Znowu Śląsk, znowu Orzesze. Tym razem zmasakrowany koń przy drodze 😲
Cytat z Dziennika Zachodniego
Zmasakrowane końskie zwłoki odkryli w poniedziałek po południu strażnicy miejscy w Orzeszu. Martwe zwierzę leżało w zagajniku na prywatnej posesji kilkaset metrów od jezdni.
Nic o nich nie wiedział nawet właściciel działki. Służby porządkowe o znalezisku dowiedziały się z anonimowego telefonu. Na miejscu zastały ciało konia pozbawione ucha i kopyt oraz z wydłubanymi oczami.
- Słowem wszystkiego tego, co pomogłoby weterynarzowi w zidentyfikowaniu właściciela zwierzęcia - wyjaśnia Andrzej Szafraniec, burmistrz Orzesza. - Jego ciało było też wyraźnie naruszone przez zwierzynę, nie wiadomo więc na razie, czy oczu nie wydziobały ptaki. Ale ucięte ucho i kopyta to musi być ludzka sprawka. Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie. Ma wyjaśnić, czy zwierzę padło w tym miejscu, czy martwe zostało tu przez kogoś podrzucone. Czy obrażenia, jakie poniósł koń, są bardziej rozległe, nie można było jeszcze wczoraj powiedzieć. Strażnicy miejscy ani pracownicy wydziału komunalnego nie ruszyli zwłok, jako dowodu w tej sprawie.
Ja o całej sprawie dowiedziałam się od właścielki stajni, w której trzymam konia...Zaledwie parę kilometrów od Orzesza 🙄
Ktoś wie coś więcej na ten temat? W gazecie zamieścili tylko taką krótką notkę.
Nie rozumiem: "Słowem wszystkiego tego, co pomogłoby weterynarzowi w zidentyfikowaniu właściciela zwierzęcia - wyjaśnia Andrzej Szafraniec" Jak kopyta, oczy i uchu miałyby pomóc weterynarzowi w odkryciu, kto jest właścicielem konia?
Gazetka pewnie coś nadinterpretuje, bo jakoś nie wiem jak te części ciała są w stanie powiedzieć, kim był właściciel. Może gdyby koń był "w całości" dałoby się dociec CO to jest za koń i tym tropem szukać właściciela, ale co w przypadku kiedy to mógł być jakiś konik bez imienia, "nadprodukcja" jakiegoś rolnika...? Dzizas, co za ludzie.
Brak po prostu słów na takie zachowanie ludzi...szkoda konia. Niestety prawdopodobnie nie znajdzie się osoba która to zrobiła..takie rzeczy często pozostają bezkarne .. 😤
Delikatny 🚫 A u mojej babki na wsi jest taki wieśniak, który trzyma konie w sumie nie wiadomo po co. Są dość dzikie, nie podają nóg, nie są wiązane, etc. Facet kupił arabkę. Gdy skończyła 2 lata zaźrebił ją. Źrebak mając około 8miesiący niefortunnie wpadł na ogrodzenie lub na coś podobnego (nie jestem aż tak dobrze wtajemniczona w szczegóły) i przerwał rdzeń. Wet był przejazdem, nie miał przy sobie nic na uśpienie, więc kazał wieśniakowi samemu go zabić. Ten niedużo myśląc zrobił to (też nie wiem jak). Któregoś razu jak byłam w odwiedzinach u babki przed schodami przywitał mnie ogon razem z kością ogonową źrebaka... Okazało się, że różne części ciała końskiego rozniosły psy 🤔 I teraz pytanie: czy można zawiadomić wyższe instancje o postępowaniu weterynarza i wieśniaka? Czy też któregoś z nich? Czy nie został tu pominięty warunek o utylizacji zwłok końskich? A może utylizacja wcale nie jest obowiązkowa i tylko coś już mi się miesza...? 👀
Zuziasta - wlasnie sie ostatnio zastanawialam co to jest. najpierw myslalam ze galaz, ale jak doszlam do tego ze noga to troche ...eee... odechcialo mi sie jezdzic 🤔