Ja mam swojego australijskiego Nortona. Syntetyk, waży niecałe 6 kg, więc bardzo leciutki. Mam niedługo, bo od stycznia, i trzyma się na razie dobrze (z tym, że po upadku trochę się zarysowało i materiał popękał). Wersja bez paska na siedzisku.
Wygodny jak diabli! Już wiem, że moje następne siodło też będzie australijskie - tylko może jednak bardziej szanowanej firmy 😉 . Swietne na rajdy, uszy bardzo dobrze trzymają, nawet jak koń mocniej bryknie. Fakt, że czapraki trzeba szyć na wymiar, ale warto.
Tak wygląda teraz moje: