Padły już trzy nazwy - chiropraktyk, osteopata i fizjoterapeuta. Zastanawiam się do kogo najlepiej się zwrócić o pomoc w tego typu kwestiach? Fizjoterapeuta to chyba tak bardziej masażem mięśni się zajmuje?
Nie koniecznie 🙂 fizjoterapeuta w dłuższym czasie i delikatnymi manipulacjami może osiągnąć dobry efekt- odpowiednie ćwiczenia plus poprawa stanu tonusu mięśni, uruchomienie tych które są w kiepskim stanie a wspomagają odpowiednią pracę całego układu ruchu plus wskazówki co do codziennej pracy (O ile sprawa nie jest na tyle skomplikowana że bez mocnych manipulacji się nie obedzie) Osteopata pracuje już bezpośrednio na stawach , jednak praca ta też może wymagać kilku powtórzeń Chiropraktyk to już grubsza sprawa 🙂 nie każdy koń dobrze zniesie jego wizytę 😀 ale na pewno tutaj mamy najszybszy efekt (sama korzystałam u swojego konia, efekt wow) Mimo wszystko- kto nie pracowały z koniem to najważniejsze jest to co właściciel potem z tym zrobi. Nikt konia nie uzdrowi pierdzielnieciem mlotkiem, specjalista co najwyżej pokaże prawidłowe ustawienie i pracę dla kości stawów i mięśni a powodzenie ostateczne zależy tylko i wyłącznie od tego czy jeździec będzie wypełniał zalecenia i pracował z koniem na codzień w odpowiedni sposób aby ten efekt podtrzymać i zakodowac w koniu odpowiedni wzorzec ruchu.
sumire a żebyś wiedziała że i takie przypadki widziałam 🙂 minął rok od tego ,,magicznego,, walnięcia młotkiem, problem nie powrócił, koń nadal sprawny i pracujący a jest to koń szkółkowy z którym nikt się nie ,,certoli,, znam konie którym pomógł 3 krotny masaż, ale znam też takie którym wręcz ,,zaszkodził,, a raczej uwidocznił głębszy problem czasami wystarczy cykl zabiegów fizjo a czasami lepiej palnąć młotkiem niż wpisać fizjo na listę wypłat, bo z każdą większą przerwą w zabiegach koń rozsypuje sie. brakuje mi na końskim rynku specjalisty który przebada konia, ustali ,,grafik,, zabiegów czyli jest w stanie określić od czego zacząć, w tej chwili jest to na zasadzie kogo koleżanka lub forum poleci tego bierzemy, jak nie ma efektów to bierzemy następnego kogo polecają, i jest to wtedy szukanie na oślep, 50/50 albo sie uda albo nie
Chiropraktyk to już grubsza sprawa 🙂 nie każdy koń dobrze zniesie jego wizytę 😀 ale na pewno tutaj mamy najszybszy efekt (sama korzystałam u swojego konia, efekt wow)
Co masz na myśli? Szczerze mówiąc nie znam pracy chiropraktyka, choć mam jednego w stajni. Z tego co widziałam to długo raczej jego sesje nie zajmują, tu naciśnie, tam przestawi, choć pewnie zależy od przypadku. Widziałam też, że czasem ostrzykuje np. kręgosłup.
blucha, no, tylko że ja wielokrotnie słyszałam, że to wystarczy forever, do końca życia konia (o ile się znów nie rozjedzie gdzieś na padoku) i w ogóle nic po "zabiegu" nie trzeba robić więcej. Czy to w kwestii młotka, czy korekcji miednicy (bo wiele więcej to się chyba nie dzieje, a spooory przekrój koni widziałam i nie wychodziło to poza trzy "techniki"😉... No żeby to takie proste było. 🤣
Co masz na myśli? Szczerze mówiąc nie znam pracy chiropraktyka, choć mam jednego w stajni. Z tego co widziałam to długo raczej jego sesje nie zajmują, tu naciśnie, tam przestawi, choć pewnie zależy od przypadku. Widziałam też, że czasem ostrzykuje np. kręgosłup.
Musiałabyś poczuć to na własnej skórze żeby zrozumieć dlaczego konie zazwyczaj mają jakieś "ale" 😉 ja miałam okazję i wcale nie dziwię się mojej kobyle że ziewac i parskać z zachwytu nie chciała 😉
Co masz na myśli? Szczerze mówiąc nie znam pracy chiropraktyka, choć mam jednego w stajni. Z tego co widziałam to długo raczej jego sesje nie zajmują, tu naciśnie, tam przestawi, choć pewnie zależy od przypadku. Widziałam też, że czasem ostrzykuje np. kręgosłup.
Musiałabyś poczuć to na własnej skórze żeby zrozumieć dlaczego konie zazwyczaj mają jakieś "ale" 😉 ja miałam okazję i wcale nie dziwię się mojej kobyle że ziewac i parskać z zachwytu nie chciała 😉 [/quote]
Myślałam, że skoro można opisać pracę fizjoterapeuty czy osteopaty to można i chiropraktyka.. No, ale dzięki.
Dambala, wyjątkowo słabe zdjęcie do oceny. Z tej perspektywy koń ma za mało skątowane stawy skokowe, długą pęcinę, krótką szyję, duży łeb i małe oko Ale zdjęcie nie jest zrobione z boku, a pod kątem od d... strony, tj od zadu - może zatem mocno przekłamywać
bo na tej fotce to szyjka krótka, przodami rozkraczona jakby jakiegoś francuza miała,kończyny piersiowe jakby zbyt "z przodu" 😁 dołem długa hihihihi taka pierdoła. Jedno,co się nie zmieni pewnie po zmianie zdjęcia, to dość długie pęciny. Ogólnie zdjęcie krzywdzące 🙂
tajnaa, wygląda trochę jak śledź, ale może zdjęcie takie. Generalnie albo jest słaba, albo bardzo niekorzystnie pokazana. Moja w wieku 4-lat "trochę" inaczej wyglądała a prawie prosto z pastwiska była zabrana i kompletnie surowa, tylko zajeżdżona.