o, fajny wątek🙂 ja mam jeden kwiatek który ze mną przetrwał. Hermana podlewam jak mi się przypomni, czasami trochę urośnie, kupiony za 8zł w biedronce, gdzieś tak we wrześniu 2010. dziękuję za uwagę, już mnie nie ma. 😎
Może ktoś mi powie co zrobić żeby dochować się bazyli z nasion? Ładnie kiełkuje, wyrasta na 1-2cm i się przewraca?
Siałam. Siałam w specjalnej ziemi, taka do kwiatów w dużym worku. Podlewałam letnią wodą, i przykrywałam słoikiem dla lepszej wilgotności powietrza. I oczywiście nieźle urosła. Zapomniałam dodać, że ta ziemia była wymieszana z fusami z herbaty 😉
w styczniu dostałam stefanotisa, miał piękne pączki... Właśnie...miał, wszystkie opadły. Z tego co wyczytałam to dopiero teraz powinien wchodzić w okres kwitnienia... co mam zrobić by zakwitł? ma ktoś tego badyla? jak o niego dbać??
w styczniu dostałam stefanotisa, miał piękne pączki... Właśnie...miał, wszystkie opadły. Z tego co wyczytałam to dopiero teraz powinien wchodzić w okres kwitnienia... co mam zrobić by zakwitł? ma ktoś tego badyla? jak o niego dbać??
Według moich doświadczeń z tą rośliną, po opadnięciu pączków można (przy odrobinie szczęścia) obłożyć ziemię wokoło rośliny plastrami dojrzałych jabłek, i podlewać letnią wodą. Dodatkowo warto opryskiwać liście (również letnią) wodą. Pewnie opadłe pączki związane są ze zmianą miejsca.
Fakt, roślina nie lubi zmian miejsca i też sądzę, że to spowodowane bylo zmianą miejsca. Poza tym on w tym czasie powinien "zimować" i być przechowywany w temp ok 12*C...
Mówisz, że te plastry jabłka coś dają? po co się tak robi?
Czy ktoś kiedyś próbował zasiać marchewki w doniczce 😀?Nie próbowałam, ale słyszałam kiedyś audycję o sadzeniu warzyw w doniczkach. Zapamiętałam, że taka marchewka, to musi mieć sporo miejsca w dół i motywację, żeby w dół rosnąć - czyli smakowita ziemia powinna być głębiej, nie na samej górze.
Mam pytanie o drzewko szczęścia. Kilka liści zaczęło się odbarwiać na czerwono - co to znaczy? Do tej pory jak odpadały te dolne, to żadnych zmian koloru nie było, ot, spadały zielone. Ogólnie roślina nie wygląda źle.
A propos bazylii. Mam bazylię z supermarketu od około 1,5 roku. Nie jest niczym nawożona, ziemia do roślin zielonych. Ma około 45 cm wysokości (już po ścięciu wierzchołka, który jest widoczny na zdjęciu), rozpiętość w szerz około 30cm, jest w bardzo nasłonecznionym miejscu. Czytałam i stosowałam się do różnych opinii jak najlepiej ją podlewać. Niestety bazylia nie rosła i "zdychała". Po około miesiącu miałam w d.. wszystkie te rady i teraz robię tak: bardzo mocno podlewam-pilnuję,żeby woda była również w podstawku i czekam aż wyschnie całkowicie ziemia-na popiół. Właśnie w okolicach gdy gleba się robi przesuszona bazylia wygląda jakby umierała-nic bardziej mylnego. Podleję ją i po 30minutach!! wygląda jak nówka i tak od ponad roku cieszę się pyszną i bujną bazylią🙂 Mam zamrożone 2 słoiki, regularnie stosuję do sosów, co tydzień zawożę do mamy i teściowej i dalej mam tego mnóstwo-oby jak najdłużej!
Podnoszę 🙂 Zawszę miałam manię na rośliny, ale ostatnio wzrosła mi ta mania x10 :P Przesadziłam wszystkie kwiaty, z tych większych, że tak powiem "brzydkich, suchych i połamanych" zrobiłam sadzonki, a resztę wyrzuciłam. Sadzonki były już z korzeniami, tak akurat mają te rośliny. Wszystkie teraz wyglądają świeżo jak nowe 🙂 Kupiłam też nasiona żywych kamieni i je posiałam, już kiełkują (są maciupkie, jak i nasiona). Jeszcze dostałam pieniądze na dzień dziecka, to sobie chcę kupić trochę nasion, i jakieś ciekawe rośliny. A co tam u waszych zielonych przyjaciół? :kwiatek:
Zauważyłam coś nowego u swojego drzewka szczęścia. Na jednej z gałęzi, która poszła w bok się obniżyła do poziomu "gleby" (chociaż za donczką i w powietrzu) wyrosła broda. To znaczy pewnie korzenie? Czy to możliwe, że gałąź wie, że jest już blisko gruntu i można się w nowym miejscu ukorzenić??? Póki co się myli, ale może przenieść roślinę do większego naczyna i pozwolić jej zrobić, co chce? Ogólnie fajnie rośnie, a jeden z odpadniętych liści zapoczątkował nowe drzewko.
Ta roślina mnoży się okropnie łatwo. Ta broda to niewątpliwie korzenie. Możesz jej podstawić drugą doniczkę i niech sobie wrośnie, albo odciąć i posadzić albo nic nie zrobić i po jakimś czasie te korzonki sobie zaschną jak nie znajdą podłoża.
Podoba mi się wizja "lasu szczęścia", więc chyba pójdę za wolą rośliny 🙂 Przyznam, że zrobiło na mnie wrażenie, że roślina "wie", że się zbliża do poziomu gruntu (jeśli dobrze interpretuję to wypuszczenie korzonków).
Pytałam o rozsadzanie drzewka szczęścia. Zrealizowałam plan, przygięłam gałązkę z "wąsami" do ziemi. I zadziałało: tzn. ukorzeniła się i żyje. Teraz powinnam toto jakoś rozdwoić. Zastanawiam się, w którym miejscu ciachnąć. Moja koncepcja - blisko miejsca ukorzenienia, od strony rośliny-matki. Dobry pomysł? Jakieś podpowiedzi?