, jedynie w stajni, aczkolwiek właścicielka robiła wszystko, by to zminimalizować. W efekcie koń łykał mniej, ale ciesząc się z towarzystwa obok siebie. Stan ten trwał parę lat.
katija, ja bym się pod takim stwierdzeniem nie podpisała te konie najprawdopodobniej i tak zaczelyby tkac, i też napisałaś NAJPRAWDOPODOBNIEJ 😉
gdyby mialy zapewnione odpowiednie warunki chowu. to bardzo teoretyczne stwierdzenie  w realu często bez pokrycia. Mój tata mawiał "Twój koń Twój problem"
ganasz-zrobiono takie badania czy konie sie ucza-ucza, ale najlatwiej przychodzilo tym,ktore pochodzily z rodzin lykaczy (matka,ojciec,siostra,brat itp...). sa chyba 3 albo 4 prace na pubmedzie na ten temat i to z ostatnich lat
i nie dziwi mnie, ze wlasciciel pensjonatu nie chce przyjmowac lykacza w obawie przed utrata  pozostalych klientow
w uk widzialam wlasnie caly osobny pensjonat tkaczy lykaczy i obrgyzaczy, osobno tez staly konie samookaleczajace sie -mialy oddzielne padoki,pastwiska,stajnie-taki osrodek leczenia stereotypii
a 500m dalej "normalne,zdrowe" konie. Bardzo fajnie sie to sprawdzalo i nikt do nikogo pretensji i zalow nie mial.
ja posiadajac klacz, ktorej matka lykala i dwie siostry w dwoch roznych koncach polski takze zmusilam wlascicielke pensjonatu do przeniesienia moich koni z dala od lykaczki- poki co jest ok🙂

Niestety, dużo koni i z łykawką dalej łyka... Słyszałam, że ktoś boks otoczył pastuchem, żeby koń się nie zaczepiał zębami o ściany boksu, a biedny koń bał się ruszyć w boksie.

Ja nie tyle slyszałam, co patrzyłam na to (w tej samej stajni również wiązano konia na noc do ściany, żeby nie wyjadał słomy, bo przecież całe ćwierć snopka co wieczorem dostał to do rana wyżre, drań, brudas jeden  :zemdlal🙂. Cóż - tanio, czysto, porządnie..  a że koń musi uważać na drut na ścianie, no to w sumie co z tego 🙄 
Pod napięciem koń-łykacz był cicho , to fakt... chyba, że prąd siadał i pastuch przestawał "tykać" - wtedy było słychać łykanie.
imho tego konkretnego konia wystarczyłoby wypuścić od rana do wieczora, i problem by znikł, albo przynajmniej ograniczył się do wieczora i nocy.
Z tymi łykaczami to jest skomplikowana sprawa. Ja sama mam łykacza, który od 3-4 lat nie łyka w ogóle.
Faktem jest, że zawsze staram się zadbać o to, żeby warunki w jakich przebywa jak najmniej sprzyjały chęci łykania.
U nas olbrzymie znaczenie ma stały dostęp do siana, spokojna atmosfera w stajni, jak najdłuższe przebywanie na dworze (w tym wypuszczanie na trawę na nie więcej niż pół dnia). Jeśli jadł więcej trawy, to w okresach, w których łykał, to łykanie się nasilało.
Ostatnio zaskoczył mnie bardzo, bo pomimo że przez 5,5 miesiąca stał w warunkach mocno sprzyjających łykaniu – pobyt w szpitalu, który wiązał się ze staniem w boksie 23 h na dobę (w tym również ze staniem w pobliżu innych łykających koni) – on sam łykać nie zaczął.
No i w naszym przypadku teoria o dziedziczeniu skłonności do łykania (czy też nadkwasoty) by się sprawdzała, bo jego matka oraz babka od strony ojca też łykały.
Pozdrowienia dla wszystkich łykaczy  :kwiatek:.
Faza,  naprawdę uważasz, że własciciel stajni, mając 20 pensjonariuszów, prowadząc to jako główne zródło dochodu, powinien podziekować reszcie pensjonariuszy dla jednego konia? nie wyobrażam sobie, żeby w sytuacji, keidy zgłasza sie koń łykawy, reszta nie chce ryzykować i mówi o tym włascicelowi, to on jednak przyjał tego jednego łykawego i podziekował reszcie...


Nigdzie tak nie napisałam.
Własciciel pensjonatu ma prawo z róznych powodów (i nie musi się z tego tłumaczyc) odmówic przyjęcia konia.
Ja tylko przedstawiłam swoją sytuację i swoje stanowisko w sprawie. A i jeszcze uwaga, piszesz ,że pensjonatów jest w brud i można przebierac. Może masz i racę , ja zas nie mam problemu z pensjonariuszami. Niestety odmawiam- nie mam miejsca i czasu na wiecej koni.Zresztą ja nie traktuję tego jako pracę (mam inne zródla dochodu) konie to moja pasja, mam miejsce to chętnie wezmę jeszcze jednego konia, nie ma miejsca nie przyjmę i tyle.
Faza, jak coś czekam na wieści 😉
wiem Aguś, pamiętam ale.....nic nie chce sie zwolnic. Jakos nikomu nasz "łykacz" nie przeszkadza.
Faza,  no właśnie, jak dobre miejsce to kolejka jest zawsze 😉 poza tym, tak jak mówisz, to nie jest Twoje zródlo utrzymania główne, a ja zupelnie rozumiem, że jeśli to jest główny dochod, to własciciel nie moze sobie pozwolić na zwolnienie miejsc przez przyjecie konia, przez którego reszta sie wyprowadzi, dlatego nie potępiam, że ktoś może łykacza nie chcieć. są ludzie, którzy przyjmują tylko "mega sportowe" konie, bo renoma i ekskluzywność stajni, a co za tym idzie cena, wzrasta. dużo osób chce swojego konia trzymać "tam gdzie stoi totilas", ale mamy teraz tak wiele stajni, że każdy sobie może wybrać miejsce dla siebie i sądzę, że w 1/10 stajni nie przyjmą łykacza 😉
Dlatego nie "potępiam" i piszę ,że wlasciciel ma prawo z róznych powodów nie przyjąc do swojego pensjonatu konia.
A ja jestem..... takim dziwnym stworem ,że wogóle nawet złotówki nie zarabiam na pensjonacie , czasem wręcz dokładam - także nie traktuję tego nawet jako dodatkowe zródło dochodu- to zwyczajnie, to jest moja pasja, moje hobby a hobby rzadko kiedy przynosi dochody.  😉 🤣
🙂
Ja miałam folbluta łykającego. Łykawka nie dość, że okropna to jeszcze nie spełniała zadania. Koń ją rozciągał, a nie wiem jak mocno trzeba by ją zacisnąć, żeby się nie poluzowała. Problem zniknął jak stał w boksie z kucem szetlandzkim. Oba konie małe (mój 150cm wzrostu) także ciasno im nie było. Razem chodziły na pastwisko i większy przestał łykać  😉 Słyszałam też, że ludzie stawiają łykaczy z królikami, kozami lub świniami i to chyba jedyny skuteczny sposób. Teraz mam drugiego łykacza. W zasadzie to już zoperowany i nie łyka. Chodzi na karuzelę, padok i trening. Boks ma duży, siana full, dietę zbilansowaną i jest wszystko w porządku  😉 No i w aktualnym pensjonacie nikt się nie czepiał, że jego koń stoi koło mojego - łykającego.
Dziewczyny, pisze prace dyplomowa o lykawosci. Bardzo prosze o wypelnienie ankiety i rozeslanie znajomym, ktorzy maja do czynienia z lyakwcami 🙂 Z gory baaaardzo dziekuje ! 🙂  :kwiatek:

http://www.ankietka.pl/ankieta/92234/badanie-czynnikow-mogacych-wplywac-na-lykawosc-u-koni.html
Dziewczyny, pisze prace dyplomowa o lykawosci. Bardzo prosze o wypelnienie ankiety i rozeslanie znajomym, ktorzy maja do czynienia z lyakwcami 🙂 Z gory baaaardzo dziekuje ! 🙂  :kwiatek:

http://www.ankietka.pl/ankieta/92234/badanie-czynnikow-mogacych-wplywac-na-lykawosc-u-koni.html



Już wypełniam i rozsyłam dalej!  😀



Powiem Wam, że Mahat nie stoi w łykawce już ok 2 lat i nic się nie dzieje... Łyka głównie nie tyle, gdy mu się nudzi co jak się zdenerwuje. Przeraża mnie jak czytam, że w wielu stajniach nie chcą przyjmować łykaczy. Gniady stoi od urodzenia w tej samem stajni, ale pewnie przyjdzie kiedyś pora ruszyć dalej...
Wypełnione  🙂
Wypełniłam
I ode mnie poszlo
Ode mnie i mojego łykacza też poszło 🙂
Witam.
Odwiedzam stary wątek 😉

Mam pytanie jeżeli łykawość jest kwestią nadkwasoty itd. to czym próbować to zwalczać?? Jak? Prosiłabym o dokładną odpowiedź (co, ile, kiedy), może być priv może być tu.

mysle, ze najlepiej dac ogloszenie  😤
Nigdy nie miałam do czynienia z łykawym koniem i mam pytanie - czy jest szansa na poprawę jeśli przez cały sezon koń będzie na pastwisku? Tzn minimum w boksie-maksimum na dworze, nawet całą dobę?
esef, koń łykawy zawsze takim pozostanie, możesz mu pomóc w formie długo na padoku ale jeśli znajdzie podpórkę to i tak łyknie, a jak nie na podpórce to na kumplu który użyczy swojego zadu
hm, no ale jak tak czytam wątek to wiele osób pisze, że udało się to, przynajmniej w części, wyeliminować.
jeśli przeczytałaś wątek to na pewno wiesz że można różnymi sposobami zmniejszyć częstotliwość łykania ale wyeliminować do zera to się nie da, nawet operacyjnie nie ma 100% pewności
famka

Z tymi łykaczami to jest skomplikowana sprawa. Ja sama mam łykacza, który od 3-4 lat nie łyka w ogóle.




Jest mozliwe wyeliminowanie 😉 Robilam ankiete do pracy dyplomowej na temat lykania. W jednej z ankiet dostalam odpowiedz, ze kon faktycznie przestal lykac, ale ma caly czas zapewnione warunki "sprzyjajace eliminacji" tego nalogu (moze to wlasnie ajstaf napisala? 🙂 ).
Wszystko zalezy od tego jakie jest podloze tej przypadlosci w danym przypadku i np. jak dlugo kon lyka. Czy jest to pomoc w neutralizacji nadkwasoty zoladka czy juz przerodzilo sie w "uzaleznienie" i wyeliminowanie przyczyny (wylecznie nadkwasoty) nie pomoze.
no właśnie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się