Dzionka, hmm... no właśnie, nie są czasem za duże, albo luźno zapięte? Skoro obcierają -> koń musi mocno haczyć -> skoro mocno haczy przy każdym kroku -> kaloszki muszą mocno trzeć "raz-dwa-raz-dwa".... Z tego co widziałam, te Fouganzowe kaloszki, mimo, że są fajne, wytrzymałe i dobrze chronią, są jednocześnie z takiego hmm... "chropowatego" materiału - może on jest winny tego, że tak obcierają nogi Twojego konia?
mój lekko strychuje -> łaził w najzwyczajniejszych gumowych, które czasem się przekręcały, w neoporenowych eskadronach, neoprenach horze i neoprenach yorka się nie obtarł. Możesz jeszcze spróbować zainwestować w te gumowe z futerkiem -> od tego to raczej na pewno się nie obetrze.
O, coś w ten deseń: [może nie konkretnie te kentaury, ale żeby futerko było... od biedy można spróbować zamocować takie futerko na obecnych kaloszkach]