Forum towarzyskie »

Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

ale załapałam doła...
koń mi choruje, nie mogę zdac cholernego prawa jazdy, w domu ciągle kłótnie, za nic nie jestem w stanie się zabrac... nie chce mi się wstawac rano i w niczym nie widzę sensu, najchętniej cały czas bym wyła. nie mam siły na pozytywne myślenie.
przerażam samą siebie. czy to już depresja?
IloveMosiek, to może trafiło Ciebie jesienne przesilenie?

Mała MI, cały czas szukam tej siły, nie wiem gdzie ja po drodze zgubiłam 🙁
dragonnia
Tak mi przykro kiedy czytam o tym co Ci się przytrafiło.
Trzymam kciuki, żeby pech jak najszybciej Cię opuścił :przytul:
Pauli, dziekuję. Oby coś się w ońcu wyklarowało, bo kolejny Sylwester przed kompem nie zapowiada się różowo.
W razie czego będziemy się wspierać, bo u mnie też jakoś się na rewelacje nie zanosi  🙁
Na pewno bedziemy ostrożniejsze z postanowieniami. Oj dał mi w dupę ten rok (i pewnie nie tylko mnie)
dragonnia,  :grupa: trzymaj się cieplutko.
dragonnia,  :grupa: trzymaj się cieplutko.


Dzięki, jakoś cholera muszę ale z dnia na dzień trudniej, dużo trudniej
No Q...wa MAc!!!! właśnie sie zważyłam 1,5 kg więcej  :emot4:
asdsja ciągle to przeżywam- nie martw się  :przytul:

przeżywam kryzys sercowy (bo były znalazł sobie inną a ja nie mogę tego przeboleć) i jeździecki (bo koń ma mnie w dupie). Mam dość..  🤔
smarcik

Ja lepszy hit z dzisiaj mam. Od połowy czwartku na zwolnieniu lekarskim jestem a tu dziś o 11 kontrola z firmy niezapowiedziana wpadła czy aby na pewno na L4 w domu jestem i czy na pewno chora  🤔wirek:
ehh to już przesada, nawet człowiek spokojnie chorować nie może  🤔
Smarcik- Twój koń ma Cię w dupie tylko wtedy kiedy mu na to pozwalasz, głowa do góry, damy radę :przytul:
W takie dni mam ochotę walić głową w ścianę. Nienawidzę, gdy mówi się o mnie w 3 osobie. Jak gdybym była upośledzona psychicznie. Nienawidzę, gdy się nie strofuje za coś, co nie jest moją winą ( dziś był szał. dostałam opr, że dałam dentystce odliczoną kwotę jak za jedną plombę,a nie zapytałam się ile ode mnie chce, bo poprawiła mi plombę, którą robiła tydzień temu. Byłam niegrzeczna. powinnam się grzecznie zapytać czy mam zapłacić za dwie plomby, a może jeszcze za trzy? potem przez pół godziny było jechanie na mnie, że moja dentystka jest święta, bo jestem okropną osobą i inna dentysta to bym mnie z gabinetu wyrzuciła. a ja to w ogóle jestem do dupy). Nienawidzę, gdy miesiącami, dzień po dni wmawia mi się, że sobie nie poradzę, że to wszystko będzie dla mnie za trudne, że powinnam dać sobie spokój. NIENAWIDZĘ.
Strzyga, a myslałam, że w Bankach takie traktowanie jest modne. kobito, współczuję Ci, napradę. Durna baba.
Ale to nie Pani dentystka, to moja matka.
Strzyga nie przejmuj się, matki są dziwne. Jak dzisiaj powiedziałam mojej że mam problem z koniem, to zaczęła na mnie krzyczeć, że to moja wina  🤔wirek:
Mi cała rodzina powtarza, ze nie ma mowy, żebym dała radę studiować na pierwszym roku i współdzierżawić edka. No nie ma technicznej możliwości. Nie dam sobie rady i koniec. na pierwszym roku powinnam skupić się na nauce!!! to jest ważne, nie to, czego ja chcę. nic to, że nie biorą poprawki na to, że ja nie chleję 5x w tygodniu jak większość ludzi z mojego roku. Ale oni są lepsi, bo chodzą na imprezy i piją. A ja do konia? chyba mnie porąbało.
Strzyga Zapytaj, jakie Mama ma problemy, bp może o czymś nie wiesz  😎 Tzn. w ten sposób zapytaj - że! chyba o czymś nie wiesz. Ludzie wściekają się bez sensu gdy mają swoje problemy.
Właśnie pokłóciłam się chyba z połową "rodziny macierzystej" - i jeszcze skłóciłam siostry. Ogólnie chodzi o to, że nie mam 13 lat, a tak jestem traktowana - ale to pikuś, gorzej, że w miłym rodzinnym gronie zaczynam się tak właśnie zachowywać - jakbym miała 13 lat  😤
Ja po raz kolejny muszę się tu wyżalić ... Niewiem jaką decyzję podjąć, zaczęłam I rok chemii i już po tygodniu widzę, że te studia kompletnie mi nie leżą, miały być możliwością podciągnięcia się z chemii, żeby poprawić maturę, a okazały się czymś nie do przeskoczenia... Wydawało się,że będzie dobrze, ale jest coraz gorzej. Doszedł brak trenera, brak możliwości rozwoju jeździeckiego. Zastanawiam się czy nie rzucić tego, nie zrobić roku przerwy. W tym czasie znaleźć jakąś pracę, i chodzić na kursy przygotowujące do matury ? Sama niewiem, mam mało czasu na decyzję. Wyżaliłam się i jest mi trochę lepiej. 🙁
Ja już na drugich ćwiczeniach podpadłam. Ale nie umiem kłamać, udawać, że jestem kimś, kim nie jestem., Poszłam na studia dla kasy, nie jak reszta " żeby pomagać innym ludziom". Tyle.
Po raz kolejny okazało się, że wszystko mi sie położyło. Praktycznie w ogóle nie powinnam się za nic brać, bo wszystko czego się dotknę to nie wychodzi. Ręce opadły mi już dawno, teraz opada reszta. Mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić z niego kompletnie.
Zmienilam kierunek studiow, zamiast byc na III roku, jestem na I. Tydzien przed przeniesieniem mialam mega watpliwosci. Nic, tylko ryk. Dzisiaj mialam 2. dzien zajec na nowym kierunku. Na starym musze wziac dziekanke, zeby miec gdzie wrocic, plan awaryjny.

Ogolnie jestem przerazona. Czuje, ze tylko ja jestem takim glabem i tylko JA nie dam rady. Jeszcze ta chemia, biofizyka. Totalna porazka  😵
asior, to teraz jesteś na czym? 🙂
asior,  witaj w klubie, też się tak czuje. A dookoła same mózgi siedzą...
Strzyga, jeszcze wszyscy sie napedzaja, strasza. Niby wiem, ze mam tego nie sluchac, ale mi nie wychodzi!
Ja mam tak samo + codzienna gadka motywacyjna ujęta w poście w połowie strony.  Żyć, nie umierać.
a ja popełniłam chyba bład zycia, tak sie podjarałam na poczatku tymi studiami, a teraz widze że to jest kompletnie nie dla mnie 🙁 nie dosc ze sie strasznie męcze bo wychodzi na to ze mam zupelnie inne zainteresowania, to jeszcze NIC kompletnie nie rozumiem 🙁 kosmos, mam strasznego doła , czuje sie jak głąb, test z matmy napisałam najgorzej na roku  🙁(((
Strzyga, wiec tak.
1) Ja jak dostalam sie na pierwszy rok tych samych studiow co Ty (o czym dobrze wiesz) to ... konia kupilam i jakos zyje. Bez wiekszych trudnosci jestem sobie na trzecim roku.
2) Co do tej wpadki na cwiczeniach. Zapewniam Cie, ze ow pan doktor mial niezla beke z tych "co poszli na prawo zeby ludziom pomagac".
Klami, ja wiem, że masa ludzi sobie daje radę na prawie, np. Cisawa (mega szacun) daje sobie radę z koniem, pracą i dzieckiem. Ja to rozumiem, moja rodzina nie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się